piątek, 19 kwietnia 2019

Tajemnicze światła nad Karpaczem (02.02.2019)

2 lutego 2019 r. pilot linii lotniczych Ryanair SUN obserwuje niecodzienne zjawisko świateł ułożonych w linii prostej w okolicach Karpacza. Zaobserwowane zjawisko w chwili podchodzenia do lądowania na Lotnisko Wrocław stanowi fragment większej całości fali UFO, jaka obecnie przechodzi przez Polskę i jest bardzo rozwojowa. Czy to co ludzie obecnie obserwują to flary wojskowe ?


Przedłużająca się ,,posucha” w obserwacjach UFO nad Polską – można powiedzieć – wreszcie została przełamana. W ostatnich miesiącach docierają do nas sygnały praktycznie ze wszystkich rejonów Polski na temat obserwacji dziwnych świateł nocą. Osobliwe zjawiska, jakie notorycznie manifestują się nad polskim niebem przeważnie przyjmują podobną formę. Jest to rząd świateł koloru zwykle czerwonego, który unosi się nisko i bezdźwięcznie nad horyzontem, zaś tworzące go światła w pewnym momencie zaczynają zanikać, czasami też gwałtownie gasną i pojawiają się zaraz po drugiej stronie formacji. W takiej postaci fenomen zaczął pojawiać się wraz z początkiem tego roku. Główna koncentracja osobliwych świateł, które jak żywo przypominają słynne światła z Phoenix miała miejsce na Mazowszu. Tylko w jednym miesiącu (luty) udało się polskim ufologom zebrać ponad 50 obserwacji. Chwili obecnej jest to już ponad 200 różnych przypadków. Kule, tworzące formacje, pojawiają się często w regularnych odstępach czasowych. Zdarzenia mają miejsca między 19 a 21. Gdy spojrzymy na mapę Polski, uświadomimy sobie, że fala tych obserwacji rozciąga się już niemalże na całą Polskę. Gdyż światła widziano już w Iławie, okolicach Poznania, Gniezna, Pułtuska, Mławy, Ciechanowa, Legionowa, Modlina, Warszawy, Legnicy, Wrocławia i Karpacza. W wielu przypadkach udało się fenomen nagrać na filmie. Niektóre z tych nagrań, jakie zostały udostępnione na Youtube, są momentami bardzo enigmatyczne. Sprawa nabiera pikanterii, jeśli uświadomimy sobie, że skala zjawiska nie ma wymiaru krajowego, ale wręcz… globalnego. Podobne fenomeny obserwowano w ostatnich miesiącach w wielu rejonach Europy. Ufolodzy zanotowali takie obserwacje także w Chinach. O co w tym wszystkim chodzi ?



W próbie krytycznej oceny fali UFO, z jaką mamy miejsca nasuwa się oczywiście pierwsze i najbardziej logiczne wytłumaczenie – flary wojskowe. Faktycznie układ świateł w jednym rzędzie, które gasną i zapalają się w pewnym sensie przypomina zachowanie się flar wojskowych. Problem polega jednak na tym, że nigdy żaden ze świadków nie donosił o słyszalnym dźwięku dobiegającym od świateł. Zwykle w przypadku flar słychać szum silników samolotowych. Oczywiście możemy wziąć pod uwagę dystans, jaki nas dzieli od tych obiektów. Trudno tutaj sprecyzować w nocnych warunkach, w jakiej odległości takie światła mogły się pokazać na niebie. Mało tego, bardzo często w miejscu, gdzie pojawiały się tajemnicze światła widywano np. wojskowe helikoptery.

Rekonstrukcja świateł widzianych w okolicach Karpacza


Podobne zjawisko udało mi się niegdyś zarejestrować w Godzięcinie na Dolnym Śląsku w 2015 r., kiedy jeszcze forma fenomenu nie miała takiego wydźwięku, jak dziś. Pojawiające się i znikające światła ułożone w jednym rzędzie udało się wówczas nagrać na filmie. Przyznam, że ten materiał filmowy robi wrażenie i bardziej przypomina zachowanie się jakiś efektów świetlnych opartych o zjawiska plazmy. Oczywiście wówczas brałem pod uwagę działania wojskowe, ale w pobliżu nie było żadnych poligonów wojskowych, które mogłyby utwierdzić mnie w przekonaniu, że to ćwiczenia wojskowe. Sprawy, podobnie, jak i dzisiejszych obserwacji, nigdy nie udało się wyjaśnić.



Do tej całej masy ciekawych i ciągle napływających incydentów, warto dopisać kolejne, które tym razem miało miejsce w przestworzach. Otóż udało mi się dotrzeć do relacji pilota, który – wypisz, wymaluj – widział identyczne światła, kiedy podchodził do lądowania na Lotnisku Wrocław. Zdarzenie jest o tyle ciekawe, gdyż pokazuje, że sprawa tajemniczych świateł jest dość złożona i nie da się ich w prosty sposób wyjaśnić. Relacja 33 – letniego pilota, chińczyka, Penga Hi Juana, pracującego w stopniu pierwszego oficera w liniach lotniczych Ryanair Sun, dostarcza wiele cennych informacji.  Oto relacja pilota:

,,2 lutego, około godziny 23. Wykonywałem rejs z Kijowa do Wrocławia (nr. Lotu FR3138. Znajdowaliśmy się w fazie podchodzenia do lądowania. Wysokość jakieś 6 km. nad ziemią, prędkość naziemna około 300 km/h. Lądował kapitan, John B (nazwisko zmienione). W pewnym momencie, po jego lewej stronie, dostrzegliśmy niemalże jednocześnie, widoczny z oddali rząd świateł koloru pomarańczowego. Zjawisko było świetnie widoczne. My lecieliśmy z kursem na zachód, z lekkim odchyleniem na zachód – południe. To coś było widoczne na południowym – zachodzie i było ogromne. Według mnie porównał bym to do rozmiaru 5 – 6 Boeing 737 ustawionych w linii prostej (dodajmy, że długość samolotu B 737 – 800 wynosi między 30 a 42 m w zależności od wersji. Mówimy więc o długości około 240 m – przyp. autora). Trudno określić oczywiście tutaj odległość, panowały nocne warunki, ale wydaje mi się, że było to w odległości około 100 km od nas, a więc mówimy o rejonie Karpacza, bądź pogranicza polsko – czeskiego w tym obszarze. Zjawisko było stacjonarne, bezdźwięczne. Chciałem to nawet nagrać, albo zrobić jakieś zdjęcie, ale mój aparat w telefonie nie robi dobrych zdjęć nocą. Mój kapitan to potwierdził, że widzi, ale zignorował kompletnie. Dla mnie było to coś niecodziennego. W tym czasie i w tej części nieba nie było żadnego ruchu lotniczego. Światła nie gasły, tylko lekko migały albo pulsowały w różnych miejscach. Oceniam, że był to rząd 5 – 6 świateł ułożonych w linii prostej. Straciliśmy zjawisko z pola widzenia, gdy wykonywaliśmy decydujący manewr do lądowania i weszliśmy w chmury”.

Dodajmy do powyższej relacji, że w chwili zauważenia, obiekty znajdowały się na wysokości 6 km i znajdowały się ponad chmurami. W tym dniu było całkowite zachmurzenie nieba. W trakcie obserwacji nie stwierdzono, aby aparatura pokładowa zachowywała się dziwnie. Łączność radiowa z wieżą przebiegała bez zastrzeżeń. Obserwacja trwała około 2 – 3 minut.

Możemy zastanawiać się, czy testy z użyciem flar zachodzą na wysokości 6 km. nad ziemią? Wydaje się to wysoce nieprawdopodobne. Choć sam udział wojska w tej szczególnej fali UFO nie można całkowicie wykluczyć. Musimy mieć tutaj na względzie wzmożoną aktywność wojsk NATO w Polsce (względnie udziału wojsk amerykańskich w ćwiczeniach wojskowych na terenie Polski). Nie można z góry wykluczyć, że w grę wchodzą tutaj nieznane technologię wojskowe, o których nie mamy zielonego pojęcia.

Tak czy siak, sprawa tajemniczych świateł nad Polską jest ciekawa, zagadkowa i rozwojowa. Być może na finał tej sprawy będziemy musieli jeszcze trochę poczekać.


Wszystkich potencjalnych świadków podobnych zdarzeń z terenu Dolnego Śląska i innych rejonów Polski, proszę o kontakt na maila dam.trela@gmail.com

7 komentarzy:

  1. Witam, może jakieś nowego typu flary z dronów np. amerykańskich ? Pzdr. Maciej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdaje się, że mają do tego inne, lepsze miejsca na ziemi.

      Usuń
  2. Wydaje mi się, że to po prostu wzmożona aktywność jankesów, którzy z terenów baz rozmieszczonych w Polsce, dokonują niejasnych nam operacji.

    OdpowiedzUsuń
  3. Damianie 10 kwietnia około 21:00 w Podleszanach k/ Mielca dwie osoby zauważyły ''obiekt'' który kontury określały światła w kształcie owalu, który przelatywał około 50 metrów nad świadkami i co ciekawe pomiędzy światłami widać było gwiazdy i niebo nie zauważono ''twardej powierzchni'' obiektu. Interesujące było to, że obiekt zahipnotyzował dwa psy, które usiadły i patrzyły w górę, a świadkowie stwierdzili niesamowitą ciszę ... Sprawa w toku dokumentacji planuję wizję w terenie, co ciekawe wiele lat temu 2 km dalej w Rydzowie dokumentowaliśmy też dwa inne zdarzenia w tym CE- I. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzisiaj ok 5 rano widziałem około 10 lub 15 świateł lecacych w jednym rzędzie w rownych odległościach i z rowna prędkością. 2 światła były po bokach. Jeden z prawej strony blizej poczatku a drugi z lewej blizej końca. Czekaliśmy ze szwagrem na kolege z którym jechaliśmy do pracy. Powiedziałem do szwagra zobacz tam a on co to kur..... jest. Miesiac wcześniej w tym samym miejscu widzielismy jednorazowy niebiesko czerwony błysk na niebie. Nie wiem co to wszystko bylo ale jest ciekawą zagadką dla mnie

    OdpowiedzUsuń