Mieszkańcy kalifornijskiej
Doliny Salinas doczekali się lokalnej atrakcji jeszcze w starym roku. Na
terenie prywatnej farmy Chualar, niedaleko Monterey, 30 grudnia 2013 r. pojawił
się sporych rozmiarów piktogram. Okoliczności powstania znaku stawiają sprawę
tylko z pozoru w świetle wiarygodnych aktów działania nieznanych sił.
Na planie kilkunastometrowego koła został stworzony
skomplikowany wzór, jak na razie niezrozumiały dla badaczy kręgów zbożowych.
Bardzo szybko stał się on – jak to zwykle bywa w przypadku kręgów zbożowych –
lokalną atrakcją turystyczną.
W stanie Kalifornia fascynacja tematyką ufologiczną
jest ogromna, więc nie ma podstaw do zdziwienia, że mieszkańcy pobliskiego
Monterey, odkryty piktogram na farmie uznali za lądowanie kosmitów. – Jestem
sceptyczny, ale to mogli być Kosmici. Zawsze byłem skłonny wierzyć w takie
rzeczy, więc jeśli jest dowód, nie można tego zaprzeczyć, ale teraz wygląda na
to, że to sprawka Kosmitów – zwierzał się mieszkaniec lokalnemu portalowi
społecznemu KSBW.
Wypowiedź typowa na poziomie wierzącego we wszystko
,,prawdziwego Amerykanina”. Ale właśnie w takim tonie utrzymywały się
przeważnie komentarze wśród stojących przed płotem odgradzającym dostęp do pola
rzeszy gapiów. Zamieszczone krótkie notatki prasowe w gazecie uznały zgodnie,
że okoliczności powstania piktogramu są co najmniej zastanawiające. Teren jest
ogrodzony szczelnie płotem i całodobowo pilnują go wynajęci prywatnie stróże.
Właściciel pola, Scott Anthony, 30 grudnia przebywał poza Kalifornią na
wakacjach i o wszystkim dowiedział się z prasy. Nie pozwolił jednak zająć się
badaczom jego inspekcją, gdyż kilka dni później zadecydował o skoszeniu
piktogramu.
Historia z drugim dnem
Na szczęście odkrycie zostało dokładnie
udokumentowane na zdjęciach i nagraniach. Agrosymbol robił duże wrażenie z
góry. Został dokładnie obfotografowany przez pilotkę helikoptera Julie
Belanger, która nad ranem zupełnie przypadkiem przelatywała w okolicy. Później
w mediach udzieliła swojego komentarza: ,,Moje pierwsze wrażenia były - ,,co to
jest ?”. Później zrozumiałam z czym mam do czynienia. To było piękne.
Zapierające dech. Wierze, że UFO istnieje, ale nie jestem pewna, czy
zajmowałoby się wygniataniem kręgów zbożowych, żeby przekazać nam jakąś
wiadomość”.
Historia odkrycia piktogramu na farmie Chualar,
bardzo szybko okazała się mieć swoje drugie dno. Na portalu YouTube pojawiło
się anonimowe nagranie z 30 grudnia. Widać na nim, jak dwójka osób jadąca
pobliską drogą dostrzega po lewej stronie jasnozielone błyski światła nad polem.
Siedzący z boku pasażer wszystko nagrywa. Kierowca w pewnym momencie zjeżdża na
pobocze. Obydwaj mężczyźni wychodzą z samochodu i wbiegają na teren pola. Po
przejściu kilkunastu metrów okazuje się, że w miejscu błysków znajdują świeżo
wygnieciony piktogram. W pewnym momencie uciekają z miejsca odkrycia, będąc
wyraźnie czymś spłoszeni.
Powyższe nagranie bardzo szybko obiegło wiele stron
internetowych i stało się niemałą sensacją. Czy jest autentyczne ? Dla wielu
sympatyków tematyki o kręgach zbożowych to tylko kolejny z całej serii dowód na
to, że w tworzenie kręgów zbożowych zaangażowane są nieznane siły. Towarzyszą
temu błyski światła i manifestacje kul. Internet jest przepełniony takimi
dowodami. Czy możemy we wszystkie te nagrania wierzyć ?
Autorzy czy współtwórcy ?
Przygoda anonimowych autorów filmów jest dość
zastanawiająca. Największe wątpliwości budzi fakt, że twórcy amatorskiego filmu
nie chcieli się ujawnić. Wszak byłaby to świetna okazja do przypięcia sobie łatki
,,lokalnej gwiazdy”. Nic tak nie cieszy człowieka, jak krótkotrwała chwila
sławy. Czyżby obawiali się konsekwencji prawnych za wtargnięcie nocą na czyjąś
prywatną posesję ? A tak mamy jeszcze głębszą tajemnice i jeszcze więcej pytań,
na które brakuje odpowiedzi. Ale trudno oprzeć się wrażeniu, że uwiecznione na
filmie zielone błyski nie były efektem działania jakieś latarki. Na taki tok
rozumowania wskazuje 2 minuta nagrania. Widać wówczas zielone światło na ziemi.
Czyżby latarka porzucona przez nakrytych cropmakerów
?
Fakt odkrycia znaku na odgrodzonym terenie, jaki
traktuje się jako koronny dowód uwiarygodniający niezwykłe pochodzenie
kalifornijskiego piktogramu, z mojego punktu widzenia nie jest przekonywujący.
Historia agrosymboli dowodzi, że wyczyny cropmakerów
nie znają granic. Nie stanowi problemu dla dobrze zorganizowanej grupy
,,deskarzy” wtargnięcie na ogrodzony i dokładnie pilnowany teren, aby wygnięść
finezyjny znak. Przypadek z Chilboton (2001 r.), jak i samo Wylatowo to bardzo
trafne przykłady.
Anonimowe nagranie próbuje jeszcze bardziej
udźwignąć tajemnicę piktogramu z Monterey. Nie jesteśmy w stanie wykluczyć
tego, że autorzy tego filmu nie byli przypadkowymi uczestnikami powstania
piktogramu, a jego współtwórcami. Tylko amerykańska tęsknota do czegoś
nieznanego może traktować powyższe wydarzenia za sensacyjne bez logicznej
analizy samych faktów. Po lekturze amerykańskich stron poświęconym zjawiskom
paranormalnym, można dopiero zrozumieć w jaki sposób bardzo często rodzą się mity, w jakie ludzie bardzo szybko zaczynają wierzyć.
Opracowano na podstawie
zdjęcia pochodzą ze strony www.ksbw.com
Niestety to tylko reklama nowego procesora Nvidia. Szkoda.
OdpowiedzUsuńprzez całą noc nawet połowy by niezrobili a poza tym jak by to była reklama to by nie skosili tego w kilka godzin po powstaniu piktogramu
OdpowiedzUsuńDlaczego kolega sympatyczny nie poszukal info na ten temat ??--->> http://blogs.nvidia.com/
OdpowiedzUsuńhttp://blogs.nvidia.com/blog/2014/01/05/salinas-crop-circle-and-project-192/
OdpowiedzUsuń...moim zdaniem to NVIDIA szybko wykorzystała okazję do reklamy.
OdpowiedzUsuńNie pierwszy to raz gdy cropmakerzy dzialaja na rzecz jakis kampanii reklamowych
OdpowiedzUsuń