Wydawać by się mogło, że w Polsce próżno można szukać świadectw
paleastronautycznych na miarę rysunków z Nazca czy tajemniczych malowideł
kryjących się w piramidach egipskich. Ale odkryty pod koniec lat 80 – tych
niezwykły kamień z Kontrewersu może być naszym małym polskim śladem w
kontekście paleokontaktów. Zdaniem polskich archeologów tajemnicze ryciny
postaci na kamieniu nawiązują do północnoamerykańskich wizerunków
mitologicznych Kaczynów, dla niektórych będących istotami ,,nie z tego świata”.
Pytanie tylko, co ,,krewniacy” Indian Hopi robili na ziemi polskiej ?
Mniów –
niewielka wieś gminna położona w samym sercu woj. świętokrzyskiego – niczym
szczególnym, poza pięknymi okolicznymi krajobrazami, nie wyróżnia się na tle
polskiej mapy od strony turystycznej. Ale to właśnie tutaj, przed niewielkim
budynkiem urzędu gminnego, postawiona jest szklana piramida, która stanowi nie
małą antropologiczną, a kto wie, czy nie starożytną zagadkę z gatunku
paleastronautyki. Otóż w szklanej kopule
mieści się tajemniczy kamień, a wyryte nań przez człowieka dziwne postacie nie
przypominają niczego znanego z prehistorycznych rysunków słowiańskich plemion
zamieszkujących niegdyś te ziemie. Jedni widzą w nich wizerunki diabłów, inni
doszukują się genezy kosmicznej. Kto jest bliższy prawdy ? Nie wiadomo. Jednego
można być w tej sprawie pewnym. Petroglif – mimo usilnych starań – nie wpisuje
się w kontekst słowiańskich rysunków i bliżej mu do północnoamerykańskiej
kultury starożytno-indiańskiej. Tylko jakim cudem znalazł się on na ziemi
polskiej ? – pytanie nieuchronnie ciśnie się na usta i wprawia w spore
zakłopotanie polskie środowisko archeologiczne.
Diabły czy kosmici ?
Historia
diabelskiego kamienia spod Mniowa pisana jest – jak to często bywa w takich
przypadkach – literą przypadku. W 1988 r. Wojewódzki Konserwator Zabytków w
Kielcach otrzymał zgłoszenie od pana Henryka Gonciarza, właściciela działki
leśnej z Kontrewersu (niewielkiej wsi położonej 6 km na północ od Mniowa), iż wykopał
on zupełnym przypadkiem kamień pokryty dziwnymi znakami. Sprawa nie została od
razu zbagatelizowana z uwagi na fakt, iż rejon świętokrzyski to prawdziwa mekka
historyczna dla poszukiwaczy skarbów i archeologów. Tak więc informacja o
rzekomym odkryciu została przekazana drogą administracyjną kompetentnemu w tej
dziedzinie wydziałowi archeologicznemu.
Dr. Eligia Gąssowska, znana kielecka archeolog, jako pierwsza dotarła na
miejsce i przeprowadziła swoje czynności badawcze. Na kamieniu dojrzała dwie
postacie – jedną prawdopodobnie męską, z wyraźnie rzucającym się w oczy
odstającym narządem męskim; oraz żeńską, o czym być może świadczy znajdujący
się pod jej nogami półksiężyc (starożytny symbol kobiecości). Obydwie postacie
wyglądały jakby grały na flecie lub innym instrumencie muzycznym, a na głowach
miały czułki lub rogi. W dodatku uważne oko mogło dopatrzeć się jeszcze jednego
ciekawego szczegółu. Na plecach istoty miały coś na podobieństwo garbu lub
skrzydeł. W swojej ocenie, dr. Gąssowska, nie doszukała się jednak w kamiennych
rytach niczego niezwykłego poza wczesnośredniowiecznymi wizerunkami diabłów lub
jakiś pogańskich znaków magicznych. Podłożem pod diabelską hipotezę – zdaniem
pani archeolog – były rzucające się w oczy rogi na głowie istot.
Powyższa
ekspertyza niejako nie kłóciła się z ogólna wiedzą historyczną tego regionu.
Obszar Gór Świętokrzyskich wręcz epatuje w świadectwa bytności kultury
słowiańskiej, czego szczególnym wyrazem są pozostawione na wielu wzniesieniach
kamienne obiekty kultu. Zastanawiające było jednak to, że kultura słowiańska
raczej stroniła od wykonywania tak ,,egzotycznych” antropologicznych petroglifów
na kamieniu. Powszechnie znaną symboliką artystyczną Słowian były krzyże i
koła, nawiązujące do kultu Słońca i Księżyca. W kamiennych rytach słowiańskich
brakuje więc postaci o tak dziwnym wyglądzie.
Tajemnica znika na 20 lat
Hipoteza
o diabelskich petroglifach bardzo szybko została rozdmuchana w okolicy i wśród
mieszkańców wsi Kontrewers neolityczny głaz został ochrzczony ,,diabelskim
kamieniem”. Bardzo szybko też poczynania archeologów we wsi zainteresowały
lokalną prasę. W marcu 1990 r. dziennikarz ,,Echa Dnia’’, Tadeusz Wiącek, swoją
skromną publikacją nadał kamieniu zupełnie nowy wydźwięk. Bardzo sprytnie
połączył cieszące się wówczas w Polsce zainteresowanie lekturami szwajcarskiego
pisarza, Ercicha von Danikena i uznał, że wizerunki rzekomych diabłów to tak
naprawdę postacie kosmitów. Nie trzeba było długo czekać na ciąg dalszy. Szum
medialny odbił się szerokim echem w kręgach sympatyków UFO i ezoterycznych
zagadek. Wioskę Kontrewers odwiedziło też wielu radiestetów i zwróciło uwagę na
emanujące z kamienia energie geomantyczne. Kamień wykazywał więc właściwości
lecznicze i mógł być wykorzystywany przez tajemniczych twórców rytów do swoich
rytuałów religijnych.
Ciżba
ciekawskich przybywająca do tej niewielkiej świętokrzyskiej wsi z wolna
zaczynała drażnić jej mieszkańców. Niektórzy turyści próbowali nawet ukraść
tajemniczy kamień, doszło też do prób aktu wandalizmu. Służby konserwatorskie
zadecydowały więc o jego ukryciu. Do tego celu posłużyły się podstępem. Do
mediów przedostała się informacja, że ,,diabelski kamień” został
przetransportowany do niewymienionej z nazwy placówki muzealnej, a tak naprawdę
został sprytnie zakopany, dokładnie w tym samym miejscu, gdzie go odkryto.
Ten z
pozoru zapobiegawczy proceder przyczynił się do tego, że polskie środowisko
naukowe zupełnie zapomniało o ekscentrycznym odkryciu na przeszło 20 lat.
Kolejny przypadek znów sprawił, że temat kamienia ożył na nowo i nieco
przetasował wiedzę historyczną o polskiej kulturze prehistorycznej. Sprawiając
jednocześnie, że ,,diabelski artefakt” obrósł w jeszcze większe tajemnice.
Tropem
jurajskich śladów dinozaurów, do zapomnianej wsi Kontrowers w maju 2005 r. zawędrował
dr. Gerard Gierliński z Państwowego Instytutu Geologicznego w Warszawie i
zupełnie przypadkiem natknął się na zatarte zębem czasu kamienne ryciny. Co
ciekawe, od samego początku kamień ulokowany był tuż przy odcisku stopy
wczesnojurajskiego dinozaura ptasiomiedniczego. Ekipa archeologiczna
Gierlińskiego nie stwierdziła ponadto jakichkolwiek innych śladów osadnictwa
plemiennego na tym obszarze, co – samo w sobie – było dość zastanawiające.
Interesujące wydawało się też ułożenie kamienia względem stron świata. Głaz
leżał dokładnie na osi północ – południe, zaś same ryty zostały wykonane po
zachodniej stronie. Trudno powyższe spostrzeżenie zrzucić na karb przypadku,
jeśli weźmiemy pod uwagę, że w prehistorycznych plemionach kładziono silny
nacisk na lokowanie swoich elementów kamiennych świątyń po zachodniej stronie.
Nie inaczej wyglądał też proceder pochówku zmarłych.
Ślady prowadzą do Ameryki Północnej
Flecista Kokopelli |
To, co
jednak wzbudziło największe kontrowersje w sprawie automorficznych postaci z
kamienia, dotyczyło bardzo oryginalnej teorii zaproponowanej przez dr.
Gierlińskiego. ,,Ryty
ewidentnie przedstawiają postać męska i kobiecą i rzeczywiście mogą pochodzić z
neolitu. – mówił w wywiadzie dla Portalu Gazeta.pl dr. Gierliński - ,,Zajmuję
się jednak tym znaleziskiem już półtora roku i nie znalazłem w Europie
podobnych wzorów. Dla mnie najbliższe były rzeczywiście do wizerunków kokopelli
z mitologii Indian północnoamerykańskich. Nie musi to oznaczać, że zrobili je
np. Indianie Hopi, ale raczej że mogły one być wytworem ludzi wywodzących się z
tej samej populacji. Pośrednio potwierdzają to badania genetyczne, z których
wynika, że wielu Europejczyków i Indian ma dużą część wspólnych genów. Tak
naprawdę więcej dowiemy się dopiero po szczegółowych badaniach podłoża spod
kamienia i analizie pyłków roślin, które się tam zachowały”.
Rzeczywiście zasugerowana
przez warszawskiego archeologa teoria wydaje się być dość ciekawa. Podobieństwo
do północnoamerykańskich mitologicznych kokopelli jest zauważalne nawet dla
przeciętnego laika.
Jak wiadomo, kult kokopelli
wiąże się ze starym bóstwem fallicznym i wyraża dość silnie wyakcentowany
artystycznie w rytach kult płodności. Tajemnicze postacie z ,,diabelskiego
kamienia” wydają się reprezentować dualizm – kobietę i mężczyznę, gdzie
atrybutem postaci męskiej jest – podobnie jak w przypadku północnoamerykańskich
petroglifów – flet. Również charakterystyczna jest tutaj także cecha
występującego garbu wraz ze sterczącymi piórami lub, jak niektórzy chcą
widzieć, anten lub czułków.
Słynne glify Indian Hopi. Zdaniem niektórych przedstawiają istoty z Kosmosu |
Odkryte na terenie Arizony i
Nowego Meksyku ryciny starego bóstwa kokopielli były dziełem Indian Hohokam i
Hopi. Reprezentowały wizerunek odłamu tzw. kaczynów Hopi, czyli istot
demonicznych, które pośredniczyły dla ludzi pomiędzy światem materialnym a
duchowym. Indianie Hopi wierzyli, że istoty te pochodziły ,,z innego świata”.
Ich niezwykłe wizerunki na naskalnych malowidłach idą w sukurs teoriom o dawnych
kontaktach z istotami pozaziemskimi. Kaczyni byli dla ludzi nauczycielami,
przekazali im podstawy ich kultury i praw moralnych. Według wierzeń ludowych
Hopi, przybyli do nich na ,,latających tarczach”. Skojarzenia niektórych
petroglifów przedstawiających owe ,,latające tarcze” można kojarzyć ze
współczesnymi relacjami o spotkaniach z UFO. Jak jednak wytłumaczyć, że podobne
rysunki ograniczonego terytorialnie do wąskiego obszaru Arizony plemienia,
pojawiły się w Polsce ?
Dużo w tej kwestii mogą
udzielić inne tego typu odkrycia. Jak się bowiem okazuje, tajemnicze i
demoniczne postacie kokopielli zostały odnalezione też na Syberii, Skandynawii
i Korei Południowej. Automorficzne postacie z Kontrewersu nie są jednak czystą
domieszką arizońskich kokopielli. Pod nogami mniejszej postaci widać symbol
półksiężyca oraz znak Y – kształtny. Obydwa elementy integralnie wiążą się ze
sztuką naskalną epoki brązu Szwecji i Włoch, a więc wskazują, że świętokrzyskie
odkrycie jest mieszanką dwóch różnych kultur. Dlaczego ?
Na to pytanie próbował
odpowiedzieć dr. O’Dae Kuon, koreański archeolog, który osobiście zainteresował
się odkryciem z polskiego Kontrowersu. Jego zdaniem protoplaści kultu
Kokopielli pochodzili z centralnej Azji. Świadczą o tym analogiczne znaleziska
w różnych rejonach kontynentu azjatyckiego. Wszystko wskazuje na to, że
czciciele mitologicznych Kaczynów z Azji mogli być przodkami dla Indian Hopi,
przedostając się do Ameryki Północnej przed tysiącami lat przez Beringię. Być
może część z nich przywędrowała też do Europy. Pytanie tylko kiedy to mogło
nastąpić ?
Datowanie znaleziska ze
świętokrzyskiej wsi nie należy do łatwych. Silny wpływ czynników geologicznych
nieco naruszył kształt automorficznych postaci z kamienia. Choć tutaj dr.
Gierliński wskazuje na niemałe szczęście. Odkryta w kamieniu domieszka żelaza
na skutek naturalnych procesów utleniania stworzyła bardzo szczelną warstwę
ochronną nad rycinami w formie getytu (czyli tlenku żelaza). Minimalny wiek
kamienia ocenia się na 7 tysięcy lat.
Dobrze rokujące na przyszłość badania
kamienia, które przeprowadził dr. Gierliński niestety utknęły w martwym
punkcie. A szkoda. Po długich waśniach na szczeblu polityczno –
administracyjnym kamień z Kontrowersu został wystawiony w szklanej gablocie
przed budynkiem urzędu gminy w Mniowie.
Od czasu do czasu miejsce
ekspozycji odwiedzą jacyś turyści. Jedni pod nosem szydzą z groteskowych teorii
dr. Gierlińskiego, a inni głęboko w nie wieżą, upatrując w diabelskich rycinach
świadectwa kontaktów z kosmitami. Kontrowersji nie brakuje, a kamień wciąż
czeka na wyjaśnienie swojej tajemnicy.
Źródła:
Wypowiedź dla Gazeta.pl Kielce, dr Gerard Gierliński –
Państwowy Instytut Geologiczny w Warszawie
Sztandera M., Przeniesiono tajemniczy kamień z
Kontrewersu, Gazeta.pl Kielce
Krakowiak Z., Kontrowersyjny kamień z Kontrewersu ,
http://rodzimowierca.3rider.eu/rodzimowierca/index.php?option=com_content&task=view&id=8&Itemid=9.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Diabelski_Kamień_z_Kontrewersu
"a inni głęboko w nie wieżą". A ja nie wieżę!!! :(
OdpowiedzUsuńWięcej o powiązaniach Indian ze Słowianami: http://slavic-reality.blogspot.com/2018/07/zwiazki-miedzy-sowianami-indianami.html
OdpowiedzUsuńJa mysle ze ci ludzie wyszli z Europy i przez Azje dostali sie do Ameryki.Wystarczy zbadac haplogupw krwi i okazuje sie,ze Polacy o orupie R1a1 od tysiecy lat zamieszkujacy Europe srodkowa,wyruszyli stad prze zlodowaceniem na wszystkie strony Swiata!!I dzis mamy ich potomkow w Afryce Polnocnej,Iranie Pakistanie,Indii,Chinach,nie mowiac juz o Rosji.Wiec dlaczego przez ciesnine Beringa nie mogli dostac sie do Ameryki??Wlasnie wsrod rdzennych AMERYKANSKICH indian,wystepuje grupa krwi R1a!!!!
OdpowiedzUsuń