Fascynują
i przyciągają człowieka – niczym magnes – swoim niepowtarzalnym i zapierającym
dech w piersiach pięknem od wieków. Budzą drzemiącą w nas grozę i podziw; chęć
zmierzenia się o własnych siłach z ich monumentalnymi wzniesieniami i
drzemiącymi weń tajemniczymi siłami.
To właśnie spotykane na wszystkich kontynentach – jak okiem sięgnąć – majestatyczne
i niejednokrotnie owiane płaszczem tajemnicy góry, bo o nich tu mowa, od
zarania dziejów są areną manifestacji daleko wybiegających poza kategorie
naukowe anomalnych zjawisk.
W potocznym języku takie miejsca określa się mianem ,,Power Spots” (z ang.
,,miejsca mocy”), czyli okolice charakteryzujące się silnymi właściwościami
magnetycznymi (względnie geopatycznymi), na które szczególnie podatne są osoby
wyjątkowo wrażliwe na ich działanie. Mało tego, monumentalne budowle geologiczne
swoją, przez wielu trafnie określaną kosmiczną mocą, niosą olbrzymi ładunek terapeutyczny
dla ludzi o wyczulonych zmysłach. Z tego też względu w zamierzchłych czasach
tym podobne miejsca często były otaczane kultem. W sakralnych obiektach,
licznie rozsianych po całym świecie i cieszących się dużym uznaniem wśród
turystów, odbywały się mistyczne obrzędy, których celem było zjednanie się z
drzemiącymi siłami ziemi.
Kosmiczny cykl życia
Devil Tower |
Przykładowo lista górzystych wzniesień o podobnych cechach, malowniczo
ciągnąca się po południowych krańcach Stanów Zjednoczonych jest bardzo długa.
Red Rock Country w stanie Arizony, Serpent Mound w Ohio, Mount Katahdin w
stanie Main, Mount Shasta w Północnej Karolinie, czy wreszcie sławetna Devil
Tower w Wyoming to tylko niektóre z górzystych osobliwości. To właśnie tam od
wieków indiańskie plemiona odnajdują wewnętrzną równowagę ducha w medytacyjnych
pojednaniach z emanującymi tu terapeutycznymi energiami. Przekazywane z
pokolenia na pokolenia indiańskie legendy głoszą, że magiczne góry zostały
postawione przed tysiącami lat przez Wielkie Duchy, które przybyły z niebios na
ziemie i usytuowały owe wzgórza w bardzo znamiennym celu. W symbolice
indiańskiej owe miejsca oznaczają centrum kosmicznego cyklu życia i śmierci oraz
tytanicznej siły ziemskiej pnącej się w górę ku lekkim i nieuchwytnym
niebiosom.
Mount Shasta |
Słynne Serpent Mount w Ohio |
Tropami kamiennych diabłów
Ale zaczarowanych miejsc o niewyjaśnionej naturze i wiążących się zeń
tajemniczymi legendami jest rzecz jasna znacznie więcej. W europejskich górach
nieznana moc w równie osobliwy sposób daje o sobie znać w szerokim tego słowa
znaczeniu w postaci diabelskich kamieni, rozstawionych z astronomiczną precyzją
po wielu wzgórzach. Powiada się, że spotyka się je na całym świecie.
Jakkolwiek, wyjątkowo licznie występują w naszych ojczystych Beskidach, zaś
najwięcej jest ich w słynnym rezerwacie Diabli Kamień.
Jak głoszą legendy, osobliwe głazy, będące widownią dosłownego spektaklu
nagminnej manifestacji niewytłumaczalnych zjawisk, są pozostałościami po aktywności
diabłów, a to za sprawą znajdujących się nań wgłębień, przypominających
odciśnięte kopyta.
Tytułem przykładu może być arcyciekawa opowieść o Diablim Kamieniu we wsi
Smykań koło Szczyrzycy. Licząca sobie blisko 55 metrów długości i 12 metrów
szerokości mistyczna skała, nie ciesząca się szczególnym uznaniem wśród
okolicznych mieszkańców i wielokrotnie utożsamiana ze złymi mocami, zgodnie z
średniowiecznymi zapiskami została pozostawiona przez diabła, który chciał
zniszczyć budowany w Szczyrzycy klasztor. Zapiał jednak kur i przerażony diabeł
upuścił głaz w odległości dwóch metrów od świętej budowli, nie naruszając jej
konstrukcji i zniknął nigdy więcej już się nie pojawiając w tych okolicach.
Legendy legendami, a jak się miewa zagadka diabelskich kamieni w mniemaniu
establishmentu naukowego ? Otóż naukowe wywody na temat kamiennej zagadki w
kręgach geologicznych sprowadzają się do prostego wytłumaczenia, acz daleko
idącego, jako że omijającego szerokim łukiem oblicze bezprecedensowo
znamiennych innych wyników badań, w myśl których tajemnicze głazy – zaskakująco
bezbłędnie rozmieszczone zgodnie z gwiezdnymi konstelacjami – są li tylko
głazami narzutowymi, przywleczonymi około 13.000 lat temu przez skandynawski
lodowiec.
Wiele z tych kamieni jest ułożonych z astronomiczną precyzją |
Legendy bliżej prawdy
Fundamenty te i wielu innych naukowych hipotez – usilnie zmierzających do
wyjaśnienia frapującej kamiennej zagadki – sypią się w pył w konfrontacji z
intrygującymi wynikami badań wielu radiestetów, podejmujących się próby
zgłębienia wiedzy o tajemniczych głazach. W ich mniemaniu emanacja silnego
promieniowania radiestezyjnego przez ,,diabelskie kamienie”, dająca
niepowtarzalną okazję do łatwego wchodzenia w medytacje i osiąganie zmienionych
stanów świadomości oraz ich idealne rozmieszczenie w pajęczej sieci energetycznych
pasm geopatycznych (sic – zadziwiający zbieg okoliczności rozlokowania z
dokładnością co do milimetra w tzw. oczkach geopatycznych) jest faktem nie do
zaprzeczenia i niewątpliwie daje to asumpt do spekulacji, iż w istocie ich
rozmieszczenie nie było dziełem przypadku sił natury, a raczej czyjąś
zamierzoną ingerencją. Wniosek jest zatem bajecznie prosty. Czasami bliższe
prawdy okazują się być legendy, aniżeli naukowe dywagacje…
Księżycowa jaskinia – mit czy rzeczywistość ?
Zagadka diabelskich kręgów jest bez wątpienia kolejnym, acz nie jedynym,
puzzlem w swoistej paleastronautycznej układance. Podążając tym tropem odnajdujemy
kolejną – tym razem głęboko pod ziemią.
Według wielu legend w wielu górzystych zakątkach na ziemi można dotrzeć do
wyjątkowych jaskiń, które de facto nie są naturalnymi tworami geologicznymi,
lecz domniemaną pozostałością po zamieszkującej nasz glob pozaziemskiej
cywilizacji z przed 20 tyś lat. W literaturze poświęconej tej tematyce możemy
najczęściej spotkać się z definicją – Jaskinia o Metalowych Ścianach bądź
Prehistoryczny Szyb.
Okł. książki o Księżycowej Jaskini |
Tym podobne opowieści świetnie ilustruje przypadek od lat poszukiwanej
przez wielu łowców osobliwości na pograniczu słowacko – polskich tatrzańskich
gór tzw. Księżycowej Jaskini (w jęz. Słowackim: Masiaćna Jaskyńa). Znana jest
ona szczególnie Słowakom i już od wczesnych lat 80 – tych intensywnie przez nich
poszukiwana. Tyko nielicznym udało się wejść do jej wnętrza. Wielu w dziwnych
okolicznościach zaginęło bez wieści w rejonie prawdopodobnej jej lokalizacji.
Przekazywane z ust do ust intrygujące jej opisy są na ogół wyjątkowo spójne.
Mówi się o ciągnących się kilometrami w różnych kierunkach i wzajemnie się
przecinających koliście idealnie wyżłobionych korytarzach, olbrzymich
pieczarach, wyścielonych krystaliczno szklistym podłożem; połączeniem stali,
szkła, porcelany i kauczuku. Jednym słowem, pozaziemskich artefaktów z
prawdziwego zdarzenia. Z dotychczas ustalonych danych wynika, że lokalizacji
domniemanej Księżycowej Jaskini należy upatrywać szczególnie w dwóch miejscach.
Jest to kolejno: obszar Spiskiej Magury i Levoćskich Vrhów oraz Tatry Bielskie
(szczególnie rejon L’adovy Sklep, Mokra Dziura, czy też polskie okolice Babiej
Doliny).
Jak dotąd nikomu jednak nie udało się ostatecznie potwierdzić z całą
pewnością, że mamy tu do czynienia z autentyczną siecią korytarzy, nie będącą dziełem natury. W tej sytuacji cisną się na usta następujące pytania. Czy
Księżycowa Jaskinia wzorem innych legendarnych podziemnych krain istnieją
naprawdę ? A jeśli tak, to czy nie jest dowodem na to, że przed tysiącami lat
rejon Europy Środkowej zamieszkiwała pozaziemska cywilizacja ? Te pytania
pozostają nadal otwarte. Niemniej, jako takim potwierdzeniem tych spekulacji są
niewątpliwie częste obserwacje niezidentyfikowanych obiektów latających w rejonach lokalizacji Księżycowej Jaskini. I w ten sposób w
naszej podróży po tajemniczych miejscach w górach doszliśmy – jak po drucie
telefonicznym – do kolejnej zagadki integralnie związanej z tematem gór. Innymi
słowy, nasza podróż została zwekslowana ku torom fenomenu UFO – na domiar
często odnotowywanego w rejonach górzystych.
UFO w panoramie gór
Nagminna manifestacja nieznanych zjawisk o charakterze UFO w rejonie Tatr,
zarówno po czeskiej, jak i polskiej stronie oraz wielu innych górzystych
zakątkach naszego globu sprawiła, że zostały zainicjowane poważne programy
badawcze, którym przyświeca szlachetny cel wyjaśnienia tej zgoła frasobliwej
zagadki.
W Wilk. Brytanii, w górach Penninach, działa nieprzerwalnie od wielu lat
,,Projekt Pennine”, w norweskich górach ,,Projekt Hessdalen”, zaś wzorem wyżej
wymienionych polscy ufolodzy ruszyli z ,,Projektem Tatry” i ,,Projektem
Sudety”.
Coś niewątpliwie przyciąga te obiekty w góry. Wyjaśnienie tego integralnego
związku pozostaje jak na razie w sferze domysłów. Jakkolwiek, wyraziście
trafnie obrazuje to norweski zakątek Hessdalen, położony na północny – zachód
od miasta Roeros (góry te nota bene znajdują się na liście wspomnianych ,,Power
Spots”), gdzie szczególnie często donosi się o UFO.
Swoista inwazja Nieznanego w Hessdalen
Prawdziwy wysyp obserwacji UFO rozpoczął się w tych okolicach we wczesnych
latach 80 – tych. Statystycznie obserwowano wówczas 20 niezidentyfikowanych
obiektów w ciągu tygodnia. Były to zazwyczaj kuliste światła majestatycznie
sunące, zawisające tudzież z zawrotną prędkością mknące po wierzchołkach gór,
czasami pojawiające się nawet nad dachami domostw. Owe zjawiska świetlne z
reguły były białego, niebieskiego i żółtego koloru. Zaskakująco często tworzyły
formacje trzech obiektów – żółtym i białym po bokach i czerwonym na przodzie.
Oczywiście na liście pojawiających się UFO w Hessdalen nie brakowało również
klasycznych cygar i dysków.
Dziwne obiekty fotografowane w Hessdalen |
Od 21 stycznia do 26 lutego 1984 r. przeprowadzono tam profesjonalne
naukowe badania z użyciem najnowszych przyrządów instrumentalnych, których
owocem było zarejestrowanie 53 obserwacji UFO, uchwycenie przez radar
rekordowego wyniku prędkości jednego z owych pojazdów, wynoszącego 30 000 km/h,
skolekcjonowanie pokaźnej kartoteki filmowej i zdjęciowej oraz licznych zmian w
polu magnetycznym przy użyciu magnetografu, znamionujących immanentne
zakłócenia nie będące działaniem sił natury.
Nieoczekiwanie jednak inwazja UFO w Hessdalen ustała. Ale do czasu.
Zjawisko to powtórnie zaczęło dawać o sobie znać od wczesnych lat 90 – tych i
cały spektakl tych manifestacji trwa po dziś dzień. Z tego też względu latem
1998 r. rozpoczął się kolejny program badawczy. Na wzgórzach Hessdalen powstała
baza obserwacyjna opatrzona w nowoczesny sprzęt komputerowy, do którego
podłączono kamery, aparaty i aparaturę rejestrującą zmiany w polu magnetycznym.
Krokami nieznanego ku polskim górom
Oczywiście daleko nam do sukcesów norweskich ufologów wspieranych przez
grono naukowców, ale polscy badacze nieznanego na własną rękę z równym uporem i
poświęceniem prowadzą od wczesnych lat 90 – tych działalność badawczą, bowiem
częstotliwość obserwacji UFO w naszych górach (szczególnie w Sudetach) w niczym
nie odbiega od ilości obserwacji norweskich.
Sukcesów na naszym koncie mamy wiele. Wszak kilkadziesiąt zarejestrowanych
obserwacji UFO na przestrzeni kilku lat to niewątpliwie jedyny w swoim rodzaju
rekordowy wynik. Co ciekawe jednak, w przeciwieństwie do obserwacji norweskich,
u nas częściej donosi się o dyskoidalnych i cygarokształtnych pojazdach. Co
więcej, niejako zwieńczeniem tym podobnych spektakularnych zdarzeń są często
odnotowywane tajemnicze zaginięcia ludzi.
Na przestrzeni kilkudziesięciu lat poszukiwania takich incydentów w
ramach ,,Projektu Tatry” pozwoliły ujawnić na światło dzienne blisko 150
zdarzeń o znamionach niewytłumaczalnych. W dużej mierze powyższa lista obejmuje
przypadki zaginięć osób, których ciała znajdowano po upływie kilku miesięcy, a
nawet lat. Ze wszech miar najciekawszy spośród tak wielu zdarzeń zdaje się być
ten z 1981 r., w którym to w nieznanych okolicznościach zaginęła pewna
mieszkanka niewielkiej miejscowości Malejów, położonej niedaleko Jordanowa. Jej
kilkuletnie poszukiwania przez policję i rodziców spełzły na niczym. I o dziwo,
zwłoki się odnalazły, ale dopiero po 15 latach w odległości zaledwie 5 km od
miejsca zamieszkania zaginionej. Czyżby więc kolejny przykład i zarazem dowód
na zachodzące anomalie czasoprzestrzenne w górach, jak żywo przypominające rozgrywające się od wielu lat wydarzenia w nieszczęsnym ,,Trójkącie Bermudzkim”
?
Ślepi na własne życzenie
Zasygnalizowane powyżej osobliwe zagadki gór są li tylko namiastką całej
gamy niewytłumaczalnych fenomenów od wieków nieprzerwalnie zachodzących w tych
na wskroś magicznych miejscach. Z całą pewnością częstotliwość ich manifestacji
wręcz kłuje w oczy. Jednocześnie zdaje się nie ulegać wątpliwości, że owe
fenomeny i dziwy natury pozostają poza kręgiem zainteresowań ortodoksyjnych
naukowców. Ktoś by rzekł: ślepi na własne życzenie. A szkoda, bowiem jak
dowodzą niestrudzenie zajmujący się ich zgłębianiem badacze nieznanego
alternatywne wyjaśnienie zdaje się być w zasięgu możliwości. Otóż, jak się
bowiem okazuje występujące powszechnie w górach złoża rud radioaktywnych i
minerałów (szczególnie kwarców) mogą być kluczem do rozwiązania tej zagadki.
Jak powszechnie wiadomo są to tzw. dielektryki, zdolne do kumulowania w sobie
pokaźnych energii ziemskich i one w rzeczy samej mogą aktywować silniejsze
promieniowanie geopatyczne w górach, przekształcając je w promieniowanie
elektromagnetyczne. Te zaś z dużym prawdopodobieństwem może powodować
zakłócenia czasoprzestrzenne w okolicy. To
tłumaczyłoby dlaczego w górach rejestruje się silniejsze promieniowanie
geopatyczne i szereg anomalii działających niczym magnes dla zjawisk
paranormalnych.
Najwyższy szczyt Sudetów, Śnieżka |
Powyższa teoria może wydać się zgoła irracjonalna, ale nieoficjalne wieloletnie
wyniki badań je potwierdzają. Bez wątpienia jednak pozostanie ona w sferze
domysłów dopóki, dopóty nauka w końcu nie spojrzy w stronę tzw. ,,Power Spots”
z pokorą, podążając ścieżkami ich tajemniczości.
Panie Damianie, zastanawiam się, czy w ogóle przeczytał Pan swój tekst przed publikacją. Byłby nawet ciekawy, gdyby nie masa błędów językowych i np. używanie słów nieadekwatnych do kontekstu oraz powtórzeń. Weźmy choćby taki fragment:
OdpowiedzUsuń"Wzorem takich przypadków, jak słynne wydarzenia z australijskiej ,,Wiszącej skały”, położonej niedaleko Melbern, przez wielu utożsamianej z miejscami o intensywnym promieniowaniu geopatyczny, gdzie w nieznanych okolicznościach w 1900 r. zaginęły bez śladu trzy dziewczynki wespół z ich nauczycielką, zaraz po tym jak zaobserwowały różową chmurę, a po 7 dniach intensywnych poszukiwań jedna z czwórki została odnaleziona nic nie pamiętając, wielokrotnie często dochodzi często, wielokrotnie często dochodzi również w polskich Tatrach."
Proszę go sobie jeszcze raz przeczytać i dobrze się zastanowić ;>
Swoją drogą - nie słyszałam o takim mieście jak "Melbern". Może chodziło Panu o Melbourne?
Dziękuję serdecznie za uwagi i przepraszam za drobne chohliki, które dostały się do tekstu. Ten orginalnie pochodzi ze starego numeru Czwarty Wymiar i był przeze mnie ręcznie przepisywany (nie posiadałem już jego wersji elektronicznej). Przy najbliższej wolnej chwili postaram się wprowadzić zauważone błędy językowe. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do czytania innych postów
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy artykuł, zwłaszcza, że mówi się w nim o jaskiniach zamieszkanych kiedyś przez obce cywilizjacje. Osobiście bardzo interesują mnie Satrożytni Astronauci... :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńcieszę się, że tekst się podoba, zamierzam temat góry kontynuować w kolejnym postcie tym razem w nieco ufologicznym stylu ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy blog i świetny wpis. W dużej mierze kooperuje z moimi zainteresowaniami i nie ukrywam, że będę tu stałym gościem :) Co do gór, czytałem jakiś czas temu artykuł pt. "Centra mocy UFO", gdzie autor zamieszcza tezę o wyraźnym związku manifestacji UFO nad starymi górami zrębowymi np. Harz, Wogezy, Sudety, z istnieniem w obrębie nich specjalnych kanałów komunikacyjnych i energetycznych. Trochę to szczerze mówiąc nawiązuje do koncepcji pana Bzowskiego i dr Pająka, ale wydaje się być godna uwagi i przede wszystkim...zweryfikowania.
OdpowiedzUsuńPS. Co do tzw. diabelskich kamieni na obszarze Sudetów, jestem w stanie podać kilka ciekawych lokalizacji.
Pozdrawiam
Dziękuję za ciepłe słowa. Faktycznie wydaje się istnieć jakiś wspólny mianownik pomiędzy liniami energetycznymi w górach a obserwacjami UFO. Z chęcią poznam Pani listę lokalizacji diabelskich kamieni w Sudetach. Bardzo interesują mnie takie miejsca.
UsuńListę miejsc dotyczącą ciekawych kamieni w Sudetach wyślę niebawem mailem.
UsuńP.S. Ale póki co...płci nie zmieniłem ;)
Pozdrawiam