piątek, 3 października 2014

UFO, religia i sekty

Kościół Katolicki w sprawie UFO oficjalnie nabiera wody w usta. Ostateczne potwierdzenie istnienia życia pozaziemskiego mogłoby okazać się dla poturbowanego już od wewnętrznego kryzysu Watykanu poważnym ciosem w policzek. Tymczasem w sprawie UFO i problemów religijnych głos zabierają czołowi teologowie i ufolodzy.


,,W trzydziestym roku, w czwartym miesiącu, piątego dnia tego miesiąca, gdy byłem wśród wygnańców nad rzeką Kebar, otworzyły się niebiosa [..] I spojrzałem, a oto gwałtowny wiatr powiał z północy i pojawił się wielki obłok, płomienny ogień i blask dokoła niego, a z jego środka ognia lśniło coś jakby błysk polerowanego kruszcu. A pośród niego było coś w kształcie czterech żywych istot. A z wyglądu były podobne do człowieka. Lecz każda z nich miała cztery twarze i każda cztery skrzydła. Ich nogi były proste, a stopa ich nóg była jak kopyto cielęcia i lśniły jak polerowany brąz…” (fragment Księgi Ezechiela, Stary Testament).

Te i wiele innych fragmentów biblijnych stanowią niemały przyczynek do rozważań dla wielu osób parających się badaniem UFO nad sensem manifestacji tego zjawiska w dalekiej przeszłości oraz łączenia go z aspektami religijnymi.

Czy ,,Strarożytni Mędrcy’’ bądź ,,Wielcy Bogowie” odwiedzali naszą planetę i mogli mieć zasadniczy wpływ na nasz rozwój, kształtowanie się filarów kultury i religii ? Zdaniem taki znawców tematyki paleastronautycznej, jak niezmordowany w swojej twórczej pracy Daniken i kontrowersyjny Zacharia Sitchin – z całą pewnością tak. Takie myślenie rodzi jednak wiele implikacji.

W dobie dzisiejszych czasów - epoce nauki, kultury i rozwoju -  jesteśmy coraz bardziej świadomi i bogatsi o wiedzę i doświadczenie, które bezapelacyjnie są obce naszym przodkom z przed wielu wieków. W ten świat zarozumiałej czasami wiedzy przedziera się także element dezorientacji. Wszak fakt obecności w naszej rzeczywistości zjawisk, na które współczesna nauka nie znajduję wytłumaczenia bądź doszukuję się definicji z gruntu chybionych, tworzy swoistą wyrwę w naszej kulturze. Obserwacje Nieznanych Obiektów Latających oficjalnie dla wielu to tylko brednie i zwykłe banialuki, twory współczesnej mitomanii oraz ,,ufopsychozy”. Ale równie często słyszy się głosy mówiące o UFO jako całkowicie realnym zjawisku, obecnym w naszej rzeczywistości tu i teraz, jak i w dawnej przeszłości. Czy jednak UFO raz po raz pojawiające się na naszym niebie kłóci się ze współczesnymi religiami ? Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że w przeszłości problem taki był poza granicami zdroworozsądkowej logiki pojmowania otaczającego świata.

Ludzka percepcja czasów średniowiecza

Giordanie Bruni
Co więcej, otwarte myślenie i krytycyzm w kwestii UFO jeszcze kilkaset lat temu mógł być uznany za przejaw herezji i zostać surowo ukarany. Historia zna takie przykłady. Oto np. za swoje bezprecedensowe myślenie na temat Kosmosu i obecności w nim innych cywilizacji pewien dominikanin i filozof, Giordanie Bruni, w 1600 roku został spalony na stosie na jednym z rzymskich placów.  Nie co więcej szczęścia miał wielebny Mikołaj z Kuzy (1401 – 1464) – średniowieczny filozof i teolog, który nie wykluczał istnienia we Wszechświecie życia pozaziemskiego. Jednak najwyraźniej otwarcie o swoich odważnych poglądach nie dyskutował w kręgach świeckich, skoro ominęła go szubienica.

Z całą pewnością czasy średniowiecza i epoki renesansu wręcz epatują w podobne traumatyczne przykłady nieszczęśnika Bruni. Doktryna średniowiecznego Kościoła nie dopuszczała istnienia życia pozaziemskiego (wydaję się wręcz, że taka wiedza ją przerastała). A wszystko co kłóciło się z dogmatyzmem kościoła, było co do zasady torpedowane. Nie oznacza to bynajmniej, że problem UFO nie istniał w ogóle w kulturze średniowiecza. Latające kule, dyski i cygara – na złość teologom i osobom świeckim – pokazywały się w całej swej okazałości, o czym świadczą kroniki, księgi, legendy i szeroko pojęta literatura folkloru tamtych - jakże ciekawych - czasów. Piękną ilustracją tego stanu rzeczy jest bogaty dorobek malarski epoki średniowiecza oraz późniejszych okresów historycznych. Wystarczy przejrzeć dzieła malarskie dorobku Aerta de Geldera (,,Chrzest Jezusa” jest bez wątpienia wymownym przykładem), aby przekonać się, że UFO w tamtych czasach miało się całkiem nieźle i służyło artystom jako boski element w malarskim prezentowaniu życia Jezusa. Cóż.. jak wiadomo, sztuka w epoce średniowiecza miała charakter świecki, zjawiska pokrewne UFO były więc łączone z czynnikami boskimi bądź demonicznymi. Ludzka percepcja nie dopuszczała innej definicji.

UFO lata nad Watykanem
           
Jak w takim razie odnosi się do obserwacji UFO na całym świecie współczesne stanowisko Kościoła Katolickiego ? I czy w ogóle w takich kwestiach Watykan zabierał swój głos ?

Oficjalnie niestety milczy… A sprawa wydaję się być kapitalnej wagi, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że obiekty UFO wielokrotnie zawitały nad majestatyczną kopułą Bazyliki św. Piotra. Dość głośno było w mediach na całym świecie, gdy niezidentyfikowane obiekty latające paradowały przez kilkanaście minut nad Watykanem 7 czerwca 2010 r. Formację kilku świateł obserwowało wielu turystów, taksówkarzy, żołnierzy, a nawet gwardzistów ze straży watykańskiej. Dowodem nieco dziennego zdarzenia jest nagranie, które wkrótce zostało wy transmitowane w kilku włoskich stacjach telewizyjnych. Jednak Kościół w tej sprawie dziwnie nabrał wody w usta.

Mimo tego, że ust żadnego papieża nie padły nigdy słowa o życiu pozaziemskim, to nie ulega najmniejszej wątpliwości, że ten – jakże palący problem także w kwestii dogmatyzmu – na pewno był poruszany przez Kongregacje Nauki Wiary – jednej z najstarszych i najważniejszych kongregacji Kurii Rzymskiej. Brak oficjalnie informacji, jakie wnioski i przemyślenia zawiera stanowisko Kościoła. Nieoficjalnie bocznymi drzwiami wychodzą jednak czołowi przedstawiciele Kościoła i otwarcie deklarują swoje racje na temat UFO.

Bodaj najsłynniejszą osobą z kręgów Kurii, która bez ogródek opowiadała o swoich poglądach w kwestii ,,UFO i religia” był słynny w kręgach ufologicznych teolog, egzorcysta i demonolog, Corrado Balducci (1923 – 2008). Balducci dał upust swoim pooglądam wielokrotnie w prasie i mediach. Jego wypowiedzi były cytowane także szeroko w prasie ufologicznej na całym świecie. Tezy jakie odważnie stawiał były w całym tego słowa znaczeniu kontrowersyjne. Chociażby z faktu, iż reprezentował wysokie stanowisko w hierarchii kościelnej. O czym Balducci mówił ? Przede wszystkim osobiście nigdy nie kwestionował istnienia życia pozaziemskiego. W jednym z wywiadów telewizyjnych powiedział: ,,Nie możemy myśleć dłużej, że UFO to prawda bądź fałsz. To nie kwestia wiary bądź niewiary. Mamy wiele dowodów, które pozwalają nam stwierdzić, że coś w tym jest. (..) Sceptycyzm każe być ostrożnym, ale nie karze nam negować faktów. Nie ma żadnych konsekwencji takiego myślenia w kwestii wiary i filozofii. Chrystus zawsze pozostanie w centrum Wszechświata, ale wszechświat obejmuje nie tylko nasz świat, naszą planetę, lecz miliony gwiazd, galaktyk, a tam jest przecież także życie.. Wiedza ta jest zgodna z rozumieniem teologii według Kościoła Katolickiego”.

ks. Coraddo Balducci


Warto jeszcze nadmienić, że Balducci – jako wszechstronny znawca demonoligii – nigdy nie traktował zjawiska UFO w kategoriach zjawisk demonicznych, ani omanów psychicznych. W swym całokształcie – zdaniem teologa –  obserwacje UFO zasługiwały na uwagę świata nauki i gruntowne badanie, aby lepiej je poznać i zrozumieć.
           
Teologiczna hekatomba

Zadajmy sobie teraz pytanie, z jak bardzo wybuchową mieszanką będziemy mieli do czynienia, gdy o sprawę UFO zapytamy osobę, która jednocześnie jest księdzem z wysokiego ramienia i trzeźwo myślącym naukowcem ? Bez wątpienia będzie to hekatomba ! Nie inaczej jest w przypadku niejakiego Jose Gabriel Funes, który od wielu lat jest księdzem, naukowcem – astronomem i ponadto na co dzień zarządza Watykańskim Obserwatorium. Ksiądz Funes na łamach włoskiego ,,Le Ossteratore Romano” napisał, że ,,można jednocześnie wierzyć w Boga i istnienie istot pozaziemskich. Można przyznać, że istnieją inne światy i inne życie, również bardziej rozwinięte od naszego, bez kwestionowania wiary w stworzenie, wcielenie i zbawienie”.

Na poparcie swoich kontrowersyjnych tez ks. Funes wielokrotnie w wywiadach posługiwał się swoją wiedzą naukową. ,,Dotychczas odkryliśmy około 350 gwiazd, wokół których krążą planety i być może niektóre z nich są podobne do Ziemi” - mówił w wywiadzie ks. Funes i dodał ponadto. - ,,Jak dotąd nie mamy żadnego dowodu na życie pozaziemskie, nawet w formie najbardziej prymitywnej, a tym bardziej inteligentnego życia. Jest to jednak tylko granica nauki. Wierze, że prace biologów na temat życia na Ziemi w najbardziej ekstremalnych miejscach, jak głębiny oceaniczne, pozwalają sądzić, że życie pozaziemskie może istnieć, chociażby w takiej postaci, gdzieś we Wszechświecie”.

Te i wiele innych interesujących kwestii zostało poruszonych podczas świeckiej debaty, zorganizowanej przez Papieską Akademię Nauk i Obserwatorium Watykańskie na temat astrobiologii i życia we Wszechświecie 6 listopada 2009 r. Ważne z punktu widzenia badan nad zjawiskiem UFO tematy poruszane podczas tego spotkania dla wielu znawców tematyki UFO było początkiem długiej drogi uświadamiania społeczeństwa na temat UFO przez Watykan. Pytanie tylko ile – w tej jakże ciekawej tezy z gatunku teorii spiskowych – jest prawdy ?
           
Religie kontra UFO

Spróbujmy zadać sobie inne, czysto abstrakcyjne pytanie, drepcząc po cichu po sprawach wiary, za które jeszcze 800 lat temu można było stracić głowę: jakie faktycznie reperkusje wywołałoby lądowanie UFO przed Białym Domem w kręgach religijnych ? Czy budowane przez wieki filary wielu religii świata rozsypałyby się w pył w konfrontacji z bezspornymi dowodami na życie pozaziemskie ?

Wyżej postawione pytania wydaję się być całkiem na rzeczy, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że problem ten był przedmiotem żarliwej dyskusji na kanwie zorganizowanego międzynarodowego sympozjum ,,100 Years Starship Symposium” w październiku 2011 r. w Orlando.  Biorący w nim udział teolodzy zadali sobie pytanie, jak szczególnie mocno może się odbić na wierze wiadomość o kontakcie z Kosmitami. Głos przewodni należał do profesora filozofii, Christiana Weidemanna z Uniwesrystetu Bochum w Niemczech. Zdaniem profesora kontakt z istotami pozaziemskimi z całą pewnością będzie wielkim przełomem dla nauki, zaś dla religii może okazać się niebezpieczny w skutkach. Bodaj najbardziej brzemienne żniwo z takiej wiedzy – zdaniem Weidemanna – przypadnie w udziale chrześcijaństwu.

,,Jeśli istnieją w kosmosie inne inteligentne istoty, to można założyć, że i one są grzeszne” – stwierdził Weidemanna i uderzył w samo sedno problemu. Biblia opisuje dzieje Jezusa, który przeszedł na świat aby zbawić ludzkość i umrzeć na krzyżu za ich grzechy. Czy głoszona doktryna zbawienia w kulturze chrześcijaństwa odnosi się do ludzkości i całego świata ? Interpretacja Pisma Świętego jest raczej jednoznaczna – to ludzkość była grzeszna i to do nich przybył Jezus. ,,Czy Jezus mógł odwiedzać wszystkie inne planety zamieszkałe przez inteligentne istoty w celu ich zbawienia ? A jeśli tylko ludzkość nosi piętno grzechu, a Kosmici nie, to co w tedy ?” – zadaje sobie pytanie prof. Weidemann.

Cóż zatem mógłby rzec papież podczas niedzielnej audiencji zgromadzonym ludziom na Placu Piotra na wieść o istnieniu Obcych ? Niewątpliwie wielu wiernych musiałoby przewartościować od podstaw swoje poglądy i wierzenia. Szok natury kulturowej wisiałby nieuchronnie na włosku.

W tej iście wybuchowej dyskusji o religii i Kosmitach Weidemannowi wtóruje teolog Michael Waltematche z Ruhr Uniwersytet. ,,Wydaje się, że to spory problem jedynie dla chrześcijan – powiedział Michael. ,,W Islamie, dla przykładu, Muhammad był prorokiem, nie zaś wcieleniem samego Boga, przez co inne rasy w kosmosie mogły posiadać własnych wysłanników. Hinduiści wierzą z kolei w liczne bóstwa, a rozszerzenie światopoglądu na istnienie obcych nie powinno sprawić im wielkiego kłopotu”.

Pozostałe religie raczej też wyszłyby bez szwanku w konfrontacji z takimi rewelacjami. Z przeprowadzonego sondażu przez teologa Teda Petersona (przepytał on ponad 1300 osób, zarówno wierzących, jak i ateistów) wynika, że buddyści nie czują obaw o swoją wiarę, jeśli doszłoby do odkrycia Kosmitów. Osoby bezwyznaniowe i praktykujący inne wartości duchowe tym bardziej są pewni stabilności swoich duchowych poglądów. Spośród wszystkich przebadanych ochotników, największe obawy o wiarę wyrazili katolicy. Zaledwie 8 % ze 120 przebadanych nie dostrzegało problemów – reszta zdecydowanie obawiała się kryzysu w Kościele.
           
Paliwo zapalne dla sekt

Spór dogmatyczny więc trwa. Wypowiedzi teologów i sondaże ludzi oczywiście nie udzielą nam odpowiedzi, jakie konsekwencje niesie za sobą obecność w naszej rzeczywistości zjawiska UFO – zwracają jedynie naszą uwagę na pewien istotny problem. Najbardziej zinstytucjonalizowana hierarchia kościelna Watykanu już nawet w chwili obecnej, w dobie problemów współczesnych czasów, wewnętrznych waśni, odczuwa poważny kryzys. Potwierdzenie istnienia UFO przez środowisko akademickie byłaby dla Kościoła przysłowiowym gwoździem do trumny. Ignorancja i sceptycyzm Kościoła wobec odnotowanych na całym świecie licznych obserwacji UFO nie służy jednak ich badaczom i szeroko pojętej ufologii. Efektem powyższego stanu rzeczy jest obserwowane od wielu lat zjawisko tworzenia się hybryd na tle wyznaniowym i pseudo religijnych UFO – sekt.

Okładka książki ,,Wspomnienia z przeszłości. Początek
kariery pisarskiej Danikena i pierwsze próby
nakreślenia dowodów na kontakty Kosmitów z ludźmi
w przeszłości.
Paliwem zapalnym są pseudo badacze UFO i filozofowie religijni, którzy ukradkiem wertują Święte Pisma i odnajdują w nich kapitalnie ważne z teologicznego punktu widzenia informacje, że w nasz rozwój cywilizacyjny i duchowy wielokrotnie wdarli się klinem załoganci UFO. Wiele w tej kwestii miał do powiedzenia wspomniany wcześniej szwajcarski pisarz i badacz zagadnień paleastronautycznych, Erclich von Daniken.

O ile początkowe treści zawarte w książkach tego bodaj najsłynniejszego pisarza tematyki Nieznanego, były ciekawe i warte uwagi, o tyle w dalszych ,,dziełach literackich”, pisanych – ma się nieodparte wrażenie – na ilość w celach zysku, autor zagubił się w labiryncie swoich własnych teorii i hipotez. Owocem tego są z gruntu chybione śmiałe hipotezy, że Jezus mógł być Kosmitą (wszak poczęła go Matka Boska jeszcze jako dziewica i miała wizje odwiedzin Aniołów), został ukrzyżowany i wniebowzięty. W konfrontacji z powyższymi pseudo teoriami ręce same opadają…

UFO ląduje w Fatimie    

Do tego wzburzonego ognia oliwy dolewa jeszcze jeden bohater teologiczny, tym razem pochodzenia Włoch, osoba głęboko wierząca -stygmatyk Giorgio Bongiovanni. W przeciwieństwie do Danikena, który dotychczas delikatnie spekulował, że Jezus może mieć coś wspólnego z Kosmitami (interpretacja Pisma Świętego nie pozwoliła mu postawić jednoznacznej tezy), Bongiovanni nie opiera się na doktrynie chrześcijańskiej w wyznaczaniu wspólnego mianownika pomiędzy UFO a religią, lecz posiłkuję się własną wiedzą i doświadczeniem ze swoich wizji duchowych, w trakcie których bezpośrednio rozmawia z Jezusem i Aniołami. Ma się nieodparte wrażenie, że spośród wszystkich domów na świecie, posiadłość Bongiovanni zasługuje na miano mega paranormalnej skoro regularnie odwiedza go niemalże całą śmietanka Trójcy Świętej ponad trzysta razy w ciągu każdego roku[1]. Watykan jednak – na przekór wszystkiemu - nie chce zabierać w tej sprawie głosu. Ale na pewno nie milczą w tej sprawie UFO entuzjaści, duchowi z sekt i niektórzy politycy. Bongiovanni głosi m.in., że w trakcie masowych wizji w Fatimie października 1917 r. miało miejsce lądowanie UFO, zaś Trzecia Tajemnica Fatimska, oprócz kryzysu w hierarchiach kościelnych, mówi także o odwiedzinach Kosmitów. Mało tego, Jezusowi w jego duchowej misji rzekomo asystują na naszej planecie załoganci statków UFO. Przygotowują nas do powtórnego przyjścia Jezusa na Ziemię.

Giorgio Bongiovanni - stygmatyk i ufolog w jednej osobie


Bongiovanni co roku organizuję na koszt swoich wiernych tourne po świecie, spotyka się z dziennikarzami, naukowcami, politykami i celebrytami. Miał okazję rozmawiać m.in. z Królową Hiszpanii Zofią Grecką i politykiem Michałem Gorbaczowem. Widać, że zainteresowanie jego osobą i  kontrowersyjnymi poglądami znajduję swoje miejsce w mediach. Niestety jego pseudo ufologiczne teorie i wielu innych badaczy UFO tworzą groźne podwaliny pod rodzące się pod płaszczykiem ufologii sekty i organizacje wyznaniowe.

,,W wielu grupach sekciarskich pojawiło się współcześnie mocne przeświadczenie o prawdziwości zjawiska UFO. – pisze w jednej ze swoich naukowych publikacji ks. Andrzej Zwoliński, prof. nauk teologicznych i sektolog. ,,Wiele doktryn powołuje się na bezpośredni udział kosmitów w życiu ziemskim lub mówi o obserwacjach Ziemi z kosmosu. Celem takich sekt jest zjednanie sobie mieszkańców obcych planet”.
           
Sekty, UFO i rozwiązłość seksualna

Faktycznie głęboka wiara w istnienie życia pozaziemskiego, tęsknota do Nieznanego i potrzeba gloryfikacji rzeczy, które nie znajdują oparcia w wiedzy naukowej, może czasami prowadzić do bardzo niebezpiecznych zawirowań w ludzkiej psychice. Tytułem przykładu może być zbiorowe samobójstwo aż trzydziestu dziewięciu członków kalifornijskiej grupy wyznaniowej ,,Heaven’s Gate” (Bramy do Niebios) w marcu 1997 r w imię chorej wiary w zbawienie przez Kosmitów. Wydarzenie to mocno wstrząsnęło społeczeństwem amerykańskim i po raz wtóry zrodziło potrzebę rozmów o granicach legalizacji sekt w Stanach Zjednoczonych. Areną tych zdarzeń było słynne ranczo Santa Fe niedaleko San Diego, gdzie mieściła się siedziba organizacji i gdzie przez wiele lat żyli w odizolowaniu od świata członkowie stowarzyszenia. Ich trzonem wiary był, wręcz apokaliptyczny, kult w istnienie istot pozaziemskich, które regularnie odwiedzają Ziemię i przygotowują ludzkość do apokalipsy, opisanej w Ewangelii św. Jana. Zdaniem Marschalla, który założył grupę ,,Bramy do Niebios”, Ziemię odwiedzały wielokrotnie istoty pozaziemskie. Jezus był inkarnacją istot przybyłych z Niebieskiego Królestwa. Ponadto uważał on, że Ziemia znajduje się w rękach złych sił i kres ludzkiej cywilizacji jest już bliski. Tylko wybrani ocaleją pod postacią astralną i zostaną zaproszeni do nieba statkami kosmicznymi.

Marshall Applewhite twórca sekty
Heaven Gate

Wiara członków ,,Bramy do Niebios” miała charakter synkretyczny – była kombinacją elementów chrześcijańskich, zaczerpniętych bezpośrednio z Pisma Świętego z powszechnie znaną wiedzą ufologiczną. Całość tej wybuchowej mieszanki w końcowym rozrachunku okazała się bardzo destrukcyjna i pociągnęła za sobą śmierć 21 kobiet i 18 męźczyzn, w tym jej założycieli.

To już można nazwać tylko smutną prawdą, że żywot UFO – hybryd na tle wyznaniowym wraz z dramatycznie widowiskowym zakończeniem działalności kalifornijskiej grupy z San Diego nie dobiegł końca. Rewelacje głoszone przez Bonngiovanni i innych pseudo badaczy UFO jeszcze bardziej zaogniają gloryfikacje zjawiska UFO. Miejsce numer jeden wśród wyznań duchowych, które mają wpisane w swoim statucie wiary słowo UFO zajmuje współcześnie popularna obecnie sekta Realianów. To już nie jest niewinnie mała grupa sekciarska, tylko masowe zrzeszenie ludzi o charakterze globalnym, które w sumie liczy obecnie ponad 40 tyś wyznawców. Sekcie przewodzi Claude Vorihon, zwany też Rael, były dziennikarz samochodowy. Claude utrzymuje, że ma regularne kontakty channelingowe z istotami pozaziemskimi z planety Elohims. Jego przygoda z UFO rozpoczęła się w 1975r. gdy rzekomo został uprowadzony na statek kosmiczny i został przeniesiony w inne wymiary, gdzie miał możliwość rozmawiać m.in. z Jahwe, Buddą, Mojżeszem oraz Mahometem. Żeby tego było mało, z doktryn mądrości ruchu Realian można się ponadto dowiedzieć, że człowiek jest efektem eksperymentów genetycznych Kosmitów (nota bene każdy z przyjmowanych członków do sekty musi podać swój indywidualny kod genetyczny, który zamieszcza się w komputerowej bazie danych – rzecz niebywała z punktu widzenia obecnego stanu wiedzy nauki na temat inżynierii genetycznej – Sic !) i to, że organizacja prowadzi regularne ,,warsztaty terenowe” na łonie natury polegające na tzw. ,,dotlenianiu”, czyli medytacji. Informacje płynące od jej byłych członków wskazują również, że takim spotkaniom towarzyszyły inicjalnie seksualne.

Góru ruchu Realian, Claude Vorihon.

W imię zwalczania ruchów w stylu Realianie na szczęście zapaliło się małe światełko w tunelu przynajmniej dla Polski. Zgodnie z założeniami art. 33 ust. 2 ustawy o gwarancjach wolności sumienia i wyznania oraz paru postanowień Konstytucji RP ruchowi Realian nie przyługuje prawo ,,legalnej rejestracji” jako związku o charakterze wyznaniowym, gdyż stosowane założenia tej grupy stoją w sprzeczności z ustawami chroniącymi bezpieczeństwo publiczne, porządek, zdrowie, moralność publiczną oraz podstawowe prawa i wolności innych osób. Niestety nie umniejsza to faktu, że Realianie mogą działać leganie na terenie Polskie jako tzw. ,,stowarzyszenie europejskie”.

Ten sam los podzielił ruch wyznaniowy Antrovis, który w lat 90 – tych w Polsce cieszył się dość dużą popularnością i zrzeszał dość liczne grono wyznawców. Niestety zgodnie z posiadaną wiedzą przez Centrum Przeciwdziałania Psychomanipulacji w Polsce działa jeszcze wiele organizacji na tle wyznaniowym, które zakładają w swej działalności czczenie istot pozaziemskich. Problem jest więc na dużą skalę i trudno się dziwić, że czyni dużo szkody organizacjom ufologicznym z prawdziwego zdarzenia, które zajmują się badaniem zjawiska UFO.
           
Głos zabierają ufolodzy

Głos w tej sprawie zabrało niegdyś  także czołowe grono polskich badaczy UFO i wystosowało swoje własne memorandum, w którym czytamy, że:

,,Ufologia to dziedzina nauki lub paranauki i nie ma żadnego związku z jakąkolwiek religią.
Organizacje ufologiczne nie są ruchami religijnymi, założenia oraz charakter ich działalności nie noszą takich cech.
Na podstawie wieloletnich badań na całym świecie stwierdzamy, iż zjawisko UFO, samo w sobie, nie ma związku ze sferą sakralną i wszelkie próby bezpośredniego interpretowania go w ten sposób są błędne i nieprawdziwe.
Jakkolwiek, niektóre z badanych przypadków dotyczą kontaktów ludzi z nieznanymi istotami na poziomie zmysłowym/ duchowym/ umysłowym, uważamy, że chociaż nie znamy ich natury i celu, nie należy ich wiązać z wydarzeniami religijnymi.
Nie mamy żadnych powiązań z sektami opierającymi swoją ideologię o zjawisko UFO (np. "Antrovis", "Ruch raeliański"), nie współpracujemy z nimi i nie popieramy ich działań. Wręcz przeciwnie - uznajemy je za nieetyczne, nie mające uzasadnienia i dokonujące celowo nadinterpretacji zdarzeń z UFO oraz przedstawianych wyników ich analiz.
Oficjalnie sprzeciwiamy się osobom, które wykorzystują przedstawiane przez nas fakty, materiały i wyniki badań w celach agitacji religijnych i tworzenia grup wyznaniowych.
Nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za skutki działań ufologicznych ruchów wyznaniowych”.

Tyle ze strony ufologów. Pytanie tylko – jak nasz światopogląd, wierzenia i czynniki kulturowe potrafią rozdzielić wiarę od bezspornego faktu istnienia w naszej rzeczywistości zjawisk, obok których trudno przejść obojętnie ? Niech zatem każdy odpowie sobie na to pytanie sam….

Tekst orginalnie ukazał się na łamach Nieznanego Świata nr. 3 (14)

Źródła:

1)     Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu. Biblia Tysiąclecia, Wyd. Pallotinum 2010
2)     Ronan Coghlan, ,,Katolicyzm i kosmici”, UFO Matrix nr. 3 2012
4)     Robert K. Leśniakiewicz, Marcin Mioduszewski, Arkadiusz Miazga ,,Memorandum nr 2/Małopolskie Centrum Badań UFO i Zjawisk Anomalnych”, Czas UFO
5) Zdjęcia - internet.




2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro Ruch Raeliański został tutaj wspomniany to zapraszam zainteresowanych do zapoznania się z Przesłaniem dostępnym w darmowych plikach pdf. na stronie www.rael.org. Jest też filmik :) Nawiązując do "zwalczania" Nas. My nikogo nie: mordowaliśmy, gwałciliśmy, terroryzowaliśmy piekielnymi cierpieniami, chrzciliśmy w stanie nieświadomości. Utrzymujemy się z dobrowolnych i własnych składek, a nie z państwowych danin składających się również z podatków od innowierców bądź ateistów. I nawet założyliśmy fundację Clitoraid na rzecz poszkodowanym kobietom w Afryce.

    OdpowiedzUsuń