Dość sporo kontrowersji wywołało ostatnie oświadczenie
znanego brytyjskiego fizyka Stephena Hawkinga. Twórca obowiązującej teorii
dotyczącej czarnych dziur przyznał publicznie, że zmienił jednak zdanie i
umieścił klastyczną teorię o ,,horyzoncie zdarzeń” w koszu.
Zamieszczony elektronicznie na stronie biblioteki Cornell University tekst
Stephena Hawkinga na temat czarnych dziur stał się tematem burzliwych dyskusji
wśród astrofizyków. Hawking, który jest twórcą teorii o ,,studniach
grawitacyjnych”, teraz dokonał miażdżącego przewartościowania swoich poglądów i
proponuje dokonanie przeglądu niektórych z podstawowych założeń o czarnych
dziurach.
Od dawna czarne dziury były kością niezgody wśród naukowców. Zgodnie z
klasyczną teorią, jedną z podstawowych cech czarnych dziur jest obecność w nich
tzw. ,,horyzontu zdarzeń”. Jest to pewnego rodzaju granica, po jej
przekroczeniu grawitacja rośnie i staje się tak duża, że ucieczka z czarnej
dziury staje się niemożliwa, chyba, że nastąpi szybciej od prędkości światła. Stąd
określenie obiektu nieskończenie czarnego, gdyż wszystko, co wpada do takiej
studni grawitacyjnej, łącznie ze światłem, ginie w jej wnętrzu bezpowrotnie.
Teoria Hawkinga ponad 40 lat temu spowodowała zachwianie gmachem teorii
naukowych. Naukowiec dowodził w niej, że czarne dziury ,,parują”, czyli emitują
promieniowanie cieplne i mogą ulegać z czasem samozniszczeniu. Jest to jednoznaczne
z tym, że wszystko co do takiej ,,studni” mogło wpaść, ulegałoby destrukcji
wraz z całkowitym wyparowaniem czarnej dziury. Kłóci się to z elementarnymi
zasadami fizyki: że informacja nie może tak po prostu zniknąć bez śladu.
Znikanie zawartej informacji wraz z wyparowującą czarną dziurą od lat budziła
wśród astrofizyków konsternacje. Znikanie informacji mogłoby prowadzić do
wniosku, że i energia mogłaby ubywać. – Dopuszczenie do ginięcia informacji w
czarnych dziurach byłoby wysoce zaraźliwe. – mówił John Preskill z Caltech w
Pasadenie. – Trzeba byłoby dopuścić, że może też ginąć i powstawać z niczego
energia. I to nie tylko daleko w Kosmosie, ale również w naszych laboratoriach.
Przez wszystkie lata teoria Hawkinga miała swoich zarówno zwolenników, jak
i przeciwników. Część uważała, że w czarnej dziurze tworzy się nowy, równoległy
wszechświat i informacja wpadającą do wnętrza takiej grawitacyjnej studni tak
naprawdę przechodzi po prostu na drugą stronę. Dwa lata temu Joseph Polchinski
– wychowanek Uniwersytetu Kalifornijskiego – dopisał do przemyśleń Hawkinga
swoją teorię. Stwierdził, że na ,,horyzoncie zdarzeń” musi istnieć ,,ściana
ognia” – jako efekt istnienia strumieni promieniowania i cząstek o wysokiej
energii (efekt uboczny tzw. ,,wycieku”). Każdy, kto próbowałby przekroczyć
horyzont zdarzeń, zostałby spalony w popiół. Założenie to oczywiście kłóciło
się z teorią Einsteina, ale zgadzało się z dynamiką kwantową. Teoria
względności zakładała coś zupełnie innego – przedostanie się do ,,granicy
horyzontu” czarnej dziury spowodowałoby rozciągnięcie ciała po przez działanie
grawitacji do nieskończonej długości.
Unifikacja teorii kompromisem
Aby dać kres powyższym dywagacjom, Hawking proponuje radykalne rozwiązanie.
Naukowiec doszedł do wniosku, że wokół czarnej dziury nie tworzy się ,,absolutny
horyzont” (czyli nie może istnieć też pierścień ognia). Nie ma też zamkniętego
obszaru, poza który nic nie może się wydostać. – Brak horyzontu zdarzeń
oznacza, że nie ma czarnych dziur, w tym znaczeniu, że światło nie może z nich
uciec. – pisał Hawking. Fizyk zastępuję teraz tezę o ,,horyzoncie zdarzeń”
horyzontem ,,pozornym”, który zakłada,
że materia i energia są zatrzymywane w czarnej dziurze, ale nie na stałe. Po
jakimś czasie zostają wypuszczone, ale już w zniekształconej formie.
Najnowsza teoria Hawkinga czyni zadość dwóm podstawowym nurtom fizyki i
jest swoistą unifikacją, teorią, która łączy ze sobą grawitację z podstawowymi
prawami natury. Paradoks znika, gdyż informacja już nie ginie bez wieści i
wydostaje się za nim czarna dziura całkowicie wyparuje.
Jak na razie, najnowsze przemyślenia Hawkinsa są traktowane z pewną dozą
sceptycyzmu ze strony jego przeciwników i nie spotkały się jeszcze z gruntowną
analizą naukową w kluczowych periodykach naukowych. Być może tylko jeszcze
bardziej pogłębią niezgodę wśród naukowców, a nie ustanowią nowy kompromis. Za
kulisami pojawiają się już pierwsze komentarze, czy przypadkiem nowa teoria
Hawkinsa nie jest próbą łączenia wielu zasad fizyki w jedną ,,na odczepnego”.
Źródło: www.dailymail.co.uk.com
Źródło: www.dailymail.co.uk.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz