niedziela, 17 stycznia 2016

Skąd przybywa UFO ? Refleksje po lekturze miesięcznika ,,Egzorcysta"

Odkąd zaczęliśmy sobie uświadamiać, że być może nie jesteśmy sami we wszechświecie, a naszą kulturę przesiąkł lęk o potencjalnych zagrożeniach z kosmosu, zjawisko UFO (jakby nie patrzeć realny fenomen, który towarzyszy nam od zarania dziejów) bardzo mocno zrosło się z tematyką religijną. Oczywiście niesie to za sobą pewne zagrożenia, z którymi postanowił zmierzyć się chrześcijański miesięcznik Egzorcysta. Co z tego wyszło ?


Z natury nie sięgam po pisma chrześcijańskie, choć jestem osobą wierzącą, ale zawsze zachowuje trzeźwy umysł w wielu aspektach ideologicznych, jakie w naszej kulturze religii napiętrzyły się do niewyobrażalnej ilości i zespoliły z naszą codzienną rzeczywistością. Dlatego też z góry wiedziałem, jaka treść została zawarta w kontekście tematu UFO w najnowszym numerze Egzorcysta. Nie omieszkałem jednak sięgnąć po numer styczniowy, gdyż byłem głównie ciekaw tekstów autorstwa Arka Miazgi, który ostatnio specjalnie dla bloga Czas Tajemnic udzielił ciekawego wywiadu.
           
To, jak chrześcijaństwo odnosi się do tematu UFO pozostaje niezmienne: jest to siła nieczysta, przejaw okultyzmu i współczesny kamuflaż szatana, który pod pozorem naszego ,,zachłyśnięcia się” tematyką pozaziemską, próbuje zawładnąć naszą duszą. O tym przekonałem się nie raz podczas moich rozmów na tematy UFO z niektórymi duchownymi. Z reguły odnosiłem się zawsze sceptycznie do takich opinii, mając na względzie kontekst pozaziemski tego zjawiska. Zbiegiem czasu moje wyobrażenie o spotkaniach z UFO uległo przewartościowaniu i dzisiaj dostrzegam już bardziej wyraźnie aspekt demoniczny w relacjach z UFO. Duchowość nieodłącznie wiąże się z UFO. Wydaje się być jednak tylko jednym z wielu narzędzi, w jaki sposób siła kryjąca się za tym zjawiskiem próbuje na nas wpływać a silnie zakorzeniona w naszej kulturze potrzeba wiary to jedna z najłatwiejszych dróg do naszej psychiki.

Pojawia się w związku z tym pytanie: czy za fenomenologią zjawisk UFO kryje się tylko czyste zło ? Odpowiedź na powyższe pytanie nie jest już tak prosta. Choć niektórym autorom Egzorcysty nasunęła się od razu w kontekście naszej wiedzy o tym zjawisku. Cykl artykułów, jaki ukazał się w tym piśmie ogólnie nie odbiega od wcześniej opartego założenia przez Kościół. W większości retoryka wypowiedzi o UFO autorów pisma to więc tylko czubek góry lodowej, który z pozornie obiektywnej dyskusji, wyszedł niestety dość mocno poobijany od ideologii chrześcijańskiej. W ostatecznym rozrachunku Czytelnik pisma po tak mocnej lekturze może odnieść wrażenie, że zetknięcie z UFO dla niego może oznaczać już tylko konieczność wezwania egzorcysty. Ale czy tak powinniśmy się ,,leczyć z UFO” ? I czy w ogóle jest taka potrzeba ?

Wieloaspektowość UFO

Okładka najnowszego numeru
Egzorcysty
Po ponad piętnastu latach zajmowania się dokumentowaniem relacji UFO w Polsce, muszę z całą pewnością stwierdzić, że natura tych zjawisk to kłębowisko wielu absurdów. Spotkałem na swej drodze ludzi przerażonych swoimi doświadczeniami, którzy woleliby o tym wszystkim po prostu zapomnieć, ale ich trauma bywała silniejsza od nich samych. Dokumentowałem relacje, gdzie ludzie okazywali ciekawość do zjawisk, z jakimi przyszło im stanąć oko w oko. To – samo w sobie – było dość kuriozalne. Wszak zetknięcie z czymś nieznanym powinno pobudzać w człowieku samozachowawcze czynniki, takie jak strach, poczucie zagrożenia i chęć wycofania się. Tymczasem wielu ankietowanych przeze mnie świadków – choć mogło odejść z miejsca zdarzenia – to na skutek tej trudnej do sprecyzowania ,,ciekawości” zaczynali brać w serwowanej im sztuce absurdu czynny udział. Wreszcie, spotkałem na swej drodze ludzi, którzy, rozpoczynając swoją ,,przygodę” z UFO od nieprzyjemnych doświadczeń (wzięcie na pokład UFO, udział w okropnych doświadczeniach), zaczynali odczuwać miłość do swoich oprawców. Budziła się w nich świadomość, a materializm zaczęła przysłaniać duchowość.

Arek Miazga w tekście ,,Kosmiczni oszuści” nazywa to ,,syndromem sztokholmskim”, bo tak w istocie psychologia nazywa ów stan psychiczny. Zgadzam się z nim w pełni, że wiele osób doświadczających takich spotkań nabywa czasami zdolności paranormalne bądź odkrywa w sobie umiejętności, których wcześniej nie znała. Nie wszystkie takie skutki uboczne okazują się mieć negatywny wydźwięk.

Pamiętam, że badałem kiedyś przypadek człowieka, który po bliskich spotkaniach z UFO zaczął interesować się ezoteryką i w efekcie posiadł umiejętność radiestezji. Dziś w swoim regionie uchodzi zarówno za świetnego radiesteta, jak i uznanego architekta, który otrzymał też kilka zleceń od środowiska duchowego na wybudowanie kościołów i jednocześnie swoją działalność radiestezyjną certyfikuje dyplomem. Jego psychika nie uległa rozchwianiu; to człowiek twardo stąpający po ziemi, mimo swoich kontrowersyjnych zainteresowań.

Inni ludzie, z jakimi się zetknąłem w swojej wieloletniej działalności ufologicznej, zwierzali mi się, że traumatyczne doświadczenia z ,,kosmicznymi oprawcami” otwierały w nich przysłowiowe ,,trzecie oko” na sprawy świata. Ludzi ci stawali się bardziej świadomi swoich potrzeb, czuli potrzebę czynienia dobra, a nasilająca się w nich empatia do spraw związanych z ochroną środowiska. Czasami nawet wzrastała potrzeba wiary, która jeszcze wcześniej w ogóle nie istniała, ale na skutek spotkań z czymś nieznanym, wzrastała potrzeba modlitwy. Niekiedy osoby takie – w skutek swoich zainteresowań tematyką ufologiczną – przechodziły transformację duchową. Z gorliwego katolika stawali się ewangelikami lub świadkami Jehowymi. Znałem i takie przypadki.

Grafika za Egzorcysta

Warto też wspomnieć w tym miejscu o przypadkach, gdzie ludzie po przez bliskie spotkania z UFO, odkrywali w sobie zdolności bioenergoterapeutyczne. Tak było np. w okolicach Czarnobyla po słynnych wydarzeniach związanych z katastrofą elektrowni atomowej. Czy takie zjawisko opisane szeroko przez ukraińskich ufologów możemy uznać za negatywny aspekt zetknięcia z okultystyczną siłą ? Raczej nie. Choć oczywiście Kościół odrzuca a priori wszelkie metody medycyny niekonwencjonalnej, stawiając ją w jednym szeregu z okultyzmem i szarlataństwem. Warto jednak w pewnych sprawach zachować swój zdrowy rozsądek. Nie zawsze coś, co jest uznawane subiektywnie przez kogoś za zło, może nieść dla nas niebezpieczeństwo. Wszak w tym konkretnym przypadku działający w okolicach ekstrasensi pomogli wielu ludziom.  

To tylko fragment szerszej rzeczywistości

Niestety, ale oduczyliśmy się w naszym życiu codziennym zdrowego krytycyzmu. Nasz światopogląd kształtują media, internet, nasza szeroko pojęta kultura. Nieuchronnie wpływ na to ma też religia, która zagwarantowała nam jakąś część narzuconego wychowania. Nie oznacza to oczywiście, że wszystko z automatu powinniśmy odrzucać. Ale trzeźwe myślenie, to szlachetna sztuka pojmowania świata. Obawiam się, że w związku z powyższym cykl artykułów publikowany na łamach ,,Egzorcysty” przedstawia tylko fragment problemu UFO, ale – z przyczyn prawdopodobnie ideologicznych – nie chce dostrzec innych aspektów, być może równie kluczowych w sposobie rozumienia natury zjawisk, z którymi człowiek styka się od zarania dziejów.

Zwodnicza gra o nasze dusze ?

Hipoteza okultystyczno – spirytystyczna w ,,Egzorcyście” jest tymczasem bardzo mocno wyeksponowana. Pisze o niej Arek Miazga, ks. dr. hab. Aleksander Posacki, wspomina też Maria Patynowska. Wszyscy ci autorzy oczywiście mają rację w tej w kwestii. Zjawisko UFO to zlepek paranormalnych doświadczeń. Można rozwinąć ten wątek, stwierdzając, że zetknięcie z UFO pociąga za sobą sznurek z workiem, z którego zaczynają się sypać momentami bardzo okultystyczne doświadczenia. Nie oznacza to jednak, że wszystko to szatan, który próbuje ukrywać się za zasłoną UFO, aby w najmniej oczekiwanym momencie wyłonić się i posiąść naszą duszę. Fakt jest faktem. Pewne bliskie spotkania z UFO momentami przypominają opętania (zgadzam się tutaj w pełni z Arkiem Miazgą). Inni autorzy słusznie też zauważają, że występujący w bliskich spotkaniach z UFO tzw. channeling jest pełen absurdu. Ludzie otrzymujący informację od rzekomych kosmitów mogą poczuć się zagubieni. Gdyż kosmici bardzo często łżą ile wlezie i świadomie wprowadzają w błąd swojego oprawcę.

Kościół może to odbierać, jako czynnik sprawczy siły nieczystej. Ja bardziej widzę ową fragmentaryczność, nieprawdę i niespójność jako odzwierciedlenie naszej współczesnej kultury, która przecież pełna jest wielu absurdów i samo zaprzeczeń.  

Nie podlega najmniejszej dyskusji, że zjawisko to próbuje na nas wpływać. Owe oddziaływanie Jacques Valle i John Keel często nazywali okultystycznym i duchowym. Dogmatyczne spojrzenie na ten problem może jednak okazać się iluzoryczne. Tożsamość do zjawisk demonologicznych, wskazuje nie, jak to sądzi ks. dr. hab. Aleksander Posacki na wpływ szatana, ale silnie wyakcentowany aspekt paranormalny. Być może zjawisko kryjące się za UFO może pochodzić z tego samego źródła, z którego przybywają do nas zwodnicze demony, ale zamiary nie wskazują jednoznacznie, że mamy tu do czynienia z tylko i włącznie zwodniczą grą o nasze dusze.

W tym wszystkim dostrzegam wieloaspektowość, nakładanie się wielu czynników, które my bardzo często próbujemy ująć przez pryzmat dualistycznego pojmowania świata. Nie zawsze jednak czarne jest czarne, a białe białym. To, co my rozumiemy jako prawidła moralności (dobro i zło), niekoniecznie może być zrozumiałe dla inteligencji, jakie kryją się pod płaszczykiem UFO. Negatywny wpływ na naszą świadomość, o czym jest dyskusja w całym numerze Egzorcysty, to tylko fragment. Gdy spojrzymy na ten problem bardziej szeroko, zwrócimy uwagę, że fascynacja życiem pozaziemskim wśród ludzi uczyniła wiele dobrego. Nasz rozwój poszedł do przodu. Zaczęliśmy latać samolotami, później sięgnęliśmy kosmosu, dziś myślimy o wyprawie na Marsa. Dostrzegamy zjawiska fizyczne, które jeszcze wcześniej nazwalibyśmy fantastyką, a Kościół zwykłym szarlataństwem. Możemy mówić tutaj o postępie. Możemy też mówić nie tylko o opętanych, ale rozwoju duchowym. Ks. Posacki ostrzega swoich czytelników przed New Age, jaki nie odłącznie idzie w parze z UFO. Fakt, ludzie wciągający się w temat UFO budują swój światopogląd duchowy nie w oparciu o chrześcijaństwo, ale spirytystyczne doświadczenia, jak to czynią wyznawcy New Age. Warto w tym miejscu podkreślić, że jest to skutek kryzysu chrześcijańskich światopoglądów. Ludzie sięgają po to, na czym kiedyś budowali swój metafizyczny świat – na kontakcie z naturą, porzucaniu materializmu i czynieniu dobra. Powikłany w skandale, porozbijany od środka poglądami, Kościół nie buduje takiej świadomości wśród ludzi. A to co serwuje dzisiaj ludziom filozofia New Age, to nic innego, jak zmodernizowana teozofia, czyli kontakt człowieka z siłami nadprzyrodzonymi i dążenie do oświecenia po przez mistyczne objawienia. Są to prawidła filozoficzne, które istniały długo zanim narodziło się chrześcijaństwo. Dodam nadto, że wczesne chrześcijaństwo również praktykowało rzeczy, które dzisiaj uznaje za okultyzm (przykładowo gnostycyzm), ale to już temat na inną rozmowę.

Grafika za Egzorcysta
Patrząc na doświadczenia z UFO, próbujemy ocenić to zjawisko przez pryzmat naszego wąskiego światopoglądu, po przez nasz religijno – filozoficzny dualizm. Może to jednak okazać się zwodnicze. Jako przykład niech nam posłuży tutaj prymitywna świadomość rybki. Trzymana w naszym akwarium rybka dostrzega tylko bardzo wąski wycinek rzeczywistości. Jej świat to akwarium, w którym pływa. Czasami za szybką dostrzega też dziwne, wielkie istoty. Niekiedy podchodzą one do szyby akwarium, stukają do niej, dają pokarm. Rybka może czuć się skonsternowana i zagubiona. Dostaje pokarm od tych dziwnych istot, ale jednocześnie jest też czasami łapana. Ta sama rybka nie rozumie już tego, że jest czasami chwytana, żeby wymienić jej wodę w akwarium, do którego znów za chwilę jest odstawiana. My wymieniając jej wodę, czynimy jej dobro (chcemy żeby żyła w czystej wodzie). Tymczasem rybka może odbierać to w zupełnie inny sposób. Wymiana wody może być dla niej traumatycznym przeżyciem, którego swoim małym rozumkiem nie ogarnia. Mam nieodparte wrażenie, że powyższy przykład w jakimś stopniu odzwierciedla nasze pojmowanie tego, co się kryje za zjawiskiem UFO.

Moje wnioski końcowe, jakie nasuwają się po lekturze najnowszego numeru Egzorcysta dotyczą jeszcze poruszanego przez ks. Andrzeja Zwolińskiego tematu gloryfikacji UFO. Mam nieodparte wrażenie, że autorowi tekstu ,,UFO zjawisko interpretacyjne” w odniesieniu do sekt ufologicznych bardziej chodziło na podkreśleniu sekciarskiego charakteru osób parających się tematyką ufologiczną, niż rzetelnym i obiektywnym dokumentowaniem UFO. A bez ogródek mówi o tym już w słowie wstępnym sam redaktor naczelny, Artur Winiarczyk. Czytamy, że ,, (..) ufologia jest przede wszystkim jednym z narzędzi zwodzenia demonicznego, tym skuteczniejszym, że niektórzy próbują uporczywie przypiąć do niej szyld naukowości”.

Uspokoję tutaj p. Artura Winiarczyka. Ufologia nigdy nie była dziedziną naukową, a raczej pewną sferą poznawczą. Dużo więcej ma wspólnego z obiektywnym i rzetelnym dokumentowaniem przypadków obserwacji UFO. Służy to głębszemu poznaniu zjawiska i zainteresowaniu nim ludzi, szczególnie środowiska naukowego. Ufologia otwiera dialog rozmów, poszerza horyzonty myślowe, a to raczej nie ma nic wspólnego z ,,demonizacją” społeczeństwa. Myślę, że większe zagrożenie mogą tutaj wnosić struktury zajmujące się gloryfikacją UFO, a nie jej badaniem.

 W kwestii UFO i religii nie raz zabierałem głos (UFO, religia i sekty) i moje zdanie tutaj pozostaje niezmienne. Gloryfikowanie tej tematyki i podnoszenie jej na grunt wiary jest niebezpieczne. Uważam działalność ufologiczną za pokłosie płytkiego postrzeganie zjawiska UFO.

Ideologia chrześcijańska szuka odpowiedzi na pytania postawione w kontekście tego, co może kryć się za zjawiskiem UFO. Plusem tego wszystkiego jest nie ignorancja, jak to ma miejsce w przypadku nauki, ale akceptacja jego realizmu. Poruszony w tekstach wątek demonologiczny jest jakąś drogą na udzielenie odpowiedzi, czym jest UFO, ale nie zawiera w sobie w pełni odpowiedzi na wszystkie pytania. Bez wątpienia chrześcijaństwo nie jest w stanie usatysfakcjonować naszej ciekawości poznawczej. Choć po lekturze szczególnie autorstwa ks. Posackiego, mam wrażenie, że Kościół chełbii się monopolem wiedzy w tym zakresie.

Prowadzony dyskurs na łamach Egzorcysty odzwierciedla więc ogólny stan wiedzy katolickiej o zjawisku UFO: demon polujący na nasze dusze pod płaszczem kosmity. Trzeźwe spojrzenie na problem pokazuje jednak, że to tylko powierzchowna ocena. Prawda – tymczasem – jest bardziej złożona i być może nie jesteśmy w stanie jeszcze jej okiełznać.



             




           
           


5 komentarzy:

  1. Witaj Damian ! Dzięki za zainteresowanie się moimi artykułami, szczególnie pewno ten kosmiczni oszuści wywołał spore poruszenie ? To właśnie jedno znane pismo z jakiś względów nie opublikowało tego artykułu chociaż nie ma tam mowy o diabłach ;) Jakaś dziwna poprawność tutaj zadziałała, no ale cóż, pisanie o ufo=kosmici uzyskuje spory poklask, a inne kwestie są traktowane już jako jakieś nie warte bzdury itp. Ja się nie obawiam poprawności, ale inni najwyraźniej tak. Damian w wielu sprawach generalnie mamy zbieżne ze sobą opinie to pocieszające, ponieważ w Polsce to rzadkość.

    Oczywiście mam spore różnice podobnie jak Ty co do ocen jakie sugeruje np. Ks. Posacki czy Naczelny Pan Winiarczyk, który bardzo negatywnie i moim zdaniem nie prawdziwie określił ufologię dlatego prywatnie pozwoliłem zaprotestować na taki stan rzeczy jaki napisał Pan Artur.

    Ja jestem tego zdania, iż zjawisko daje się badać naukowo, ale tylko do pewnego stopnia. Nie można wszystkiego co związane z UFO etykietować i demonizować jaki przejaw szatana to zjawisko może mieć wiele czynników w tym też te negatywne demoniczne. Pan Artur najwyraźniej nie wie iż zjawisko ufo oraz pokrewne zjawiska są badane NAUKOWO w Instytucie Granicznych Obszarów Nauki w Innsbrucku. Badaczem jest nie kto inny a Ks. Andreas Resh, który został mianowany pierwszym naukowcem wyznaczonym przez Watykan. Instytut ściśle wspólpracuje z naukowcami instytutu fizyki plazmowej Maxa Plancka w Monachium.

    Nie można zjawiska traktować tylko z perspektywy demonicznego szatana z tym nigdy się nie zgodzę, ale nie wykluczam osobiście pewnych faktów iż w jakimś % może taka siła odpowiadać za pewne zdarzenia ? Nie jestem zamknięty i na taką możliwość jak gro innych badaczy czy ufologów bo skoro dopuszczamy inne kwestie i możliwości dlaczego nie mamy i tej skrajnej możliwości dopuszczać ? Tak jak piszesz nawet nauki chrześcijańskie nie są w stanie odpowiedzieć czym jest źródło tego zjawiska choć dla większości duchownych sprawa jest jasna, i prosta, ale tak naprawdę wieloaspektowość tego zjawiska jest szersza niż nam się wydaje. Egzorcysta gdybym napisał swoją opinię co sadzę o objawieniach Maryjnych m.in w Fatimie nie wiem czy mój artykuł zostałby opublikowany bo w tej kwestii mam zgoła odmienne poglądy, chociaż nie twierdzę, że stoją za tym kosmici.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak słusznie zauważyłeś Arku, że poruszone w twoim artykule wątki były do zaakceptowania przez redakcję Egzorcysty, ale gdybyś poruszył w tekście wątki dotyczące objawień maryjnych, myślę, że twoje teksty nie przeszłyby do druku. Cieszę się, że zauważasz negatywny aspekt spotkań z UFO (on - nie da się ukryć - jest mocno wyeksponowany w wielu spotkaniach z UFO). Ja się absolutnie nie zamykam na takie aspekty i staram się zawsze obiektywnie spojrzeć na temat UFO. Dlatego cieszę się, że poruszyłeś ten wątek w swoich artykułach i szkoda, że tylko chrześcijańskie pisma znalazły zainteresowanie, a nie inne pisma o tematyce ezoterycznie, które głównie eksponują pozytywny aspekt spotkań z UFO, zapominając o tym drugim. Zawsze uważałem, że w przypadku badań trzeba zawsze patrzeć otwarcie i obiektywnie. A to, co nie przystaje do ogólnie założonych koncepcji, nie wolno zakopywać pod dywan. W przypadku badań UFO tak często bywało. Gdyż fenomen ten jest bardzo złożony i trudny w interpretacji.

      Usuń
  2. Dlatego tym bardziej byłem zaskoczony iż wywiad w sprawie moich ''badań'' i książki zaproponowała mi Fronda, gdzie uważam był na dość wysokim poziomie merytorycznym deklasując nie jedne wywiady jakie miałem w różnym czasie. Jak piszesz, szkoda, że pisma ezoteryczne eksponują jedynie poprawnie ufologiczne aspekty a boją się jak ognia mówić tak jak jest w istocie, i nie zamykać się na inne koncepcje. Wałkowanie non stop o kosmitach jak obaj wiemy mija się z celem. Pamiętasz Damianie magazyn UFO czy inne periodyki Rzepeckiego tam nie było tematów tabu, każdy mógł przedstawić swoje opinie nawet te całkiem niezrozumiałe jak Pana Piechoty ''Próba Retrospekcji''. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Według mnie artykuły w egzorcyście są okey, rzeczowe i na temat. Nie można przecież oczekiwać że pismo katolickie mówiąc o UFO, skoncentruje się na przykład na tajnych technologiach USA.
    Normalnym jest że wybrali fragment zjawisk związany z UFO, który jest najczęstszy w doświadczeniach z ludźmi - a więc jako zjawiska bawiącego się w kotka i myszkę z ludźmi, i świadomie "mącącego" - innymi słowy zwodniczego. Ten najczęstszy element owych doświadczeń, wcale jednak nie zaprzecza że za UFO mogą kryć się i inne rzeczy - co też przyznaje i sam ksiądz Posacki, mówiąc pośrednio że UFO to nie tylko demony. Ksiądz Posacki na swoim facebookowym koncie, nawet przyznał kiedyś że prawdziwe życie w kosmosie może istnieć - więc nikt tu niczego nie demonizuje, a tylko była mowa o najczęstszymi motywami zagadkowych spotkań :)

    OdpowiedzUsuń
  4. mialo być: "była mowa o doświadczeniach z najczęstszymi motywami zagadkowych spotkań"

    OdpowiedzUsuń