Bliskie spotkania dzieci z UFO to wyjątkowo ciekawe zdarzenia. Przyglądając się kilku mało znanym polskim przypadkom, warto zastanowić się, czy większa sensytywność i otwartość umysłu naszych pociech może wpływać na ich percepcję
Podczas tzw. bliskich spotkań z obiektami UFO lub ich pasażerami dochodzi do szerokiego spektrum doznań – od stanów zmienionej świadomości po anomalie czasowe. Wiele z tych incydentów naszpikowanych jest tzw. wysokim współczynnikiem dziwności, jak ufolodzy określają zdarzenia, w których występują zjawiska nietypowe, często o charakterze paranormalnym. Szczególnie ciekawe są przypadki, w których świadkami były dzieci bądź młodzież
Oczywiście możemy wyjść z założenia, że dziecięca fantazja nie zna granic, zrzucając na jej karb opowieści o latających spodkach czy zielonych ludziach. Wszak współczesne media czy internet dostarczają ogromnej ilości obrazów oraz informacji przyswajanych przez młode umysły jak gąbka. Kosmici i UFO stali się elementem kultury masowej, obecnym w filmach dla dzieci i młodzieży, grach wideo czy kreskówkach.
Przed laty z problemem tym mierzył się Budd Hopkins (1931-2001) – amerykański artysta i badacz zjawiska uprowadzeń przez Obcych (tzw. abdukcji). Z uwagi na mnogość zdarzeń z udziałem najmłodszych, opracował specjalny test rozpoznawania obrazów (tzw. HIRT - Hopkins Image Recognition Test), mający pomóc w ustaleniu, czy dane dziecko mogło paść ofiarą przybyszów spoza Ziemi. Hopkins prezentował badanym karty z wizerunkami różnych postaci: fikcyjnymi – jak bohaterowie bajek, czy Święty Mikołaj oraz rzeczywistymi. Pomiędzy nimi znajdowała się charakterystyczna postać Szaraka – wielkogłowej istoty, o jakiej często wspominają ofiary abdukcji. Warto dodać, że wszystkie postacie były przedstawione w podobnym stylu.
Nie trudno domyśleć się, że najmłodsi, którzy mieli kontakt z Obcymi, bez problemu identyfikowali Szaraka, nierzadko dzieląc się informacjami o przebiegu swojego kontaktu. Nie oceniali tych postaci pozytywnie. (Podobne relacje w Polsce zebrał m.in. Bronisław Rzepecki. Jedna z nich dotyczyła dziewczynki z Olesna, która w 1994 r. opowiedziała matce o nocnej wizycie dwóch wysokich i dwóch niskich istot. Na zewnątrz budynku miała ona również zobaczyć latający talerz – przyp. red.). Psycholodzy podważali wyniki prac Hopkinsa jako niefachowe. Ich argumentacja bazowała na tym, że dzieci, ze względu na myślenie symboliczne i rozwiniętą wyobraźnię, mogą snuć zmyślone opowieści na temat wielkookich postaci, kojarzących się im z potworami z bajek czy kreskówek. Problem w tym, że zeznania badanych – młodszych oraz tych w wieku szkolnym, zawierały te same charakterystyczne elementy, co historie uprowadzanych dorosłych...
To jedynie fragment artykułu. Pełną wersję przeczytasz w NŚ 6/2020NŚ 6/2020 dostępnym także jako E-wydanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz