Około godziny 14
po południu pewnego słonecznego dnia 1992 r. grupka dzieci ze Ścinawy obserwuje
przelot owalnego obiektu, który gwałtownie obniżał swoją wysokość i przeleciał
tuż obok nich.
Internet w chwili obecnej to główne
centrum obiegu informacji w przypadku docierania do świadków obserwacji UFO.
W
tym roku na forum INFRA pojawił się list anonimowy, w którym autor
zwierzał się ze swojej dość ciekawej obserwacji UFO z okolic Lubina (woj.
dolnośląskie). Oto fragment listu:
,,Piękny słoneczny dzień, niebo było chyba bezchmurne, chociaż w tym
przypadku nie odgrywa to większej roli. 100m od domu jechałem z grupką (4/5
osób) znajomych rowerami i dojeżdżaliśmy właśnie do takiego małego
skrzyżowania, zwolniliśmy, popatrzyłem się w lewo, reszta chyba też, w każdym
razie wszyscy zatrzymaliśmy się. Mieszkam w małej miejscowości, nie ma za dużo
bloków, a właśnie ta droga w lewo to była droga na działki, gdzie jadąc nią
jest tylko pole przez 300m, żadnych domów, na prawo skręca się bardziej do
miasta. Od lewej strony na wysokości ok. 200m, a z 700m od nas coś leciało w
naszą stronę i zniżało pułap, ale nie leciało prosto na nas, tylko jakby
kierowało się w stronę domu po prawej stronie skrzyżowania, który stał z 30m
dalej, więc ładnie można było widać jak przelatuje trochę przed nami. Pierwszy
raz widziałem coś takiego na oczy i od razu wiedziałem, że to nie może być
samolot, ani balon, ani nic co widziałem do tamtej pory”
Początek obserwacji - obiekt zauważony w oddali |
Rysunek świadka. |
Spłaszczony owal
Druga faza obserwacji. NOL maksymalnie zniżył się do ziemi |
Dzięki uprzejmości administratorów
INFRY uzyskałem kontakt e – mailowy do świadka. Sprawa jego odwiedzin odwlekała
się w czasie. W rezultacie udało mi się dotrzeć do p. Wojtka (imię fikcyjne)
dopiero w sierpniu bieżącego roku. Jak się udało ustalić na miejscu, zdarzenie
miało miejsce latem 1992 r. w Ścinawie. Wojtek miał wówczas 9 lat. Wraz z
czteroma innymi kolegami przejeżdżał rowerem wzdłuż ulicy Królowej Jadwigi
(miejsce to znajduje się nieopodal domu świadka). To był piękny słoneczny dzień
– prawdopodobnie środek lata. Niebo było bezchmurne i upał dawał się wszystkim
we znaki. W pewnym momencie wszyscy zatrzymali się tuż nieopodal małego
skrzyżowania. Wojtek nie pamięta już czy to on sam spojrzał za siebie, czy też
był to ktoś z jego kolegów. Po latach dość mocno obstawał, że to raczej był on
sam. Poczucie takiego silnego imperatywu, aby spojrzeć za siebie, ,,bo coś tam
jest” sprawiło, że było mu dane zaobserwować coś niezwykłego.
Koniec obserwacji. Obiekt chowa się za budynkiem |
Na tle nieba świadek dojrzał jasny
punkt przemieszczający się w ich stronę. Po chwili wszyscy przyglądali się w
kierunku południowym niecodziennemu zjawisku. – To był z początku niewielki
punkt, który leciał w naszą stronę. Nie dosłownie w naszą stronę, ale w punkt
oddalony do nas równolegle kilkanaście metrów – opowiadał Wojtek. Zjawisko
miało kształt ,,typowego spłaszczonego owalu”.
Panoramiczny rzut na całą trajektorię lotu |
Mapa miejsca obserwacji |
Biel nie do
opisania
Świadek porównał fenomen do
spłaszczonego bochenka chleba. W miarę jak obiekt przybliżał się w stronę grupy
stojących jak wrytych dzieci, stawał się jednakowoż bardziej wyraźny i można
było dostrzec na nim więcej szczegółów.
- Obiekt był kompletnie biały. To była
najjaśniejsza biel jaką kiedykolwiek widziałem. Nie była rażąca, ale miało się
wrażenie, że wylewa się na zewnątrz. Kontury tego ,,czegoś” były więc
rozmazane. Przeleciało to naprawdę nisko, niemalże nad naszymi głowami.
Staliśmy jak wryci. To był dla nas szok – wspominał po latach świadek.
Na miejscu zdarzenia udało się wykonać
szereg standardowych pomiarów terenowych. Uzyskane dane pozwoliły oszacować
wysokość, kierunek lotu, wielkość, a nawet prędkość obserwowanego przez dzieci
NOLa. Dane są dość intrygujące. Z naszych obliczeń wynika, że ,,spłaszczony
owal” przemieszczał się z południowego – zachodu na północny – wschód. Jego
pułap lotu miał wyraźnie tendencje opadania w dół. W chwili zauważenia obiektu
– ten znajdował się na wysokości 200 metrów. Gdy maksymalnie obniżył swoją
wysokość, znajdował się wówczas w odległości raptem 30 metrów od miejsca
obserwacji – dosłownie ,,na wyciągnięcie ręki”. Jego wysokość zmalała wówczas
do 10 – 15 metrów. Po czym NOL nieznacznie wzniósł się do góry i zniknął za
pobliskim budynkiem. Świadkowie nic już więcej nie widzieli. Nie da się jednak
wykluczyć, że obiekt kontynuował swój powietrzny manewr i przeleciał przez całe
miasto.
Zdaniem p. Wojtka cała obserwacja
zamykała się w sekundach. – To mogło trwać max 10 sekund od momentu zauważenia
do chwili skrycia się za budynek – relacjonował świadek. To daje dość
imponujący wynik prędkości opadania tajemniczego zjawiska. Prędkość pojazdu
mogła wynosić nawet 100 km/h.
Dzięki bliskiej odległości od zjawiska,
świadek mógł oszacować przybliżone wymiary NOLa. Obiekt mógł mieć 20 metrów
szerokości i 8 metrów wysokości. – Generalnie był dość spory. Leciał
bezdźwięcznie obok nas. Gdy schował się za budynki, staliśmy jeszcze przez
chwilę w tym miejscu, ale już nic nie zaobserwowaliśmy. Teraz gdybym zobaczył
to samo, chyba spaliłbym gumy, żeby to dogonić. – podsumował Wojtek.
Prasa milczy
Obserwacja, mimo że krótka i zatarta
zębem czasu jest dość ciekawa. Rozmyte kontury i jasny, biały kolor, który nie
razi oczu, są częstymi cechami NOLi. Rejon Ścinawy nie wyróżnia się zbyt
szczególnie na tle innych obszarów Dolnego Śląska pod względem ilości meldunków
UFO. W archiwum legnickiego klubu znajduje się kilkanaście zdarzeń z okolic
Lubina i Polkowic. Są to zarówno bliskie jak i dalekie obserwacje. Miejsce to
jest ciekawe ze względu na dużą ilość zakładów przemysłowych i obiektów
górniczych. Nie raz można było się przekonać, że rejony tego typu gościły
bardzo często niezidentyfikowane obiekty latające. Pytaniem otwartym pozostaje
– co przyciąga UFO w te miejsca ?
Prasa milczy na temat zdarzenia ze
Ścinawy. Nie udało się też dotrzeć do innych świadków. Wojtek nie znajduje
racjonalnego wytłumaczenia swojej obserwacji. Pobieżnie interesuje się sprawami
UFO i tylko takie wytłumaczenie przychodzi mu do głowy. Sprawa ze Ścinawy ze
względu na brak innych świadków została zamknięta. Raport kończy się
następująco – Okoliczności zdarzenia wskazują na średni współczynnik niezwykłości.
Próby wyjaśnienia obserwacji samolotem, balonem lub zjawiskiem przyrodniczym
nie znajdują swojego uzasadnienia. – A więc….
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz