niedziela, 4 stycznia 2015

Zakapturzona postać w sypialni. Zdarzenie w Pottmes (2009)

- Patrzyłam, jak ta postać zbliża się do mnie. Była wzrostu dorosłego człowieka, ale unosiła się nad ziemią (…) Normalnie pewnie wyskoczyłabym z łóżka i z krzykiem uciekłabym z pokoju, w tedy jednak poczułam się zniewolona, sparaliżowana – pisała w liście 22 – letnia Magda. W 2009 r. ta młoda mieszkanka niemieckiej miejscowości Pottmes przeżyła spotkanie z przerażającą zakapturzoną postacią. Jej relacja jak żywo przypomina znane z literatury ufologicznej tzw. ,,sypialniane odwiedziny”, a dla tych bardziej nastawionych sceptycznie, wyraża zaś klasyczny przypadek zaburzeń snu. Jak było na prawdę ?


,,Sypialniane odwiedziny” (bądź jak ktoś woli tzw. bedroom visitors) -  zjawisko balansujące pomiędzy kategorią UFO a psychologią, jeszcze w drugiej połowie XX wieku przeżywało silną ekspansję. Ludzie, doświadczający spotkań z tajemniczymi istotami na planie swojej sypialni, opowiadali swoje przeżycia na gruncie silnych emocji. Istoty pojawiały się nagle, paraliżowały swoim wzrokiem i niejednokrotnie wizyty te miały negatywny wydźwięk. Co więcej, bliskim spotkaniom z czymś tak absolutnie nieznanym i zarazem przerażającym towarzyszyła silna trauma, którą trudno było sprowadzić do interpretacji na płaszczyźnie tylko zawiłej psychiki i świadomości. Wizje hipnagoniczne, czyli zjawisko fizjologiczne pojawiające się podczas zasypiania charakteryzujące się marzeniami sennymi tudzież zawansowane urojenia bądź inne zaburzenia psychopatalogiczne, to pierwsze z brzegu wyjaśnienia doświadczeń czyjeś obecności nocą, jakimi współczesna psychologia próbuje sprostać. Szkopuł w tym, że lwia część tych doświadczeń dla samych świadków była przeżyciami, które były bardzo realne i nie miały nic wspólnego ze snami.

 Nieuchwytni nocni goście, których obecność w życiu ludzi, bardzo często ,,poukładanych” wywracała ich świadomość do góry nogami, z czasem zaczęli pojawiać się coraz rzadziej, by wreszcie niemalże całkowicie zniknąć z annałów ufologicznych. Obecnie w Polsce, jak i zagranicą, zjawisko bedroom visitors praktycznie nie istnieje. Nie oznacza to jednak, że zaniknęło całkowicie. Pojedyncze incydenty rejestrowane przez ufologów są wyrazem, że spotkania z czymś nieznanym na płaszczyźnie rzeczywistości i ludzkiej świadomości wciąż mają miejsce. Świadczy o tym niezwykle ciekawe zdarzenie z niemieckiej miejscowości Pottmes. Świadkiem tego incydentu była młoda Polka mieszkająca już od wielu lat zagranicą.

Istota nie z tego świata

22 – letnia Magda to zdrowa i trzeźwo myśląca dziewczyna. Nigdy nie przykładała wielkiej wagi do zjawisk paranormalnych ani zdarzeń z udziałem UFO. Dopiero incydent z 2009 r. dość mocno zogniskował jej zainteresowania wokół zagadnień ufologicznych. Magda coraz częściej zaglądała na strony internetowe poświęcone tematyce ufologicznej. Jednocześnie szukała doświadczeń innych ludzi, które mogła utożsamić ze swoimi. Dzięki temu udało mi się nawiązać z nią kontakt i poznać bliżej jej ciekawe przeżycie.

Swoje spotkanie z dziwną istotą opisała w liście następująco: ,,To przytrafiło mi się jeden raz. Jak dobrze pamiętam, było to w 2009 roku, godzina ok. 2-3 w nocy. Leżałam w łóżku i próbowałam zasnąć, ale zostawiłam sobie lampkę nocną. Ta postać pojawiła się nagle przy oknie. Pamiętam ją jakby to było wczoraj. Do okna leżałam tyłem, głowę miałam lekko zwróconą w stronę tej postaci, że mogłam ją obserwować. Normalnie pewnie wyskoczyłabym z łóżka i z krzykiem uciekłabym z pokoju, wtedy jednak poczułam się zniewolona, sparaliżowana. Nie mogłam się ruszyć, byłam ogłupiała. W pewnym momencie nawet miałam wrażenie jakbym wyszła ze swego ciała i obserwowała to z innego miejsca. Później znów "powróciłam" do siebie i patrzyłam, jak ta postać zbliża się do mnie. Była wzrostu dorosłego człowieka, ale unosiła się nad ziemią, ubrana w czarną długą szatę, miała albo długie czarne włosy, albo kaptur na głowie. Nie jestem w stanie określić, chociaż skłaniam się ku kapturowi, ponieważ robił cień przez co nie widziałam twarzy. Pamiętam, że gdy stanęła nade mną, dostrzegłam tylko jej usta. Wyglądała tak jakby się uśmiechała, jednak dla mnie był to przerażający uśmiech. Później nachyliła się nade mną i położyła mi ręce na ramieniu. Czułam dotyk jej dłoni - wielkich dłoni z dosyć dziwnymi palcami...  Nasze ludzkie są na końcach zaokrąglone, jej były kwadratowe. Wtedy nagle poruszyłam się by ją odepchnąć - poczułam jak wracają mi siły, ale ona zniknęła...

Wygląd istoty wg świadka
Kilku ludzi mówiło mi, że to mógł być paraliż senny, lub po prostu sen. Jednak ja zawsze twierdziłam, że wtedy nie spałam. Gdy widziałam tą postać mój pokój wciąż był taki sam, lampka się paliła. Tylko ja byłam tak jakby pod kontrolą... Gdy postać zniknęła jako mała dziewczynka pobiegłam do mamy, jednak nie potrafiłam jasno określić, co mi się przytrafiło. Mama na drugi dzień powiedziała mi, że mamrotałam coś, że przytrafiło mi się coś dziwnego... Od tamtej pory nic podobnego nie przeżyłam...”

Znajome elementy

Powyżej opisana historia, która traktuje o istocie w pewnym sensie nieco odbiegającej wyglądem od znanych z przypadków ,,nocnych odwiedzin”, to zawiera w sobie wiele charakterystycznych cech. Na stricte ufologiczny grunt powyższe zdarzenie rzutują tak – chciałoby się powiedzieć – wręcz typowe elementy, jak paraliż senny i uczucie wychodzenia z ciała. Świadek dość mocno podkreślała fakt, iż w chwili obserwacji osobliwej istoty nie spała. Tej nocy miała problemy ze zaśnięciem, pamięta również, że ,,lampka w jej sypialni paliła się”, gdy nagle poczuła paraliż całego ciała. Uczucie znieruchomienia opisywała, jako stan  całkowitej bezwładności ciała. ,,Nie mogłam się ruszyć, choć bardzo chciałam. Czułam się jednak świadoma tego, co dzieje się wokół mnie” – wspominała. Paraliż ten nastąpił dokładnie w chwili zauważenia istoty i towarzyszył całej obserwacji istoty. ,,Dopiero wyzwoliłam się z tego chorego stanu, gdy odgoniłam istotę, gdy mnie dotykała swoją dłonią” – podsumowała.

Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że paraliż senny to czynnik numer jeden, jaki pojawia się wśród większości przypadków bedroom visitors. Choć świadkowie opisują go w przeróżny sposób, to w jednym punkcie jego opisy są zgodne. Znieruchomienie ciała towarzyszy szczególnie w chwili, gdy niechciani goście w sypialni starają się dokonać jakieś fizycznej ingerencji. Nie inaczej było w przypadku Magdy i poskutkowało później trwałym odbiciem na jej psychice. Gdyż Magda od tamtej pory wracała pamięciom do tych wydarzeń z niechęcią. Jednocześnie nigdy intepretowała ich jako koszmarnego snu, lecz uznawała jako realne przeżycie. 

Warto tutaj również nawiązać do wspomnianego wcześniej ,,uczucia wychodzenia z ciała”. Historie bliskich spotkań z humanoidalnymi postaciami w sypialniach wręcz epatują w elementy skrajnie paranormalne, przez co trudno obrać na nie właściwą wykładnię. Wychodzenie z ciała (tzw. OBE) bardzo często występuje w incydentach z ,,nocnymi gośćmi”. Wielokrotnie nawiązywała do nich Beatty Andersson. Szeroko opisywał je w swoich książkach John Mack i Budd Hopkins. Magda doświadczyła tego tylko przez chwilę w momencie, gdy zakapturzona istota zaczęła sunąć w jej stronę.

- Widziałam w tedy siebie leżącą w łóżku i tą istotę przez moment. Za chwilę znów byłam ,,u siebie”. W tedy ta istota pochyliła się nade mną i położyła dwie swoje dłonie. Powrót do ciała odbył się w sekundzie – pisała w liście.

Ludzie – cienie, czy kosmici ?

Jednak od tak klasycznych cech, ufologiczną genezę zdarzenia Magdy oddala opis postaci. Warto na chwilę zatrzymać się na nim. Gdyż zasadniczo rysopis postaci nie czyni zadość klasycznym relacjom z udziałem niskiego wzrostu humanoidalnymi postaciami o szczupłej budowie ciała, dużej głowie i wielkich, czarnych oczach. Choć Magda tylko fragmentarycznie zapamiętała szczegóły w wyglądzie istoty, to pamiętała, że była ona wzrostu dorosłego mężczyzny. ,,Mogła mieć około 170 cm. Wzrostu. Nie widziałam jej kształtu, gdyż zakrywał ją długi czarny płaszcz, sięgający aż do stóp. Kaptur obejmował też głowę. Nie widziałam rysów twarzy, tylko ten uśmiech. Bardziej go czułam, gdy jej twarz dotykała prawie mojej. To był taki fałszywy uśmiech, wręcz szyderczy. Dłonie nie przypominały ludzkich; palce nie przypominały ludzkich – były długie i kanciaste a skóra ciemna” – przywoływała z pamięci szczegóły wyglądu Magda. 

Istota przypominała więc bardziej spotkanie z tzw. ,,ludzkim cieniem”, niż z Obcym. Relacje z zakapturzonymi postaciami dla wielu badaczy nie mają nic wspólnego z UFO i bardziej wiąże się je z nadprzyrodzonym zjawiskiem. Choć w tym miejscu trudno postawić granicę i być może mamy do czynienia z jednym i tym samym. Zjawisko to tylko dostraja się do danej ludzkiej psychiki zgodnie z jej wyobrażeniami. ,,Ludzie-cienie” zawsze pojawiają się znikąd i bardzo szybko też znikają. Zdąża się, że w trakcie spotkania z nimi dochodzi do kontaktu fizycznego. Świadkowie budzą się z silnym uciskiem na szyi, są skrępowani i nie mogą się ruszać. Wszystko razem współtworzy silne analogie do klasycznych przypadków ,,sypialnianych odwiedzin”.



Z relacji Magdy wiemy już, że zakapturzona postać zbliżyła się do niej i dotknęła ją swoją dłonią. Nie wiemy, jakie były jej zamiary, ale na pewno nie miały wspólnego z niczym dobrym. Magda intuicyjnie to wyczuwała. Kim więc mogła być ?

Inne zdarzenia

Kilka dni po tym wydarzeniu, świadek obudziła się w nocy z dziwnym wrażeniem, że ktoś ją obserwuje. Nikogo jednak nie zobaczyła. Innym razem doświadczyła kolejnego paraliżu sennego. Stało się to w momencie, gdy do jej pokoju zaczęło się przedostawać intensywne światło koloru fioletowego. Ale jak sama opowiadała – ,,nie wiem co się stało później, gdyż straciłam przytomność lub zapadłam w sen”.

Ostatnio Magdzie śnią się rzeczy co najmniej dziwne i zastanawiające. Niekiedy ma wątpliwości, czy w ogóle były to sny. Swoje kolejne przeżycie streściła mi w liście:

,,Ok dwa miesiące temu znów nie mogłam spać. ok 1 w nocy, gdy już zaczęłam przysypiać nagle nawiedził mnie taki dziwny sen, który ciężko mi wytłumaczyć. Był bardzo realistyczny, nie potrafię powiedzieć, czy rzeczywiście był tylko snem. To było tak jakbym nagle się obudziła. Pokój wyglądał tak samo, tylko z zewnątrz przez okno, które znajduje się po lewej stronie od mojego łóżka wpadało jasne światło, oświetlające mnie i mężczyznę siedzącego obok. Pamiętam, że wyglądał jak zwyczajny, ludzki mężczyzna. Miał czarne włosy i czarny strój. Nie znam go, pierwszy raz go widziałam, a jednak wtedy w tym "śnie" było tak, jakby był mi bliski. Zaczęłam płakać, żeby mnie nie zostawiał, bo nie poradzę sobie bez niego, żeby zabrał mnie ze sobą. On uspokajał mnie tylko i mówił, ze zawsze koło mnie będzie, nawet wtedy kiedy nie będę go widziała. Po tych słowach powiedział mi żebym spróbowała usnąć, a ja niemal natychmiast to zrobiłam. To wszystko jeśli chodzi o dziwne wydarzenia”.

Czy opisane wyżej historie to przejaw wybujałej fantazji świadka, nadinterpretacji bądź skrajnie zaburzeń umysłowych ? Analizując wyniki testów psychologicznych sporządzonych ze świadkiem, nie można postawić twierdzącej odpowiedzi na żadne z powyższych.

Magda to osoba bardzo zrównoważona emocjonalnie i wyjątkowo dojrzała psychicznie, jak na swój młody wiek. Nie ma skłonności do kłamania, ani nadinterpretowania tego, co doświadczyła ,,na własnej skórze”. Spotkanie z nieznaną istotą w sypialni jest dla niej zagadką z jednej strony, ale z drugiej głębokim przeżyciem emocjonalnym.

Analiza krytyczna jej przeżyć wskazuje na realny charakter kontaktu z czymś absolutnie nieznanym i niewytłumaczalnym. Co więcej, przeżycia te są bardzo złożone i Magda wiele ich wątków pamięta tylko fragmentarycznie. Wszystko wskazuje na to, że wydarzenia te będą miały swój ciąg dalszy, a na ostateczne wnioski być może jeszcze jest za wcześnie.

Na kanwie incydentu z Pottmes możemy śmiało stwierdzić, że zjawisko ,,bedroom visitors” na przestrzeni wieków ewoluowało. Demony i zjawy średniowieczne, to rekwizyty przeszłości, których ludzka świadomość w tamtych czasach obawiała się. Dziś demony te wychodzą niczym magiczny dżin z potartej butelki i przyjmują postać, jaka nie burzy naszych wyobrażeń i wynika z naszych głęboko zakorzenionych ,,ciemnych stron” psychiki.

Kiedy rozum zasypia, budzi się podświadomość. Na pierwszy plan wychodzą uczucia, skrywane emocje, jakie wkomponowują się w naszą świadomość w kontakcie z czymś nieznanym. Niemiecki ufolog Johannes Fiebag pisał niegdyś, że nieznana inteligencja potrafi ingerować w nasz świat i stara się nim manipulować.

Obecność w naszej rzeczywistości dziwnych istot, o wręcz demonicznej naturze, nasza oświecona epoka wysoko rozwiniętej techniki stara się negować. Z prostej przyczyny. Gdyż nie pasują one do naszego poukładanego świata. Tutaj nie ma miejsca na elementy obce. Dlatego być może przeżycie młodej Magdy dla psychologa będzie miało swoje podłoże tylko w jej psychice. 

Wszystkich świadków podobnych zdarzeń proszę o kontakt na mail: dam.trela@gmail.com



19 komentarzy:

  1. Jedna tego rodzaju zjawa, dusiła moją koleżankę i jej kuzynkę w innym domu, w tę samą noc: http://zmiennoksztaltne.blogspot.com/2014/01/gdy-ateisci-spotykaja-duchy.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Moj przypadek nie jest odosobniony , postac mnicha bez twarzy stala przy lozku i patrzyla na mnie po zapaleniu swiatla postac zniknela ale i tak cos w domu pozostalo Wyczuwam to cos i moja kobieta takze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie Wojciechu proszę o więcej szczegółów na mój prywatny mail dam.trela@gmail.com

      Usuń
  3. Mają zamiast twarzy potężną nieskończoną otchłań niczym wir i są słusznego wzrostu ok 2.30 lub więcej i są raczej przypisani do miejsc .

    OdpowiedzUsuń
  4. Bea z kad to wiesz? Szukam źródeł te postaci to obserwatorzy zjawiaja się w wybranych momentach życia i obserwoja rozwój duchowy. Przeżyłem coś takiego prawie 10 lat temu. Pewnej nocy nad ranem poczułem ogromny chłód który szybko przesitoczyl się w odretwienie. Odwrocilem się i zobaczyłem postać która była cała biało niebieska, zdecydowanie męska i bardzo wysoka. Postać nie miała twarzy. Pod kapturem była pustka. Postać ta poprostu lewitowala nademna. Bardzo się wystraszylem opuscilem szybko pomieszczenie nie rozumiejąc zjawiska. Szukam wszelkich informacji o tych postaciach będę wdzieczny za polecenie jakichkolwiek źródeł i odniesień.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tu mój drugi adres @mailowy: jeżeli ktoś miał podobne przeżycia szuka informacji jak ja albo chce się podzielić wiedzą zapraszam: bartosz.kuczynski@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Wojciech No i stalo sie na pewno ma to zwiazek z chorobami i z odejsciami z tego swiata Zaraz po tym moja kobieta zachorowala na raka krtani i zmarla Nie bylo mozna nic zrobic Przed choroba zona mowila mi ze sie boi ze cos jest w domu ze odczuwa obecnosc trzeciej osoby Cos w tym musi byc tylko dlaczego dla mnie sie pokazal a ona tylko zapalila w tedy swiatlo i postac znikla Nie pojmuje

    OdpowiedzUsuń
  7. Wojtek - tu chodzi o okresy w życiu to nie postać której należy się bać. Obserwator to postać która pojawia się w trudniejszych albo kluczowych momentach życia. Dla Ciebie nadchodzącą zmiana była trudna. Pojawienie się było jak inicjacja. Ta energia jest neutralna ale interesuje mnie jej pochodzenie i głębsze znaczenie. Proszę o kontakt osób świadomych pochodzenia zjawiska.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bartosz Jezeli chodzi konkretnie o postac Byla dosyc wysoka 2 ponad 2 metry wzrostu ubrana w brazowy habit zakapturzona i bez twarzy Zamiast twarzy tak jakby w srodku otchlan Balem sie jej Po pewnym czasie chcialem ja zaatakowac i wlasnie wtedy moja kobieta zapalila swiatlo o dziwo nie bylem spocony ale i tak czulem jej obecnosc i wyczuwam nadal

    OdpowiedzUsuń
  9. Aby to zjawisko zgłębić trzeba skupić się na tym co łączy ludzi, którzy tego doświadczyli, chodzi mi o cechy takie jak: data urodzenia, grupa krwi, wiek biologiczny w którym miało miejsce zdarzenie, dokładny przebieg zdarzenia, gdyż ludzkie reakcje na tę postać są różne według relacji świadków od panicznego strachu do agresji w moim przypadku. Ponadto różne cechy charakterologiczne, a także poziom IQ zweryfikowane rzetelnym testem, zainteresowanie nie tyle ufo co kosmosem, miłość do przyrody, czym się odżywiają, mięsożerni, wegetarianie, weganie, Jarosz. To wszystko ma bardzo istotne znaczenie. Jest jeszcze wiele innych cech które w ludziach należałoby porównać, ale za długo by o tym pisać.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też widzialam postać mnicha. Byłam wtedy w Krakowie, wynajęlismy z mężem hotel i właśnie tam miałam pierwszy raz paraliż senny. Obudziłam się nad ranem, już świtało ale w pokoju był jeszce półmrok. Nagle zdałam sobie sprawę, że nie mogę się ruszyć. Strasznie ciężko oddychałam, słyszałam jak mój mąż śpi obok mnie ale nie mogłam się odezwać ani poruszyć, nagle poczułam, że ktoś mi się przygląda, postać ta stała jakby po skosie, przy rogu łóżka i patrzyla na mnie. Był to mężczyzna, mnich. Miał kaptur na głowie, brązową szatę, a w pasie był przepasany sznurem, w dłoniach trzymał zapaloną świeczkę. Nie było widać jego twarzy, krzyknęłam "Boże pomóż" a on się rozmył w powietrzu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja miałam taką podobną historię bo wtedy byłam mała miałam siedem lub osiem dziewięć lat i wtedy ja się obudziłam było świeciło słońce były wakacje chyba bo było rano byłam szósta godzina
    Nagle taka wysoka postać czarna zbliżaj się do mnie
    Ja uciekam do mojej siostry ponieważ ma łóżko koło mnie i chowam się pod kołdrę Bus próbuje budzić moją siostrę ona w ogóle nie chce się obudzić ta postać przyszła do mojej siostry łóżka i lewitował po prostu przed łóżkiem by stała byłam przed tym łóżkiem próbowałam obudzić moją siostrę ale ona w ogóle nie chciała się obudzić i ta postać lewitowała przede mną znaczy stała czarna wysoka mężczyzna chyba albo kobieta nie miała włosów nie nie nie umiem określić ale była wysokaI potem zasnęłam już tej postaci w ogóle nie było

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam podobną historie
    Tylko wtedy był ranek były było słońce i się obudziłam i idzie do mnie taka czarna postać nie wiem to żądał jakby wgl byłam bez w ogóle czarna taka duża postać była bardzo wysoka była wysoka była czarna i przyszła do mnie ja szybko pobiegłam do mojej siostry miała bo ma Łóżko koło mnie i szybko do niej pobiegnę łam i ta postać nademną stała przede mną nie wiem po co nie wiem w jakim sensie ale stała przede mną nie wiem lewitowała stała była wysoka to na pewno i ja próbowałam obudzić moją siostrę ale nie chciała się obudzić nic nie chciała się kompletnie obudzić więc ta postać potem lewitowała przed mną I potem leżałam i potem zasnęłam i już nic dostać nie było i od tamtego momentu boję się boję się wszystkiego wszystkiego kompletnie śpię z lamp com budzę się prawie codziennie o piątej lub czwartej i się po prostu boję

    OdpowiedzUsuń
  13. Miałam podobną historie
    Tylko wtedy był ranek były było słońce i się obudziłam i idzie do mnie taka czarna postać nie wiem to żądał jakby wgl byłam bez w ogóle czarna taka duża postać była bardzo wysoka była wysoka była czarna i przyszła do mnie ja szybko pobiegłam do mojej siostry miała bo ma Łóżko koło mnie i szybko do niej pobiegnę łam i ta postać nademną stała przede mną nie wiem po co nie wiem w jakim sensie ale stała przede mną nie wiem lewitowała stała była wysoka to na pewno i ja próbowałam obudzić moją siostrę ale nie chciała się obudzić nic nie chciała się kompletnie obudzić więc ta postać potem lewitowała przed mną I potem leżałam i potem zasnęłam i już nic dostać nie było i od tamtego momentu boję się boję się wszystkiego wszystkiego kompletnie śpię z lamp com budzę się prawie codziennie o piątej lub czwartej i się po prostu boję

    OdpowiedzUsuń
  14. Kilka lat temu miałam bardzo podobną sytuację jednak nie spałam, nie byłam nawet w momencie kładzenia się spać. Uczyłam się na łóżku z zapaloną lampką i czekałam na przyjście rodziców z pracy. Była 21godzina. Nagle usłyszałam kroki wchodzenia po schodach i odgłos naciskanej klamki (zdziwiłam się bo rodzicie mięli być około 22) nagle z jednego końca pokoju (był przechodni) z drzwi wyszła bardzo wysoka czarna postać w kapturze na głowie (był lekko szpiczasty) przesuwała się płynnie wzdłuż ściany i wyszła przez kolejne drzwi. Nie zatrzymała się, nie popatrzyła w moją stronę.. Przez ogarnięty strach po sekundzie zaczęłam krzyczeć na cały dom z przerażeniem, zaznaczam nie spałam, nie byłam zmęczona.Do dziś gdy o tym myślę łzy cisną mi się do oczu a na ciele pojawia się gęsia skórka

    OdpowiedzUsuń
  15. 2 dni temu, przyszedł do mnie znowu...
    Poczułam jak materac łóżka ugina się potem zobaczyłam go po mojej prawej stronie, kolo głowy stała, lewitowala postać jakby mnicha, sięgała do sufitu. Nie bałam się jej. Zadawałam pytania a on odpowiadał pozazmysłowo. Niesmowite przeżycie...

    OdpowiedzUsuń
  16. Mnich w ciemnym habicie, z założonymi z przodu rękami, tak, że dłonie były niewidoczne zaś w kapturze była tylko czarna "pustka" pojawia się w trakcie medytacji, jako mój duch-przewodnik i wprowadził mnie do świątyni. Zostałem umieszczony środku, pod otworem w kopule i usłyszałem pytanie: "Czy chcę dostąpić światłości". Poczułem/zobaczyłem snop, spływający z góry na moja postać. Wokół było wiele postaci niematerialnych. Po chwili snop światła ustał i mój przewodnik-mnich wyprowadził mnie ze świątyni i zatrzymał się na górnym stopniu, po prawej stronie drzwi. Podziękowałem Mnichowi-przewodnikowi za to doświadczenia i oddaliłem się z tego miejsca. Na tym zakończyła się medytacja. Z tego co słyszałem, "mnich bez twarzy pojawia się wielu osobom, również we śnie. Czy ktoś potrafi coś na ten temat powiedzieć?

    OdpowiedzUsuń
  17. Kiedy byłem dzieckiem postać ta pojawiała się wielokrotnie, zazwyczaj schemat było podobny. Zaczynało się od przebudzenia w nocy, gdzie nie mogłem zasnąć, później pojawiał się charakterystyczny ciągły wysoki pisk w uszach, następnie uczucie że słyszę bicie własnego serca i wtedy pojawiał się On. Nie wyglądał mi na żadnego mnicha, raczej na wysoką postać ponad 2m, w czarnym płaszczu i kapturze na głowie, bez widocznej twarzy. Zawsze w tym momencie chciałem sięgnąć ręką w stronę włącznika światła co zawsze kończyło się paraliżem, próbowałem krzyczeć żeby wezwać rodziców, ale nie mogłem wydać z siebie żadnego dźwięku, im bardziej z tym walczyłem, tym bardziej czułem jakby coś dusiło mnie za szyję. Kiedy postać przesuwała się w moją stronę doświadczałem uczucia jakbym lewitował i naprawdę trudno mi powiedzieć czy to było OOBE czy uczucie jakby faktycznie moje ciało się unosiło. Ta faza lotu, toi był moment gdzie zawsze nieco bardziej zyskiwało się uczucie kontroli nad ciałem i możliwość wymuszenia "ruchu" co kończyło się uwolnieniem a postać znikała. Robiłem różne eksperymenty łącznie z poddaniem się "porwaniu" ale to długie historie, nie chce mi się pisać :)

    OdpowiedzUsuń