sobota, 8 lutego 2014

Lodowe zagadki i inne cuda natury

Jak okiem sięgnąć, na pokrywach lodowych, rzekach, piaskach, drzewach a nawet polach ryżowych, burakach, truskawkach i ziemniakach można czasami natknąć się na niecodzienne zjawiska. Idealne koła i inne bardziej złożone formy geometryczne pojawiają się na całym świecie w takich miejscach. Możemy sobie co najwyżej zadać pytanie, czy są jeszcze jakieś miejsca, gdzie kręgi nie pojawiły się. Natura w bardzo interesujący sposób nauczyła się wykorzystywać regularne wzory w nie do końca zrozumiałych dla nas okolicznościach.


Szczególnie elektryzującą zagadkę stanowią kręgi na śniegu, rzece i lodzie. Nauka z trudem próbuje zgłębić ich naturę. Czy to nieznane zjawisko przyrodnicze ? Wreszcie czy natura płata nam figle i pod nosem wygniata idealnie okrągłe pierścienie w śniegu i kreśli na lodzie koła ? Badacze kręgów i piktogramów zbożowych dość sprawnie połączyli zjawisko agrosymboli z tymi niezwykłymi tworami natury. Czy słusznie ?

7 stycznia 2009 r. wczesnym rankiem Roy Jefferies z Davon (Wielka Brytania) spacerował ze swoim psem wzdłuż rzeki Okement. Był to dość mroźny jak na angielską pogodę poranek. Zima dała się we znaki i rzekę w niektórych odnóżach pokrywał cienki lód. W pewnym momencie uwagę Roya przykuła dziwna deformacja w krze lodowej. Była to idealnie okrągła tafla lodu, która majestatycznie dryfowała wzdłuż rzeki. Jefferies był zdumiony swoim odkryciem i postanowił pokazać je swojemu mieszkającemu nieopodal koledze, Blissetowi. Ten zachował zdrowy rozsądek i uwiecznił znalezisko na zdjęciu. W udzielonym później gazecie Sun wywiadzie powiedział, że ,,Nie mogłem uwierzyć to co zobaczyłem. Nigdy nie widziałem tak idealnego kręgu w lodzie. To było coś niezwykłego”. Sprawą szybko zainteresowali się lokalni badacze kręgów zbożowych. Ich zdaniem był to pierwszy tego rodzaju przypadek w Wielkiej Brytanii. Krąg miał średnice około 3 metrów i jak dotąd nie znalazł zainteresowania nauki po publikacji artykułu w Sun na ten temat. 



Dryfujące koła na rzekach

Szwedzkie kręgi na lodzie
Przypadek z Davon to unikatowe zdarzenie dla ,,zasypywanej” latem Anglii. Zjawisko to – choć rzadkie i trudno do zaobserwowania – wielokrotnie rejestrowano przede wszystkim w krajach skandynawskich, Kanadzie, USA i Rosji. W przeciwieństwie do kręgów zbożowych, ich lodowe odpowiedniki są dość nowym zjawiskiem. Pierwsze relacje pochodzą z końca XIX wieku.  W 1895 r. pisał o nich Scientific American. W zamieszczonym artykule ukazał się nawet rysunek dziwnego tworu. Jednak dopiero w następnym stuleciu kręgi lodowe stawały się coraz częściej solą w oku dla nauki. Kręgi pojawiły się w listopadzie 1986 r. na szwedzkiej rzece Alvsbyn. Pisały o nich dwa ufologiczne periodyki: DN i UFO Aktuell. Bezprecedensowemu zjawisku dopisały magii relacje okolicznych mieszkańców o obserwacjach nocnych świateł w noc poprzedzającą odkrycie kręgów. Ufolodzy bardzo szybko zaakceptowali możliwość integralnego związku lodowych dziwactw ze zjawiskiem UFO i każdy nowy przypadek starano się tłumaczyć pojawianiem się w okolicy nieznanych obiektów latających. Kilka lat później organizacja MUFON donosiło o odkryciu kolejnych kręgów lodowych w 1990 r. na Ukrainie nieopodal Charkowa. Odkrył je mieszkający w okolicach tego miast A.E. Woronco. Twierdził on, że widział, jak nad kręgiem przez 10 minut unosił się sporych rozmiarów UFO.  Obiekt nie z tej ziemi naraz zniknął a powstały lodowy krąg zanurzył się pod wodą, by po chwili znów wypłynąć. Już bez rewelacji ufologicznych podobny przypadek odnotowano w USA na rzece Charles (stan Massachussetts) w styczniu 1991 roku. Krąg miał średnicę 6 metrów i dryfował po rzece jednocześnie obracając się wokół własnej osi, tak jakby jakaś niewidzialna siła natury tworzyła wir wodny pod idealnie okrągła taflą lodu. Drugi amerykański incydent z udziałem kręgów lodowych miał miejsce w 1993 r. Conrad Sefras widział wówczas i sfotografował na rzece Cranberry w stanie Pensylwania bardzo regularny krąg lądowy o średnicy 8 metrów. Sprawą zainteresowali się badacze z East Strandsberg University. Szybko znaleźli odpowiedź w annałach nauki w jaki sposób powstał krąg. W miejscu stwierdzono zwiększoną aktywność promieniowania geopatycznego i ono musiało w połączeniu z odpowiednimi warunkami meteorologicznymi – zdaniem naukowców - utworzyć na lodzie idealne kręgi. Zagadka stała się więc jeszcze bardziej zagmatwana. 

Ale to już nie tylko pojedyncze kręgi dryfują po rzekach. Niekiedy udaje się odkryć też… piktogramy. W lutym 2001 roku nieopodal Churchville w stanie Maryland (USA) powstała w lodzie formacja, którą na tle wcześniej opisanych lodowych kręgów można uznać za wyjątkową. Był to krąg o średnicy 9 metrów. Do jego krawędzi przylegał prostokątny kształt. Piktogram swoim wyglądem bardzo przypominał formację zbożową, jaka pojawiła się  w 1987 r. w okolicach Whiteparish w hrabstwie Hampshire w Anglii. Zdaniem niektórych badaczy musiała w tym przypadku zadziałać ta sama nieznana siła.



Rosyjskie lodowe kręgi
Nie mało emocji wywołała też złożona z kilkunastu kręgów formacja z Rosji odkryta w 2008 r. na rzece. Składała się z pojedynczego dużego kręgu o średnicy 30 metrów i otaczało ją kilkanaście małych lodowych dysków. Niektóre były na tyle grube, że dorosły człowiek mógł bez problemu wejść na nie i nie zatonąć.           

Jednak to kraje skandynawskie królują na mapie Europy w ilości pojawiających się na rzekach lodowych cudów natury. Tematem tym osobiście interesował się szwedzki ufolog Clas Svahn. ,,W naszym kraju zjawisko to pojawiają się bardzo często zimą. Pierwsze przypadki pochodzą z lat 80 – tych. Dopiero w ostatnich latach udało się je dokładnie przebadać” – pisał na swoim blogu Svahn. – ,,Mechanizm powstawania kręgów lodowych jest stosunkowo prosty i łatwy do wytłumaczenia. Kręgi te powstają w zakolach rzek, gdzie silny prąd powoduje powstawanie wirów wodnych, w których komasują się kawałki lodu. W miarę spadania temperatury powietrza i wody, kra scala się w dużą obracającą się masę lodu. Ta uderzając o caliznę lodową ulega wygładzeniu na krawędziach i jednocześnie nadaje to jej niemal idealnie okrągły kształt. Kręgi te mogą być wielowarstwowe” . – tłumaczył Clas.

Schemat działania wirów

Czy jego teoria ma swoje racje bytu ? Bez wątpienia tak. Dodajmy ponadto, że w krajach skandynawskich zjawisko wirów wodnych w kształcie idealnych kręgów udało się zarejestrować latem na rzekach. Czy natura aż tak bardzo wodzi nas za nos ?

Współśrodkowe kręgi na śniegu

Teoria Clasa Svahna jest bardzo ciekawa, ale nie tłumaczy wszystkiego. Od wielu lat w Norwegii, Szwecji i Finlandii pojawiają się idealne okrągłe przestrzeliny w lodzie na jeziorach. Hipoteza wirów wodnych kapituluje w ich obliczu. Analogicznie sprawa ma się w przypadku kręgów w śniegu. Czy w ich przypadku w równie spektakularny sposób zadziałała nieznana siła natury ?

Osobliwe koliste formacje w zamarzniętym śniegu pojawiły się w Moskwie 21 grudnia 1991 r. O sprawie tej donosił rosyjski UFO Riealnost. ,,Rano, około godziny dziesiątej, siedzę w kuchni i piję herbatę, a tu dzwoni do mnie sąsiad:
- Parzyłeś w okienko? Jest tam coś niepojętego... - mówił.
Spojrzałem i... Sami rozumiecie, zobaczyć coś takiego pod swym oknem... Jest się czym zdziwić”. – opowiadał mieszkaniec Moskwy, któremu dane było zobaczyć na własne oczy regularne kręgi na śniegu i uwiecznić je na zdjęciach.  Nikt nie potrafił w logiczny sposób wytłumaczyć okoliczności pojawienia się przed blokami kręgów za wyjątkiem jednego z okolicznych budynków mieszkańca. Twierdził on, że w noc poprzedzająca odkrycie obserwował unosząca się w miejscu odkrytej formacji jasnoniebieską kulę.


 Niemalże identyczne jasne pasma śniegu i ciemne pasma gruntu, które układały się w wyraźny rysunek współśrodkowych kręgów odkryto na terenie Przedszkola nr. 629 w Kijowie sześć lat później po wydarzeniach z Moskwy. Miesięcznik Anomalija pisał o nich następująco: ,,Wykonano je w śniegu o grubości pokrywy 3-5 cm. Szczególnie dobrze był widoczny mały krąg w śniegu, otoczony trzema systemami wielkich współśrodkowych kręgów. Każdy z nich zawierał 17 współśrodkowych ciemnych kręgów wolnych od śniegu. Średnica kręgu wynosiła około 8 m. Podłożem pod śniegiem były kwadratowe betonowe płyty o wymiarach 1 x 1 m. W odległości 120-130 cm od małego kręgu znajdował się największy krąg. Kręgi były w niewielkiej odległości jeden od drugiego, ale nie stykały się ze sobą. Średnica największego z nich sięgała 100 m! - składał się on z 50 pasm na przemian jaśniejszych i ciemniejszych. W kilku miejscach z centrum formacji odchodziło kilka jakby dróżek ku brzegowi kręgu. Jedna z nich wiodła na północ, druga do centrum małego okręgu - na pd-wsch.  Ścieżki te składały się z 6-8 jaśniejszych i ciemniejszych pasm. Wyglądało na to, że wykonano je dokładnie w tym samym czasie, co kręgi. W centrum największego kręgu znajdowała się depresja w ziemi o średnicy około 30 cm. (Była widoczna dokładnie, kiedy roztajał na tym miejscu śnieg.) Nie jest wykluczone, że w tym miejscu nastąpiło silne, ale krótkotrwałe nagrzanie się gruntu. Ziemia w niej była silnie zmielona i przypominała szary, drobny pył.

Najciekawsze było to, że kręgi powstały tak, jakby nie przeszkadzała im w tym rosnąca tam roślinność - krzewy i krzewinki. Człowiek nie byłby w stanie tego zrobić tak, by osiągnąć taki efekt... W niektórych miejscach kręgi wnikały w ściany 2- piętrowego domu, a następnie z nich wychodziły nie zmieniając formy i kierunku. Należy tutaj nadmienić, że śnieżne pasma były pokryte cienką warstewką przeźroczystego lodu”.

Zjawisko to najwyraźniej upodobało sobie miejskie podwórka i zamarznięty śnieg, gdyż jedenaście lat później pojawiło się znów, tym razem w rosyjskim mieście Kazań. O zjawisku opowiadała mieszkanka domu przy ulicy Daurskaja, Walentyna Pawłow, na której pojawiły się kręgi. ,,Otworzyłam okno i wyjrzałam na podwórze, ale nie było tam nikogo” - relacjonuje. - ,,Po chwili ujrzałam jak od niewielkiej brzozy, która rośnie w pobliżu placu zabaw w śniegu rozchodzą się kręgi. Wyglądały jak narysowane cyrklem”.

Kazań i okrągłe pierścienie
Pierścienie rozchodziły się na obszarze średnicy 20 – 25 metrów i biegły między drzewami, garażami, ławkami i zaroślami. Przeszkody te nie stanowiły żadnej bariery w uformowaniu regularnych śladów.  Zjawisko zostało nagłośnione w lokalnych mediach i jak dotąd nie znalazło swojego wytłumaczenia. Czy więc przypadku zadziałała ta sama siła co przy tworzeniu kręgów zbożowych ? Żaden z mieszkańców ani badaczy nie podejrzewał ingerencji człowieka. Byłby to niewątpliwie akrobatyczny wyczyn dla potencjalnego wygniatacza aby z taką precyzją wyminąć wszystkie przeszkody terenowe i wyłożyć regularne pierścienie na zamarzniętym śniegu.

Bibliografia:

Robert Leśniakiewicz Zagadka lodowych kręgów Nieznany Świat  nr. 5 1997 r.

Michał Brzoza Pierwszy piktogram nowego tysiąclecia powstał w lodzie Nieznany Świat nr. 2 2002, str. 43








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz