poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Incydent w Westall; spojrzenie po latach

6 kwietnia 1966r. , na terenie australijskiej szkoły w dzielnicy Westall koło Melbourne, ponad dwustu świadków obserwuje manewry niezidentyfikowanego obiektu latającego, który nieoczekiwanie ląduje na pobliskim pastwisku. Po latach do tej sensacyjnej sprawy powraca australijski dokumentalista Keith Basterfield i próbuje obalić ,,ufologiczny mit” w oparciu o nieznane dokumenty rządowe.


Znajdujący się na przedmieściach australijskiego miasta Melbourne rezerwat Grange skrywa swoją małą tajemnicę. Na terenie lasu znajduje się niewielki krąg (3 m.) wyjałowionej trawy. W tym miejscu od wielu lat z bliżej nieznanych powodów żadna roślinność nie chce rosnąć. Zdaniem miejscowych jest to ślad pozostawiony przez obserwowane tu 6 kwietnia 1966 r. UFO.

To właśnie tutaj czterdzieści osiem lat temu, w obszarze dzielnicy Westall, doszło do jednego z bodaj najsłynniejszych ufologicznych przypadków na świecie. Grupa ponad dwustu uczniów z pobliskiej szkoły oraz wielu jej pracowników obserwowało manewry na niebie niezidentyfikowanego obiektu latającego, który w pewnym momencie wylądował niemalże przed oczami wszystkich zgromadzonych gapiów.

Miejsce domniemanego lądowania UFO
Sprawa odbiła się dość szerokim echem w australijskiej prasie i miała też swoje ,,drugie dno”. O zdarzeniu z Westall pisała m.in. The Dandenong Journal i The Herald Sun. Sensacyjne wydarzenia doczekały się kilkunastostronicowych artykułów na pierwszych stronach, wzbogaconych o liczne relacje świadków. Wielu z nich twierdziło, że w chwili obserwacji dyskoidalnego UFO, w pobliżu krążyły wojskowe samoloty. Zgodnie ze sprawozdaniami innych świadków, obserwacja osobliwego pojazdu latającego postawiła na nogi jednostki policji i siły RAAF – U. Rzekomo teren, na którym wylądował obiekt został na pewien czas zamknięty przez służby wojskowe. Pewne świadectwa wiarygodnych osób wskazują, że wojsko bardzo starannie przebadało miejsce lądowania, pobierając próbki ziemi i odpowiednio zniszczyło jeszcze dobrze widoczne ślady podpalając je. O godnej podziwu pedantycznej pracy w terenie ,,tajemniczych panów w uniformach” świadczyło także podejście do naocznych świadków. Gazeta The Dandenong Journal donosiła, że wielu uczniów i nauczycieli oraz innych pracowników szkoły została ,,poinstruowana, aby nikomu o tym nie opowiadać”. Po latach niektórzy świadkowie tylko potwierdzili te rewelacje, twierdząc nawet, że ,,byli wręcz zastraszani”.

Filiżanka na talerzu

Choć powyższe opisy wydarzeń, jakie miały miejsce bezpośrednio po obserwacji, są dość mgliste i w wielu wątkach wykluczają się (szczególnie, gdy mówimy o rzekomym pojawieniu się samolotów w chwili obserwacji oraz ilości pozostawionych na ziemi przez nieznany obiekt śladów), to bez wątpienia przebieg samego bliskiego spotkania z dysko – podobnym pojazdem, na podstawie udzielonych odpowiedzi przez ankietowanych świadków, był zgodny co do najmniejszego szczegółu.

Obserwowany 6 kwietnia obiekt z wyglądu przypominał klasyczny latający talerz. ,,Wyglądał jak odwrócona do góry nogami filiżanka na talerzu” i był koloru srebrzystobiałego. Dużo szczegółów z wyglądu dysku udało się uzyskać na podstawie relacji nauczyciela Andrew Greenwood’a, który zdał gazecie bardzo precyzyjny meldunek: ,,Obiekt był koloru srebrnoszarego i momentami wydawał się być grubszy. Owo pogrubienie było podobne do tego powstającego, gdy dysk zmieni trochę pozycję i pokaże swoją dolną część" -  wspominał.

Artystyczna wizja UFO widzianego w Westall na podstawie relacji świadków

Zdaniem wszystkich świadków UFO było widoczne na niebie przez 20 minut. W trakcie obserwacji obiekt sukcesywnie obniżał swój lot, by w końcu wylądować na pobliskim pastwisku na terenie rezerwatu Grange. Spore grono uczniów pobiegło w tamto miejsce, aby przyjrzeć się obiektowi z bliska. Jednak UFO bardzo szybko uniosło się do góry i odleciało.  W miejscu przyziemienia odkryto krąg wypalonej trawy. Niektórzy twierdzili nawet, że w między czasie w okolicy odkryto kilka innych takich kręgów.

Kulisy Programu HIBAL

Przez wiele dekad zdarzenie z Westall było prawdziwą ,,ufologiczną perełką”, szeroko dokumentowaną w światowej literaturze ufologicznej. Wszyscy ufolodzy, którzy zetknęli się ze sprawą i mieli możność rozmowy z niektórymi świadkami, byli zgodni, że sprawa posiada wysoki współczynniki niezwykłości, a relacje świadków są ze wszech miar wiarygodne.

W ostatnim czasie temat incydentu z Westall znów znalazł swoje zainteresowanie wśród badaczy UFO. Keith Basterfield, znany australijski ufolog i dokumentalista, postanowił przyjrzeć się sprawie zaglądając w nieznane opinii publicznej dokumenty rządowe. Po analizie archiwalnych materiałów, Keith uznał, że uczniowie szkoły Westall High School widzieli tak naprawdę balon. Swoją teorię Basterfield opiera na raportach rządowych dotyczących realizowanego wówczas przez ówczesny Department of Supply (DOS) Projekt HIBAL.  Był to tajny program australijsko – amerykanki, realizowany w latach 1960 – 1969, który zajmował się badaniem atmosfery pod kątem jej napromieniowania przy użyciu specjalnych dalekonośnych balonów.

Teoria lansowana przez Keith’a jest o tyle interesująca, gdyż używane w Projekcie HIBAL balony miały znajomo wyglądające cechy szczególne. Ładunek w postaci aparatury badawczej, zawieszonym na długim, 12 – metrowej długości, smukłym balonie, przypominał klasyczny latający spodek. Balony wyposażone w bardzo podobnie wyglądające ładunki wykorzystywano do analogicznych eksperymentów na terenie USA w latach 60 – tych. Miejscem testów była baza Roswell w Nowym Meksyku. Zdaniem niektórych sceptycznie nastawionych do słynnej katastrofy pojazdu UFO w okolicy, to właśnie balon rozbił się w lipcu 1947 r. koło Roswell stając się przyczynkiem do najgłośniejszej legendy w kręgach ufologicznych.

Tajemnica lotu nr 292

Keith Basterfield przewertował wiele mało znanych dokumentów w National Archive of Australia z okresu lat 60 – tych, które dotyczyły bezpośrednio tajemniczego projektu HIBAL. Co ciekawe, wiele teczek zawiera dużo luk.

,,Loty Projektu HIBAL rozpoczynały się z bazy Mildura i niektóre ładunki były przejmowane w dalekich zakątkach Australii: w Eyre Peninsular w Południowej Australii, Nowra, NSW, Canberra i blisko Melbourne” – pisze na swoim blogu Basterfield.

Zarchiwizowane dokumenty DOS zawierają informacje na temat zaplanowanych lotach o numerze 291 i 293 w ramach Programu HIBAL. W aktach nie ma natomiast mowy nic o locie nr 292, który – zdaniem Keith’a – może odgrywać istotną rolę w rozwikłaniu zagadki zdarzenia z Westall.

 Gazeta The Herald Sun, która po latach wróciła do sprawy z Westall i nawiązała do wyników badań Keith’a Basterfield’a, szeroko cytowała wypowiedzi badacza.

Przykładowe balon z zawieszonym ładunkiem z Roswell. Podobnie wyglądały balony z projektu HIBAL
 ,,Dokumenty przechowywane przez National Archives of Australia odznaczone sygnaturą DOS – u wskazują, ze jeden z testowanych balonów puszczonych z terenu bazy w Mildura mógł zboczyć z kursu i dolecieć do Clayton South na obszar pastwiska znajdującego się nieopodal Westall High School wprawiając w zakłopotanie setki naocznych świadków, w tym uczniów szkoły i jej pracowników” – czytamy w artykule.

Basterfield tłumaczy, że ,,dokumentacja dotycząca zaplanowanych lotów z początku kwietnia w dziwnych okolicznościach zaginęła bądź została zniszczona”.  Po czym dodaje, że ,,to, co najbardziej intryguje to fakt, iż brakuje konkretnie danych o czterech lotach zainicjowanych na kwiecień 1966 r. Jeden z nich był zaplanowany na 5 kwietnia 1966, a więc dzień przed zdarzeniem z Westall… Nie wiemy więc, co tak naprawdę się stało z lotem nr 292”.

Wiadomo, że wiele wcześniej zaplanowanych lotów często przekładano w czasie z uwagi na zmieniające się warunki meteorologiczne. Zdaniem Keith’a tak też mogło być w przypadku lotu o nr 292, który docelowo miał wystartować 5 kwietnia, ale być może wystartował dzień później i kontrola lotu straciła z nim kontakt radiowy. Silne wiatry przewiały balon w stronę Clayton South. Podczepiony pod balon ładunek zerwał się i swobodnie opadł na teren pastwiska koło szkoły. Personel DOS – u bardzo szybko ustalił miejsce upadku ładunku i błyskawicznie przechwycił go odcinając na kilka godzin obszar od strefy cywilnej.

Proponowana powyżej przez Basterfield’a wizja wydarzeń przyczyniła się później do powstania swoistej legendy o ufologicznym podłożu, o której po dziś dzień możemy przeczytać w literaturze ufologicznej – uważa Keith.

Startujący balon ?

Jego teoria – być może spójna i logiczna – posiada jednak wiele słabych punktów, na które zwraca uwagę Shane Ryan – osobiście analizował zdarzenie z Westall i prze ankietował ponad trzydziestu świadków tego zdarzenia.

Istotne jest to, że wielu świadków donosiło mu o szybkim odlocie UFO, po tym jak grupka dzieci pobiegła w miejsce jego lądowania. Jednym z żyjących dziś świadków, którzy kategorycznie zaprzeczają hipotezom Keith’a jest Shaun Matthews. Z jego wspomnień oczami małego chłopca wynika jasno, że obiekt nie przypominał żadnego balonu ani niczego znanego.

,,Widziałem, jak ten przedmiot przemierza horyzont i ląduje między sosnami. Nie byłem w stanie stwierdzić, co to było. Z całą pewnością nie był to lekki samolot ani nic podobnego. Widziałem, jak ten przedmiot ląduje między sosnami, a potem ponownie się unosi. Nie wiem, jak długo tam przebywał, to było tak dawno" – wspominał Matthews.

Choć kluczowy w sprawie świadek nie pamięta, czy teren został przejęty przez jakiś personel wojskowy, ale doskonale kojarzy, że w miejscu lądowania powstał ,,wypalony” lub wręcz ,,wygotowany” krąg.

Sprawa pozostaje otwarta. Wydaje się, że próby odgrzewania po latach starych ufologicznych spraw w oparciu o nieznane dokumenty nie zawsze stwarzają podatny grunt pod sceptyczne teorie. Gdyż bardzo trudno jest zachować daleko idący obiektywizm w analizie poszlakowych informacji. Tak jest w przypadku lansowanej hipotezy przez Keith’a Basterfield’a. Tymczasem status zdarzenia z Westall jako najsłynniejszego przypadku obserwacji UFO wciąż pozostaje niezachwiany.

 
Opracowano na podstawie:









3 komentarze:

  1. Damianie gdzie się podziali Ci komentatorzy, którzy tak zajadle komentowali Emilcin ?

    OdpowiedzUsuń
  2. No chyba nie ma nic ciekawego oprócz Emilcina do komentowania na tej stronie, więc zniknęli. A szkoda, bo przecież cały światek ufologiczny nie kończy sie tylko na Emilcinie

    OdpowiedzUsuń
  3. Damian dla nich ufologia zaczyna i kończy się w Emilcinie, a przecież istnieje tyle ciekawszych zdarzeń choćby nawet poruszonych w tym artykule. Wracając do artykułu jestem nieco zdziwiony, że w tamtych czasach nikt nie wykonał fotki śladu aparatem a te nie były tak rzadkie jak u nas w PRl-u. Teoria bolonu meteo jest tak nie dorzeczna, że szkoda jej rozwijać w natłoku ilości obserwatorów tego obiektu. Ale takie zdarzenia to dziś praktycznie unikat w skali światowej.

    OdpowiedzUsuń