sobota, 25 kwietnia 2015

Między prawdą a mitem: prognozy i refleksje na nowy sezon agrosymboli2015

19 kwietnia niedaleko Nr Tarlton, w hrabstwie Gloucestershire, odkryto jeden z pierwszych angielskich piktogramów. Znak powstał w jeszcze zielonym zbożu i nawiązywał swoją symboliką do świętej geometrii, dobrze już ugruntowanej w angielskich agrosymbolach i traktowanej przez wielu znawców jako koronny dowód na ,,autentyczność” skomplikowanych i geometrycznie zaawansowanych agroznaków. 
Czy powyższe założenie jest słuszne ?

Pojawiające się przez ostatnie trzydzieści lat na angielskich polach piktogramy przeszły zadziwiającą ewolucję od prostych figur geometrycznych do zaawansowanych fraktali i agroznaków reprezentujących trójwymiarową sztukę. O ile w latach 80 – tych cereolodzy nie mieli problemów w określaniu autentyczności kręgów zbożowych (chociażby z uwagi na fakt, iż środowisko cropmakerów prawie nie istniało), to kolejne dekady były już poprzeczką wysoko postawioną i niejedna paranaukowa hipoteza powstawania w kontekście kręgów w zbożu musiała uledz przewartościowaniu (np. teoria T. Meadena i Levengooda). Wraz ze skomplikowaną symboliką, odwołującą się często do świętej geometrii, tworzyły się na poczekaniu teorie o inteligencji, jaka kryje się za tym zjawiskiem i jaka stara się zmienić nasz punkt widzenia. Królował pogląd, że tak skomplikowanych fraktali, jak Zbiór Julii nie mógł wykonać człowiek. Deska i sznurek – podstawowe narzędzia pracy cropmakerów – były co najwyżej w stanie wykreślić w polu proste kółka i piktogramy.

Dziś, z perspektywy wielu lat, spoglądamy na zjawisko agrosymboli przede wszystkim przez pryzmat niezwykłego fenomenu cropmakerów, jaki – czy tego chcemy, czy nie – wiedzie główny prym na angielskich polach i stanowi zdecydowaną przewagę nad ,,autentycznymi” agrosymbolami. Tacy ludzie, jak Rob Irving nieraz utarli nosa autorytetom w tej dziedzinie, dowodząc, że nie ma jasno wytyczonej granicy, której nie da się przekroczyć w tworzeniu zaawansowanych agrosymboli. Wielu badaczy, takich jak Colin Andrews i jego żona Synthia, uznali, że spór o prawdziwy i fałszywy krąg nie ma najmniejszego sensu. Przeprowadzone przez Colina piętnaście lat temu prywatne śledzwo, w trakcie którego z finansową pomocą amerykańskiego filantropa Rockefellera, środowisko cropmakerów zostało dogłębnie zinwigilowane, dowiodło, że ponad 80 % kręgów zbożowych, jakie co roku powstają na polach, jest dziełem człowieka. Pozostały procent to wielka tajemnica, która towarzyszy człowiekowi od wieków i nasza obiektywna wiedza naukowa nie jest w stanie jeszcze jej sprostać. Składają się nań proste kręgi zbożowe, pojedyncze koła, pierścienie i proste piktogramy. To właśnie takie agroznaki odkrył za pomocą programu Google Earth, Greg Jefferys, australiski historyk i wychowanek Uniwersytetu Tasmańskiego. Taki sam nurt reprezentowały dwa pierwsze odkryte kręgi w zbożu na świecie w tym roku. Pierwszy z nich pojawił się niedaleko brazylijskiej miejscowości Icara 18 marca (warto zwrócić uwagę, że w tych okolicach już w latach 60 – tych odkrywano proste agrosymbole i w brazylijskim środowisku cereologów rejon ten uchodzi za swoisty ,,hotspot” dla agrosymboli, porównywalny z polskim rejonem kujawsko – pomorskim). Prosty krąg w kukurydzy z miejsa został uznany za ,,fałszywkę” z uwagi na fakt, iż nie odkryto w nim charakterystycznych zagięć w roślinach. W wielu miejscach kłosy były połamane. Nie stwierdzono też żadnych anomalii.

Krąg w kukurydzy; Icara, Brazylia


Brak schematów kulą u nogi

Analogiczna sytuacja miała miejsce w lipcu 2004 r. w Wylatowie, gdy na polu Tadeusza Filipczaka powstało trzydzieści kręgów. Wszystkie nie wyróżniały się zaawansowaną techniką kładzenia zboża, a mimo to formacja została uznana za ,,autentyczną”, gdyż świadczyły o tym wyniki badań Jana Szymańskiego i bardzo krótki czas powstania, prawdopodobnie również zarejestrowany za pomocą monitoringu. Kłania się w tym miejscu pogląd, że idealnie wyłożone zboże, brak śladów człowieka i występujące anomalie nie zawsze oznaczają niezbity dowód dla nauki. Gdyż nie ma wytyczonego zbioru fundamentalnych cech, które świadczyłyby o autentyczności piktogramów. Nawet przeprowadzone wiele lat temu labolatoryjne badani dr. Levengooda nie były przełomem, gdyż nikt nie mógł z całą pewnością zapewnić, że pobrane próbki z kręgów pochodziły od ,,prawdziwych” formacji. Z tego też względu wciąż uchodzą za kontrowersyjne. Mimo tego, że wskazały na zespół cech w próbkach, które były bardzo nienaturalne.

W tym kontekście niczym specjalnie nie wyróżniał się prosty, kilkunastometrowy pierścień odkryty w Burbury Hill 9 kwietnia. Z miejsca został uznany za wyjątkowo nieudolny ludzki żart. Czy aby na pewno ? Warto w tym miejscu zauważyć pewne podobieństwo do kręgu z Bow Hill, jaki odkryto i sfotografowano w 1932 r., uznając, że był to efekt działania jakieś trąby powietrznej. Wszak w tak wczesnym okresie nikt nie słyszał o UFO, latających kulach i kręgach zbożowych. Po polach nikt nie biegał wówczas z deską. A jednak proste figury geometryczne powstawały na polach. Z tym, że żadnen z rolników nie brał ich na poważnie.

Burberry Hill, 9 kwietnia


W stronę ludzkiej świadomości

Współczesna, zaawansowana geometria, w agrosymbolach to w zdecydowanej mierze efekt działalności ludzi. Nie oznacza to jednak, że bezwartościowy. Wielu badaczy, w tym Andy Thomas i Colin Andrews, dostrzega w nim bezcenny kontekst socjologiczny. Cropmakerzy tworzą skomplikowane kręgi, piktogramy i fraktale, otwierając przed ludzmi nowe horyzonty myślowe. Zbiorowa świadmomość ludzka, niczym w froudowskiej teorii, otwiera się na naszych oczach na ,,głębszą duchowość”. Skomplikowany fraktal, wykonany przez człowieka, który – na podobieństwo XIX wiecznego malarza wiedzionego przez niewidzialną rękę – wygniata piktogram pod wpływem głębokiego natchnienia, oddaje w ręcę człowieka swoje dzieło. To dzieło zaczyna żyć własnym życiem, staje się bramą dla wielu ludzi do innych stanów świadomości, pobudza kreatywne myślenie. W trakcie powstawania kręgu, który bardzo kojarzy się z misteryjnym aktem, często dzieją się rzeczy niezwykłe. Cromakerzy też obserwują osobliwe zjawiska świetlne w trakcie swojej potajemnej pracy w polu.

Gdy z tej perspektywy spojrzymy na odkryty piktogram niedaleko Nr Tarlton, możemy bardzo szybko dostrzec w nim ukryty kontekst mistyki. Wzór ten wygląda, jak kwiat życia, słynny symbol świętej geometrii. Znak więc odwołuje się do egzystencji fizycznej. Można go spotkać w wielu miejscach na murach starożytnych budowli. Nie trudno się domyśleć, że szybko znajdzie swoich odbiorców wśród ,,głodnych metafizycznych doświadczeń” entuzjastów.

Piktogram z Nr Tarlton, 19 kwietnia


Bez wątpienia w kolejnych latach zjawisko agrosymboli będzie rozwijać się w tym kierunku. Symbolika to najstarsze ludzkie narzędzie, które kształtuje ludzką świadomość wielopłaszczyznowo i dąży do zagadkowości. Jej wartość ukryta jest w niewidocznych na pierwszy rzut oka przekazach. To od nas zależy, jak je odbierzemy. To nasze indywidualne predyspozycje percepcji być może otworzą w naszej świadomości jakąś nieznaną ,,czakrę” na inny świat w kontekście symboliki agrosymboli.



Kwintesencja świętej geometrii - mistyczny kwiat życia.
Czy znak z Nr Tarlton nie nawiązuje do niego ?

Jednak trend ludzkiej świadomości w agrosymbolach, mimo swojego szerokiego spektrum konotacji, niestety ale stopniowo zanika. Pisałem o tym w poprzednich latach, gdy przyglądałem się statystycznemu ujęciu kręgów zbożowych na świecie. Ewidentnie zaznacza się stopniowe zanikanie zjawiska. Kręgów na świecie jest coraz mniej. Coraz trudniej jest też cropmakerom wejść w pole niezauważonym. Trudności przysparza wywołanie euforii w wymagającym odbiorcy czymś, co jeszcze nie pojawiło się na polu.

Podobną sytuację mamy w Polsce. Prakycznie od 2006 r. zjawisko w naszym kraju stopniowo zanika, a sygnały o pojedycznych kręgach (być może właśnie tych ,,autentycznych”) nie do cierają do badaczy, gdyż nie budzą takiego entuzjazmu, jak skomplikowane piktogramy. W efekcie, w ubiegłym roku dowiedzieliśmy się tylko o trzech agrosymbolach. W środowisku badaczy zostały one mocno skrytykowane.  

W 2014 r. Andy Thomas pisał, że ten pasywny trend to zjawisko przejściowe. Przyglądając się ilości formacji w ubiegłym roku zauważył delikatny trend wzrostowy. Jakkolwiek, nie wydaje się, aby ,,złote czasy” z lat 90 – tych tak szybko wróciły na angielskie pola, gdzie rocznie odkrywano czasami 200 agroznaków. Skromne 90 formacji z 2014 r. z Wielkiej Brytanii nie imponuje, ale wciąż niesie za sobą wiele wartości. Szczególnie gdy spojrzymy na zjawisko agrosymboli od strony filozoficznej, odkładając na bok odwieczny spór -  ,,prawdziwy czy fałszywy”.     

W związku z rozpoczęciem kolejnego sezonu na agrosymbole, kieruję apel do wszystkich czytelników bloga o nadsyłaniu informacji o ewentualnie powstałych w Państwa okolicy kręgów zbożowych. Media nie zawsze pojawiają się na miejscu zdarzeń pierwsze. Nie zawsze też uznają temat warty do nagłaśniania, więc Państwa skromny udział w sprawie może być decydujący, czy do miejsca powstania agrosymbolu dotrą polscy badacze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz