piątek, 28 czerwca 2013

Wielkie ,,wykopki" UFO




W latach 50 – tych w Wielkiej Brytanii temat UFO ściśle wiązano z inwazją sowiecką, w czasach współczesnych pojawiającym się na niebie raz po raz tajemniczym obiektom bliżej było do chińskich lampionów. Takie oficjalne wyjaśnienia możemy przeczytać w rządowych raportach o obserwacjach UFO sporządzonych przez Ministerstwo Obrony. Niedawno światło dzienne ujrzała ostatnia już porcja tych dokumentów.



Ponad cztery i pół tysiąca dokumentów i listów z lat 2007 – 2010 na temat UFO niedawno zostało oficjalnie ujawnionych. Brytyjskie Ministerstwo Obrony (MOD) dotrzymało słowa i dało wgląd swoim obywatelom w ostatnią już porcję dokumentów, w których mogą zapoznać się z setkami, czasami dość ciekawymi przypadkami UFO z Wielkiej Brytanii. Tym samym MOD wyraziło swoje jasne stanowisko w tej sprawie: UFO nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego i życia obywateli kraju.

W labiryncie akt

Setki dokumentów traktuje o incydentach ufologicznych w okresie, które w większości nie obejmuje już swoim zasięgiem lat działalności specjalnej agendy rządowej utworzonej pod auspicjami MOD, jaka – niczym na wzór amerykańskiego legendarnego Blue Book – zbierała i ewidencjonowała obserwacje UFO z kraju (biuro ds. UFO zostało zamknięte w 2009 r.). Istniała też ,,gorąca linia telefoniczna” – każdy mógł zgłaszać telefonicznie swoje bliskie spotkanie. Los agendy wydawał się być już z góry przesądzony. Zdaniem takiego brytyjskiego badacza UFO i publicysty, jak dr. David Clarke ze strony RAF-u sypały się silne naciski na MAD za finasowanie wydziału zajmującego się badaniem UFO. W jednym z ujawnionych dokumentów (odznaczonych sygnaturą o nr.  DEFE 24/2358/1 z 11 listopada 2009) możemy zapoznać się z treścią listu Carla Mantella skierowanego na ręce Ministra Obrony, który piszę aby ,,MOD postarał się o ograniczenie wydatków na sprawy związane z UFO. (…) ponieważ nie mają żadnego przełożenia na kwestię obronności kraju”.  Krótko mówiąc, dalsze zbieranie raportów o UFO nie ma najmniejszego sensu i tylko ogranicza wydatki na bardziej ważniejsze sprawy dla obronności kraju.



Czarno na białym


Wielka Brytania była jednym z pierwszych krajów, który zdecydował się na ujawnienie wszystkich dokumentów rządowych nt UFO zgodnie z ustawą o dostępie do informacji. Innymi państwami, jakie zdecydowały się na ten dość odważny krok były m.in. Dania, Irlandia, Francja, Kanada i Brazylia. Polska niestety nigdy niestety nie dojrzała do takiej decyzji. W sferze domysłów utrzymuje się pytanie, czy w ogóle prowadziła badania w tym kierunku i zbierała doniesienia o UFO. Nic na ten temat oficjalnie nie wiadomo. Choć – jak sięgam pamięcią – niegdyś polska legenda ufologii, Bronisław Rzepecki, twierdził jakoby za czasów komunistycznych działała taka komórka – istniała nawet rzekomo księga (słynna Biała Księga), w której znajdowały się wszystkie tajne dokumenty nt. UFO z Polski, w tym akta o słynnej katastrofie UFO z Gdynii. Nie wiadomo jednak na ile wiarygodne było źródło informacji p. Rzepeckiego.



Posmak tajemnicy ciągle jednak obecny

Najnowsza brytyjska pula dokumentów jest już 10 i ostatnią serią akt o UFO. Wszystko, począwszy od zdjęcia, po przez rysunki, listy i szkice zostało dokładnie posegregowane, zeskanowane i jest dostępne do publicznego wglądu nawet drogą elektroniczną. Nie da się ukryć, że jest czym się pochwalić. To prawdziwa skarbnica wiedzy, zarówno dla badaczy UFO, jak i zwykłych obywateli – osób zainteresowanych tematem. Choć i w tej sprawie słyszy się głos krytyki. Gdyż wielu badaczy twierdzi, że rząd upublicznił tylko wytłumaczalne sprawy, jak i te o niskim współczynniku niezwykłości. Fakt gros incydentów, szczególnie z ostatnich lat, traktuje o chińskich lampionach, nagminnie puszczanych nad angielskim niebem. Zdaniem wielu, gros najistotniejszych spraw MOD ukrywa przed społeczeństwem. Mowa tu przede wszystkim o słynnym zdarzeniu z Rendlesham z 1980 r. Uczestnikami tego zdarzenia byli wojskowi, miało miejsce wówczas lądowanie UFO, widziano także rzekomo samych Obcych. Od lat w tej sprawie pisano do MOD. Proszono o ujawnienie wszystkich akt. MOD było i jest jednak nieugięte w swoim stanowisku. W powyższym zdarzeniu nie widziało i dalej nie widzi nic, co mogłoby być ciekawe i warte uwagi.

Z duchem czasów

Pozostaje nam jedynie zatopić się w tysiącach spraw, którym dane było ujrzeć światło. W dalszym ciągu jest w czym przebierać. Warto tu także odnotować, że MOD idzie z duchem czasów. Mi osobiście do gustu bardzo przypadła aplikacja na smartphony i tablety – UFO FILES UK. Można ją pobrać z APP STORE za jedyne 0,69 funta. A na pewno warto, bo można mieć wgląd w swoim telefonie w ponad 5 tysięcy przypadków UFO z Wielkiej Brytanii. Aplikacja pokazuje na mapach Google lokalizacje wszystkich obserwacji UFO. Użytkownik strony może więc zobaczyć, czy w jego pobliżu miało miejsce jakieś zdarzenie. Jeśli on sam miał szczęście zaobserwować coś niezwykłego, może się swoim przeżyciem podzielić, wnosząc aktualizacje w olbrzymią bazę danych.




Opisy poszczególnych zdarzeń administrator aplikacji wzbogacił ponadto w ksera oryginalnych dokumentów, zdjęć, rysunków, a nawet samych listów od świadków. Ergo, to ponad 400 stron oryginalnych notatek. Jest na czym zawiesić oko. Szkoda, że w naszym kochanym kraju nie stworzono tak pięknej bazy danych, aż samo ciśnie się nieubłagalnie na usta.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz