Kończąc prezentację obszernego materiału
archiwalnego z dnia 5-11-1990, pragnę jeszcze przytoczyć raport Arka Miazgi,
który na swoim rodzimym terenie Podkarpacia także rejestrował przypadki
obserwacji z tego dnia.
Niniejsza obserwacja z Ociecy (sklasyfikowana jako NL)
bardzo przypomina raporty z Dolnego Śląska i świadczy o tym, że formacje z 5
listopada musiały przemieszczać się jednocześnie w kilku kierunkach, skoro były
obserwowane także w rejonie Podkarpacia.1. Informacja o obserwacji zjawiska
Informację o poniższej obserwacji odnalazłem w jednym z archiwalnych
numerów Nowin – gazety codziennej wydawanych na terenie Podkarpacia.
Zamieszczona była tam krótka wzmianka o obserwacji, którą przeprowadził
mieszkaniec Ocieki. W gazecie podane było jego imię i nazwisko. Oprócz tej
relacji zamieszczonych było kilka krótkich obserwacji jakie poczynili
mieszkańcy Podkarpacia w dniu 5 listopada 1990 roku o godzinie 19:00.
Wspólnie z Grzegorzem Dawidem pojechaliśmy do pobliskiej Ocieki 14 km od
Ropczyc i szybko odnaleźliśmy poszukiwanego przez nas świadka u którego
przeprowadziliśmy wizję lokalną i analizę zdarzeń.
2. Opis obserwacji
Świadkiem tej obserwacji był mieszkaniec wsi Ocieka (imię i nazwisko
zastrzeżone tylko dla naszej wiadomości). W dniu 5 listopada 1990 roku
przebywał 1 km dalej u swego dziadka. Około godziny 19:00 postanowił udać się w
drogę powrotną do swojego domu. Idąc niedużą łąką usłyszał nagle w ciemności
dziwny szum, który zdawał się pochodzić z góry. Gdy spojrzał w kierunku południowo-zachodnim
zobaczył wyłaniający się na horyzoncie bardzo szybko lecące obiekty, które
poruszały się w kierunku północno-wschodnim. Był to owalny obiekt wielkości
tarczy księżyca w pełni koloru czerwono-purpurowego, który nie był jednolity na
swojej powierzchni. Obiekt ten ciągnął za sobą długą smugę światła w
kolorze jasno czerwonym. Tuż za lecącym obiektem poruszał się jeszcze jeden
podobny do pierwszego tyle że mniejszy, z kolei za tym drugim obiektem widać
było jeszcze dwa mniejsze obiekty w podobnym kolorze i ciągnące za sobą smugi
światła. Cała obserwacja trwała około 1 minuty. Warunki atmosferyczne tego
wieczoru były dobre widoczne były gwiazdy, niebo pokrywały niewielkie chmury.
Obiekty znikły całkowicie na horyzoncie w kierunku NE.
3. Ocena świadka
Świadek powyższej obserwacji, jest człowiekiem bardzo spokojnym,
opanowanym, pracuje jako kierowca w PKS. Podczas rozmowy stwierdził iż jego
zdaniem nie mógł być to meteoryt lub cos podobnego dlatego zadzwonił wtedy do
redakcji Nowin opowiadając o swojej obserwacji. Od chwili zdarzenia minęło
wiele lat i świadek wielu szczegółów nie pamiętał, i nie mógł sobie przypomnieć
tym niemniej jego opis był zgodny z tym jaki zamieszczono w Nowinach z pewnymi
niewielkimi różnicami.
Świadek jest osobą jak wiarygodną i nie ma do tego żadnych
wątpliwości, tym bardziej że obserwowane obiekty widziało ponad 100 osób z
Podkarpacia i innych części Polski łącznie prawdopodobnie kilka tysięcy osób
!!!
4. Wizja lokalna i analiza
zdarzeń
Jak ustaliliśmy, wspólnie świadek zwrócił swoją uwagę na dźwięk jaki
usłyszał z góry, który przypominał mu dziwny szum. Jest tu pewna pierwsza
rozbieżność ponieważ świadek podając swoją relację do redakcji Nowin, mówił że
słyszał dźwięk jako bu, bu, bu, bu, bu, bu, bu,……?
Czyli dźwięk raczej nie był podobny do szumu lecz jakiegoś odgłosu
buczącego. Sądzę iż należy właśnie wziąć pod uwagę pierwszą składaną relację
jeśli chodzi o słyszany dźwięk ponieważ jest najbardziej wiarygodna niż wersja
dźwięku opisywana nam w czasie rejestracji.
Wizje lokalną przeprowadziliśmy także na miejscu zdarzenia w dniu
22-01-2003 roku na niewielkiej polanie z której świadek obserwował przelatujące
nad nim obiekty.
Obiekty wyłoniły się na horyzoncie około 20
stopni w kierunku SW Az = 245° i leciały
ruchem prostoliniowym praktycznie nad świadkiem znikając na horyzoncie w
kierunku NE Az = 55°. Świadek
stwierdził podczas rozmowy iż największy obiekt miał wielkość Księżyca w pełni,
czyli można przyjąć że miał 0,5°
kątowego, pozostałe obiekty były dużo mniejsze.
W tym miejscu poraz pierwszy świadek dostrzegł obiekty |
Po 60s. obiekty znikły w kierunku NE |
Łącznie świadek obserwował cztery obiekty, które pozostawiały za sobą
jasno-czerwone smugi światła, które tworzyły na końcu zaostrzony stożek.
W notatce w Nowinach obserwator podał że była to duża kula, ale jak
się okazało nie była to kula lecz owal w kolorze czerwonym-purpurowym nie
jednolitym na całej powierzchni.
Świadek obserwował przelot obiektów około 1 minuty choć w notatce prasowej
podał że czas obserwacji wynosił 60 sekund, czyli obie relacje pokrywają się
między sobą.
Według świadka obiekty nie leciały wysoko, sądzi że nawet 1000 metrów wyżej
? Niestety z pośród innych obserwacji wszystko wynika że obiekty leciaył na
bardzo dużej wysokości, ponieważ widziano go równocześnie w Rzeszowie i z
Bieszczadów.
5. Hipoteza bolidu
Nauka i media przyjęły ostatecznie, że musiał być to przelot dużego bolidu,
który nie zdążył się spalić w górnych warstwach atmosfery. Naukowcy wysunęli
swój wniosek tylko z artykułów prasowych w których świadkowie relacjonowali
swoje obserwacje. Żadna placówka w Polsce nie zaobserwowała przelotu tych
obiektów, ponieważ w tym czasie jak ustalono na UJ w Krakowie astronomowie pili
wówczas herbatkę i nie byli zainteresowani co dzieje się nad ich głowami. Warto
dodać iż to samo zjawisko było wcześniej obserwowane w Portugalii, Francji,
Niemczech, Polski oraz na Ukrainie, z tym że zjawiska te wyglądały niekiedy
inaczej niż opisywane w tym raporcie – wygląda jakby się zmieniały. Na
Podkarpaciu żadne służby radiolokacyjne nie wykryły obecności lecących obiektów
na niebie? Zjawisko w prawdzie było podobne do lecących bolidów ale
najprawdopodobniej jednak nie były spadającymi bolidami, co sugerują różne
relacje świadków z całej Europy. Bardzo ciekawe relacje zebrali badacze z
Legnicy Jarosław Krzyżanowski oraz Damian Trela. Z informacji wynika że
obserwowano różne obiekty o różnych kształtach w tym identycznych jak w Ociece.
Dlatego mimo wcześniejszego wyjaśnienia niekompetentnych naukowców, którzy
nie zaobserwowali tego zjawiska, jedyni wyciągnęli bardzo szybko dyżurne
wyjaśnienie z rękawa w postaci spadku bolidów, uważam że powyższą obserwację na
razie należy zaliczyć do niewyjaśnionych.
Autor : Arek Miazga
Źródło: www.spotkaniaznieznanym.blog.onet.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz