W październiku 2019r. nad Staszowem (woj. świętokrzyskie) trzy noce z rzędu pojawiła się jasna gwiazda. Dopiero po bliższym przyjrzeniu się na wykonanym nagraniu, okazało się, że jest to regularna bryła (być może sześcianu), która bardzo szybko obracała się wokół własnej osi. Czy był to dron, UFO, a może coś innego?
W swoim niezmiennym od lat postępowaniu w kontekście materiałów dowodowych w postaci filmów i zdjęć, przyjmuję co do zasady programowy sceptycyzm. Każdego miesiąca Internet zalewa masa filmów/zdjęć z udziałem rzekomych UFO. 98 procent tego materiału znajduje swoje racjonalne wyjaśnienie. Duża część tego to fake materiały. Naprawdę na palcach u ręki można policzyć, ile wykonano nagrań UFO w Polsce, które faktycznie coś wnoszą w kontekście szerszej perspektywy poznawczej tego zjawiska.
Po publikacji mojej najnowszej książki Tajemnice Dolnego Śląska. UFO i niewyjaśnione zjawiska zostałem wręcz zalany różnymi materiałami na temat obserwacji UFO. Niektórzy pisali do mnie w sprawie swoich nagranych filmów i zdjęć. Z żalem i przykrością stwierdzam, że ponad 90 procent tych materiałów dowodowych dawało się racjonalnie wyjaśnić, co było niekiedy przyjmowane z dużą dezaprobatą przez autorów niektórych tych filmów. Wynika z tego, że wśród grona gorliwych zwolenników UFO, najprostsze wyjaśnienia w postaci planety Wenus, drona lub satelity są nie do zaakceptowania. Niestety, ale nasza percepcja nastawiona jest dość mocno na gloryfikację rzeczy z pozoru oczywistych. Logiczne wyjaśnienia są tutaj skazane na porażkę, by nie rzec: wzgardę i drwinę.
W kontekście ciekawych materiałów nadesłanych do mnie w ostatnich miesiącach, pragnę podzielić się z Czytelnikami mojego bloga z pozoru bardzo banalnym nagraniem, ale myślę, że zdecydowanie wartym uwagi.
Haldea676 napisał do mnie wysyłając link do filmu zamieszczonego na kanale Youtube, którego był autorem. Treść listu była dość zdawkowa:
Witam Panie Damianie.
Po wysłuchaniu podcastu z Panem w roli głównej na kanale Poznajemy Nieznane, postanowiłem napisać maila. Swoją drogą mega podcast do którego wracam co jakiś czas, świetny temat tak jak i opowiedziane historię plus ten podkład muzyczny , naprawdę super wyszło. Wracając do maila. Jakoś na przełomie 2019/2020 zauważyłem u siebie w miasteczku '' gwiazdę'' która wisiała nad blokami przez chyba 3 wieczory. Udało mi się nagrać w ostatni wieczór ,później już tego nie widziałem. Oczywiście nie twierdzę że to UFO, na drona również mi to nie wygląda. Zastanawiałem się nad technologią wojskowa do śledzenia np ,od czasu rozmieszczenia w Polsce US Army ludzie zgłaszają dziwne rzeczy na niebie itd. zostawię w wiadomości krótki filmik. Z daleka jak gwiazda, z bliska obracająca się kula. Jestem ciekawy Pana zdania. Pozdrawiam Haldea676
https://youtube.com/shorts/BOZt2t3iqZ8?feature=share
Rzecz miała miejsce w Staszowie, położonym w woj. świętokrzyskim. Kilkunastosekundowy materiał filmowy został wykonany smartphonem Huawei Made 20lite prawdopodobnie w październiku 2019r, około godz. 20-21. Świadek trzy noce z rzędu obserwował jasną gwiazdę ze swojego mieszkania, położonego na drugim piętrze. Obiekt znajdował się nad zlokalizowanymi w pobliżu budynkami osiedla. Dopiero po wykonaniu maksymalnego zoomu widać, że obiekt obracał się wokół własnej osi. Świadek twierdził, że była to kula, choć z nagrania wynika, że możemy tu mówić o jakiejś bryle, być może sześcianie. W nocnych warunkach trudno jest określić odległość do zjawiska. Wiadomo, że obiekt pojawił się na południowym – zachodzie. UFO bardzo szybko się obracało i jak żywo przypominało niektóre obiekty filmowe z Ameryki Południowej i Meksyku, które kręciły się wokół własnej osi; były to geometryczne bryły. Czy na nagraniu z Staszowic widać UFO? Pozostaje to kwestią otwartą.
Próżno szukać tutaj jakiś logicznych wyjaśnień. Wydaje się, że dron bądź jakakolwiek inna forma bezzałogowa pojazdu w tym przypadku nie wchodzi w grę. Zjawisko było stacjonarne i zamanifestowało się na kilka minut w jednym punkcie nieba, po czym nieoczekiwanie znikło. Świadek twierdzi, że pojawiło się trzy noce z rzędu, ale dopiero podczas trzeciej nocy uznał on, że nie jest to żadna planeta Wenus, wyciągnął swój telefon i zaczął zjawisko filmować z maksymalnym zoomem.
Damian ja miałem to samo do dziś Czytelnicy nadsyłają mi zdjęcia/filmy, które są tak kuriozalne w ocenie, że autorzy nie mogą przyjąć do wiadomości, że to owad, satelita czy nawet daleki samolot odbijający światło.
OdpowiedzUsuń