W małej miejscowości Osetnica
odkryto w 2007 dziwny ślad w trawie. Wizja lokalna i czynności badawcze nie
pozwalają ostatecznie stwierdzić, czy w tym przypadku mieliśmy do czynienia z
klasycznym lądowaniem UFO. Miejsce to jednak cechuję wyraźnie wzmożona
aktywność NOLi. Niektóre zdarzenia to prawdziwe ,,rodzynki” dla polskich kronik
UFO.
Osetnica to niewielka miejscowość położona w gminie
Chojnów (woj. dolnośląskie), na północny – zachód od Legnicy. Jeszcze do
niedawna nie figurowała w annałach ufologicznych klubu LKBZN KONTAKT. Wszystko
zmieniło się w październiku 2008 roku. Pewien jej mieszkaniec skontaktował się
z nami donosząc o niecodziennym znalezisku na znajdującej się w samym centrum
miejscowości niewielkiej łące. Był to krąg bądź pierścień w trawie. Tego samego
miesiąca ekipa LKBZN KONTAKT na czele z Jarkiem Krzyżanowskim dotarła na
miejsce i przeprowadziła pierwszą wizję lokalną.
Krąg niepozornych rozmiarów znajdował się na
niewielkiej łące/ugorze, będącej własnością prywatną pewnego mieszkańca
Osetnicy. Łąka w chwili obecnej znajduje się tuż przy przebiegającej przez
miejscowość drodze gminnej. Jak się udało ustalić, krąg został odkryty przez
naszego informatora, p. Józka (dane osobowe zastrzeżone). – Interesuję się
takimi sprawami już od dawna i często obserwuję niebo i widzę dziwne rzeczy –
relacjonował p. Józef. – Na krąg ten zwróciłem uwagę po raz pierwszy wiosną
2007 r. Nie przypominam sobie, żeby krąg pojawił się wcześniej. Na pewno zwróciłbym
na niego uwagę. – wspominał p. Józef.
Anomalii brak
Sam krąg
miał średnice około 4 m. W chwili odkrycia były to w zasadzie dwa współśrodkowe
kręgi, które jako całość tworzyły formę elipsy. Z biegiem lat anomalia w trawie
zlała się w całość i przybrała już formę pojedynczego i dość regularnego kręgu.
Właściciel pola nigdy nie przywiązywał wagi do naszego znaleziska i nie pamięta
kiedy krąg mógł pojawić się na jego łące.
Na miejscu przeprowadzono szereg pomiarów
terenowych przy użyciu dostępnej aparatury badawczej. W czynnościach badawczych
wykorzystano licznik GM, czujnik elektromagnetyczny, licznik mikrofalowy oraz
przeprowadzono pomiary PH gleby, jej wilgotności i pobrano próbki do dalszej
analizy.
Licznik GM nie wykazał odchyleń od normy |
Jak się udało ustalić, licznik GM nie wykazał żadnych anomalii. W niektórych miejscach aczkolwiek stwierdzono
nieznaczne wychylenia w stosunku do tła, ale można raczej zrzucić je na karb
granicy błędu – ogólna średnia wahała się pomiędzy 17 – 20 mR/h. O ile licznik
mikrofalowy nie stwierdził żadnych nieprawidłowości, o tyle już sama igła
kompasu w niektórych miejscach w kręgu odchylała
się nieznacznie od północy (jakieś 3 – 4 stopnie). Licznik elektromagnetyczny
nie zauważył żadnych odchyleń od normy.
Igła kompasu nieznacznie odchylała się - raczej w granicach normy |
Zaistniały jednak pewne nieregularności
w strukturze gleby i samej roślinności. Przeprowadzone pomiary gleby w samym
kręgu, jak i poza nim, wykazały różnice. Gleba w kręgu była zasadowa, zaś poza
nim, niemalże na całym obszarze łąki, z odczynem kwasowym. Ponadto stwierdzono też pewne anomalie w wilgotności. W centrum kręgu gleba była dość mocno
wysuszona, co dało się zauważyć także na porastającej to miejsce roślinności –
trawa była bardziej pożółkła.
Pomiary w terenie |
Otoczenie natomiast cechowało dość duże
nawilgocenie i niejako związane to było z genezą tego miejsca. Otóż bowiem w
miejscu łąki wiele lat temu znajdowało się niewielkie oczko wodne i do dziś na
obrzeżach łąki rośnie bujnie roślinność wodno – bagienna. Z biegiem lat jednak
odnotowany odczyn zasadowy w kręgu ulegał normalizacji i w chwili obecnej
czynnik PH nie różni się od otoczenia. Sam też krąg po latach nie rzuca się już
tak wyraźnie w oczy, jak w chwili odkrycia. W okresie zimowym jednak do dziś
daje się zauważyć pewne anomalię. Na przestrzeni lat 2007 – 2013 zauważono, że
śnieg pokrywający łąkę topniał najszybciej w miejscu kręgu. Zjawisko to – jak
dotąd – nie znalazło swojego racjonalnego wyjaśnienia.
Pomiar w kręgu PH |
Pomiar kontrolny |
Wyraźnie zaznaczona granica kręgu |
Obiekt wielkości opony od
ciągnika
Zakładając potencjalnie, że odkryty w Osetnicy krąg
jest klasycznym miejscem po lądowaniu UFO, to niestety nie udało się dotrzeć do
żadnego mieszkańca, który mógł być świadkiem jakiegoś ufologicznego zdarzenia
wiosną 2007 r. Za to udało się ustalić ponad wszelką wątpliwość, że rejon ten
cechuje wzmożona aktywność UFO. Na przestrzeni lat 2003 – 2013 w tych okolicach
ekipa LKBZN KONTAKT zarejestrowała kilka przypadków UFO. Jeden z nich zasługuje
tutaj na szczególną uwagę. Gdyż miał miejsce kilka lat wcześniej – tuż przy
łące, na której odkryto w 2007 roku opisywany tu krąg.
Do zdarzenia doszło jesienią 2003 roku. Świadkiem był
Wiktor Bialecki (pseudonim) – mieszkaniec Osetnicy. Jego dom znajduje się
zaledwie kilkadziesiąt metrów od miejsca odkrytego kręgu. Pewnej nocy p. Wiktor
nie mógł spać. Była już 4 nad ranem, gdy postanowił wstać z łóżka i wyjrzeć
przez okno. Jego pokój znajduje się na pierwszym piętrzę. Świadek podszedł do
okna i zapalił papierosa. – Gdy spojrzałem na okolicę jeszcze było ciemno.
Niebo było bezchmurne. Spojrzałem w stronę znajdujących się nieopodal drzew i w
tedy ujrzałem to ,,coś” – wspominał p. Wiktor.
Kierunek lotu obiektu nad domem świadka |
Miejsce prawdopodobnego przyziemienia nad stodołą |
Okna jego pokoju skierowane są na południe. Od
zachodniej strony zza pobliskich drzew jego oczom ukazał się niewielki obiekt w
kształcie spodka. Obiekt dosłownie wyłonił się majestatycznie za drzew i nisko
nad ziemią – jakieś 7 – 8 metrów - leciał z wolna w kierunku wschodnim.
Jednocześnie obracał się wokół własnej osi. – Rozmiarem przyrównał bym go do
opony od ciągnika. Był ciemny, a przez jego środek biegł pierścień
różnokolorowych świateł. Światła te obracały się. Słychać też było przy tym
takie ,,furkotanie”. – opowiadał p. Wiktor.
Huk i zawalona stodoła
Obiekt znajdował się w bardzo niewielkiej
odległości od świadka, jakieś 12 – 15 metrów. Po przeprowadzonych pomiarach
terenowych udało się ustalić, że miał w przybliżeniu średnicę 3 metrów. Leciał
w linii prostej z zachodu na wschód i delikatnie skręcał w lewo, jakby
dosłownie omijał dom świadka. W pewnym momencie skrył się za ścianą budynku.
Świadek szybko pobiegł do pobliskiego pomieszczenia, żeby kontynuować dalej
obserwacje, ale już nie zobaczył więcej obiektu. Nie minęło jednak kilka
sekund, a p. Bialecki usłyszał – jak to sam określił - ,,takie nagłe
łupnięcie”. – Myślałem, że to samochód uderzył w przystanek. Ale ze swojego
okna nic nie zauważyłem i poszedłem spać. Dopiero następnego dnia rano stało
się jasne co to było za uderzenie – mówił świadek.
Po drugiej stronie drogi od domu p. Bialeckiego
znajduje się niewielkie gospodarstwo. Na terenie tej posesji stała stara
jeszcze poniemiecka stodoła. Nazajutrz rano jej właściciel z niedowierzaniem
odkrył, że się całkowicie…. zawaliła !
- To ,,coś”
musiało uderzyć w stodołę, nie ma innej możliwości – opowiadał podekscytowany
świadek. Faktycznie w noc obserwacji nie stwierdzono żadnych intensywnych
opadów atmosferycznych, ani wiatru. ,,To była bezwietrzna, lecz chłodna noc”.
Dla mieszkańców Osetnicy zawalona stodoła okazała się lokalną zagadką. Nie
stwierdzono podpalenia, jej fundamenty – mimo wielu lat – były zdrowe i silne.
Dach pokrywała solidnie położona dachówka. Wielu posądziło właściciela o
samozniszczenie, aby ,,wyciągnąć jakieś odszkodowanie”. Właściciel posesji już
niestety nie żyję, więc nie znamy jego wersji zdarzeń. Jednak sama wizja
lokalna miejsca zdarzenia pozwoliła – mimo wielu lat – stwierdzić pewne istotne
szczegóły. Otóż w tym konkretnym przypadku doszło do zapadnięcia się dachu do
środka (swoisty kollaps). Dziś w tym miejscu stoją tylko
fundamenty i kawałek ściany stodoły. Skalę zniszczenia i siłę jaka zadziałała –
z całą pewnością od góry – widać jednak po dziś dzień. Od strony północnej ściana
budynku jest mocno popękana. Przeprowadziliśmy w tym miejscu standardowe
pomiary przy użyciu naszej aparatury badawczej, ale nie stwierdziliśmy żadnych
anomalii.
Zachowana ściana stodoły - widać popękania |
Widok z boku |
Czy obserwowany przez p. Wiktora niepozornych
rozmiarów spodek mógł spowodować zawalenie się stodoły ? Sam świadek samego
momentu zawalenia się stodoły nie widział, ale huk jaki usłyszał z całą
pewnością możemy wiązać z momentem zawalenia się tego obiektu gospodarczego.
Trajektoria lotu NOLa o raz jego niski pułap - ,,UFO skręcało lekko w lewo” –
skłaniają do takich wniosków. Świadek mógł nie zdążyć zauważyć, jak obiekt
gwałtownie skręcił w lewo, ominął jego dom i odbił na północ, gdzie zaledwie
kilka metrów dalej znajdowała się stodoła. Jest to oczywiście tylko domysł.
Okoliczności zdarzenia dość mocno przemawiają jednak za takim przebiegiem
obserwacji. – To musiało być UFO, a co
innego zawaliłoby całą zdrową stodołę. Wiele razy pomagałem młócić w niej
sąsiadowi. To były zdrowe fundamenty – dość mocno podkreślał te fakty świadek.
http://www.youtube.com/watch?v=bSpYSZqUwb0&feature=youtu.be
http://www.youtube.com/watch?v=bSpYSZqUwb0&feature=youtu.be
Zdarzenie miało miejsce w 2003 r., a więc cztery
lat przed odkryciem kręgu w trawie. Czy mimo wszystko można wiązać odnaleziony
krąg w Osetnicy z licznymi obserwacjami UFO w tej okolicy ?
Gwałt na środowisku
W sprawie domniemanego lądowania UFO skierowaliśmy
się z prośbą o pomoc do dr. nauk przyrodniczych z Wrocławia, Wojciecha
Puchalskiego. Naukowiec po obejrzeniu zdjęć i zapoznaniu się z naszym
materiałem badawczym stwierdził co następuję; ,,Najbardziej prawdopodobne
wyjaśnienie: gospodarz wylał resztki środków ochrony roślin – pestycydów lub preparatów
grzybobójczych. Oczywiście się nie przyzna (karalne) i będzie nabijał ile
wlezie że to UFO, potwierdzając jeszcze bardziej próby nadprzyrodzonej
działalności. To normalne, że zmiany utrzymują się przez co najmniej kilka lat.
W okresie wegetacji rośliny rosną (z wyjątkiem paru bardziej wrażliwych
gatunków). Natomiast teraz wyraźnie widoczne są różnice w tempie i charakterze
rozkładu martwej materii organicznej. Można byłoby to udowodnić przeprowadzając
trudne, skomplikowane i kosztowne analizy pozostałości organicznych związków
wprowadzonych do gleby. Teraz po latach nie wiadomo czego szukać. Standardowe
związki czynne już praktycznie nie istnieją, uległy przemianom (do nadal
aktywnych biologicznie) nieznanych produktów rozpadu”.
Tyle Wojciech Puchalski. W sprawie kręgu
skierowaliśmy list – zapytanie do Wojewódzkie Inspektoriatu Ochrony Środowiska
z siedzibą we Wrocławiu. Niestety otrzymaliśmy odpowiedź jakiej można było się
spodziewać - ,,WIOŚ nie zajmuję się analizą próbek glebowych na czyjś wniosek”.
Sprawa utknęła więc w martwym punkcie. Prywatne badania laboratoryjne okazały
się finansowo nie do przeskoczenia. Pozostaje ,,robocze wyjaśnienie” dr.
Puchalskiego. Wydaje się być jednak ono całkiem logiczne i uzasadnione. Krąg w
Osetnicy to najprawdopodobniej zwykły ,,gwałt na środowisku” przez jej
mieszkańca po przez wylanie pestycydów. Natomiast sprawa obserwacji UFO z 2003
r. i okoliczności zawalenia się w jej trakcie stodoły to bez wątpienia swoisty
,,rodzynek” w polskich annałach ufologicznych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz