piątek, 17 lutego 2017

Wrocław. Przelot kuli i dziwnego monolitu

We wrześniu 2011 r. w zachodniej części Wrocławia dochodzi do bardzo ciekawej obserwacji niezidentyfikowanego obiektu. Jej świadkiem jest Pan Wacław, który wraz ze swoją żoną obserwuje najpierw przelot kuli, a później obiekt w kształcie ,,monolitu” w dość bliskiej odległości.


Bez wątpienia najciekawszym aspektem bliskich spotkań z UFO jest dość często przewijający się w takich zdarzeniach element ,,zmiennokształtności”. Fenomen UFO – bez względu na to, czym jest – cechuje zdolność do manipulowania swoim stopniem materializacji i czasoprzestrzenią. Świadkowie takich zdarzeń bardzo często relacjonują, że widzieli UFO, które zmieniało kształty, było ,,na wpół-materialne” lub potrafiło rozdzielać się na mniejsze części. Takie aspekty zjawiska wskazują, że fenomen ten jest albo quasi – materialny lub jego podłożem manifestacji jest jakaś projekcja holograficzna.

Jedno z takich bliskich spotkań miałem przyjemność dokumentować w zachodniej części Wrocławia, przy ulicy Kieleckiej. Zanim przejdziemy do relacji świadka, warto wspomnieć, że rejon wrocławski cechuje się wyjątkowo wzmożoną aktywnością UFO. W ostatnich latach udokumentowałem na tym obszarze szereg bliskich i dalekich obserwacji UFO. Zdecydowanie duża część obserwacji (szczególnie tych dalekich) dotyczyła aktywności lotniczej. 10 procent relacji nie znajduje racjonalnego wyjaśnienia. W archiwum pojawiają się zarówno kuliste obiekty, jak i cygarokszatłne, dyskoidalne oraz trójkątne formy. W niektórych przypadkach obiekty o nieznanym świadkom kształtach pojawiały się w dość bliskiej odległości. Do tej kategori mogę zaliczyć przeżycie Pana Wacława, który we wrześniu 2011 r. wraz z żoną obserwował z ogrodu swojego domu niezwykły spektakl.

Monolit w kuli

,,Najpierw widziałem pomarańczową kulę, później coś, co przypominało mi jakiś monolit. Siedziałem owego dnia z żoną na tarasie, piliśmy kawę. Kulka z daleka wyglądała, jak lampion. Jednak, jak się zbliżała i zbliżała mogłem stwierdzić, że wygląda już, jak pomarańczowe zachodzące słońce. To było spore. Na moje oko mogło być wielkości dwóch średnic Księżyca w pełni. Co ciekawe, kula w odległości 200 m. nagle zgasła. I to stało się w momencie, gdy chwyciłem po swój aparat i chciałem zrobić zdjęcie. Ale ono - jak się okazało - nie wyszło. Z resztą, to był prosty aparat i jego możliwości techniczne były dość mizerne. Jakie było moje zaskoczenie, gdy zamiast kulistego kształtu zobaczyłem monolit w kształcie prostopadłościanu, koloru stalowego. Obiekt przeleciał obok mnie w odległości 50 – 70 m, na wysokości około 25 – 30 m. z prędkością bardzo wolno lecącego helikoptera, nie wydawał dźwięków. Było to po zachodzie słońca, ale było jeszcze dość jasno”.


Mapka miejsca zdarzenia za Google Maps


Z tego, co udało się ustalić podczas rozmowy z Wacławem, wiadomo, iż mówimy tutaj o zdarzeniu, które miało miejsce pod koniec września, około godziny 20:50. Początek obserwacji miał miejsce na północnej części nieba. ,,Moje podwórko jest skierowane w tamtą stronę, więc siedząc na tarasie, miałem to coś na wprost siebie. Kula na początku była wielkości jednogroszówki. Stopniowo powiększała się, leciała po prostej linii, z północy na południe. Jednak dopiero w odległości 200 m. widziałem ją, jako idealnie okrągłą tarczę. To było dość dziwne, bo obiekt wyglądał, jakby był namalowany pędzlem na niebie. Coś skrajnie nierzeczywistego, a jednak w jakimś stopniu materialnego skoro widziałem to ja i moja żona” – twierdził p. Wacław.

Ten szczegół obserwacji jest szczególnie znamienny i wskazuje na quasi – materialną naturę zaobserwowanego wówczas we Wrocławiu zjawiska. Choć jednocześnie wyraźnie wprawiało to p. Wacława w konsternację i zadumę. Wszak widzieć coś tak nietypowego może dość mocno zachwiać starannie poukładanym światopoglądem.


Miejsce obserwacji


Dodajmy do tego, że motyw ,,niezwykłości” obserwowanej kuli uwydatnił się szczególnie w chwili, gdy ta nagle zgasła i przeobraziła się w coś zupełnie innego.

Obiekt przelatuje nad głową świadka

,,Naraz kula gaśnie i w jej miejscu pojawia się ten prostopadłościan. W sumie to nie wiem, czy ten prostopadłościan był w kuli, czy też kula była tylko osłoną. Ten moment przejścia miał miejsce w oka mgnieniu. Jednocześnie to, coś kontynuowało swój lot majestatycznie i bezdźwięcznie w kierunku południowym, coraz bardziej przybliżając się w naszą stronę. Tą prędkość przemieszczania się oceniam na 30 km/h”. – opowiadał Wacław.

Na tym etapie obserwacji mamy do czynienia już z dość nietypowym kształtem. Zdaniem świadka ów ,,monolit” posiadał gładkie boki, bez wystających elementów. Była to bryła. Kolor: ciemna stal, jednolita na całej powierzchni. P. Wacław przyrównał kształt do kontenera na statkach morskich, widzianego z odległości około 20 m. Mówi więc o wielkości pozornej około 5 metrów. W takiej postaci obiekt przeleciał tuż nad głowami świadków, w odległości 50 metrów i przestał być widoczny, gdy zasłonił go pobliski budynek.  

Analizując przypadek z Wrocławia możemy wykluczyć możliwość, że był to dron, śmigłowiec lub inny konwencjonalny pojazd latający. Wygląd (szczególnie płynne przejście z kuli na kształt ,,monolitu”) odbiega od znanych kształtów konstrukcji lotniczych i zdolności technicznych. Interesujące jest również to, że świadkowie nie słyszeli żadnego dobiegającego odgłosu od obiektu. Wydaje się to być dziwne, skoro UFO przelatywało w odległości około 50 metrów od świadków.

Pan Wacław do dziś wspomina emocjonalnie swoje bliskie spotkanie. Jego relacja jest spójna i pozbawiona jakiś niedomówień lub nadinterpretacji.

Pozostaje sprawą otwartą, co udało się wówczas p. Wacławowi i jego żonie zaobserwować z bardzo bliska. Zespół cech tego zjawiska jest jednak dość charakterystyczny i powszechnie spotykany w bliskich spotkaniach z UFO. Zwracam nam uwagę na fakt, iż fenomen, który zwykliśmy określać terminem potocznym UFO, jest bardzo złożony i wieloaspektowy. Zdolność do zmienia kształtów to jeden z koronnych aspektów, jakie rzutują interpretację tego zjawiska na jego innowymiarowy charakter. 

Wszystkich świadków podobnych obserwacji z Dolnego Śląska lub innych rejonów Polski proszę o kontakt na maila: dam.trela@gmail.com



6 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawa relacja, dziękujemy za nią.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem z tego samego osiedla i też miałem ciekawe przeżycia związane z NOL-ami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie Tomaszu proszę więc o kontakt na mojego maila dam.trela@gmail.com

      Usuń