czwartek, 14 listopada 2013

5-11-1990: relacja z Podkarpacia


Kończąc prezentację obszernego materiału archiwalnego z dnia 5-11-1990, pragnę jeszcze przytoczyć raport Arka Miazgi, który na swoim rodzimym terenie Podkarpacia także rejestrował przypadki obserwacji z tego dnia.
Niniejsza obserwacja z Ociecy (sklasyfikowana jako NL) bardzo przypomina raporty z Dolnego Śląska i świadczy o tym, że formacje z 5 listopada musiały przemieszczać się jednocześnie w kilku kierunkach, skoro były obserwowane także w rejonie Podkarpacia.

1. Informacja o obserwacji zjawiska

Informację o poniższej obserwacji odnalazłem w jednym z archiwalnych numerów Nowin – gazety codziennej wydawanych na terenie Podkarpacia. Zamieszczona była tam krótka wzmianka o obserwacji, którą przeprowadził mieszkaniec Ocieki. W gazecie podane było jego imię i nazwisko. Oprócz tej relacji zamieszczonych było kilka krótkich obserwacji jakie poczynili mieszkańcy Podkarpacia w dniu 5 listopada 1990 roku o godzinie 19:00.
Wspólnie z Grzegorzem Dawidem pojechaliśmy do pobliskiej Ocieki 14 km od Ropczyc i szybko odnaleźliśmy poszukiwanego przez nas świadka u którego przeprowadziliśmy wizję lokalną i analizę zdarzeń.

2. Opis obserwacji

Świadkiem tej obserwacji był mieszkaniec wsi Ocieka (imię i nazwisko zastrzeżone tylko dla naszej wiadomości). W dniu 5 listopada 1990 roku przebywał 1 km dalej u swego dziadka. Około godziny 19:00 postanowił udać się w drogę powrotną do swojego domu. Idąc niedużą łąką usłyszał nagle w ciemności dziwny szum, który zdawał się pochodzić z góry. Gdy spojrzał w kierunku południowo-zachodnim zobaczył wyłaniający się na horyzoncie bardzo szybko lecące obiekty, które poruszały się w kierunku północno-wschodnim. Był to owalny obiekt wielkości tarczy księżyca w pełni koloru czerwono-purpurowego, który nie był jednolity na swojej  powierzchni. Obiekt ten ciągnął za sobą długą smugę światła w kolorze jasno czerwonym. Tuż za lecącym obiektem poruszał się jeszcze jeden podobny do pierwszego tyle że mniejszy, z kolei za tym drugim obiektem widać było jeszcze dwa mniejsze obiekty w podobnym kolorze i ciągnące za sobą smugi światła. Cała obserwacja trwała około 1 minuty. Warunki atmosferyczne tego wieczoru były dobre widoczne były gwiazdy, niebo pokrywały niewielkie chmury. Obiekty znikły całkowicie na horyzoncie w kierunku  NE.

3. Ocena świadka

Świadek powyższej obserwacji, jest człowiekiem bardzo spokojnym, opanowanym, pracuje jako kierowca w PKS. Podczas rozmowy stwierdził iż jego zdaniem nie mógł być to meteoryt lub cos podobnego dlatego zadzwonił wtedy do redakcji Nowin opowiadając o swojej obserwacji. Od chwili zdarzenia minęło wiele lat i świadek wielu szczegółów nie pamiętał, i nie mógł sobie przypomnieć tym niemniej jego opis był zgodny z tym jaki zamieszczono w Nowinach z pewnymi niewielkimi różnicami.
Świadek jest osobą jak  wiarygodną i nie ma do tego żadnych wątpliwości, tym bardziej że obserwowane obiekty widziało ponad 100 osób z Podkarpacia i innych części Polski łącznie prawdopodobnie kilka tysięcy osób !!!
  
4. Wizja lokalna i analiza zdarzeń

Jak ustaliliśmy, wspólnie świadek zwrócił swoją uwagę na dźwięk jaki usłyszał z góry, który  przypominał mu dziwny szum. Jest tu pewna pierwsza rozbieżność ponieważ świadek podając swoją relację do redakcji Nowin, mówił że słyszał dźwięk jako bu, bu, bu, bu, bu, bu, bu,……?
Czyli dźwięk raczej nie był podobny do szumu lecz jakiegoś odgłosu buczącego. Sądzę iż należy właśnie wziąć pod uwagę pierwszą składaną relację jeśli chodzi o słyszany dźwięk ponieważ jest najbardziej wiarygodna niż wersja dźwięku opisywana nam w czasie rejestracji.
Wizje lokalną przeprowadziliśmy także na miejscu zdarzenia w dniu 22-01-2003 roku na niewielkiej polanie z której świadek obserwował przelatujące nad nim obiekty.

Obiekty wyłoniły się na horyzoncie około 20 stopni w kierunku SW Az = 245° i leciały ruchem prostoliniowym praktycznie nad świadkiem znikając na horyzoncie w kierunku NE Az = 55°. Świadek stwierdził podczas rozmowy iż największy obiekt miał wielkość Księżyca w pełni, czyli można przyjąć że miał 0,5° kątowego, pozostałe obiekty były dużo mniejsze.

W tym miejscu poraz pierwszy świadek dostrzegł obiekty
Po 60s. obiekty znikły w kierunku NE

Łącznie świadek obserwował cztery obiekty, które pozostawiały za sobą jasno-czerwone smugi światła, które tworzyły na końcu zaostrzony stożek.
W notatce w Nowinach obserwator podał że była to duża kula, ale jak się okazało nie była to kula lecz owal w kolorze czerwonym-purpurowym nie jednolitym na całej powierzchni.
Świadek obserwował przelot obiektów około 1 minuty choć w notatce prasowej podał że czas obserwacji wynosił 60 sekund, czyli obie relacje pokrywają się między sobą.
Według świadka obiekty nie leciały wysoko, sądzi że nawet 1000 metrów wyżej ? Niestety z pośród innych obserwacji wszystko wynika że obiekty leciaył na bardzo dużej wysokości, ponieważ widziano go równocześnie w Rzeszowie i z Bieszczadów.

5. Hipoteza bolidu

Nauka i media przyjęły ostatecznie, że musiał być to przelot dużego bolidu, który nie zdążył się spalić w górnych warstwach atmosfery. Naukowcy wysunęli swój wniosek tylko z artykułów prasowych w których świadkowie relacjonowali swoje obserwacje. Żadna placówka w Polsce nie zaobserwowała przelotu tych obiektów, ponieważ w tym czasie jak ustalono na UJ w Krakowie astronomowie pili wówczas herbatkę i nie byli zainteresowani co dzieje się nad ich głowami. Warto dodać iż to samo zjawisko było wcześniej obserwowane w Portugalii, Francji, Niemczech, Polski oraz na Ukrainie, z tym że zjawiska te wyglądały niekiedy inaczej niż opisywane w tym raporcie – wygląda jakby się zmieniały. Na Podkarpaciu żadne służby radiolokacyjne nie wykryły obecności lecących obiektów na niebie? Zjawisko w prawdzie było podobne do lecących bolidów ale najprawdopodobniej jednak nie były spadającymi bolidami, co sugerują różne relacje świadków z całej Europy. Bardzo ciekawe relacje zebrali badacze z Legnicy Jarosław Krzyżanowski oraz Damian Trela. Z informacji wynika że obserwowano różne obiekty o różnych kształtach w tym identycznych jak w Ociece.



Dlatego mimo wcześniejszego wyjaśnienia niekompetentnych naukowców, którzy nie zaobserwowali tego zjawiska, jedyni wyciągnęli bardzo szybko dyżurne wyjaśnienie z rękawa w postaci spadku bolidów, uważam że powyższą obserwację na razie należy zaliczyć do niewyjaśnionych.

Autor : Arek Miazga

Źródło: www.spotkaniaznieznanym.blog.onet.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz