środa, 2 grudnia 2020

Łomża: zjawa lecącą w obiekcie UFO

Latem 56 r. na ul. Wiejskiej w Łomży dochodzi do spektakularnego zdarzenia. Śp. Barbara z okna swoje sypialni widzi przelatującą kulę, a w niej sylwetkę stojącej kobiety. Rumor, jaki wywołała z przerażenia stawia w jednej chwili całą kamienicę na nogi. Ludzie później twierdzą, że ,, znów się pojawiła ta zjawa i straszy”. Czy było to UFO, a może czyśćcowa zjawa?

 Są zdarzenia, obok których trudno jest przejść obojętnie. Szczególnie te z dawnych lat posiadają wiele elementów tzw. wysokiej dziwności. W ich przypadku trudno jest czasami zastosować właściwą wykładnię. Jeśli mówimy o tzw. bliskich spotkaniach UFO, to ich dająca o sobie znać sfera paranormalna, bardzo burzy wizerunek kosmicznej intruzji.

Pod tym względem poniżej opisane zdarzenie, do którego udało się dotrzeć redakcji Radia Paranormalium rysuje się dość problematycznie. Istnieją poważne obawy, czy możemy faktycznie zaklasyfikować je jako bliskie spotkanie trzeciego stopnia. Występujące motywy latającego obiektu i widocznej w jego wnętrzu sylwetki postaci oczywiście mogą nas skłaniać do takiej tezy. Niemniej, przewijające się tu wątki folkloru i wierzeń ludowych, bardziej łączą casus obserwacji ze zdarzeniem paranormalnym, aniżeli ufologicznym. Na pewno ze wszech miar dziwnym i ekscentrycznym.

Rzecz miała miejsce prawdopodobnie w 1956 r. na drugim piętrze kamienicy zlokalizowanej przy ul, Wiejskiej w Łomży. Dziś tego budynku już nie ma i na jego miejscu stoi zbudowana plomba. 

Rysunek sporządzony na podstawie analizy świadka

Historia opowiedziana z drugiej ręki, przez wnuka śp. Barbary – głównego świadka całego zajścia.  Pan Julian (imię zmienione) zasłyszał tę historię jeszcze jako dziecko, w wielu 9-10 lat, ale z racji tego, że babcia opowiadała mu ją wielokrotnie, był w stanie utrwalić w pamięci wiele szczegółów i niedawno postanowił się z nią podzielić z redakcją Radia Paranormalium. Wypowiedź p. Juliana była wytransmitowana w 24. Odcinku programu ,, Mówią świadkowie”. Oddajmy najpierw głos p. Julianowi, który bardzo dokładnie otworzył z pamięci przeżycie swojej babci:

,,Tego wieczoru było strasznie gorąco i okna od mieszkania mojej babci były wszystkie pootwierane na oścież, bo było strasznie duszno. Dochodziła godz. 22 i moja babcia kładła się właśnie spać. W domu przebywała jeszcze moja prababcia, wujek, jej stryjek, moja mama i jej siostra. Być może był ktoś jeszcze, ale już tego nie pamiętam. W pewnym momencie babcia usłyszała najpierw taki szum, który po chwili przeobraził się w ogromny hałas przypominający odgłos zrzucanego węgla z wozu. Ten dźwięk wywołał wielkie zdziwienie u babci, bo była późna pora i kto u licha wyrzuca węgiel z naczepy, w dodatku przed kamienicą, więc wyjrzała za okno. Od tej strony okna sypialni były skierowane na niewielkie zabudowania i działki ogrodowe. Znajdowały się one w odległości 10m od ściany budynku. Na ich tle babcia ujrzała jakieś wyłaniające się światło. Dźwięk ustał, ale światło ją zaciekawiło. Było koloru żółtego, przechodzące w biel i pulsowało. Tzn. Rozchodziło się na zewnątrz i chowało do środka, momentami też raziło oczy. To coś zaczęło się unosić lekko do góry i przekształcać w coś większego. Po chwili przejęło kształt jaja położonego w poziomie, przemieszczało się stożkowatą częścią do przodu, na górze było widać coś, co babcia określiła jako reflektor wytwarzający światło, które oświetlało temu czemuś drogę. W środku babcia dostrzegła kształt ludzkiej postaci. Była to normalnego wzrostu kobieta bez jednej nogi. Ubrana była normalnie, ale już nie pamiętam w co, dokładnie. Zapamiętałem tylko szczegół, że miała na głowie chustkę, jak jakaś starsza kobieta, była lekko zgarbiona i sięgała ręką do swojego brzucha, po czym po chwili wyrzucała ze swoich wnętrzności trzewia i rozrzucała je na dno tego jaja. Wykonywała te ruchy z takim obrzydzeniem. W którymś momencie babcia krzyknęła do kogoś z domu, żeby przybiegł i to zobaczył. W tym momencie reflektor światła skierował się w stronę stojącej w oknie mojej babci i obiekt z kobietą w środku zaczął się kierować w stronę kamienicy. Wywiązał się nagle wielki rumor, chyba cała kamienica nagle stanęła na nogi. Zbiegli się pozostali domownicy, żeby to zobaczyć. Moja mama, jako 5 – letnie dziecko, pamięta to przez mgłę. Kojarzy, że ktoś ją podsadził na parapet żeby mogła na to spojrzeć i widziała to przez chwilę, kojarzy jakiś obiekt i postać w jej tle. Zaraz wszyscy się przestraszyli i pochowali po kątach. W między czasie obiekt zniknął”.

Zdaniem p. Juliana cała obserwacja mogła trwać nawet 5 minut. Mając na uwadze relację jego mamy, możemy domniemywać, że zjawa była widoczna też dla innych świadków. Niestety pozostali świadkowie już nie żyją i trudno tutaj ustalić więcej szczegółów.

Pan Julian pamiętał, że całe zajście wzbudziło wielkie zamieszanie i ludzie z kamienicy ciągle powtarzali, że ,,znowu przyszła, znowu straszy”. To nie dawało spokoju babci Juliana i parę dni później udała się w tej sprawie do swojego proboszcza, by mu o wszystkim opowiedzieć. Ksiądz wysnuł wniosek, że była to prawdopodobnie dusza czyśćcowa.

,,Babcia nigdy nie nazywała tego UFO. Dowiedziała się od księdza, że przed wojną mieszkała tam kobieta, która miała dość złe nastawienie do życia i miała jedną nogę. Prawdopodobnie straciła ją w jakimś wypadku”. – dopowiedział w rozmowie telefonicznej p. Julian.

Gdyby nie ten szczegół, pewnie spokojnie moglibyśmy zaklasyfikować powyższe zdarzenie jako klasyczne CE3. Motyw lecącego obiektu i widocznej w jego wnętrzu sylwetki jakiejś postaci wielokrotnie przewija się w literaturze ufologicznej. Jednak ustalone fakty przez babcię p. Juliana stawiają całą sprawę w zupełnie innym świetle. Przypomina to trochę zdarzenie, które niegdyś dokumentowałem na Cmentarzu Osobowickim we Wrocławiu. W tamtym przypadku również była widoczna świetlista postać, która mogła kojarzyć się jednoznacznie jako duch lub zjawa. Zdumiewające było jednak zakończenie tej obserwacji, gdzie postać nagle scaliła się w jeden świetlisty twór, uniosła do góry i w pewnym momencie wleciała do jakiegoś utworzonego portalu.    

Czy śp. Barbara była świadkiem wizji, w której został odtworzony przebieg samobójczej śmierci kobiety? W takich zdarzeniach nie można niczego jednoznacznie stwierdzić. Wątki paranormalne, wierzenie ludowe i UFO przecina cienka granica i bardzo często te wszystkie motywy mieszają się ze sobą, tworząc czasami absurdalną i pełną niewiadomych wizję.

 

 

 

 

2 komentarze:

  1. Ta sprawa przypomina mi mroczne wizje z dzieł Hieronima Boscha. Co ciekawe na jego obrazach też pojawia się motyw "jajka".

    OdpowiedzUsuń