poniedziałek, 5 marca 2018

Spotkanie z UFO nad Zalewem Szczecińskim (lato 1998 r.)

,,Na niebie ponad konarami drzew i zabudowań unosiła się duża czerwona kula, w której wnętrzu coś się działo (…) Odniosłem wrażenie, że czas jakby dookoła się zatrzymał, gdyż tylko ja i ten obiekt wykazywaliśmy jakąkolwiek aktywność względem otoczenia” – relacjonował Sławek, lat 35, który przeżył dość bliskie spotkanie z czerwoną kulą podczas swojego kolonijnego pobytu w Czarnocinie, nad Zalewem Szczecińskim.


Poniższy przypadek, jaki ostatnio udało mi się udokumentować (niestety na odległość i drogą korespondencyjną), po raz kolejny dowodzi jak bardzo duży wpływ ma zjawisko UFO na stan ludzkiej psychiki. Wielokrotnie moi świadkowie, osoby, którym przyszło zetknąć się z fenomen UFO, relacjonowali, że przebieg tego spotkania był co najmniej enigmatyczny. Przebiegał w sposób ,,nierzeczywisty”, rozgrywał się albo na innej płaszczyźnie rzeczywistości lub był formą jakiejś projekcji. Niekiedy, jak to miało miejsce w poniższym przypadku, było to uczucie totalnego ,,wyłączenia” lub ,,odizolowania od otoczenia”, które w literaturze ufologicznej zwykło się określać mianem ,,czynnika OZ”. Co ciekawe, o takich stanach psychofizycznych świadkowie bardzo często donosili my, gdy stykali się z tym zjawiskiem w bliskiej odległości. Nie wykluczone, że energia, jaką emitują UFO (energia elektromagnetyczna ?), może wywoływać stany zmienionej świadomości. Wciąż jednak powyższe stwierdzenie nie oddaje w pełni istoty stanu, o jakim donoszą często świadkowie.

Sławek, lat 35, po wielu latach przypomniał sobie o swoim niezwykłym spotkaniu z UFO i postanowił się z nim podzielić ze mną. Nie przywiązywał dużej wagi do zdarzenia. Dlatego też wspomnienie o nim było wyparte z pamięci świadka. Czytając o spotkania z UFO, Sławek przypomniał sobie przypadkowo o swoim przeżyciu. Poniżej treść jego listu:

Kula obserwująca otoczenie

,,Latem 1998 roku, gdy miałem 11 lat, byłem świadkiem obserwacji UFO w miejscowości Czarnocin nad Zalewem Szczecińskim. Przebywałem wówczas na kolonii w ośrodku o nazwie Frajda, który funkcjonuje do dnia dzisiejszego.

Do zdarzenia doszło późnej nocy (między 12 a 4 rano – przyp. autora). Wybudziłem się nagle ze snu bez wyraźnego powodu i zobaczyłem, że pokój spowity jest czerwonym światłem wydobywającym się zza okna. W pierwszej chwili pomyślałem, że chyba ktoś przyjechał do ośrodka samochodem i stoi na tylnych czerwonych światłach, jednak nie było słychać żadnych odgłosów dobiegających z zewnątrz. Wstałem więc z łóżka i spojrzałem przez uchylone okno. Na niebie ponad koronami drzew i zabudowań unosiła się duża czerwona kula, w której wnętrzu coś się działo. Sprawiała wrażenie, jakby obserwowała okolicę. Na zewnątrz nie było słychać wiatru ani owadów, sam obiekt nie wydawał z siebie żadnego dźwięku. Szybko wykluczyłem, że mógł to być Księżyc lub swojego rodzaju fajerwerki. Wyglądało to trochę tak, jakby nagle wybudowano dziwną latarnię w środku nocy.  

Wygląd obiektu
  

Kolega obok sprawiał wrażenie nieprzytomnego

Plan sytuacyjny miejsca zdarzennia
Obok mnie na sąsiednim łóżku spał mój kolega, dlatego postanowiłem czym prędzej go obudzić. Zacząłem do niego mówić i potrząsać nim tak mocno, że prawie zwaliłem go z łóżka - jednak bez reakcji. Sprawiał wrażenie nieprzytomnego lub pogrążonego w głębokim śnie. Chciałem zapalić światło lub wybiec z pokoju, żeby sprawdzić co się dzieje z innymi w ośrodku, jednak doszedłem do wniosku, że nie będę robił zamieszania i zwracał na siebie uwagi. Z resztą miałem dziwne uczucie, że światło i tak się nie zaświeci, a inne osoby w ośrodku będą w podobnym stanie co mój kolega. Postanowiłem więc usiąść na łóżku i obserwować obiekt z ukrycia, czekając na to co wydarzy się dalej. Jednak nie wydarzyło się nic poza tym. Obiekt pozostawał na swoim miejscu, a ja miałem uczucie, że taka sytuacja może potrwać jeszcze bardzo długo. W końcu pomyślałem sobie, że położę się spać, co ma być to będzie - wydawało mi się, że jest to rozsądne wyjście z tego impasu. Tak też zrobiłem i niedługo potem zasnąłem. Obudziłem się rano trochę skołowany, jednak nie rozmyślałem ani nie mówiłem o tym zdarzeniu innym uczestnikom kolonii, gdyż pomyślałem, że jeszcze kiedyś da się to jakoś wytłumaczyć, dlatego też nie będę robił z tego niepotrzebnej sensacji. Dopiero wiele lat później, oglądając filmy o innych obserwacjach UFO powróciłem do tego zdarzenia, usilnie zastanawiając się czego tak naprawdę byłem świadkiem”.

Budynek, z którego obserwowano UFO



Odległość 50 m.

Z całą pewnością możemy mówić tutaj o bliskim spotkaniu. Według relacji świadka, obiekt znajdował się w bliskiej odległości. ,,Odległość od miejsca obserwacji do najbliższych drzew wynosi ok. 40 m. Z tego co pamiętam, zwracając się w kierunku okna spojrzałem na lewo do góry pod kątem jakichś 45 stopni, gdzie znajdował się ów obiekt.” – szacował. Prawdopodobnie obiekt znajdował się tuż za drzewami, a dokładnie na lewo od nich, tuż nad zabudowaniami. Odległość mogła być więc nie większa niż 50 m. Imponujący jest tutaj również rozmiar kuli. ,,Trudno mi dokładnie określić jego odległość oraz rozmiar - względem stojących tam drzew i budynków było mniej więcej wielkości samochodu. Ja znajdowałem się wówczas na I piętrze ośrodka”. – ocenił Sławek. Z tych danych wynika, że kula mogła mieć około 5 metrów i emanowała intensywnym światłem, które oświetlało całą okolicę. Co ciekawe, owe jasne światło nie zbudziło nikogo innego w ośrodku oprócz Sławka. Nikt nie zareagował. Choć Sławek później nie poruszał swojej obserwacji z nikim innym, ale odniósł wrażenie, że raczej nikt tego nie widział, bo na pewno byłoby głośno o tym dnia następnego. Nikt o tym jednak nie dyskutował w jego gronie.

To stwierdzenie wydaje się być interesujące, jeśli weźmiemy pod uwagę reakcję kolegi, który spał w tym samym pomieszczeniu, z jakiego Sławek obserwował czerwoną kulę. ,,Zachowanie mojego kolegi było o tyle dziwne i niepokojące, że pomimo moich prób wybudzenia go dalej leżał jak zabity. Spoglądając na jego wyraz twarzy odniosłem wtedy wrażenie, że jest nieprzytomny lub pogrążony w bardzo głębokim śnie, jak bym to dzisiaj ujął - był w letargu” – opowiadał.

Fizyczne spotkanie czy zmieniona świadomość ?

 Czy w takim razie był to na tyle głęboki stan snu, z którego Sławek nie był w stanie kolegi wybudzić, czy też doszło tutaj do oddziaływania obiektu na otoczenie ? Sławek, a raczej jego świadomość -  w rezultacie została wyłączona i synchronizowana z prywatną wizją obiektu. Powyższa sugestia nie jest bezpodstawna jeśli weźmiemy pod uwagę kolejną cenną uwagę świadka: ,,Moje postrzeganie zmysłowe było takie jak zazwyczaj. Mimo to odniosłem wrażenie, że czas dookoła jakby się zatrzymał, gdyż tylko ja i ten obiekt wykazywaliśmy jakąkolwiek aktywność względem otoczenia”.   
 
Znamienne jest tutaj także zachowanie obiektu. ,,Gdy spojrzałem na UFO punkt znajdował się tuż przy jego obwodzie, jednak co chwilę zmieniał swoją pozycję poruszając się po całej powierzchni obiektu. Trudno mi także szczegółowo opisać co działo się wewnątrz tego obiektu.  Jego wnętrze było dynamiczne. Znajdował się w nim jakiś punkt, który zmieniał swoją pozycję (lub też cały obiekt się obracał) i sprawiał wrażenie, jakby obserwował okolicę. UFO spowite było czernią, która wyraźnie kontrastowała z jego jaskrawym kolorem”. – określił Sławek.

Obserwacja trwała 10 minut i została przerwana. Czas zdarzenia podanymi mi przez świadka jest oczywiście szacunkowy. Ogólnie Sławek miał problemy z nakreśleniem ram czasowych zdarzenia, co również jest dość charakterystyczne w takich przypadkach. Świadkowie doznają wówczas totalnej dezorientacji czasowej. Ten stan być może jest wywołany wpływem zjawiska na otoczenie lub świadomość świadka.

Nie wykluczone, że manifestująca się nad czarnocińskim ośrodkiem wypoczynkowym kula była prywatną wizją wkomponowaną w świadomość Sławka. Świadczy o tym uczucie odizolowania świadka oraz dziwne zachowanie kolegi śpiącego obok. Czynnik środowiskowy, który wywołuje ten dyskretny stan świadomości jest ściśle powiązany z emisją energii obiektów UFO. Wówczas emocje, krytyczna ocena otoczenia, poczucie czasu i przestrzeni, zostają zaburzone, gdyż ludzka świadomość doświadcza czegoś, co zwykło określać się w literaturze paranormalnej jako zjawisko OBE (doświadczenia poza ciałem). Oddziaływanie to ma na celu wytrącenie ludzkiej świadomości z normalnego funkcjonowania i uporządkowaniu systemu spostrzegania w nowy porządek, który czasami może odbiegać od naszej ,,fizycznej” rzeczywistości. W tym przypadku znamienne było zachowanie leżącego obok kolegi, który mocno spał, że Sławek nie był w stanie go wybudzić. Pytanie, czy był to wyłączenie tudzież ,,wyciszenie” psychiki kolegi, czy też Sławek doświadczał swoistej wizji, której doświadczał jego kompleks świadomościowy na innym planie rzeczywistości uporządkowanej przez czynnik UFO na potrzeby tego zdarzenia ?

Wszystkich potencjalnych świadków podobnych zdarzeń z terenu Dolnego Śląska i innych rejonów Polski proszę o kontakt na mail: dam.trela@gmail.com





2 komentarze:

  1. Widziałam coś takiego w 1982 lub 1983 roku na Policami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam proszę o więcej szczegółow na maila dam.trela@gmail.com

      Usuń