Po długim wyczekiwaniu, UFO – entuzjaści i fani katastrofy Roswell mogli w
końcu zapoznać się ze zdjęciem, przedstawiającym rzekomo ciało obcego z
rozbitego statku UFO. Fotografia, która już wcześniej została zaprezentowana
podczas pokazu slajdów w wersji rozmytej dla promocji nadchodzącego oficjalnego
upublicznienia odkrytych po latach zdjęć, skłaniała wielu ku hipotezie o
dziecięcej mumii.
Gdy zasłona tajemnicy została ściągnięta do końca i zdjęcie ujrzało światło dzienne, sceptyczny głos wielu nabrał jeszcze większego wydźwięku. A teoria mumii triumfowała.
Kiedy
po raz pierwszy świat dowiedział się o istnieniu zdjęć z lat 40 – tych, na
których podobno widać ciało obcego, przechwyconego przez wojsko po odnalezieniu
statku kosmicznego, jaki rozbił się w Roswell w Nowym Meksyku, przekaz tego
ogłoszenia utrzymany był w atmosferze wielkiej sensacji. Osoby stojące za ich ujawnieniem utrzymywały,
że upublicznienie tak sensacyjnego materiału zdjęciowego będzie wydarzeniem bez
precedensu i ostatecznie udowodni istnienie istot pozaziemskich. Choć sama
informacja puszczona w eter nie zawierała jeszcze zdjęć w pełnej
rozdzielczości, to fani Roswell zostali uspokojeni, że wyczekiwanie opłaci się
i już za parę miesięcy zobaczą oryginalne zdjęcia. Czas minął i w końcu jedno
ze zdjęć ujrzało światło dzienne. Z tym, że jego bezprecedensowy akcent bardzo
szybko wyblakł w komentarzach wielkiego gremium sceptyków. Niektóre gazety użyły wręcz mocnego kalibru
zwrotu: ,,totalna porażka”. Takiego
określenia w kontekście rzekomej sensacji nie zawahał się zastosować UK Daily
Record, zamieszczając tekst na swoich łamach pt.: ,,Zdjęcia z Roswell
ujawnione; fani UFO – katastrofy pozostawieni ze złamanym sercem po tym, jak
sensacyjne zdjęcie okazało się totalną porażką”.
Zdjęcie kosmity z Roswell. Za Slide Box Media/Jamie Maussen |
Swoje
wielkie rozczarowanie wyraził szczególnie do mediów Nick Pope, dawny konsultant
Ministerstwa Obrony w temacie UFO. Pope skonstatował na łamach Daily Record iż
,,może to być jakiś model lub zwykłe fałszerstwo, upozorowane na scenerię lat
40 – tych”. Zdjęcie zostało
zaprezentowane opinii publicznej podczas meksykańskiej konferencji prasowej. Na
jej czele stał znany ufolog i dziennikarz, Jaime Maussen, który już wcześniej
nagłaśniał nadchodzącą prelekcję, jako ,,wydarzenie, które zmieni historię
badań UFO”.
Historia, jak wiele innych
Tymczasem
historia ,,sensacyjnych fotografii” jest – sama w sobie – już mało sensacyjna.
Zostały one znalezione przez pewną anonimową kobietę, która została wynajęta do
sprzątania pewnego mieszkania wystawionego na sprzedaż. Wśród stosu gratów,
jakie zostały odłożone do wyrzucenia, znalazła ona pewne pudełko slajdów
fotograficznych. Zabrała je do domu i odłożyła w garażu. Po tym zapomniała o
nich, by pod wpływem wielkiego olśnienia po 10 latach przypomnieć sobie znów o
ich istnieniu. Kiedy zaczęła przyglądać się stosowi zdjęć, wśród wielu znanych
twarzy na fotografiach, znalazła takie, które wprawiły ją w wielkie zdziwienie.
Jej brat przekazał zdjęcia do znajomego, Adama Dewa, zajmującego się
prowadzeniem niewielkiego biznesu związanego z produkcją filmową. Ten rozpoczął
swoje własne dochodzenie w celu ustalenia, co tak naprawdę widać na zdjęciach i
do kogo one w ogóle należały.
Adam Dew. Źródło: internet |
W
jednym z wywiadów z marca Dew powiedział, że ,,Gdy większość ludzi zobaczy po
raz pierwszy slajdy na własne oczy, zrozumie, co wszyscy mieli na myśli mówiąc
o wyglądzie obcych”.
Dew
przekazał zdjęcia do analizy dwóm ekspertom przypadku Roswell – Tom Carey’owi i
Don Shmitt’owi. Obydwaj panowie nie odstawili Adama z kwitkiem. Uznali, że mają
do czynienia z czymś niezwykłym. Po miesiącach ekspertyz, gdzie część z
informacji zdążyła już przecieknąć do internetu, w listopadzie 2014 r. Carey,
podczas swojego wystąpienia na American University, stwierdził, że ,,dysponuje
dowodami, które będą spluwą skierowaną w UFO sceptyków”. Po czym dodał: ,,To
będą oryginalne zdjęcia z 1947 r. , na których widać ciało kosmity częściowo
rozcięte i leżące na szklanym stole”.
Mumia czy kosmita ?
Podczas
lutowej konferencji prasowej, Jamie Maussan wraz z Tom’em Carey’em i Adamem
Dew, oświadczyli publicznie, że ujawnią slajdy ostatecznie 4 maja. Odsłonięcie
miało nastąpić w dużej sali ,,Mexico City”, a każdy zainteresowany wzięciem
udziału w prelekcji, będzie mógł zakupić bilet wejściowy na to ,,historyczne
wydarzenie”.
Wraz z
ogłoszeniem nadchodzącej imprezy, przyszedł czas na przedstawienie krótkiej
historii, jak udało się pozyskać zdjęcia. Nie zabrakło przy tym komercyjnej
otoczki i prezentacji utworzonej na potrzeby reklamy slajdów firmy Dew’a, Slide
Box Media, która wzięła na siebie ciężar analizy zebranego materiału dowodowego.
Niektórzy
UFO badacze okazali się bardzo dociekliwi i przyjrzeli się z uwagą fragmentom
wyreżyserowanego zwiastuna, na którym było widać zamazaną postać. Po zbliżeniu,
obróceniu kąta widzenia, można było dostrzec postać, jaka wszystkim z miejsca
zaczęła kojarzyć się z dziecięcą mumią.
Zdjęcie mumii zaprezentowane przez Isaaca Koi. Za Wistar Insitute |
W
udzielonym mediom komentarzu na powyższe rewelacje, Dew nie przeciął grubej
nici spekulacji: ,,Dla mnie to nie jest oczywiście to samo, ale może to ja tak
to odbieram” – stwierdził.
Dew
skonstatował, że na zaprezentowanym zdjęciu porównawczym faktycznej mumii
dziecka widać dużą dziurę w części brzusznej. W przypadku jego zdjęć, widoczna
w tle postać nie posiada takich deformacji ciała. Wielokrotnie też konsultował swój materiał
zdjęciowy z różnymi naukowcami, prosząc ich o ekspertyzę. ,,Ale jeśli pokażesz
im coś co ma głowę, tułów i ręce, to nie ma możliwości, żeby nie stwierdzili,
że to człowiek” – mówił.
Przykład rzymskiej mumii. Za OpenmindTv |
Choć
podczas majowej konferencji prasowej w Meksyku, wypowiedziało się kilku
naukowych ekspertów, którzy jednomyślnie uznali, że na zdjęciu nie widać, aby
było to ciało człowieka, jak widać po wypowiedzi Dew’a, sceptyczny głos innych
ekspertów został świadomie pominięty. Zgromadzona publiczność na konferencji
nie podzieliła entuzjazmu prowadzących. Idąc w ślad za wspomnianą gazetą Daily
Record, krytycyzm nasilił się wraz z publikacją zdjęć porównawczych dziecięcych
mumii, jakie ujawnił znany UFO – sceptyk, Isaac Koi. Zdjęcia, jakie on
zaprezentował dotyczą archeologicznego odkrycia zmumifikowanych zwłok dziecka z
Thebes, jakie przywiózł do Stanów Zjednoczonych uczony, John Hamilton Slack w
1856 r. Mumia przeleżała sporo czasu w Wistar Institute w Filadelfii, zanim
ostatecznie została na zawsze zdeponowana w Narodowym Muzeum Naturalnym Historii
w 1958 r.
Szczegółową ekspertyzę naukową mumii
przeprowadził antropolog, David Hunt w 2012 r. Nie trudno doszukać się w
zamieszczonych zdjęciach podobieństwa do rzekomych zdjęć kosmity z Roswell.
Wnikając
głębiej w historię, analogiczne dowody można odnaleźć w filmie dokumentalnym o
dziecięcych mumiach, jaki został wytransmitowany na kanale Smithsonian Channel,
na którym widać było katakumby z zmumifikowanymi dziećmi.
Oszustwo albo wielka wpadka
Widoczna w tle głowa małpy ? Za The Black Vault |
John
Greenewald, autor strony The Black Vault, także poczynił kilka ciekawych uwag w
kontekście zdjęć z Roswell. Zwrócił on uwagę, że oprócz widocznego ciała
humanoidalnego, w tle można dostrzec również inne przedmioty. Trudno ocenić, co
to może być. Choć bardzo przypominają głowę małpy. John zwrócił uwagę, że
oprócz widocznej głowy jakiegoś małpoluda, widać też jakiś transparent. To może
świadczyć, że mamy tu do czynienia z jakimś pomieszczeniem muzealnym. Jego
kolejną poczynioną uwagą było zauważenie jeszcze fragmentu ciała jakieś kobiety
ubranej w sukienkę.
W
jednym z udzielonych wywiadów Adam Dew potwierdził, że w boksie ze zdjęciami obcego
było wiele innych fotografii z różnymi postaciami. Nie wszystkie udało się
zidentyfikować. Na jednym ze zdjęć widać jakąś kobietę w muzeum, ubraną w
prawdopodobnie identyczną sukienkę, która odbija się w tle od szyby na zdjęciu
z rzekomym kosmitą.
Kolejne powiększenie. Widać kobietę w sukience. Za Black Voult |
Prawdopodobnie ta sama kobieta. Zdjęcie pochodzi z tego samego źródła co domniemany kosmita. Za Slide Box Media |
Wielu
przyznaje, że cała afera ze zdjęciami to tylko sprytne oszustwo, które ma
przynieść zysk niektórym. Maussen odparł te zarzuty i w udzielonym wywiadzie
dla Daily Record powiedział, iż ,,Straciłem na tej zabawie 100 tyś dolarów, a
pieniądze te nie zwróciły mi się mimo to, że naszą prelekcję oglądało 6 tyś
ludzi”. Po czym dodał: ,,Nigdy nie robiłem tego dla pieniędzy i liczyłem się z
tym, że mogę wtopić w to przedsięwzięcie wiele pieniędzy, ale nie obchodziło to
mnie”. Szum, jaki wywołała publikacja zdjęcia w internecie był przytłaczający.
Wielu czuje się oszukanych. Zainteresowani tematyką niewyjaśnionych zjawisk
zdają sobie sprawę, że docieranie do prawdy to nie łatwe zadanie. Zdecydowana
większość zgodnie twierdzi, że ujawnienie zdjęć z Roswell było gorzką pigułką
goryczy, niż przełomem w sprawie, jaka spędza sen z oczu wielu osobom od 68
lat. Tylko niewielki odsetek ludzi zgadza się, że zdjęcie rzekomego kosmity
przejdzie do historii badań UFO.
7 maja
drugie zdjęcie obcego zostało upublicznione. Na swoim kanale Tweeter umieścił
je Jamie Maussan, prawdopodobnie z uwagi na fakt, iż wiele osób naciskało
mocno, domagając się kolejne porcji dowodów. Zdjęcie jest zdecydowanie gorszej
jakości, niż pierwszy slajd. Choć mimo mocniejszego rozmycia jego konturów,
tabliczka, widoczna u boku ciała jest bardziej wyraźna, to i tak zawarty nań
tekst wciąż jest nieczytelny.
Nowe zdjęcie. Widać na nim tabliczkę z napisem i już wyraźnie głowę jakieś małpy. Za Slide Box Media/Jamie Mauseen |
Andreas
Muller, który prowadzi stronę Grewi.de, powiedział, że to samo zdjęcie została
zaprezentowane na konferencji. Obraz nie różni się od pierwszej fotografii i
jest bardziej ziarnisty. Wydaje się nawet, że zdjęcie z Twittera Jaim’ego jest
tym samym, co zostało pokazane podczas konferencji, tylko w bardziej okrojonej
wersji. Istnieje rzekomo wersja lepszej rozdzielczości tego zdjęcia, która ma
być ujawniona wkrótce. Być może to pozwoli zapoznać się z napisem na widocznej
plakietce pod ciałem.
Autor: Alejandro
Rojas
Przekład
i tłumaczenie: DK
Moje trzy grosze
Sprawą
sensacyjnego zdjęcia z Roswell obecnie karmią się wszystkie amerykańskie media
nurtu tematyki ,,nieznanego”. Zdecydowana większość komentarzy idzie w stronę
druzgocącej krytyki. I nie ma się czemu dziwić. Zaprezentowane powyżej fakty,
stawiają meksykańskiego badacza Jamie Massena i jego ,,grupę zaangażowanych specjalistów”
w bardzo kłopotliwym świetle. Niniejsza uwaga zyskała na znaczeniu szczególnie
po opublikowaniu kolejnej porcji ciekawych informacji. Dobrodziejstwa
współczesnych programów graficznych pozwoliły ,,wyłuskać” z bardzo niewyraźnego
zdjęcia istotne szczegóły. Curt Colins i Isaac Koi potrzebowali zaledwie 48
godzin, aby oczyścić obraz na zdjęciu i wyostrzyć napis zawarty na tabliczce,
widocznej w lewym dolnym rogu zdjęcia. Już sam nagłówek rozwiewa wszelkie
wątpliwości: ,,Zmumifikowane ciało dwuletniego chłopca”. W dalszej części
tekstu czytamy: ,,W czasie pogrzebu chłopiec był ubrany w ściśle przylegającą
do ciała koszulę. Szaty pogrzebowe składały się z trzech małych koców”.
Ostatnia linijka adresuje właściciela mumii: ,,Wypożyczony przez S.L. Palmer,
San Francisco, Kalifornia”. Z miejsca Jamie Maussen i Adam Dew zaatakowali tych
dwóch panów, twierdząc, że analizowali zdjęcie, które było tak naprawdę
sfabrykowane. Takiej reakcji można było się spodziewać. O tym i wielu innych rewelacjach związanych ze
słynnym zdjęciem kosmity, można poczytać na anglojęzycznej stronie OpenmindTV.
Polecam i zwracam uwagę na fakt, iż historia badań UFO opiewa w wiele takich
przypadków, które w ostatecznym rozrachunku okazywały się być zwyczajnym
szwindlem, na jakim rzekomo prominentni badacze chcieli zarobić krocie.
Widoczne powiększenie i rozszyfrowany napis. Za Nippa Downey |
Sprawa UFO-katastrofy pod Roswell jest kurą znoszącą złote jaja, a kto normalny będzie zainteresowany w jej zarżnięciu? Nikt, kto potrafi dodać dolara do dolara. Ta sprawa jest od czasu do czasu reanimowana, jak tylko spada nią zainteresowanie publiczności - a to znajduje się jakiś artefakt (oczywiście Obcych) a to znajdzie się kolejny świadek, który doskonale pamięta, co widział WTEDY... A to jakiś film (dobrze że nie kaseta video) czy wreszcie trup Kosmity. Cała historia jest dęta od A do Zet, ale - jak dotąd dobrze zarabia na naiwnych.
OdpowiedzUsuń