O poniższym zdarzeniu niewiele możemy dzisiaj powiedzieć.
Mimo, że pozostał po nim trwały dowód – zdjęcie NOL – a, to jednak trudno się
pokusić tutaj o dokładny opis przebiegu obserwacji, gdyż takiej po prostu nie
było…
Zacznijmy od początku tej niezwykłej historii. Pan Zdzisław jest
pracownikiem turystycznym w tak zwanym Domku Myśliwskim, znajdującym się tuż
obok Małego i Wielkiego Stawu, u podnóża masywu Śnieżki. Niedaleko tych miejsc
można znaleźć głównie szlaki wiodące na najwyższy szczyt Sudetów. Pan Zdzisław
jest także członkiem Karkonowskiej Grupy GOPR. Od wielu już lat przychodzi do
pracy na tygodniowe zmiany do tego urokliwie położonego schroniska. Na
przełomie kwietnia i maja 1978 r. wybrał się samotnie na leżący nieopodal
szczyt Śnieżki (1602 m.n.p.m.). Zabrał ze sobą aparat fotograficzny ,,Zenit –
E” z czarno-białym filmem ORWO. Będąc już niedaleko tak zwanej Kopy, spojrzał
na swój cel i stwierdził, iż z tego miejsca rozciąga się doskonała panorama
wierzchowiny Karkonoszy, z charakterystyczną wznoszącą się Śnieżką. Widoczność
była bardzo dobra, bez opadów, mgły, lekki wiatr. Obok niego przechodziło wielu
ludzi. Był to prawdopodobnie świąteczny dzień. Nikt dookoła nie zdawał się
zwracać uwagi na cokolwiek szczególnego w otoczeniu. Pan Zdzisław spoglądając
na szczyt Śnieżki stanął obok szlaku aby nie być dla nikogo przeszkodą w
trakcie wykonywania zdjęcia. Odszukał w kadrze szczyt i wykonał jedno zdjęcie
ze średnim czasem naświetlania 125/1. Poza kilkoma osobami ujętymi w kadrze
nic więcej nie dostrzegł.
Po wykonaniu zdjęcia spojrzał po raz ostatni w kierunku Śnieżki, po czym
stwierdził, że miał dużo szczęścia, gdyż od strony Czech nadciągnęły już
kłębiaste chmury. Rozglądający się ludzie również zwracali uwagę na wspaniałą z
tego miejsca panoramę gór i inne piękne widoki. Minęło kilka dni. Pan Zdzisław
oddał film do wywołania. Po jakimś czasie go odebrał i wówczas okazało się coś
dziwnego. Oto na zdjęciu panoramicznym Karkonoszy, po prawej stronie, nad
szczytem Śnieżki, znajduje się ciemny obiekt.
Nałożenie fałszywych kolorów. |
Obiekt był w ruchu
Skanowanie wykazało, że obiekt jest bardziej zwarty z lewej strony a lekko
jest rozmyty z prawej strony. Sprawia to wrażenie wyraźnego, szybkiego ruchu
(lotu) obiektu z prawej na lewą stronę zdjęcia, a więc mniej więcej z kierunku
zachód, południowy-zachód na wschód lub północny-wschód. Poza tym łuna jest tu
bardziej widoczna, ma żółtawy odcień, wyraźnie kontrastuje z otoczeniem oraz
ciągnie się daleko za obiektem. Według szczegółowej analizy mistrza fotografii,
gdybyśmy mieli do czynienia z błędem lub wadą na kliszy, ta byłaby naświetlona
na odbitce w białym, jasnym kolorze a nie w ciemnym. Zresztą nasuwa się
pytanie, dlaczego błąd lub skaza na zdjęciu układa się we wrzecionowaty kształt
z wyraźnie odróżniającą się łuną ? Ponadto proszę zwrócić uwagę na fakt, iż
otoczka obiektu wyraźnie ogranicza się z lewej strony pojazdu nie dotykając
konturów wieży kaplicy na Śnieżce, co w przypadku występowania wad na filmie
zdecydowanie nie ma miejsca, gdyż te nie dopasowują swego kształtu do budowli
widzianych na zdjęciu. Ponadto w historii w ufologii zdążały się częste
przypadki fotografowania krajobrazów, po czym okazywało się, że na zdjęciach
widać jakieś tajemnicze, zwarte obiekty. Dlaczego się tak dzieje ? Prawdopodobnie
dlatego, że pojazdy UFO mogą wysyłać silne promieniowanie elektromagnetyczne
zdolne zakłócić proces utrwalania ich na negatywie. Interesujące wyjaśnienie
tego zjawiska proponuje profesor fizyki na uniwersytecie w Louwain we Francji –
Augustine Messen.
Otóż twierdzi on, że w określonych warunkach promieniowanie
podczerwone emitowane przez jakieś ciało może całkowicie zahamować reakcję
chemiczną pozwalającą zarejestrować obraz na materiale światłoczułym. Pozostaje
pytanie, jakie to warunki muszą być spełnione w przypadku wysłanego przez
obiekt promieniowania, gdy na błonie filmowej powstaje ślad i jak to się
dzieje, że w tym przypadku człowiek niczego nie dostrzega ? Na negatywie
zdjęcia w miejscu utrwalenia obrazu obiektu, błona została najwyraźniej
prześwietlona. Natomiast w przypadku człowieka z uwagi na inne przetwarzanie
informacji w organizmie biologicznym, ów proces musi być bardziej skomplikowany
i nie wykluczone, że promieniowanie wysyłane przez UFO oddziaływuje na zmysł
wzroku, ale informacja o tym nie dociera do świadomości i dlatego obiekt jest
całkowicie dla człowieka niewidoczny. Nie można też wykluczyć świadomego
kamuflażu obiektu. Możliwe że tak jest, jak również prawdopodobnym zostaje, że
ten kamuflaż wynika tylko ze sposobu napędu pojazdu, który otacza go specjalnym
polem siłowym, zdolnym uczynić obiekt niewidzialnym. Szerokie spektrum uchwycenia
bodźców na taśmie magnetycznej (np. szerszy zakres ultrafioletu niż ludzkie
oko) pozwala na utrwalanie takiego ,,niewidzialnego” obiektu lub zjawiska
błonie fotograficznej, a następnie umożliwia dokładną oraz rzeczową analizę.
Autor: Jarosław Krzyżanowski
Źródło: Czas UFO lipiec-grudzień 2001 nr. 18-19.
Autor tekstu prosi wszystkich potencjalnych świadków UFO z terenu Dolnego
Śląska o kontakt na adres mailowy: foxmoulder5@wp.pl
Znam tą fotografię z UFO Forum. Dziś jednak moim zdaniem to nie jest UFO ? Dlaczego tak uważam ? Od 2008 roku wykonuję doświadczalne zdjęcia na tej podstawie uważam, ze to co tutaj widać to jakiś rozmazany owad blisko przed obiektywem w locie. Zarówno aparaty cyfrowe oraz analogowe mogą zarejestrować taki efekt czas 1/125 rozciągnie każdy szybko lecący obiekt w locie. Podobnych zdjęć ja czy np. Przemek mamy setki. Co innego gdyby fotograf użył czasu np. 1/4000 sec wówczas każdy obiekt zostaje niejako ''zamrożony'' w locie. W tym przypadku nie zgadzam się z Panem Krzyżanowskim, których zbyt szybko identyfikuje to z UFO.
OdpowiedzUsuń