Kościół
Katolicki w sprawie UFO oficjalnie nabiera wody w usta. Ostateczne
potwierdzenie istnienia życia pozaziemskiego mogłoby okazać się dla
poturbowanego już od wewnętrznego kryzysu Watykanu poważnym ciosem w policzek.
Tymczasem w sprawie UFO i problemów religijnych głos zabierają czołowi
teologowie i ufolodzy.
,,W trzydziestym roku, w czwartym miesiącu, piątego
dnia tego miesiąca, gdy byłem wśród wygnańców nad rzeką Kebar, otworzyły się
niebiosa [..] I spojrzałem, a oto gwałtowny wiatr powiał z północy i pojawił
się wielki obłok, płomienny ogień i blask dokoła niego, a z jego środka ognia
lśniło coś jakby błysk polerowanego kruszcu. A pośród niego było coś w
kształcie czterech żywych istot. A z wyglądu były podobne do człowieka. Lecz
każda z nich miała cztery twarze i każda cztery skrzydła. Ich nogi były proste,
a stopa ich nóg była jak kopyto cielęcia i lśniły jak polerowany brąz…”
(fragment Księgi Ezechiela, Stary Testament).
Te i wiele innych fragmentów biblijnych stanowią niemały przyczynek do
rozważań dla wielu osób parających się badaniem UFO nad sensem manifestacji
tego zjawiska w dalekiej przeszłości oraz łączenia go z aspektami religijnymi.
Czy ,,Strarożytni Mędrcy’’ bądź ,,Wielcy Bogowie” odwiedzali naszą planetę
i mogli mieć zasadniczy wpływ na nasz rozwój, kształtowanie się filarów kultury
i religii ? Zdaniem taki znawców tematyki paleastronautycznej, jak
niezmordowany w swojej twórczej pracy Daniken i kontrowersyjny Zacharia Sitchin
– z całą pewnością tak. Takie myślenie rodzi jednak wiele implikacji.
W dobie dzisiejszych czasów - epoce nauki, kultury i rozwoju - jesteśmy coraz bardziej świadomi i bogatsi o
wiedzę i doświadczenie, które bezapelacyjnie są obce naszym przodkom z przed
wielu wieków. W ten świat zarozumiałej czasami wiedzy przedziera się także
element dezorientacji. Wszak fakt obecności w naszej rzeczywistości zjawisk, na
które współczesna nauka nie znajduję wytłumaczenia bądź doszukuję się definicji
z gruntu chybionych, tworzy swoistą wyrwę w naszej kulturze. Obserwacje Nieznanych
Obiektów Latających oficjalnie dla wielu to tylko brednie i zwykłe banialuki,
twory współczesnej mitomanii oraz ,,ufopsychozy”. Ale równie często słyszy się
głosy mówiące o UFO jako całkowicie realnym zjawisku, obecnym w naszej
rzeczywistości tu i teraz, jak i w dawnej przeszłości. Czy jednak UFO raz po
raz pojawiające się na naszym niebie kłóci się ze współczesnymi religiami ? Nie
ulega najmniejszej wątpliwości, że w przeszłości problem taki był poza
granicami zdroworozsądkowej logiki pojmowania otaczającego świata.
Ludzka percepcja czasów średniowiecza
Giordanie Bruni |
Co więcej, otwarte myślenie i krytycyzm w kwestii UFO jeszcze kilkaset lat
temu mógł być uznany za przejaw herezji i zostać surowo ukarany. Historia zna
takie przykłady. Oto np. za swoje bezprecedensowe myślenie na temat Kosmosu i
obecności w nim innych cywilizacji pewien dominikanin i filozof, Giordanie
Bruni, w 1600 roku został spalony na stosie na jednym z rzymskich placów. Nie co więcej szczęścia miał wielebny Mikołaj
z Kuzy (1401 – 1464) – średniowieczny filozof i teolog, który nie wykluczał
istnienia we Wszechświecie życia pozaziemskiego. Jednak najwyraźniej otwarcie o
swoich odważnych poglądach nie dyskutował w kręgach świeckich, skoro ominęła go
szubienica.
Z całą pewnością czasy średniowiecza i epoki renesansu wręcz epatują w
podobne traumatyczne przykłady nieszczęśnika Bruni. Doktryna średniowiecznego
Kościoła nie dopuszczała istnienia życia pozaziemskiego (wydaję się wręcz, że
taka wiedza ją przerastała). A wszystko co kłóciło się z dogmatyzmem kościoła,
było co do zasady torpedowane. Nie oznacza to bynajmniej, że problem UFO nie
istniał w ogóle w kulturze średniowiecza. Latające kule, dyski i cygara – na
złość teologom i osobom świeckim – pokazywały się w całej swej okazałości, o
czym świadczą kroniki, księgi, legendy i szeroko pojęta literatura folkloru
tamtych - jakże ciekawych - czasów. Piękną ilustracją tego stanu rzeczy jest
bogaty dorobek malarski epoki średniowiecza oraz późniejszych okresów
historycznych. Wystarczy przejrzeć dzieła malarskie dorobku Aerta de Geldera
(,,Chrzest Jezusa” jest bez wątpienia wymownym przykładem), aby przekonać się,
że UFO w tamtych czasach miało się całkiem nieźle i służyło artystom jako boski
element w malarskim prezentowaniu życia Jezusa. Cóż.. jak wiadomo, sztuka w
epoce średniowiecza miała charakter świecki, zjawiska pokrewne UFO były więc
łączone z czynnikami boskimi bądź demonicznymi. Ludzka percepcja nie
dopuszczała innej definicji.
UFO lata nad Watykanem
Jak w takim razie odnosi się do obserwacji UFO na całym świecie współczesne
stanowisko Kościoła Katolickiego ? I czy w ogóle w takich kwestiach Watykan
zabierał swój głos ?
Oficjalnie niestety milczy… A sprawa wydaję się być kapitalnej wagi, jeśli
weźmiemy pod uwagę fakt, że obiekty UFO wielokrotnie zawitały nad majestatyczną
kopułą Bazyliki św. Piotra. Dość głośno było w mediach na całym świecie, gdy
niezidentyfikowane obiekty latające paradowały przez kilkanaście minut nad
Watykanem 7 czerwca 2010 r. Formację kilku świateł obserwowało wielu turystów,
taksówkarzy, żołnierzy, a nawet gwardzistów ze straży watykańskiej. Dowodem
nieco dziennego zdarzenia jest nagranie, które wkrótce zostało wy transmitowane
w kilku włoskich stacjach telewizyjnych. Jednak Kościół w tej sprawie dziwnie
nabrał wody w usta.
Mimo tego, że ust żadnego papieża nie padły nigdy słowa o życiu
pozaziemskim, to nie ulega najmniejszej wątpliwości, że ten – jakże palący
problem także w kwestii dogmatyzmu – na pewno był poruszany przez Kongregacje
Nauki Wiary – jednej z najstarszych i najważniejszych kongregacji Kurii
Rzymskiej. Brak oficjalnie informacji, jakie wnioski i przemyślenia zawiera
stanowisko Kościoła. Nieoficjalnie bocznymi drzwiami wychodzą jednak czołowi
przedstawiciele Kościoła i otwarcie deklarują swoje racje na temat UFO.
Bodaj najsłynniejszą osobą z kręgów Kurii, która bez ogródek opowiadała o
swoich poglądach w kwestii ,,UFO i religia” był słynny w kręgach ufologicznych
teolog, egzorcysta i demonolog, Corrado Balducci (1923 – 2008). Balducci dał
upust swoim pooglądam wielokrotnie w prasie i mediach. Jego wypowiedzi były
cytowane także szeroko w prasie ufologicznej na całym świecie. Tezy jakie
odważnie stawiał były w całym tego słowa znaczeniu kontrowersyjne. Chociażby z
faktu, iż reprezentował wysokie stanowisko w hierarchii kościelnej. O czym
Balducci mówił ? Przede wszystkim osobiście nigdy nie kwestionował istnienia
życia pozaziemskiego. W jednym z wywiadów telewizyjnych powiedział: ,,Nie
możemy myśleć dłużej, że UFO to prawda bądź fałsz. To nie kwestia wiary bądź
niewiary. Mamy wiele dowodów, które pozwalają nam stwierdzić, że coś w tym
jest. (..) Sceptycyzm każe być ostrożnym, ale nie karze nam negować faktów. Nie
ma żadnych konsekwencji takiego myślenia w kwestii wiary i filozofii. Chrystus zawsze pozostanie w centrum Wszechświata, ale
wszechświat obejmuje nie tylko nasz świat, naszą planetę, lecz miliony gwiazd,
galaktyk, a tam jest przecież także życie.. Wiedza ta jest zgodna z rozumieniem
teologii według Kościoła Katolickiego”.
ks. Coraddo Balducci |
Warto jeszcze nadmienić, że Balducci – jako
wszechstronny znawca demonoligii – nigdy nie traktował zjawiska UFO w
kategoriach zjawisk demonicznych, ani omanów psychicznych. W swym całokształcie
– zdaniem teologa – obserwacje UFO
zasługiwały na uwagę świata nauki i gruntowne badanie, aby lepiej je poznać i
zrozumieć.
Teologiczna hekatomba
Zadajmy sobie teraz pytanie, z jak bardzo
wybuchową mieszanką będziemy mieli do czynienia, gdy o sprawę UFO zapytamy
osobę, która jednocześnie jest księdzem z wysokiego ramienia i trzeźwo myślącym
naukowcem ? Bez wątpienia będzie to hekatomba ! Nie inaczej jest w przypadku
niejakiego Jose Gabriel Funes, który od wielu lat jest księdzem, naukowcem –
astronomem i ponadto na co dzień zarządza Watykańskim Obserwatorium. Ksiądz
Funes na łamach włoskiego ,,Le Ossteratore Romano” napisał, że ,,można
jednocześnie wierzyć w Boga i istnienie istot pozaziemskich. Można przyznać, że
istnieją inne światy i inne życie, również bardziej rozwinięte od naszego, bez
kwestionowania wiary w stworzenie, wcielenie i zbawienie”.
Na poparcie swoich kontrowersyjnych tez ks.
Funes wielokrotnie w wywiadach posługiwał się swoją wiedzą naukową.
,,Dotychczas odkryliśmy około 350 gwiazd, wokół których krążą planety i być
może niektóre z nich są podobne do Ziemi” - mówił w wywiadzie ks. Funes i dodał
ponadto. - ,,Jak dotąd nie mamy żadnego dowodu na życie pozaziemskie, nawet w
formie najbardziej prymitywnej, a tym bardziej inteligentnego życia. Jest to
jednak tylko granica nauki. Wierze, że prace biologów na temat życia na Ziemi w
najbardziej ekstremalnych miejscach, jak głębiny oceaniczne, pozwalają sądzić,
że życie pozaziemskie może istnieć, chociażby w takiej postaci, gdzieś we
Wszechświecie”.
Te i wiele innych interesujących kwestii
zostało poruszonych podczas świeckiej debaty, zorganizowanej przez Papieską
Akademię Nauk i Obserwatorium Watykańskie na temat astrobiologii i życia we
Wszechświecie 6 listopada 2009 r. Ważne z punktu widzenia badan nad zjawiskiem
UFO tematy poruszane podczas tego spotkania dla wielu znawców tematyki UFO było
początkiem długiej drogi uświadamiania społeczeństwa na temat UFO przez
Watykan. Pytanie tylko ile – w tej jakże ciekawej tezy z gatunku teorii
spiskowych – jest prawdy ?
Religie kontra UFO
Spróbujmy zadać sobie inne, czysto
abstrakcyjne pytanie, drepcząc po cichu po sprawach wiary, za które jeszcze 800
lat temu można było stracić głowę: jakie faktycznie reperkusje wywołałoby
lądowanie UFO przed Białym Domem w kręgach religijnych ? Czy budowane przez
wieki filary wielu religii świata rozsypałyby się w pył w konfrontacji z
bezspornymi dowodami na życie pozaziemskie ?
Wyżej postawione pytania wydaję się być
całkiem na rzeczy, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że problem ten był
przedmiotem żarliwej dyskusji na kanwie zorganizowanego międzynarodowego
sympozjum ,,100 Years Starship Symposium” w październiku 2011 r. w
Orlando. Biorący w nim udział teolodzy
zadali sobie pytanie, jak szczególnie mocno może się odbić na wierze wiadomość
o kontakcie z Kosmitami. Głos przewodni należał do profesora filozofii,
Christiana Weidemanna z Uniwesrystetu Bochum w Niemczech. Zdaniem profesora
kontakt z istotami pozaziemskimi z całą pewnością będzie wielkim przełomem dla
nauki, zaś dla religii może okazać się niebezpieczny w skutkach. Bodaj
najbardziej brzemienne żniwo z takiej wiedzy – zdaniem Weidemanna – przypadnie
w udziale chrześcijaństwu.
,,Jeśli istnieją w kosmosie inne
inteligentne istoty, to można założyć, że i one są grzeszne” – stwierdził
Weidemanna i uderzył w samo sedno problemu. Biblia opisuje dzieje Jezusa, który
przeszedł na świat aby zbawić ludzkość i umrzeć na krzyżu za ich grzechy. Czy
głoszona doktryna zbawienia w kulturze chrześcijaństwa odnosi się do ludzkości
i całego świata ? Interpretacja Pisma Świętego jest raczej jednoznaczna – to
ludzkość była grzeszna i to do nich przybył Jezus. ,,Czy Jezus mógł odwiedzać
wszystkie inne planety zamieszkałe przez inteligentne istoty w celu ich
zbawienia ? A jeśli tylko ludzkość nosi piętno grzechu, a Kosmici nie, to co w
tedy ?” – zadaje sobie pytanie prof. Weidemann.
Cóż zatem mógłby rzec papież podczas
niedzielnej audiencji zgromadzonym ludziom na Placu Piotra na wieść o istnieniu
Obcych ? Niewątpliwie wielu wiernych musiałoby przewartościować od podstaw
swoje poglądy i wierzenia. Szok natury kulturowej wisiałby nieuchronnie na
włosku.
W tej iście wybuchowej dyskusji o religii i
Kosmitach Weidemannowi wtóruje teolog Michael Waltematche z Ruhr Uniwersytet.
,,Wydaje się, że to spory problem jedynie dla chrześcijan – powiedział Michael.
,,W Islamie, dla przykładu, Muhammad był prorokiem, nie zaś wcieleniem samego
Boga, przez co inne rasy w kosmosie mogły posiadać własnych wysłanników.
Hinduiści wierzą z kolei w liczne bóstwa, a rozszerzenie światopoglądu na
istnienie obcych nie powinno sprawić im wielkiego kłopotu”.
Pozostałe religie raczej też wyszłyby bez
szwanku w konfrontacji z takimi rewelacjami. Z przeprowadzonego sondażu przez
teologa Teda Petersona (przepytał on ponad 1300 osób, zarówno wierzących, jak i
ateistów) wynika, że buddyści nie czują obaw o swoją wiarę, jeśli doszłoby do
odkrycia Kosmitów. Osoby bezwyznaniowe i praktykujący inne wartości duchowe tym
bardziej są pewni stabilności swoich duchowych poglądów. Spośród wszystkich
przebadanych ochotników, największe obawy o wiarę wyrazili katolicy. Zaledwie 8
% ze 120 przebadanych nie dostrzegało problemów – reszta zdecydowanie obawiała
się kryzysu w Kościele.
Paliwo zapalne dla sekt
Spór dogmatyczny więc trwa. Wypowiedzi
teologów i sondaże ludzi oczywiście nie udzielą nam odpowiedzi, jakie
konsekwencje niesie za sobą obecność w naszej rzeczywistości zjawiska UFO –
zwracają jedynie naszą uwagę na pewien istotny problem. Najbardziej
zinstytucjonalizowana hierarchia kościelna Watykanu już nawet w chwili obecnej,
w dobie problemów współczesnych czasów, wewnętrznych waśni, odczuwa poważny
kryzys. Potwierdzenie istnienia UFO przez środowisko akademickie byłaby dla
Kościoła przysłowiowym gwoździem do trumny. Ignorancja i sceptycyzm Kościoła
wobec odnotowanych na całym świecie licznych obserwacji UFO nie służy jednak
ich badaczom i szeroko pojętej ufologii. Efektem powyższego stanu rzeczy jest
obserwowane od wielu lat zjawisko tworzenia się hybryd na tle wyznaniowym i
pseudo religijnych UFO – sekt.
Okładka książki ,,Wspomnienia z przeszłości. Początek kariery pisarskiej Danikena i pierwsze próby nakreślenia dowodów na kontakty Kosmitów z ludźmi w przeszłości. |
Paliwem zapalnym są pseudo badacze UFO i
filozofowie religijni, którzy ukradkiem wertują Święte Pisma i odnajdują w nich
kapitalnie ważne z teologicznego punktu widzenia informacje, że w nasz rozwój
cywilizacyjny i duchowy wielokrotnie wdarli się klinem załoganci UFO. Wiele w
tej kwestii miał do powiedzenia wspomniany wcześniej szwajcarski pisarz i
badacz zagadnień paleastronautycznych, Erclich von Daniken.
O ile początkowe treści zawarte w książkach
tego bodaj najsłynniejszego pisarza tematyki Nieznanego, były ciekawe i warte
uwagi, o tyle w dalszych ,,dziełach literackich”, pisanych – ma się nieodparte
wrażenie – na ilość w celach zysku, autor zagubił się w labiryncie swoich
własnych teorii i hipotez. Owocem tego są z gruntu chybione śmiałe hipotezy, że
Jezus mógł być Kosmitą (wszak poczęła go Matka Boska jeszcze jako dziewica i
miała wizje odwiedzin Aniołów), został ukrzyżowany i wniebowzięty. W
konfrontacji z powyższymi pseudo teoriami ręce same opadają…
UFO ląduje w Fatimie
Do tego wzburzonego ognia oliwy dolewa
jeszcze jeden bohater teologiczny, tym razem pochodzenia Włoch, osoba głęboko
wierząca -stygmatyk Giorgio Bongiovanni. W przeciwieństwie do Danikena, który
dotychczas delikatnie spekulował, że Jezus może mieć coś wspólnego z Kosmitami
(interpretacja Pisma Świętego nie pozwoliła mu postawić jednoznacznej tezy),
Bongiovanni nie opiera się na doktrynie chrześcijańskiej w wyznaczaniu
wspólnego mianownika pomiędzy UFO a religią, lecz posiłkuję się własną wiedzą i
doświadczeniem ze swoich wizji duchowych, w trakcie których bezpośrednio
rozmawia z Jezusem i Aniołami. Ma się nieodparte wrażenie, że spośród
wszystkich domów na świecie, posiadłość Bongiovanni zasługuje na miano mega
paranormalnej skoro regularnie odwiedza go niemalże całą śmietanka Trójcy
Świętej ponad trzysta razy w ciągu każdego roku[1].
Watykan jednak – na przekór wszystkiemu - nie chce zabierać w tej sprawie
głosu. Ale na pewno nie milczą w tej sprawie UFO entuzjaści, duchowi z sekt i
niektórzy politycy. Bongiovanni głosi m.in., że w trakcie masowych wizji w
Fatimie października 1917 r. miało miejsce lądowanie UFO, zaś Trzecia Tajemnica
Fatimska, oprócz kryzysu w hierarchiach kościelnych, mówi także o odwiedzinach
Kosmitów. Mało tego, Jezusowi w jego duchowej misji rzekomo asystują na naszej
planecie załoganci statków UFO. Przygotowują nas do powtórnego przyjścia Jezusa
na Ziemię.
Giorgio Bongiovanni - stygmatyk i ufolog w jednej osobie |
Bongiovanni co roku organizuję na koszt
swoich wiernych tourne po świecie, spotyka się z dziennikarzami, naukowcami,
politykami i celebrytami. Miał okazję rozmawiać m.in. z Królową Hiszpanii Zofią
Grecką i politykiem Michałem Gorbaczowem. Widać, że zainteresowanie jego osobą
i kontrowersyjnymi poglądami znajduję
swoje miejsce w mediach. Niestety jego pseudo ufologiczne teorie i wielu innych
badaczy UFO tworzą groźne podwaliny pod rodzące się pod płaszczykiem ufologii
sekty i organizacje wyznaniowe.
,,W wielu grupach sekciarskich pojawiło się
współcześnie mocne przeświadczenie o prawdziwości zjawiska UFO. – pisze w
jednej ze swoich naukowych publikacji ks. Andrzej Zwoliński, prof. nauk
teologicznych i sektolog. ,,Wiele doktryn powołuje się na bezpośredni udział
kosmitów w życiu ziemskim lub mówi o obserwacjach Ziemi z kosmosu. Celem takich
sekt jest zjednanie sobie mieszkańców obcych planet”.
Sekty, UFO i rozwiązłość
seksualna
Faktycznie głęboka wiara w istnienie życia
pozaziemskiego, tęsknota do Nieznanego i potrzeba gloryfikacji rzeczy, które
nie znajdują oparcia w wiedzy naukowej, może czasami prowadzić do bardzo
niebezpiecznych zawirowań w ludzkiej psychice. Tytułem przykładu może być
zbiorowe samobójstwo aż trzydziestu dziewięciu członków kalifornijskiej grupy
wyznaniowej ,,Heaven’s Gate” (Bramy do Niebios) w marcu 1997 r w imię chorej
wiary w zbawienie przez Kosmitów. Wydarzenie to mocno wstrząsnęło
społeczeństwem amerykańskim i po raz wtóry zrodziło potrzebę rozmów o granicach
legalizacji sekt w Stanach Zjednoczonych. Areną tych zdarzeń było słynne ranczo
Santa Fe niedaleko San Diego, gdzie mieściła się siedziba organizacji i gdzie
przez wiele lat żyli w odizolowaniu od świata członkowie stowarzyszenia. Ich
trzonem wiary był, wręcz apokaliptyczny, kult w istnienie istot pozaziemskich,
które regularnie odwiedzają Ziemię i przygotowują ludzkość do apokalipsy,
opisanej w Ewangelii św. Jana. Zdaniem Marschalla, który założył grupę ,,Bramy
do Niebios”, Ziemię odwiedzały wielokrotnie istoty pozaziemskie. Jezus był
inkarnacją istot przybyłych z Niebieskiego Królestwa. Ponadto uważał on, że
Ziemia znajduje się w rękach złych sił i kres ludzkiej cywilizacji jest już
bliski. Tylko wybrani ocaleją pod postacią astralną i zostaną zaproszeni do
nieba statkami kosmicznymi.
Marshall Applewhite twórca sekty Heaven Gate |
Wiara członków ,,Bramy do Niebios” miała
charakter synkretyczny – była kombinacją elementów chrześcijańskich,
zaczerpniętych bezpośrednio z Pisma Świętego z powszechnie znaną wiedzą
ufologiczną. Całość tej wybuchowej mieszanki w końcowym rozrachunku okazała się
bardzo destrukcyjna i pociągnęła za sobą śmierć 21 kobiet i 18 męźczyzn, w tym
jej założycieli.
To już można nazwać tylko smutną prawdą, że
żywot UFO – hybryd na tle wyznaniowym wraz z dramatycznie widowiskowym
zakończeniem działalności kalifornijskiej grupy z San Diego nie dobiegł końca.
Rewelacje głoszone przez Bonngiovanni i innych pseudo badaczy UFO jeszcze
bardziej zaogniają gloryfikacje zjawiska UFO. Miejsce numer jeden wśród wyznań
duchowych, które mają wpisane w swoim statucie wiary słowo UFO zajmuje
współcześnie popularna obecnie sekta Realianów. To już nie jest niewinnie mała
grupa sekciarska, tylko masowe zrzeszenie ludzi o charakterze globalnym, które
w sumie liczy obecnie ponad 40 tyś wyznawców. Sekcie przewodzi Claude Vorihon,
zwany też Rael, były dziennikarz samochodowy. Claude utrzymuje, że ma regularne
kontakty channelingowe z istotami pozaziemskimi z planety Elohims. Jego
przygoda z UFO rozpoczęła się w 1975r. gdy rzekomo został uprowadzony na statek
kosmiczny i został przeniesiony w inne wymiary, gdzie miał możliwość rozmawiać
m.in. z Jahwe, Buddą, Mojżeszem oraz Mahometem. Żeby tego było mało, z doktryn
mądrości ruchu Realian można się ponadto dowiedzieć, że człowiek jest efektem
eksperymentów genetycznych Kosmitów (nota bene każdy z przyjmowanych członków
do sekty musi podać swój indywidualny kod genetyczny, który zamieszcza się w
komputerowej bazie danych – rzecz niebywała z punktu widzenia obecnego stanu
wiedzy nauki na temat inżynierii genetycznej – Sic !) i to, że organizacja
prowadzi regularne ,,warsztaty terenowe” na łonie natury polegające na tzw.
,,dotlenianiu”, czyli medytacji. Informacje płynące od jej byłych członków
wskazują również, że takim spotkaniom towarzyszyły inicjalnie seksualne.
Góru ruchu Realian, Claude Vorihon. |
W imię zwalczania ruchów w stylu Realianie
na szczęście zapaliło się małe światełko w tunelu przynajmniej dla Polski.
Zgodnie z założeniami art. 33 ust. 2 ustawy o gwarancjach wolności sumienia i
wyznania oraz paru postanowień Konstytucji RP ruchowi Realian nie przyługuje
prawo ,,legalnej rejestracji” jako związku o charakterze wyznaniowym, gdyż
stosowane założenia tej grupy stoją w sprzeczności z ustawami chroniącymi
bezpieczeństwo publiczne, porządek, zdrowie, moralność publiczną oraz
podstawowe prawa i wolności innych osób. Niestety nie umniejsza to faktu, że
Realianie mogą działać leganie na terenie Polskie jako tzw. ,,stowarzyszenie
europejskie”.
Ten sam los podzielił ruch wyznaniowy
Antrovis, który w lat 90 – tych w Polsce cieszył się dość dużą popularnością i
zrzeszał dość liczne grono wyznawców. Niestety zgodnie z posiadaną wiedzą przez
Centrum Przeciwdziałania Psychomanipulacji w Polsce działa jeszcze wiele
organizacji na tle wyznaniowym, które zakładają w swej działalności czczenie
istot pozaziemskich. Problem jest więc na dużą skalę i trudno się dziwić, że
czyni dużo szkody organizacjom ufologicznym z prawdziwego zdarzenia, które
zajmują się badaniem zjawiska UFO.
Głos zabierają ufolodzy
Głos w tej sprawie zabrało niegdyś
także czołowe grono polskich badaczy UFO i wystosowało swoje własne
memorandum, w którym czytamy, że:
,,Ufologia to dziedzina nauki lub paranauki i nie ma żadnego związku z
jakąkolwiek religią.
Organizacje ufologiczne nie są ruchami religijnymi, założenia oraz
charakter ich działalności nie noszą takich cech.
Na podstawie wieloletnich badań na całym świecie stwierdzamy, iż zjawisko
UFO, samo w sobie, nie ma związku ze sferą sakralną i wszelkie próby
bezpośredniego interpretowania go w ten sposób są błędne i nieprawdziwe.
Jakkolwiek, niektóre z badanych przypadków dotyczą kontaktów ludzi z
nieznanymi istotami na poziomie zmysłowym/ duchowym/ umysłowym, uważamy, że
chociaż nie znamy ich natury i celu, nie należy ich wiązać z wydarzeniami
religijnymi.
Nie mamy żadnych powiązań z sektami opierającymi swoją ideologię o zjawisko
UFO (np. "Antrovis", "Ruch raeliański"), nie współpracujemy
z nimi i nie popieramy ich działań. Wręcz przeciwnie - uznajemy je za
nieetyczne, nie mające uzasadnienia i dokonujące celowo nadinterpretacji
zdarzeń z UFO oraz przedstawianych wyników ich analiz.
Oficjalnie
sprzeciwiamy się osobom, które wykorzystują przedstawiane przez nas fakty,
materiały i wyniki badań w celach agitacji religijnych i tworzenia grup
wyznaniowych.
Nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za skutki działań
ufologicznych ruchów wyznaniowych”.
Tyle ze
strony ufologów. Pytanie tylko – jak nasz światopogląd, wierzenia i czynniki
kulturowe potrafią rozdzielić wiarę od bezspornego faktu istnienia w naszej
rzeczywistości zjawisk, obok których trudno przejść obojętnie ? Niech zatem
każdy odpowie sobie na to pytanie sam….
Tekst orginalnie ukazał się na łamach Nieznanego Świata nr. 3 (14)
Źródła:
1) Pismo Święte Starego i Nowego
Testamentu. Biblia Tysiąclecia, Wyd. Pallotinum 2010
2) Ronan Coghlan, ,,Katolicyzm i kosmici”,
UFO Matrix nr. 3 2012
4) Robert K. Leśniakiewicz, Marcin
Mioduszewski, Arkadiusz Miazga ,,Memorandum nr 2/Małopolskie Centrum Badań UFO i
Zjawisk Anomalnych”, Czas UFO
5) Zdjęcia - internet.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSkoro Ruch Raeliański został tutaj wspomniany to zapraszam zainteresowanych do zapoznania się z Przesłaniem dostępnym w darmowych plikach pdf. na stronie www.rael.org. Jest też filmik :) Nawiązując do "zwalczania" Nas. My nikogo nie: mordowaliśmy, gwałciliśmy, terroryzowaliśmy piekielnymi cierpieniami, chrzciliśmy w stanie nieświadomości. Utrzymujemy się z dobrowolnych i własnych składek, a nie z państwowych danin składających się również z podatków od innowierców bądź ateistów. I nawet założyliśmy fundację Clitoraid na rzecz poszkodowanym kobietom w Afryce.
OdpowiedzUsuń