sobota, 24 maja 2014

Watykan i UFO

Kościół na przestrzeni wielu lat w palącej kwestii istnienia życia pozaziemskiego oraz obecności w naszej przestrzeni zjawisk, które ogólnie możemy nazwać niezidentyfikowanymi i przypiąć im łatkę UFO, nabierał często wody w usta. Bocznymi drzwiami skostniałego od konserwatyzmu Watykanu tylko czasami wymykali się ukradkiem niektórzy duchowni i deklarowali otwarcie swoją aprobatę w sprawie życia pozaziemskiego, jednocześnie stwierdzając, że taka wiedza nie kłóci się z dogmatami religijnymi Kościoła.
Jedną z takich postaci był nieżyjący już ksiądz Corrado Balducci, nazywany też przez wielu ,,ufologiem w sułtanie”.


Po wielkiej roszadzie na najwyższych stołkach Watykanu, papież Franciszek – nowa, bardziej przyjazna twarz dla wiernych, rozpoczął swoim pontyfikatem wielką rewolucję ,,wybielania” wizerunku Kościoła. Narastający kryzys wiary, pogłębiające się wewnątrzkościelne skandale oraz problemy doktrynalne, które nijak mają się do współczesnych problemów świata, dziś spędzają sen z oczu Franciszkowi bardziej niż kiedykolwiek innym papieżom w historii. Nowy papież przede wszystkim nie stosuje powszechnie praktykowanej wcześniej przez innych głów kościelnych metod ,,zamiatania pod dywan”, tylko otwarcie chcę o nich mówić i szukać właściwych rozwiązań. Wśród kontrowersyjnych spraw pojawiły się również problemy doktrynalne w kontekście miejsca człowieka we Wszechświecie.  

Kosmita z duszą

W sobotę, 17 maja Guy Consolmagno, astronom i naukowiec z Obserwatorium Watykańskiego, przemawiał do absolwentów w momencie rozpoczęcia ceremonii Georgetown University.  Zaczął swoje przemówienie, uznając, że wielu z nich jest zaskoczonych słysząc, że Watykan posiada własne obserwatorium. Wyjaśnia, że ​​poprzez wspieranie obserwatorium, Watykan "przypomina światu, w tym katolikom, że Kościół obejmuje swoim zasięgiem także i dziedziny astronomii" Dodał: "Nie boimy się prawdy. Aktywnie poszukujemy życia pozaziemskiego"

Guy Consolmagno
Consolmagno już wcześniej wyrażał swój pozytywny stosunek w kwestii prowadzenia takich naukowych programów, jak SETI. Na pierwszej stronie gazety The Guardian w 2010 r. powiedział: "Każda istota - bez względu na to, ile ma macek - ma duszę" Zadeklarował też chęć ochrzczenia pozaziemian, jeśli one będą tego chciały. Ale w swoim przemówieniu na Georgetown, oznajmił: "Nie ma żadnych kosmitów – przynajmniej tak mi wiadomo" .  Po czym dodał: ,,A nawet jeśli kiedyś będzie nam dane je spotkać, dużo wody jeszcze upłynie zanim pojawi się szansa, aby porozmawiać i omówić z nimi sprawy teologii Trójcy”.

Nie sygnalizowana często w mediach chęć dyskutowania na tematy życia pozaziemskiego ważnych w hierarchii kościelnej duchownych była wyrazem też niedawnego wystąpienia przed wiernymi samego papieża. Choć brzmiała dość groteskowo, dowodzi jednak, że Kościół pomału zaczyna otwierać drzwi na takie sprawy, jak życie pozaziemskie.

Papież Franciszek ogłosił, że każdy ma prawo do chrztu. Nawet kosmici z Marsa.
Francuska agencja prasowa AFP donosiła, że podczas poniedziałkowej mszy, 12 maja, Franciszek powiedział: ,, że  chrześcijanie nie mogą zamknąć drzwi dla wszystkich tych, którzy szukają chrztu, nawet jeśli są to zielone ludziki, z długim nosem i dużymi uszami, tak jak malują je dzieci” . Następnie dodał: ,,Jeśli jutro, na przykład, przybędzie do nas wyprawa z Marsa….Marsjanie, prawda?  I jeden powie, ale ja chcę być ochrzczony!" Co by się w tedy stało?”

Gazeta The Telegraf i inne media zamieściły ten cytat w tonie żartobliwym, bo – w rzeczy samej – taki był jego wydźwięk. Ale jest to jednocześnie wskazówka, że Kościół zaczyna z wolna przełamywać zimne lody ostracyzmu na temat obecności człowieka w Kosmosie. Nie należy się oczywiście spodziewać, że pod auspicjami Kongregacji Nauki i Wiary działa już tajna komórka, zajmująca się badaniem obserwacji UFO. Nie da się wprost wykluczyć jednak, że w czasach intensyfikacji zjawiska UFO na świecie ten najstarszy i zarazem najważniejszy organ administracyjny Kurii Rzymskiej nie poruszył podczas swoich debat problemu UFO w kontekście wiary.

A problem na pewno istnieje. Doktryna Kościoła wychodzi bowiem mocno poobijana na tle innych religii świata w konfrontacji z newsem, że nie jesteśmy sami we Wszechświecie. Przeciętny wierny wyznawca chrześcijaństwa mógłby sobie nie poradzić z taką informacją. Wszak Chrystus przyszedł na świat zbawić ludzkość, a nie innych mieszkańców planet w Kosmosie. Dość trafnie to też ujął niegdyś w wywiadzie niemiecki filozof, Christian Weidemann. – Jeśli jutro dowiemy się, że nie jesteśmy sami we Wszechświecie, Kościół będzie musiał wyruszyć w kolejną krucjatę, ale tym razem po innych planetach - mówił.

W tym wszystkim jednego możemy być pewni -  swoisty szok kulturowo – religijny wisiałby niemalże na włosku. Konsekwencje tego są dziś trudne do przewidzenia. W efekcie narastający na świecie kryzys wiary sięgnąłby pewnie już samego dna.

Wypowiedzi ważnych duchownych w mediach, często okraszone humorem, być może są wskazówką, że problem życia pozaziemskiego dla Kościoła jest gorzką pigułką do przełknięcia w obliczu nawarstwiających się innych spraw. Watykan zdaje sobie sprawę z tego problemu i na razie delikatnie daje do zrozumienia, że będzie się z nim mierzył – jeśli będzie musiał.

Opracowano na podstawie www.openmindtv.com
Przekład i tłumaczenie: DT



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz