W latach 50 – tych w Wielkiej Brytanii temat UFO ściśle
wiązano z inwazją sowiecką, w czasach współczesnych pojawiającym się na niebie
raz po raz tajemniczym obiektom bliżej było do chińskich lampionów. Takie
oficjalne wyjaśnienia możemy przeczytać w rządowych raportach o obserwacjach
UFO sporządzonych przez Ministerstwo Obrony. Niedawno światło dzienne ujrzała
ostatnia już porcja tych dokumentów.
Ponad cztery i pół tysiąca dokumentów i listów z lat 2007 – 2010 na temat
UFO niedawno zostało oficjalnie ujawnionych. Brytyjskie Ministerstwo Obrony
(MOD) dotrzymało słowa i dało wgląd swoim obywatelom w ostatnią już porcję
dokumentów, w których mogą zapoznać się z setkami, czasami dość ciekawymi
przypadkami UFO z Wielkiej Brytanii. Tym samym MOD wyraziło swoje jasne
stanowisko w tej sprawie: UFO nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa
narodowego i życia obywateli kraju.
W labiryncie akt
Setki dokumentów traktuje o incydentach ufologicznych w okresie, które w
większości nie obejmuje już swoim zasięgiem lat działalności specjalnej agendy
rządowej utworzonej pod auspicjami MOD, jaka – niczym na wzór amerykańskiego
legendarnego Blue Book – zbierała i ewidencjonowała obserwacje UFO z kraju
(biuro ds. UFO zostało zamknięte w 2009 r.). Istniała też ,,gorąca linia
telefoniczna” – każdy mógł zgłaszać telefonicznie swoje bliskie spotkanie. Los
agendy wydawał się być już z góry przesądzony. Zdaniem takiego brytyjskiego
badacza UFO i publicysty, jak dr. David Clarke ze strony RAF-u sypały się silne
naciski na MAD za finasowanie wydziału zajmującego się badaniem UFO. W jednym z
ujawnionych dokumentów (odznaczonych sygnaturą o nr. DEFE 24/2358/1 z 11 listopada 2009) możemy
zapoznać się z treścią listu Carla Mantella skierowanego na ręce Ministra Obrony,
który piszę aby ,,MOD postarał się o ograniczenie wydatków na sprawy związane z
UFO. (…) ponieważ nie mają żadnego przełożenia na kwestię obronności
kraju”. Krótko mówiąc, dalsze zbieranie
raportów o UFO nie ma najmniejszego sensu i tylko ogranicza wydatki na bardziej
ważniejsze sprawy dla obronności kraju.
Czarno na białym
Wielka Brytania była jednym z pierwszych krajów, który zdecydował się na
ujawnienie wszystkich dokumentów rządowych nt UFO zgodnie z ustawą o dostępie
do informacji. Innymi państwami, jakie zdecydowały się na ten dość odważny krok
były m.in. Dania, Irlandia, Francja, Kanada i Brazylia. Polska niestety nigdy
niestety nie dojrzała do takiej decyzji. W sferze domysłów utrzymuje się
pytanie, czy w ogóle prowadziła badania w tym kierunku i zbierała doniesienia o
UFO. Nic na ten temat oficjalnie nie wiadomo. Choć – jak sięgam pamięcią –
niegdyś polska legenda ufologii, Bronisław Rzepecki, twierdził jakoby za czasów
komunistycznych działała taka komórka – istniała nawet rzekomo księga (słynna
Biała Księga), w której znajdowały się wszystkie tajne dokumenty nt. UFO z
Polski, w tym akta o słynnej katastrofie UFO z Gdynii. Nie wiadomo jednak na
ile wiarygodne było źródło informacji p. Rzepeckiego.
Posmak tajemnicy ciągle jednak obecny
Najnowsza brytyjska pula dokumentów jest już 10 i ostatnią serią akt o UFO.
Wszystko, począwszy od zdjęcia, po przez rysunki, listy i szkice zostało
dokładnie posegregowane, zeskanowane i jest dostępne do publicznego wglądu nawet
drogą elektroniczną. Nie da się ukryć, że jest czym się pochwalić. To prawdziwa
skarbnica wiedzy, zarówno dla badaczy UFO, jak i zwykłych obywateli – osób
zainteresowanych tematem. Choć i w tej sprawie słyszy się głos krytyki. Gdyż
wielu badaczy twierdzi, że rząd upublicznił tylko wytłumaczalne sprawy, jak i
te o niskim współczynniku niezwykłości. Fakt gros incydentów, szczególnie z
ostatnich lat, traktuje o chińskich lampionach, nagminnie puszczanych nad
angielskim niebem. Zdaniem wielu, gros najistotniejszych spraw MOD ukrywa przed
społeczeństwem. Mowa tu przede wszystkim o słynnym zdarzeniu z Rendlesham z
1980 r. Uczestnikami tego zdarzenia byli wojskowi, miało miejsce wówczas
lądowanie UFO, widziano także rzekomo samych Obcych. Od lat w tej sprawie pisano
do MOD. Proszono o ujawnienie wszystkich akt. MOD było i jest jednak nieugięte
w swoim stanowisku. W powyższym zdarzeniu nie widziało i dalej nie widzi nic,
co mogłoby być ciekawe i warte uwagi.
Z duchem czasów
Pozostaje nam jedynie zatopić się w tysiącach spraw, którym dane było
ujrzeć światło. W dalszym ciągu jest w czym przebierać. Warto tu także
odnotować, że MOD idzie z duchem czasów. Mi osobiście do gustu bardzo przypadła
aplikacja na smartphony i tablety – UFO FILES UK. Można ją pobrać z APP STORE
za jedyne 0,69 funta. A na pewno warto, bo można mieć wgląd w swoim telefonie w
ponad 5 tysięcy przypadków UFO z Wielkiej Brytanii. Aplikacja pokazuje na
mapach Google lokalizacje wszystkich obserwacji UFO. Użytkownik strony może
więc zobaczyć, czy w jego pobliżu miało miejsce jakieś zdarzenie. Jeśli on sam
miał szczęście zaobserwować coś niezwykłego, może się swoim przeżyciem
podzielić, wnosząc aktualizacje w olbrzymią bazę danych.
Opisy poszczególnych zdarzeń administrator aplikacji wzbogacił ponadto w
ksera oryginalnych dokumentów, zdjęć, rysunków, a nawet samych listów od
świadków. Ergo, to ponad 400 stron oryginalnych notatek. Jest na czym zawiesić
oko. Szkoda, że w naszym kochanym kraju nie stworzono tak pięknej bazy danych,
aż samo ciśnie się nieubłagalnie na usta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz