Jesień 1983 r. dla p. Barbary był szczególnym okresem. Po wielu latach
starań w końcu udało jej się zajść w ciąże. Było to jednak okupione bardzo
nieprzyjemnym spotkaniem z Obcymi. ,,Leżałam na wznak bez ruchu. Nagle
zobaczyłam poruszających się wokół tego stołu na którym leżałam postacie o
dużych, ciemnych oczach o dziwnych kształtach głów” – opowiadała.
Poniższy przypadek dla wielu może
okazać się zwykłą banialuką. Urojeniem lub fantazją. Dla wielu, szczególnie
psychologów, opowieści ludzi uprowadzonych muszą mieć swoje integralne źródło w
przeszłości tych ludzi. Zdaniem sceptycznego grona ich wspomnienia są pokłosiem
urojonych wizji, które podświadomość kreuje na skutek traumatycznych
doświadczeń, szczególnie z dzieciństwa lub jest też efektem post- embrionalnych
wspomnień. Ktoś, kto jednak rzetelnie przyjrzy się wielu przypadkom uprowadzeń,
wysłucha relacji ludzi, dostrzeże, że – owszem – ich trauma jest wszechobecna i
uwydatnia się na każdym kroku. Nie zawsze jednak osoby relacjonujące takie
przeżycia to osoby emocjonalnie wypaczone, chore psychicznie, cierpiące na
schizofrenie lub wychowane w środowisku rodzinnie patologicznym. To przeważnie
osoby zdrowe na umyśle, inteligentne, posiadające silnie rozbudowaną w sobie
empatię i zdrowy rozsądek. Często reprezentują osoby piastujące powszechnie szanowane
stanowiska pracy. Trudno jest im przypiąć łatkę osób podatnych na imaginacje.
Bez
wątpienia do takiej kategorii mógłbym zaliczyć Panią Barbarę. Jej opowieść,
którą prezentuję poniżej jest momentami wstrząsająca i dość typowa – w
niektórych aspektach – do przypadków tzw. abdukcji. Panią Barbarę nigdy nie
poznałem osobiście. Nasza znajomość opiera się tylko na korespondencji
listownej. Ktoś mógłby zauważyć, że prezentując taką historię, narażam się na
wzgardę, gdyż zawierzyłem osobie, która zwyczajnie robiła mnie w balona. Pani
Barbara bardzo długo wzbraniała się z opowiedzeniem mi swojej historii. Dopiero
po roku od pierwszego kontaktu zdecydowała się jednak mi o tym wszystkim, co ją
spotkało opowiedzieć. Już na pierwszy rzut oka widać, że jej przeżycie niesie
za sobą ogromny ładunek emocjonalny. Jest to na tyle osobiste, bardzo intymne i
krępujące, przeżycie, że należy zrozumieć świadka, iż bardzo długo wahała się z
otworzeniem się. Dziękuję jej za zaufanie. Mam nadzieje, że Pani Barbara
wybaczy mi też, że zdecydowałem się jej historię opublikować, mimo tego, że
prosiła mnie o zachowanie tego dla siebie. Uważam jednak, że zachowując pełną
anonimowość świadka, mogę tutaj zasygnalizować sprawę, z którą być może wiele
osób zetknęło się osobiście, ale ze zrozumiałych względów nie chcą się z nimi
ujawniać. Być może publikuje historię, która dla wielu jest kalką ich własnych
przeżyć.
Porwanie i sztuczne zapłodnienie ?
Rys. poglądowy. Źródło Internet |
,,Zdobywam
się w końcu na odwagę i chcę to z siebie wyrzucić ... Jesień, rok 1983.
Jestem mężatką i od 4 lat nie mogę zajść w ciążę. Kontaktuję się w różnymi
lekarzami którzy zgodnie twierdzą, że jestem bezpłodna. Wieczorami często
spoglądam w gwiaździste niebo i proszę Stwórcę o pomoc ... Pewnej nocy nie
mogłam długo zasnąć, leżałam i przewracałam się z boku na bok. Byłam wówczas w
domu sama. Była ciepła jesień, miałam na wpół otwarte okno. Nagle w moje okno
skierował się z góry strumień światła. Podniosłam głowę i patrzyłam. W pewnym
momencie urwał mi się film ... Po jakimś czasie, nie wiem jakim obudziłam się w
dziwnym pomieszczeniu o owalnych ścianach i metalicznym zapachu. Dotarło do
mnie że właśnie leżę na zimnym jakby stole i jestem do blatu przytwierdzona
jakby obręczami. Nie byłam w stanie w ogóle się poruszyć. Moja głowa także była
przytwierdzona do blatu metalową klamrą. Leżałam na wznak bez ruchu. Nagle
zobaczyłam poruszających się wokół tego stołu na którym leżałam postacie o
dużych, ciemnych oczach o dziwnych kształtach głów, nie mieli nosów ani ust
tylko małe otworki. Były chude i wysokie, ok 1.70, o patykowatych rękach i długich
cienkich palcach. Nóg nie widziałam. Te postacie były koloru szarego. Krążyły
wokół mnie i przyglądały mi się z zaciekawieniem. Po chwili zaczęli mi wkładać
do ust i nosa jakieś cienkie i zimne przedmioty, dotykały też moich oczu
i ciała. Ich ręce były zimne a skóra dziwnie gruba. Ja leżałam i nawet
nie byłam w stanie krzyczeć ani się poruszyć, nie odczuwałam strachu ,
odnosiłam wrażenie że jest mi wszystko jedno, tylko patrzyłam ...
Nagle
zatrzymała się postać przy moich stopach, jej ciemne oczy skierowały spojrzenie
w moje oczy i jakby na zasadzie fal lub czegoś w tym rodzaju zaczęła
kontaktować się ze mną. Nie rozmawiała jak człowiek lecz wysyłała do mnie
bezpośrednio informację do mózgu a ja mogłam i byłam w stanie ją odebrać.
Poinformowała mnie że jest doktorem i teraz będzie mnie naprawiać ... tak to
zrozumiałam. W tym też momencie czułam że rozchyla moje nogi i wkłada mi coś
zimnego i cienkiego do pochwy. Poczułam w środku silny ból i zimno i nim
straciłam przytomność zdążyłam odebrać od niego kolejną informację,
dowiedziałam się, że już jest wszystko naprawione. Gdy ocknęłam się to
odniosłam wrażenie że jestem gdzieś transportowana, cały czas leżałam na tym
stole. Następnie ów osobnik oswobodził mnie i zdjął z tego stołu. Postawił mnie
na jakby podłodze czy gruncie, podszedł do mnie , chudymi rękoma dotknął moich
ramion i znów przesłał mi info, że już wszystko będzie dobrze i nie mam się
martwić. Po chwili znów urwał mi się film. Po pewnym czasie obudziłam się we
własnym łóżku. Do rana nie mogłam już zasnąć. Miałam bóle w podbrzuszu ale
żadnych plam krwi nie zauważyłam. Kiedy po miesiącu wybrałam się do ginekologa
na kolejną wizytę, zdumiony lekarz wykrzyknął, że jestem w ciąży i nie
mógł nadziwić się jak to się stało... Po 9 m-cach urodziłam zdrowego synka,
niesamowicie zdolnego. W mig chwytał naukę, w wieku 2 lat i 3 m-cy już zaczął
sam pisać a czytał już jako 4 latek. Po kilku latach moje małżeństwo rozpadło
się ...”
Rys. poglądowy. Źródło Internet |
Tyle ze
strony Pani Barbary. Niestety moje dalsze próby kontaktu z nią spełzły na
niczym. Pani Barbara zdecydowała się tylko raz otworzyć się przede mną,
wyrzucić to z siebie i być może już więcej do tego nie wracać. Jestem w stanie
to zrozumieć i szanuję jej decyzję. Być może ,,wyłuskiwanie” dalszych
szczegółów z tego spotkania mogłoby okazać się brzemienne w skutkach. Pani
Barbara wolałaby o tym raczej zapomnieć.
Metamorfoza okupiona cierpieniem
Osoby
doświadczające abdukcję stykają się z podobnymi problemami, co p. Barbara. Są
często sami ze swoimi przeżyciami, czują się wyalienowani na społeczeństwo i
swoją najbliższą rodzinę. Wolą żyć z tym brzemieniem i nie otwierać się,
obawiając się drwiny i wzgardy. To często niewłaściwa decyzja, gdyż
,,zakopywanie” takich przeżyć rodzi wiele implikacji w psychice ludzi
porwanych. Często popadają w różne choroby psychiczne, depresję, mają problemy
z nałogami. Zwyczajnie nie radzą sobie z życiem. Rozmowa okazuje się często
lekarstwem. Podobnie jest w przypadku ludzi, którzy przeżyli traumatyczne
doświadczenia. Ich trauma zamyka ich na otoczenie i kreuje na ludzi nie
zdolnych do normalnego współżycia społecznego. Dopiero praca z dobrym
psychologiem przynosi wymierne rezultaty: tacy ludzie odradzają się na nowo.
Często też przechodzą osobistą metamorfozę i przewartościowują swój
światopogląd. Rodzi się w nich empatia, miłość, czasami nawet narasta swoista duchowość
i potrzeba wiary. Stają się więc osobami religijnymi. Nieco przeciwieństwem
tego są ludzie doświadczeni abdukcją. Ich narastająca duchowość na skutek
osobistej transformacji świadomości, nie idzie w kierunku dogmatycznych
religii, ale duchowości samej w sobie. I to jest szczególny aspekt takich
przypadków.
Nieżyjący
już psychiatra z Harvardu, John Mack, który wiele lat swojego życia poświęcił
badaniu abdukcji, wychodził z założenia, że relacjonowane często podczas
regresji hipnozy spotkania z obcymi są tylko ,,powierzchowną skórką”, trudno
jest wręcz uznać, że wydarzenia te rozgrywały się na planie rzeczywistości nam
znanej, jeśli już to – raczej scenerią tych zdarzeń jest odmienna
rzeczywistość, do której wgląd ma nasza świadomość. O ile w ogóle możemy uznać,
że świadomość jest częścią składową naszego mózgu. Pewne badania z ostatnich
lat sugerują coś zupełnie innego – świadomość jest niezależna od naszego mózgu.
Wyrazem tego być może są doświadczenia abdukcji, które są niczym ,,szamańskim
lotem” w inne obrzeża rzeczywistości po przez wpływ ,,czynnika zewnętrznego”.
Jest nim pewna siła, działająca inteligentnie i zgodnie ze swoimi intencjami.
Próbuje wywrzeć na nas wpływ w dość niezrozumiały dla nas sposób. Zachodząca
przemiana osobowości, narastająca duchowość w ludziach porywanych okupiona jest
cierpieniem i traumą. Ale jak słusznie zauważył niegdyś John Mack, ,,aby umarło
ego, musi zaistnieć silny wstrząs”. Tak właśnie jest w przypadku ludzi
porwanych.
Sensytywność i abdukcje
Kontaktom
takim bez wątpienia sprzyja także rozbudowana sensytywność ludzi
doświadczających abdukcje. P. Barbara bez wątpienia do takich osób się zalicza.
,,Jako
dziecko przeżyłam śmierć kliniczną. Od tamtego czasu byłam inna niż wszystkie
dzieci, miałam dobrze rozwiniętą intuicję i tzw. szósty zmysł. Czułam to, czego
nie czuli inni ... Kiedyś czytałam, że obcy wyczuwają energię takich osób i
kontaktują się z nimi ... Więcej ich nie spotkałam...”
Być
może przez jej osobiste przeżycia było jej łatwiej wejść w kontakt z anomalną
siłą, która w ostatecznym rozrachunku, rysując w jej świadomości przytłaczającą
scenę porwania z nieprzyjemnym zabiegiem, przyczyniła się w jakiś sposób do
zajścia w ciążę. Przyznam szczerzę, że ten szczegół stawia przeżycie p. Barbary
na tle innych jako wyjątkowy i bezprecedensowy. Zwykle możemy usłyszeć tutaj o
zabiegach, które usuwają ciąże – tutaj mieliśmy do czynienia z czymś zupełnie
odwrotnym. Czy umysł p. Barbary mógł więc taką wizję wykreować w jej głowie ?
Czy silna chęć zajścia w ciąże dała o sobie znać po przez podświadomość ?
Wydaje
mi się, że zabieg był wizją, a zajście w ciąże przebiegło w zupełnie fizyczny
sposób. Tylko świadomość p. Barbary, w zetknięciu z nieznanym, ,,odblokowała”
jej umysł i odrzuciła od siebie psychiczne podłoże braku zajścia w ciążę. Wszak
siła umysłu nie zna granic,
Na
koniec warto się zastanowić, ile jeszcze jest takich historii w Polsce, które
nie poznaliśmy, gdyż sami świadkowie wolą się z nimi nie ujawniać, obawiając
się ośmieszenia. Widać, że w przypadku p. Barbary, jej osobiste doświadczenia,
musiały ją i jej partnera przerosnąć, który być może w pewnym momencie
przestał ją rozumieć i odszedł. Wynika z tego, że ludzie ze skazą ,,abdukcji”
są szczególnie wrażliwi i wymagają zrozumienia.
Wszystkich potencjalnych świadków podobnych zdarzeń
proszę o kontakt na maila: dam.trela@gmail.com
totalizm.pl Co sądzi pan o teoriidra Pająka?
OdpowiedzUsuńDlaczego myśli Pan, że "uzdrowienie" z bezpłodności odbyło się tylko na planie mentalnym? Oczywiście że w ciążę zaszła w sposób fizyczny, ale dlaczego nie przyjąć, że Obcy naprawdę dokonał jakiegoś zabiegu, który to umożliwił, np. udroznienie jajowodów lub coś innego? Dzis to rutynowy zabieg, ale w 1983 roku medycyna, zwłaszcza za żelazną kurtyną, nie była tak rozwinięta.
OdpowiedzUsuńJa też uważam iż przeżycie pani Barbary z zabiegiem medycznym jest jak najbardziej realne,tym bardziej że takich rejestrowanych przypadków jest znacznie więcej.
OdpowiedzUsuń