W kwietniu 1989/90 r. na terenie Karkonowskiego Parku
Narodowego pewien mieszkaniec Szklarskiej Poręby odkrył w śniegu osobliwy ślad.
Krąg miał 3 – 4 metry średnicy a w jego wnętrzu poniewierała się równo pocięta
kosodrzewina. Czy niniejszy przypadek był kolejnym ,,żartem natury”, czy też dowodzi, że w tworzenie kręgów w śniegu zaangażowana jest nieznana siła ?
Zima w pełni. Tymczasem do rozpoczęcia kolejnego sezonu letniego na kręgi i
piktogramy zbożowe w Polsce jeszcze sporo czasu. Warto więc przyjrzeć się choć
na chwilę ,,zimowym odpowiednikom” kręgów zbożowych. Gdyż – jak się okazuję –
znanych jest w Polsce kilka przypadków pojawień się tzw. lodowych i śnieżnych
kręgów. Ich natura pozostaje nieznana. W przeważającej większości ,,zimowe koła" upodobały sobie szczególnie kraje skandynawskie i niegościnne obszary
Rosji, czy też Kanady. Niektórzy starają się łączyć takie zjawiska z
agrosymbolami. Czy słusznie ?
,,Na niektórych rzekach Północnej Europy oraz Ameryki zwracają uwagę wolno
płynące lodowe kręgi. Zjawiska te doprowadzają oczywiście badaczy tajemnic do
ekstazy. Lodowe kręgi wywołują bowiem identyczne pytania, jak ich ,,letnie”
odpowiedniki – kręgi zbożowe. Czy są one dziełem przybyszy z Kosmosu ? A może
to przyroda sama stworzyła to dzieło ? Jeżeli jednak jest to zjawisko naturalne,
to dlaczego ukazuje się ono dopiero od kilku dziesięcioleci ?’ - pisał o
kręgach lodowych J. Boczor w ,,UFO Magazin”. Nie trudno się domyśleć, że
osobliwe zimowe zjawisko - podobnie jak zbożowe kręgi – szybko znajdzie się w orbicie zainteresowań ufologów. Przypadków
jest wszak wiele, ale tylko niektórym towarzyszą efekty świetlne.
W Polsce znane są pojedyncze incydenty z udziałem kręgów lodowych i
śnieżnych. Swojego czasu pisał na ten temat Robert Leśniakiewicz na łamach
Czasu UFO i Nieznanego Świata, skupiając się na osobliwych przestrzelinach w
lodzie widywanych na Pomorzu. W poniższy przypadek, który chciałem nieco bliżej
zaprezentować, pochodzi z obszaru polskich Karkonoszy. Mimo, że nie dysponujemy
żadnym zdjęciem odkrytego przez p. Jerzego Busse (mieszkańca Szklarskiej
Poręby), to opowiedziana przez niego historia jest ciekawa i warta uwagi.
Pan Jerzy Busse jest członkiem
Karkonoskiej Grupy GOPR i wiele osobliwych rzeczy w górach w swoim życiu
widział. Jednak to, co dane mu było zobaczyć pod koniec lat 80 – tych w Karkonoszach
do dziś nie potrafi wytłumaczyć.
Zmieciona w
kółko szadź
Zdarzenie miało miejsce w kwietniu
1988/89 roku. Pan Jerzy przejeżdżał przez jedną z dróg Karkonoskiego Parku
Narodowego swoim pojazdem gąsieniczym. Pogoda była zmienna, od czasu do czasu
sypał śnieg
,,Przemierzałem właśnie odcinek bitej drogi leżącej na
wierzchowinie Karkonoszy, po lewej stronie mijałem szczyt Szrenicy. W tedy
spostrzegłem nieopodal płotu lokalnej stacji meteorologicznej dziwny ślad. Miał
on kształt idealnego, gładkiego kręgu o średnicy 3 – 4 metrów, prawdopodobnie
wyłożonego w metrowej pokrywie śnieżnej”. – wspominał p. Jerzy.
Prawdopodobne miejsce, gdzie odkryto ślad na śniegu |
Co ciekawe, krąg nie był wygnieciony (nie stwierdzono
ubytku śniegu), lecz ,,brakowało tam grubej, na około 5 cm, pokrywy szadzi”.
Miejsce to obrastała bujnie górska kosodrzewina. W miejscu kręgu krzaki
kosodrzewiny były pocięte na 15 cm kawałki, które bezwładnie były porozrzucane na
obszarze całego kręgu.
,,Wyglądało to jak zamieciona w kółko szadź,
przemieszana kawałkami kosówki”. Krąg zdaniem świadka nie mógł mieć więcej niż
trzy dni w chwili jego odkrycia. Pan Jerzy dostrzegł leżący na kosodrzewinie
świeży śnieg, który od tamtej pory w cale nie padał. Ponadto p. Busse nie
stwierdził obecności żadnych śladów ludzkich butów. Do kręgu nie prowadziła też
żadna wydeptana ścieżka. Krąg był usytuowany w ogóle w bardzo niedostępnym
miejscu. Okolice porasta kosodrzewina, gdzieniegdzie znajdują się ostre i
śliskie głazy – teren pokryty głębokim śniegiem, który zalega w tym miejscu od
listopada do maja, znajduje się poza szlakiem turystycznym. Pan Jerzy zapytany
co mogło wygnieść taki regularny ślad odpowiedział: ,,Nie mogło to zrobić żadne
duże zwierzę ani człowiek. Wyglądało to tak jakby ktoś ,,wylądował” pojazdem
gąsienicowym zakręcił się dookoła, uniósł się z powrotem w powietrze i
odleciał”.
Przykład kręgów na śniegu wykonanych przez człowieka |
Lodowy krąg w Szwecji. Dzieło natury ? |
Niestety p. Jerzy nie miał przy sobie żadnego aparatu
fotograficznego aby uwiecznić na zdjęciu swoje znalezisko. Nie posiadamy więc
żadnego trwałego dowodu. Zostaje tylko jego wiarygodna relacja. Wszystko
wskazuje na to, że kręgi w śniegu – mimo że rzadkie zjawisko prawdopodobnie naturalnego pochodzenia – pojawiły się też i w naszym kraju, zaś bardzo podobne
ślady w pokrywie śnieżnej odnajdowano także po czeskiej stronie.
Ale oficjalne teorie naukowe bez problemu uporały się - jak na razie - tylko z
lodowymi kręgami na wodzie, idealnie okrągłymi wirami dryfującymi po rzekach bądź precyzyjnie
wykonami przestrzelinami w jeziorach skandynawskich, tymczasem odkrywane w
niedostępnych rejonach śnieżne koła budzą konsternacje. Wiadomo, że dziś wielu
fanów letnich przygód z deską i sznurkiem trudni się w okresie zimowym
gnieceniem przepięknych śnieżnych piktogramów, ale kto na terenie polskich Karkonoszy,
pod koniec lat 80 – tych, ,,bawił się w kręcenie kół na śniegu ?”. Najwyraźniej
natura potrafi być wyjątkowo uwodzicielska skoro z taką precyzją kreśli na
śniegu regularne kręgi na podobieństwo najwyższej klasy artysty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz