,,Jednego dnia, jak siedzieliśmy z bratem na ławce i czekaliśmy na
spadające gwiazdy, nagle pojawiło się to ,,coś” nad blokiem. Wyglądało to jak
wielka rozpłaszczona piłka, która wiruje i widać na niej pasy. Tak szybko, jak
się pojawiło, tak szybko też zniknęło. Pozostał tylko strach” – opowiadał
Michał, lat 36. Jest to kolejne ciekawe zdarzenie, które miało miejsce w
dolnośląskim Wojcieszowie.
W
jednym z poprzednich postów pisałem o bardzo ciekawym zdarzeniu z Wojcieszowa
(patrz Wojcieszów: Nietypowe UFO i zmieniony stan świadomości). W między czasie
udało mi się dotrzeć do kilku ciekawych relacji z tego – wszystko na to
wskazuje – niegdyś dość aktywnego obszaru powiatu złotoryjskiego pod względem
ufologicznym. Niestety pewne historie są opowiedziane mi z drugiej ręki, a ich
świadkowie już nie żyją. Część z nich postaram się opisać w osobnych
artykułach. Niewątpliwie również one zasługują na uwagę. Wszystko wskazuje
jednak na to, że w tym miejscu dochodziło bardzo często do obserwacji UFO.
Poniższe zdarzenie – choć krótkie i być może przez to nie powala z nóg swoją
sensacyjnością – to jednak znalazło moje zainteresowanie ze względu na
przedstawiony mi przez świadka opis widzianego obiektu. Z tej relacji płyną
bowiem bardzo interesujące wnioski. Ale po kolei..
W
drugiej połowie sierpnia 1997 r. (dokładnej daty nie udało się ustalić) dwóch
braci – Michał i Maciek (imiona fikcyjne) – spędzało wspólnie czas na
obserwowaniu spadających gwiazd w parku przy ulicy Kochanowskiego. Tego dnia
pogoda była bardzo dobra do obserwacji. Bezchmurne niebo, bez mgły i opadów.
Gdzieniegdzie przez niebo przedzierały się spadające Perseidy. Nic nie
zapowiadało niezwykłego ciągu dalszego.
Przesuwające się fale
,,Tamtej nocy siedzieliśmy
na ławce w parku i obserwowaliśmy niebo”. – opowiadał Michał. - ,,Zawsze przed pójściem do domu liczyliśmy spadające gwiazdy. Jak spadło siedem, to szliśmy do domu. Ale tamtej nocy opad był bardzo niski. Żartowałem nawet do brata, że
przydałoby się zobaczyć jakieś UFO. To był czas fascynacji takimi tematami
wówczas. Była godzina około 11 w nocy. Naraz mój brat dziwnie zajęknął, ale nie
był to jęk zawodu, że niewiele widać spadających gwiazd, ale strachu. Patrzył w
tym momencie w kierunku wschodnim. Ja również spojrzałem w tamtym kierunku i
oniemiałem. Nad pobliskim budynkiem, w odległości jakieś 60 – 70m., wisiał
jakiś obiekt. Nie był to piorun kulisty. Wyglądało to jak wielka rozpłaszczona
piłka. W pewnym sensie przypominało to piłkę do ćwiczeń równowagi. Była to
elipsa z zaokrąglonymi bokami, u góry i spodu były widoczne uwypuklenia. Obiekt
był koloru pomarańczowego, ale nie jednolitego. Był to pomarańcz wymieszany z
różnymi odcieniami tego koloru. Obiekt wisiał tak nieruchomo nad dachem budynku
i falował. Widziałem, jak przez ten obiekt przechodziły jakieś fale, albo pasy
żółtego, pomarańczowego i ciemnego koloru. Przechodziły z lewej na prawą
stronę. Te pasy przypominały jakąś wibrację. Mój brat z przerażenia zaczął
uciekać. Ja wstałem z ławki i zacząłem podchodzić w kierunku obserwacji. Po
chwili obiekt z finezją zanurzył się za budynek. Przez moment myślałem, że
wpadł do komina. Ale to nie wleciało do komina, schowało się za niego i opadło
jak liść w dół. Pobiegłem jeszcze za budynek, ale po obiekcie nie było już
śladu”.
Wg. obiektu według świadka |
Mapa miejsca obserwacji |
Dodajmy
do powyższego, że sama obserwacja była dość krótka. Zdaniem świadków ,,trwało
to sekundy”. Nie dłużej niż 10 sekund – szacując racjonalnie. Pierwszą osobą,
która zauważyła obiekt był Maciek. Nie widział on, aby obiekt nadleciał z
jakiegoś kierunku. Kiedy spojrzał w stronę pobliskiego budynku, NOL był już
widoczny. ,,On po prostu zmaterializował się tam” – twierdził Michał. Trudno
jest świadkom oszacować jego przybliżoną wielkość rzeczywistą, ale mając na
względzie odległość do budynku i wielkość znajdujących się na nim kominów,
Michał ocenił długość obiektu na 1,5 – 2 m. Zjawisko w tak nietypowej postaci
pojawiło się nagle i wisiało nad kominami budynku bezdźwięcznie. ,,Nie słychać
było żadnego dźwięku, co było dość dziwne. Gdyż dzieliła nas niewielka
odległość. Na pewno usłyszałbym pracę jakiegoś silnika, gdyby była to jakaś
maszyna latająca. Nie słychać było też żadnego świstu albo huku, jak to czasami
bywa w przypadku piorunów kulistych” – ocenił Michał.
Analogie do innych zdarzeń
Interesujące
jest również to, że obiekt swoim zachowaniem nie wskazywał, aby był jakimś tworem technologicznym. Jego nagłe pojawienie w tym miejscu świadkowie
określili jako ,,materializacje”. W równie osobliwy sposób zjawisko przestało
być widoczne. Kiedy Michał pobiegł za budynek, niczego już nie było widać. NOL
prostu rozpłynął się w powietrzu, co oczywiście nie stanowi jakiegoś precedensu
w przypadku takich obserwacji.
Miejsce obserwacji z zaznaczonym punktem, gdzie unosił się obiekt |
Intrygująca
za to jest cecha wyróżniająca w zaobserwowanym nad Wojcieszowie zjawiskiem.
Przelatujące fale o różnych odcieniach przez obiekt są zastanawiające. Świadek
porównał to do ,,wibrujących fal”. Być może, gdyby obiekt był widziany z
większej odległości, obserwator mógł ulec wrażeniu, że obiekt wibruje.
Arkadiusz Miazga w swoim archiwum posiada kilka takich ciekawych spraw.
Niedawno dokumentował obserwację UFO nad Herbami (2012), gdzie świadek widziała czarny obiekt z przechodzący przezeń pasem białego światła. O innym takim
zdarzeniu możemy przeczytać w niedawno wydanej książce ,,UFO nad Podkarpaciem”,
w której jej autor opisuje ciekawe zdarzenie z lat 70 – tych, jakie miało
miejsce w Markach. Wówczas świadek tego wydarzenia widział ,,eliptyczny kształt
składający się z oddalonych od siebie nieregularnie ciemnoszarych plamek”.
Sugestia Arkadiusza Miazgi w podsumowaniu tego zdarzenia wskazywała na
niematerialny charakter tego zjawiska.
Interesujące
są tutaj również spostrzeżenia samego świadka, Michała, który skojarzył obiekt
ze słynnym nagraniem z 21 grudnia 1994 r. z Puebla, Meksyk. Jedno z dość
niewielu krążących po kanale YouTube filmów doskonale ilustruje, co
zaobserwowano w sierpniu 1997 r. w Wojcieszowie. Na filmie widać świetlisty,
eliptyczny twór z migającymi pasami. Inne skojarzenie świadka to rzucająca się
wyraźnie analogia do wyglądu obiektu zaobserwowanego 8 stycznia 2012 r. nad
Świdnikiem.
Przemieszczające
się fale o różnym kolorze na obiekcie widzianym w Wojcieszowie raczej wykluczają
definitywnie, że mieliśmy tutaj do czynienia z czymś materialnym, lecz ze
zjawiskiem, jakie być może manipulowało swoim stopniem materializacji.
Przypominało wręcz jakąś transmisję trójwymiarowego hologramu.
Holograficzna transmisja
Wszyscy
pamiętamy doskonale słynną scenę z filmu Gwiezdne Wojny, gdzie pojawia się
motyw hologramu Księżniczki Lei wytransmitowany przez robota R2D2 w formie
wiadomości dla OBI-WAN Konobiego. Obraz jest niewyraźny, faluje i przerywa. Być
może futurystyczna wizja hologramu ujęta w tej klasyce filmów science – fiction
oddaje rzeczywisty wygląd takiej trójwymiarowej transmisji. Dziś postęp
technologiczny pozwala nie tylko zobaczyć hologram, ale również go dotknąć. Nie
tak dawno temu naukowcy pracujący w laboratorium Shinoda-Makino na
Uniwersytecie Tokio, pokazali światu eksperymentalne urządzenie do transmisji
hologramu, które jest po części materialne. Transmisję obiektu będącego
odbiciem rzeczywistego tworu można popchnąć palcem, obrócić i w dodatku przy
tym poczuć. Jak to możliwe ? Zaprezentowany prototyp urządzenia HapoClone to
zespół przeróżnych czujników ruchu oraz zestaw paneli generujących fale
ultradźwięku. To właśnie fale akustyczne są w stanie wytworzyć namacalne i
fizyczne pole.
Geneza
zjawiska UFO w kontekście innej rzeczywistości, jaka przebija się do naszego
trójwymiarowego świata nie stanowi jakiegoś novum w literaturze ufologicznej.
Co raz bardziej jednak zaczynamy wyciągać wnioski z obserwacji czasami tak
banalnych i charakterystycznych na tle innych bliskich spotkań UFO. Sztuka
całej ufologii nie polega jednak tylko na dokumentowaniu, ale przede wszystkim na wyciąganiu
wniosków z uzyskanych danych. A same dane potrafią być już na pierwszy rzut oka
intrygujące.
Bardzo
wiele obserwacji UFO wskazuje na ich holograficzne pochodzenia. Zmienianie
kształtów, materializacja i dematerializacja oraz przedziwne stany zmienionej
świadomości są cechami charakterystycznymi UFO. W pewnych miejscach zjawisko to
potrafi przenikać naszą rzeczywistość. To, co jednak widzimy nie koniecznie
może rozgrywać się na planie fizycznej rzeczywistości, ale może być rzutem
jakieś informacji wytransmitowanej w postaci hologramu. Czasami są to rzuty w
naszą świadomość pewnych obrazów. Zdarzenia takie rozgrywają się więc na płaszczyźnie naszego
umysłu. Innym razem są to materialne bądź na wpół – materialne rzuty
holograficzne.
Ochrzczony
na dziwaka nieżyjący już warszawski ufolog, Kazimierz Bzowski, często
wzmiankował w swoich publikacjach o rzutach holograficznych w kontekście
badanych przez siebie ufologicznych przypadków. Pisał, że obiekty UFO to
projekcja informacji, która dotyczy zeskanowanego obiektu trójwymiarowego i
która została ,,odtworzona” w naszej rzeczywistości w postaci trójwymiarowego
obrazu o dodatkowym czwartym wymiarze. Ten dodatkowy wymiar – zdaniem
Bzowskiego – to w istocie nie wymiar, ale ugięcie trójwymiarowej przestrzeni.
Brzmi szalenie oczywiście, ale warto dodać, że do podobnych wniosków doszedł
amerkański ufolog, Marc Davenport. Wielokrotnie badacz ten sugerował –
opierając się na swojej wiedzy z zakresu fizyki – że obiekty UFO nie koniecznie
muszą być tym za co je bierzemy. Twierdził, iż UFO otoczone jest zamkniętym
polem, które przypomina swoistą ,,bańkę wszechświata”, innej rzeczywistości zamkniętej
w zjonizowanym polu. Bliższy kontakt z taką ,,bańką” może skutkować zmienionymi
stanami świadomości u człowieka, wizjami, złym samopoczuciem i naginaniem
otoczenia. Wówczas czas może ulegać zwolnieniu lub przyspieszeniu albo
otoczenie przybiera ,,nierzeczywistą” postać. Czasami sam obiekt nie jest tym,
co de facto w danej chwili widzi
świadek takiego zdarzenia.
Marc
Davenport tłumaczy, że pole otaczające obiekty UFO potrafi dosłownie zwijać
czasoprzestrzeń, emituje pole elektromagnetyczne i przechodząc przez barierę
ulega efektowi Dopplera. To, co widzimy to w efekcie migająca fala cieplna
wyemitowana do naszej rzeczywistości, która może przyjmować przeróżne kształty.
Wielokrotnie
wzmiankowałem w swoich artykułach, że pochodzenie obiektów UFO wskazuje na ich
plazmoidalną naturę. Czy zatem pochodzącą z innej rzeczywistości wysłaną do nas
informację nie otacza pole, o którym pisze Davenport jako silne pole
elektromagnetyczne w postaci plazmy ? Czy obserwowane przez wielu świadków
obiekty UFO to iluzoryczne obrazy holograficzne – transmisje hologramów ?
Powyższe pytania nieuchronnie same nasuwają się w kontekście takich osobliwych
obiektów, jak ten widziany w Wojcieszowie.
Niedawno
świat uległ zachwytowi podczas prezentacji osobliwych hologramów, skonstruowanych
przez inny zespół japońskich uczonych z Uniwersytetu Tsukuba. Zaprezentowali
oni holograficzne transmisje miniaturowych obrazów wróżek, które można było
dotknąć i poczuć. Użyta technologia opierała się na transmisji obrazów
świetlnych za pomocą fetmosekundowych laserów. Generujące się w powietrzu
obrazy to impulsy plazmowe. Wizualizują one w przestrzeni obraz wróżki z
komputera. Można je dotknąć i obrócić. Czy pomału więc współczesną technologią
nie zaczynamy już więcej rozumieć w kwestii UFO ?
Wojcieszów
i inne przyległe do niego rejony Gór Kaczawskich to obszar bardzo zróżnicowany
pod względem geologicznym i tektonicznym. ,,W takich miejscach ze względu na ich
szczególne właściwości geofizyczne może dochodzić do manifestacji, które mają
naturę plazmy" - pisał niegdyś Paul Devereux, tłumacząc to jako emanacje makro –
kwantowych zjawisk. John Keel nazywał takie miejsca po prostu ,,oknem” na inną
płaszczyznę rzeczywistości. Czy taki rejon o szczególnych właściwościach
geofizycznych może przyciągać zjawiska anomalne ? Może. Świadczą o tym liczne
obserwacjie UFO z tego obszaru oraz bogata literatura folklorystyczna o demonicznych istotach i dziwnie zachowujących się ,,błędnych ogniach". Można powiedzieć, że zjawiska te na trwałe wpisały się w kontekst
folkloru ludowego.
Wszystkich potencjalnych świadków obserwacji UFO z Dolnego Śląska i innych
rejonów Polski proszę o kontakt na mail: dam.trela@gmail.com
Cóż...cały świat form w którym egzystujemy (a w zasadzie- wydaje nam się że egzystujemy), to jeden wielki hologram. Wspominają o tym nie tylko źródła w postaci Wed, czy Tao Te Ching, ale też wiele pomniejszych przekazów, pochodzących z najróżniejszych kultur i tradycji.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa obserwacja. Sudety jako stary łańcuch górski o budowie zrębowej, skrywają w swoim wnętrzu znacznie więcej tajemnic niż tylko te, wynikłe ze skomplikowanego procesu tektonicznego. Myślę że kluczową kwestią jest istnienie w ich obszarze pewnych swoistych energii, które mniej lub bardziej przyczyniają się do powstawania (podtrzymywania) zjawisk, uznanych jeszcze obecnie w kręgu ortodoksyjnej nauki za niezrozumiałe lub wręcz niemożliwe do zaistnienia.
Pozdrawiam
Dziękuję za komentarz. Temat Gór Sudetów osobiście mnie bardzo interesuje. Dokumentowałem wiele ufologicznych przypadków z tego terenu i wychodzę z założenie, że pewne właściwości geofizyczne tego obszaru przyciąga w jakiś sposób takie zjawiska. Interesuję mnie również literatura folkloru, więc jeśli posiadasz jakieś ciekawe źródła, znane ci są jakieś ciekawe legendy o Sudetach, będę wdzięczny za udostępnienie informacji. W ogóle - jak dobrze kojarzę - kiedyś zamieszczałaś w komentarzu na moim blogu, że opisywałaś jakąś ciekawą obserwację UFO na swoim blogu. Czy możesz mi coś więcej napisać na ten temat na prywatną wiadomość ?. Dziękuję.
UsuńNa blogu poświęciłem kiedyś cały wpis, na przedstawienie pewnych obserwacji i zdarzeń, jakie przez lata poczyniłem i doświadczyłem w wielu miejscach (głównie podczas sudeckich eskapad). Tu jest ten temat:
Usuńhttp://medartzasada.blogspot.com/2013/09/dziwne-obserwacje-i-zagadkowe-zdarzenia.html
Dziękuję za link
UsuńDamian bardzo ciekawa obserwacja druga w tym prawie samym miejscu tylko różnica czasowa ją dzieli. Medart miałem kontakt z pewnym człowiekiem trudniącym się ekspoloracją na Dolnym Śląsku opowiedział mi ciekawe historie związane z dziwnymi istotami widywanymi w lasach a nawet podziemiach, zjawiskach świetlnych, niestety zauważyłem że tego typu ludzie są bardzo hermetyczni i czasami nieco aroganccy ponieważ naprawdę trudno uzyskać rzeczową informację zapewniając im anonimowość. Dwa słowa to za mało aby po prostu im na słowo uwierzyć.
OdpowiedzUsuń