niedziela, 3 marca 2013

Raport z Wołowa


Raport w sprawie obserwacji UFO w Wołowie z 1992/93



Niezwykła obserwacja UFO z Wołowa – miejsca, gdzie na przestrzeni ostatnich lat doszło do szeregu obserwacji z udziałem UFO. Poniżej pełny opis zdarzenia







I WSTĘP

Informację o niniejszym przypadku dowiedziałem się od Arka Miazgi, który prowadzi swój ufologiczny blog ,,Spotkania z Nieznanym”. Na jego stronie internetowej został opublikowany raport mojego autorstwa o niezwykłym przypadku typu DD z Stobna (Powiat Wołów) z 1994 r.. W odpowiedzi na apel do czytelników na blogu pojawił się Pan Krzysztof (pseudonim), mieszkaniec Wołowa, który – zaintrygowany opisanym zdarzeniu z Stobna - zgłosił się ze swoją obserwacją UFO z tych okolic. Na początku istniało podejrzenie, że p. Krzysztof był świadkiem tego samego bądź bardzo podobnego zdarzenia (data oraz miejsce obserwacji znajduję się zaledwie kilka kilometrów od miejsca obserwacji UFO w Stobnie). Jednak po wstępnych rozmowach ze świadkiem szybko te wątpliwości zostały rozwiane. Pan Krzysztof wraz ze swoimi rodzicami, prawdopodobnie w tym samym okresie, obserwował całkowicie inne zjawisko. Po przeprowadzonej wizji lokalnej i sporządzonego kwestionariusza/ ankiety zdarzenie to zostało zaklasyfikowane jako obserwacja typu NL.

II OPIS MIEJSCA ZDARZENIA

Obserwacja miała miejsce w niewielkiej miejscowości Wołów (powiat Wołów; województwo dolnośląskie). Miejscowość, licząca ponad 12 tyś mieszkańców, to największe w tej malowniczo położonej okolicy miasto. Zdarzenie miało miejsce na skrzyżowaniu dwóch głównych ulic – ul. Leśnej i Tadeusza Kościuszki. Okolice te zabudowane są licznie budynkami mieszkalnymi. Ulica Tadeusza Kościuszki jest ulicą wyjazdową z miasta i kilkadziesiąt metrów dalej przecina teren leśny i przekształca się w ruchliwą drogę nr. 338, prowadzącą do miejscowości Mojęcice. W pewnym momencie rozgałęzia się także i na wiejską drogę, prowadząc do niewielkiej wioski Stobno. W miejscu tym miała miejsce niezwykła obserwacja DD z roku 1994r (oraz wiele innych ciekawych obserwacji UFO), a więc mniej więcej w tym samym okresie, co zdarzenie opisane poniżej.

III PRZEBIEG ZDARZENIA

Do zdarzenia doszło w 1992/93 r. latem (najprawdopodobniej koniec sierpnia), między godziną 21 a 22. Pan Krzysztof wraz ze swoimi rodzicami wracał do swojego domu, idąc wzdłuż ulicy Leśnej. Mniej więcej dochodząc do momentu, gdzie ul. Leśna łączy się z ul. Tadeusza Kościuszki, Pan Krzysztof spojrzał bezinteresownie w górę na niebo. Wówczas zauważył na niebie jasny, biało niebieski punkt przemieszczający się po niebie. Z początku wziął je za samolot z widocznymi okienkami. Po dokładniejszym przyjrzeniu się widoczne na niebie osobliwe zjawisko wydało się jednak za duże, jak na samolot. ,,W tedy uświadomiłem sobie, że widzę coś innego. To nie był samolot, zdecydowanie było to za duże jak na samolot” – relacjonuję świadek. ,,Zwróciłem uwagę rodziców na to coś. Zwolniliśmy kroku i zaczęliśmy się temu bacznie przyglądać. To były cztery obiekty. W pierwszym rzędzie był to trapez, jasno świecąca forma, później za nim jednakowo wyglądające cztery punkty, takie kwadraty. Całość miała rozmiar księżyca w pełni”.
         
Dodajmy nadto do relacji świadka, że obserwowane zjawisko przemieszczało się bardzo wolno i majestatycznie z północnego – wschodu na południowy zachód, równolegle do ulicy Leśnej.  Wszystkie cztery obiekty były jednakowej wielkości i tej samej jasności – kolor biały z lekkim odcieniem niebieskiego, jednolity na całej powierzchni.  Jednak w całej obserwacji najciekawszy był sposób zachowanie się zjawiska w przestrzeni.
         
,,To było bardzo inteligentne w poruszaniu. Trudno w ogóle stwierdzić, czy był to jeden obiekt, czy też cztery osobne. Jeśli cztery to zachowywały się w bardzo inteligentny sposób, jakby były ze sobą połączone. W pierwszym momencie zauważenia obiekty były usytuowane w linii prostej. Jednak po chwili zaczęły zmieniać szyk wokół siebie. Pierwszy punkt znajdujący się za trapezem naraz przemieszcza się w dół, a zanim podążają dwa następne. Obiekty falują, jakby były połączone ze sobą jakąś niewidzialną nicią. Wszystko faluję w zgodnym ruchu. Przypominało mi to trochę pociąg, za którym ciągnęły się wagoniki. Gdy jeden obiekt się przemieszcza, następne też są wprawiane w ruch. Miało się wrażenie, że się wszystkie zaraz ze sobą zderzą. Tak się jednak nie działo. To było naprawdę niesamowite – opowiada p. Krzysztof.
       
Świadek zapamiętał co najmniej cztery różne fazy obserwacji – układy położenia obiektów w przestrzeni (całość ilustruje rys. sporządzony przez świadka). Wszystko działo się w kompletnej ciszy. Obiekty nie zostawiły też żadnych śladów w powietrzu. Świadek nie pamięta, czy między obiektami były widoczne gwiazdy. Ogólnie warunki atmosferyczne do obserwacji były dość dogodne. Ciemna letnia noc, gwieździste i bezchmurne niebo.

Mniej więcej w połowie obserwacji, p. Krzysztof zauważa, że pojedyncze kwadraty, niektóre z nich, zaczęły jakby rozmazywać się na tle nieba i z wolna przybierać kształt bardziej kulisty. W tym momencie do stojących świadków przyłącza się pewna sąsiadka z okolicy. Spogląda na niebo we wskazany punkt, ale nic nie dostrzega. Świadkowie obserwują jeszcze przez kilka minut z wolna przemieszczające się na niebie osobliwe zjawisko. Po chwili tracą je z oczu. Świadek nie pamięta już, czy zjawisko oddaliło się i przestało być widoczne, czy też nagle znikło. Całość obserwacji zamyka się w 5 – 10 min. Po zakończonej obserwacji wszyscy udali się do domu.  

IV WIARYGODNOŚĆ ŚWIADKA


Kilka słów o świadku. Pan Krzysztof to dwudziestoparoletni mieszkaniec Wołowa, obecnie żonaty. Na co dzień pracownik biurowy w prywatnej firmie. Prywatnie interesuję się tematyką ufologiczną. Często w chwilach wolnych sięga po tego typu informację w internecie, czasami czyta książki i czasopisma. Stąd udało się nawiązać z nim kontakt i zarejestrować niniejszy przypadek. Świadek zaintrygowany obserwacją UFO z pobliskiego Stobna, postanowił skontaktować się z administratorem strony ,,Spotkania z nieznanym”, Arkiem Miazgą. Świadek osobiście ma dość luźny stosunek do UFO i tego typu obserwacji. Z założenia nie wyklucza istnienia życia pozaziemskiego, w gronie prywatnym z chęcią dyskutuje na te tematy, jednak do wielu takich spraw podchodzi z dystansem i co do zasady kieruję się programowym sceptycyzmem. Osobiście nie znajduję racjonalnego wytłumaczenia swojej obserwacji. Zdarzenie to było dla niego wielkim przeżyciem. Czuł, że zetknął się z czymś nieznanym. Jeśli miałby szukać usilnie racjonalnego wytłumaczenia, to jedyne logiczne wyjaśnienie to jakiś nieznany eksperyment wojskowy. Choć i taka interpretacja wydaję się jemu po dłuższym namyśleniu dość wątpliwa.
         
Podczas rozmowy ze świadkiem nie stwierdziłem, aby p. Krzysztof zwierzał się mi z konfabulowanego przeżycia. Jego relacja była bardzo spójna i logiczna. Nie wykazuję tendencji do fantazjowania i dopowiadania sobie zmyślonych informacji. Liczył na logiczne wyjaśnienie swojego przeżycia, zwierzając się ze swojej obserwacji osobom zajmującym się rejestracją takich obserwacji. Czuł nieco niesmak z faktu, że jego przeżycie nie znajduję racjonalnego wyjaśnienia.

V WNIOSKI

Za ze wszech miar ciekawe zdarzenie należy uznać obserwację p. Krzysztofa. Od czasu zdarzenia minęło już wiele lat. Na pewno wiele szczegółów obserwacji zatarło się już w pamięci. Chociażby data zdarzenia – nie udało się ustalić z całą precyzją dokładnie roku zdarzenia. Świadek wahał się między 92, 93, bądź 94 r. Jeśli założymy datę 94 roku to mamy ciekawy rok intensywnej manifestacji niezidentyfikowanych obiektów latających w Powiecie Wołów. Na przestrzeni kilku miesięcy dochodzi w tym rejonie do kilku osobliwych zdarzeń. Na tym tle przeżycie p. Krzystofa wydaje się z całą pewnością niezwykłe i jedyne w swoim rodzaju. Próżno szukać analogicznych formacji NOLi i kinetyki lotu w historii annałów ufologicznych z całego świata. W tym kontekście zdarzenie z Wołowa wydaję się jedyne w swoim rodzaju.
        
Niestety w dniu rejestracji zdarzenia nie udało się dokonać pełnej wizji lokalnej. Z uwagi na późną porę dnia nie zostały przeprowadzone w pełni wszystkie czynności badawcze w terenie (planowana jest kolejna wizyta w miejscu zdarzenia w niedalekiej przyszłości). Warunki nocne obserwacji na pewno nie ułatwiły świadkowi ocenić odległości rzeczywistej do zjawiska i jego pozornej wielkości. Świadek hipotetycznie ocenił odległość do obiektów na 1 km, zaś wielkość rzeczywistą na 5 cm. Na podstawie tych danych udało się ustalić, że cała formacja mogła mieć średnice 83 metrów i liczba ta wydaję się być uzasadnioną w obliczu posiadanych danych.
         
Warto nadmienić, że obserwacja p. Krzystofa z lat 90-tych nie była jedyną, jaką był świadkiem. Kolejne zdarzenie – już o nieco mniejszym współczynniku niezwykłości – miało miejsce całkiem niedawno, bo w marcu 2012 r. Świadek wraz ze swoją żoną jechał samochodem do kościoła w niedzielne popołudnie w okolicach Wołowa. Przejeżdżając drogą gminną naraz spostrzegł po prawej stronie, nisko nad polem czerwoną kulę. Obiekt przemieszczał się bardzo wolno, zaledwie kilka metrów nad polem, na wysokości lasu. Zjawisko znajdowało się w odległości 250 m. Na tyle zaintrygowało świadka i jego żonę, że w pewnym momencie zatrzymali swój pojazd obserwując dalej osobliwy obiekt unoszący się nisko nad ziemią. Po chwili postanowili skręcić w lewo na pobliską drogę, aby nieco przybliżyć się do zjawiska i przeciąć jej drogę przelotu. Jednak kula w pewnym momencie schowała się za pobliskie drzewa i przestała być widoczna. Świadek nie wyklucza, że w tym konkretnym przypadku mógł mieć do czynienia z chińskim lampionem. Kolor obiektu oraz jego sposób przemieszczania się był bardzo zbliżony. Próbował nawet uwiecznić obiekt na nagraniu przy użyciu swojego aparatu w telefonie komórkowym, ale nie udało mu się uchwycić zjawiska na kamerze. Nagranie po jakimś czasie skasował. Całe zdarzenie trwało zaledwie 3 – 4 min.


VI ZAŁĄCZNIKI

Rysunek przedstawiający poszczególne fazy obserwacji




Mapa miejsca obserwacji z zaznaczoną trajektorią obiektu



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz