Arkadiusz Miazga bada UFO od lat. Niedawno
ten podkarpacki ufolog zadebiutował swoją książką ,,UFO nad Podkarpaciem”, w
której podsumowuje swoją długoletnią pracę dokumentalisty na Podkarpaciu. O
naturze zjawiska UFO mówi krótko: ,,siła tworząca iluzoryczne obrazy, które
rozgrywają się przeważnie na płaszczyźnie psychicznej”. Specjalnie dla bloga
Czasu Tajemnic, opowiada o swojej pracy w terenie, badaniach przypadków o
,,wysokim współczynniku dziwności” i osobistych doznaniach, czasami wręcz
niebezpiecznych. Rozmawia Damian Trela
Do księgarń
właśnie trafiła twoja książka ,,UFO nad Podkarpaciem” - jest to rozszerzona
wersja wydanego wcześniej przez ciebie e-booka. Można śmiało powiedzieć, że w
temacie polskiej ufologii przez ostatnie lata niewiele się działo. Młode
pokolenie entuzjastów tematyki ufologicznej pewnie już nie kojarzy ,,polskiej
biblii UFO” pióra B. Rzepeckiego i K. Piechoty. pt. ,,UFO nad Polską”.
Pamiętam, jak duży wpływ na mnie miała ta książka i jak też niejako stała się
przyczynkiem do trwającej po dziś dzień mojej fascynacji tematem UFO. Czy
myślisz, że twoja książka, traktująca o obserwacjach NOL nad Rzeszowszczyzną i
innych rejonach Podkarpacia, pobudzi wyobraźnie młodych ludzi do częstszego
patrzenia w niebo ?
Owszem tamten
ebook miał tylko 216 stron a większość osób woli klasyczną formę książki. Nowa
książka wydana w profesjonalny sposób zachęca dużą ilością stron, bo aż 484, w
tym zdjęcia z wyjazdów w teren oraz kolorowa wkłada z 32 zdjęciami. To potężna
kronika obejmująca zdarzenia z UFO, jakie miały miejsce w tym konkretnym
zakątku geograficznym. Mam nadzieję, że
książka pobudzi wyobraźnię i zachęci młode osoby do zainteresowania się tematyką
UFO, która w obecnych czasach nieco przygasła. W ufologii potrzeba nowych twarzy. Tak, jak My zastąpiliśmy starszą
generację ufologów, tak i po nas przyjdą następni. Ufologia to wielka przygoda odkrywania
nieznanego i duża styczność z ludźmi i naturą.
Twój
pisarski debiut to prawdziwa skarbnica wiedzy o zjawisku, które - jak można
domniemywać z treści książki - towarzyszy mieszkańcom Podkarpacia już od dawna.
Serwujesz swoim Czytelnikom przypadki z okresu 1892 - 2015. Szczególnie
znamienną cechą ,,UFO nad Podkarpaciem” jest to, że większość opisanych w
książce incydentów to owoc twojej wieloletniej pracy w terenie, rozmowa z
ludźmi. Jak dziś z perspektywy czasu oceniasz swoją - jakby nie patrzeć -
żmudną pracę dokumentalisty ? Czy było łatwo zarchiwizować tyle przypadków ?
Każda praca
ufologa dokumentalisty to generalnie praca skupiająca się głównie w terenie a
nie przed komputerem.Informacje same
nie przyjdą, dlatego na przestrzeni wielu lat wyjeżdżałem wielokrotnie w różne
miejsce aby bliżej poznać i zgłębić daną obserwacje. Dlatego w poprzednich
latach tak bardzo doceniałem rolę badaczy/ufologów, którzy nie patrząc na czas
włożony wkład finansowym podróżowali po całym kraju aby dotrzeć do relacji
świadków. Takim przykładem i wzorem mogą być dawni ufolodzy - Pan Rzepecki i Piechota. Od
kilku lat nieco zmieniłem swoją ‘’taktykę’’ dokumentalisty , zajmuję się tylko
konkretnymi zdarzeniami z UFO, które dają jakieś wartościowe informacje o
zjawisku. Dalekie obserwacje niestety nie dają już obecnie żadnych informacji
wnoszących w poznanie tego zjawiska, poza statystyką. Moje archiwum jest
stosunkowo duże, znajduje się tam ponad 50 obserwacji typu CE-1 z samego
Podkarpacia a mam jeszcze zdarzenia typu CE-2 czy CE -3 i sporo obserwacji
dalekich. Myślę, że około 300 w segregatorach i - co jest wygodne w ostatnich
czasach - na dysku przenośnym w podpisanych folderach. Te wszystkie relacje nie
przyszły łatwo. Wyjazdy i rozmowy ze świadkami dały taki efektywny rezultat w
postaci mojej książki, która jest podsumowaniem mojej pracy jako ufologa
dokumentalisty na terenie Podkarpacia.
Przekrój
opisanych w książce zdarzeń z udziałem UFO jest porażający. Można powiedzieć,
że na Podkarpaciu w temacie UFO działo się bardzo wiele. Mamy masowe
obserwacje, pościgi pilotów za UFO, piktogramy zbożowe oraz bliskie spotkania z
dziwnymi istotami i obiektami. W kontekście rzeszowskich UFO od dłuższego czasu
krąży medialnie ukuty termin ,,Podkarpacie - polski biegun UFO”. Czy
prezentując tak sporą ilość różnych przypadków dowodzisz jednocześnie, że rejon
Podkarpacia wyróżnia się na tle innych części Polski pod względem obserwacji
UFO ?
Powiem w
ten sposób: gdy zaczynałem w 1996 roku pierwsze kroki w ufologii, nie miałem
pojęcia skąd i jak pozyskiwać informacje o UFO z mojego terenu. Z rozmów z
ufologami wynikało, że jest to biała plama na mapie Polski i praktycznie nie
dochodziło tam do żadnych obserwacji. Wszystko zmieniło się około 1998 roku,
wówczas na własną rękę rozpocząłem prywatne prace i pierwsze wyjazdy do
świadków. Aby napływały do Ciebie relacje muszą o tobie ludzie wiedzieć,
dlatego dużą rangę kładłem na popularyzację
tego regionu, który z czasem faktycznie zyskał taką nazwę :‘’polski biegun
ufo’’. Rzeczywiście Podkarpacie jest jednym z bardziej aktywnych województw w
Polsce pod kątem obserwacji UFO, chociaż teren Dolnego Śląska może z nim śmiało
konkurować. Tam również dochodziło do
wielu spotkań z UFO. Mam też inną
sugestię: myślę, że Podkarpacie nie jest wcale jakieś unikatowe, ale brak
chętnych osób parania się ufologią nie pozwala poznać innych, może nawet
ciekawszych relacji z innych stron naszego kraju.
Są zdarzenia
obok których trudno przejść obojętnie i pewnie Czytelnikowi może zjeżyć się
włos na głowie, gdy zapoznaje się np. z przypadkiem ,,Nocnego nalotu w
Nockowie/Będzienica - co ciekawe trwająca kilkugodzinna inwazja UFO miała
miejsce, gdzie kilka lat później pojawił się piktogram. Zdarzenie można
zaliczyć do kategorii - ,,wysoki współczynnik dziwności”. Podobnie, jak
przypadek z Glinka, który też szczegółowo opisujesz w swojej książce. To
szczególne miejsce - na przestrzeni ostatnich lat rozegrało się tam wiele w
kwestii UFO. Ale były też zdarzenia bardziej paranormalne niż ufologiczne, jak
spotkania z dziwnymi istotami. Niektórym spotkaniom towarzyszył dziwny chłód,
jak podczas klasycznych spotkań z duchami. Czy twoim zdaniem wszystkie te
przypadki można łączyć z UFO ?
Te
zdarzenia, które wymieniasz są jednymi z najciekawszych w historii zdarzeń z
udziałem UFO na Podkarpaciu. Wiele przypadków opisanych w książce ma w sobie
nutkę paranormalności i są to obecnie zdarzenia bardzo cenione przez badaczy,
którzy zauważają nowy wymiar w ocenie tego zjawiska. Gdy poznałem pierwsze
obserwacje w Gliniku byłem nimi wręcz zaszokowany, ale z czasem stwierdziłem,
że niektóre z nich mają więcej wspólnego ze zjawiskami paranormalnymi niż UFO,
chociaż wszystkie generalnie skupiały się w małym obszarze Glinika. Z biegiem
lat otrzymałem przeróżne relacje, które miały charakter bardziej paranormalny
niż kosmiczny do jakiego byli przyzwyczajeni ufolodzy, którzy niestety niegdyś
każdą obserwacje kuli albo dziwnej istoty, od razu wiązali z kosmitami, co –
uważam - było wielkim błędem. Samo zjawisko UFO poprzez tzw. wysoki
współczynnik dziwności’’ wskazuje, iż ma charakter parapsychiczny, duchowy
niż kosmicznych wizyt z planet.
Uderzający
jest też przypadek ze Słociny, jednej z dzielnic Rzeszowa. Dla mnie osobiście
jest on interesujący, gdyż momentami przypomina scenariusz z książki Friedmana
,,Sprawa Andreassonów”. Większość obserwacji UFO doświadczyła tam pewna matka z
córką. Tak, jakby zjawisko to ich wręcz ,,nawiedzało”. Przypadek ten jest
bardzo skomplikowany i pełen przedziwnych paranormalnych zawijasów. W pewnym
momencie dotknął i ciebie osobiście, co może wskazywać, że zajmowanie się UFO
bywa czasami niebezpieczne. Powiedz, proszę, czy owa dwójka osób ciągle
doświadcza tych niezwykłych obserwacji i jak należy tłumaczyć jej paranormalne
przeżycia ?
Artystyczna wizualizacja dysku obserwowanego nad Słociną w 2012 r. |
Tak się
składa, iż jednymi z pierwszych obserwacji, jakimi zajmowałem się w ufologii była Słocińska obserwacja z 1997/98 roku. W
2012 roku poznałem wyjątkową rodzinę, która doświadczała obserwacji UFO i to
tak przedziwnych i często traumatycznych, iż mroziło to krew w żyłach. Można powiedzieć, że siła
ukrywająca się za UFO ‘’nawiedzała’’ te osoby. Czasami bywała też niebezpieczna.
Osobiście skłaniam się, że zjawiska były generowane konkretnie dla tych świadków, postronni
obserwatorzy nie mogli nic zauważyć, chociaż dysponuję dwoma relacjami innych
osób, którzy obserwowali to samo zjawisko a nawet odczuwali jego przykrą woń. W
większości doszło tam do Bliskich Spotkań, obserwacji klasycznych Ufo, dziwnych
świateł, wysokich postaci a nawet czegoś, co możemy określić jako ‘’skrzata’’.
Jedna z Pań otrzymywała czasami ‘’przekazy’’ m.in. kierowane w stosunku
najwyraźniej do mojej osoby, co było dla mnie zaskakującą nowością. Generalnie
chodziło w największym skrócie, abym się
tym tematem przestał zajmować ? Było to o tyle dziwne, ponieważ jedna z medium z
Rzeszowa ostrzegała mnie przed niebezpieczeństwem ? Zignorowałem to, a po
tygodniu miałem wypadek samochodowy chociaż wyszedłem praktycznie z niego bez
szwanku. Po czasie medium, nie wiedząc o wypadku, w rozmowie do mnie sugerowała
abym odpuścił sobie na jakiś czas sprawę Słociny, ponieważ to dla mnie
niebezpieczne. Zapytałem jej co miało znaczyć ostrzeżenie ? Ta nie wiedząc o
wypadku stwierdziła, iż miała wizję, iż mam mieć wypadek samochodowy i mogę w
nim stracić życie. Najwyraźniej ‘’coś’’ nie chciało, abym drążył dalej ten temat . Nie będę tutaj opisywał
pewnych zdarzeń, które chcę pozostawić dla siebie prywatnie, ale niektóre można
nazwać iście dziwnymi. Sprawa Słociny była toksyczna i niebezpieczna. Aktualnie
nasze kontakty z pewnych względów zostały przerwane a rodzina przeprowadziła
się w inne miejsce i jak na razie, z tego co wiem, mają spokój i oby taki
pozostał na zawsze. Z czym one miały do
czynienia ? Same wątpią aby za tym zdarzeniami stali jacyś ‘’kosmici’’. Sprawa Słociny została zamknięta.
Na podstawie
twoich osobistych doświadczeń z ,,nieznanym”, można dowiedzieć się, że UFO bywa
czasami niewidzialne dla naszych oczu. Przytaczasz tutaj szereg zdjęć z
archiwum Kazimierza Bzowskiego, kiedy członkowie jego grupy robili zdjęcia w
miejscach, gdzie często obserwuje się UFO i na tych zdjęciach później
wychodziły dziwne anomalie. Ty również od wielu lat monitorowałeś rejon
przemysłowy Zakładów Magnezytowych w Ropczycach. Niektóre zdjęcia z dziwnymi
obiektami z tych okolic zamieściłeś w książce. Jak należy tłumaczyć to, że
obiekty te nie widać gołym okiem, a można je uchwycić na zdjęciu ?
Moje prace
w rejestracji zjawisk UFO/UAP miały jedynie potwierdzić lub zanegować czy
faktycznie można złapać UFO lub inne dziwne zjawiska, jak to czynił Pan
Kazimierz i jego grupa z Warszawy. Rzeczywiście rzadko, ale jednak udaje się
zarejestrować niewidoczne wzrokowo zjawiska, które wyglądem przypominają UFO. Większość
tego typu zjawisk leżą w paśmie wzrokowo nie widocznym dla naszego oka, czyli
IR, UV i być może czasami mogą pojawiać
się w naszej przestrzeni w miejscach takich, jak silne źródła napięcia, fabryki
czy elektrownie. W takich miejscach o
wiele częściej udawało się zarejestrować niezwykłe anomalnie niż na innym
terenie. Generalnie 98 % wszelkich zdjęć,
jakie wykonałem, a było tego ponad 200 tysięcy, dotyczyły owadów, ptaków, pyłków,
tylko mały procent dotyczył przedziwnych zjawisk przeważnie świetlistych, choć
należy tutaj wspomnieć, iż w czasie rejestracji w terenie miałem okazję trzy
razy obserwować dziwne obiekty, w tym dwie jakby metaliczne kule. Były to nie
zapomniane wrażenia, będąc sam na sam w kompletnym odludziu, obserwując coś, co
możemy nazywać UFO. Niestety aby zgłębiać i rozwijać w tym zakresie wiedzę i
efekty potrzebne są do rejestracji wyrafinowane aparaty fotograficzne uczulone
np. na zakres widma UV lub inne mobilne monitoringi, które rejestrują obraz
oraz mierzą wartości fizyczne.
rW swojej
książce podejmujesz się też próby odpowiedzenia na pytanie, czym jest UFO.
Odstawiasz do lamusa teorię pozaziemską i skupiasz się na bardziej
,,egzotyczniejszych” hipotezach, wskazując bardziej na motyw innowymiarowy.
Przychylasz się jednocześnie do stawianych przed wieloma latami tez przez J.
Valle i Johna Keela o pewnej sile bądź ,,systemie kontroli”. Wracasz więc do
teorii, które w ufologii były popularne jeszcze w latach 50 - tych XX w., ale
później zostały wyparte przez teorię ET. Jak twoim zdaniem należy łączyć tutaj
aspekt ludzkiej świadomości z UFO ? Z twojej książki wynika, że obydwa mają
wiele wspólnego ?
Gdy
zaczynałem swoją przygodę z ufologią, byłem fanem Ufo, za którym stoją kosmici,
którzy dbają o nas i próbują nam pomagać. Ta wiara w kosmitów mnie nie
przekonywała z biegiem lat, coś mi nie pasowało w tej teorii, nie tylko ze
względu na książki jakie czytałem, ale szczególnie bezpośrednio po przez
przeżycia świadków z jakimi rozmawiałem. Uważam, że nie ma żadnego dowodu, iż
UFO to tak naprawdę ETH, o czym już wcześniej pisali tacy badacze jak Keel czy
Vallee, podając wiele argumentów. Są one zbieżne z moimi. Zjawisko UFO jest
bardziej niezwykłe niż nam się wydaje, moim zdaniem za dużo skupiamy się na samym
obrazie UFO, niż tym co za nim stoi. Tak naprawdę siła ukrywająca się za UFO wpływa
na naszą świadomość i psychikę, zmieniając nasze postrzeganie i przejmując nad
nami kontrole – to wyjątkowy i często zwodniczy czynnik manipulujący, kreujący
tak naprawdę każdy obraz, każdą wizję każde doznanie. Przypomina to
rzeczywiście różne kreacje jak w filmie Matrix. Keel określa UFO jako koń
trojański, nie wiedząc co tak naprawdę wewnątrz tego fenomenu się skrywa, a gdy
analizujemy jego aspekt, często zauważamy silny wpływ na naszą świadomość. Nie
wykluczone, że pewna siła - jak to sugerował Keel - powoduje iluzoryczne emanacje
w postaci przeróżnych psychicznych doznań, które tak naprawdę nie muszą się
rozgrywać na płaszczyźnie stricte fizycznej, ale często duchowej,
niematerialnej. Uważam, iż zjawisko to w głównej mierze wykorzystuje nasze
wyobrażenia, i dostosowuj się do nich na różnych płaszczyznach, począwszy od
religijnej aż po socjologiczne i kulturowe. Nie jest to mój pogląd, bo już C.G
Jung pisał o tym w świetle zbiorowej nieświadomości i dawnych archetypów, choć
sceptycy od razu błędnie uznali, iż Jung podciąga to pod halucynacje, nie
wiedząc, iż UFO to potężna siła elektromagnetyczna, zamknięta w małej
przestrzeni, mogąca przejmować nad nami kontrolę i oddziaływać fizycznie wedle
własnego uznania. W książce właśnie wspominam o takich aspektach UFO zjawiska,
które w Polsce są mało popularne z uwagi na silną dominację teorii ETH.
Jakie masz
plany na przyszłość ? Na twoim blogu sporo ukazało się materiału dotyczącego
przypadków o ,,wysokim współczynniku”. Wiele tych zdarzeń przypomina stare
legendy i folklor ludowy, a o dziwo rozgrywało się one we współczesnych
czasach. Czy możemy się spodziewać, że twoja kolejna książka będzie poświęcona
takim kategoriom zdarzeń ?
W
przyszłości, jak pozwoli na to czas, planuję napisanie kolejnej książki, w której chcę się skupić na
zdarzeniach wysokiej dziwności, nie tylko w kwestii UFO, ale także innych przypadków o
charakterze paranormalnym, sięgając opisów
od średniowiecza po współczesne nam czasy. Na blogu opublikowałem
niezwykłe moim zdaniem relacje z nutką dawnego folkloru, które tak naprawdę
mają swoją kontynuację w obecnych nam czasach, zatem nie są fantazją ludzi
żyjących w ubiegłych latach, w których opisywano dziwne pokraczne istoty, które
posiadały zawsze potężną moc, jaką wykorzystywały przeciwko człowiekowi bawiąc
się z nim w kotka i myszkę i wprawiając w zdumienie, tak jak dziś to czyni
zjawisko UFO, tylko w innej odsłonie pod postacią ‘’kosmitów’’.
Dziękuję
serdecznie za rozmowę.
Z Arkiem
Miazgą można skontaktować się pod adresem arekmiazga@gmail.com
Arek
prowadzi również bloga: Spotkania z nieznanym
Ciekawy wywiad :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Damianie za wywiad i rozmowę pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńPrzyjemność po mojej stronie:)
UsuńGratuluje tak Panu Arkowi, jak autorowi tego blogu za szerzenie prawdy, która jest niewygodna tym, którzy w rzeczywistości wolą chaos informacyjny, wszystkie UFO fałszywie wrzucają do worka o nazwie "kosmici", i rzucają kłody pod nogi prawdziwym badaczom, by na siłę utrzymać swe mrzonki i dziecięce złudzenia. Ale rzeczywistości nie zniszczą, a ich system złudzeń właśnie dzięki takim artykułom i badaniom zaczyna coraz bardziej pękać. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń