5 marca 2010r. w angielskiej miejscowości Wakefield, przebywający wówczas
na emigracji Polak, obserwuje unoszącą się nad budynkiem wielką kulę. Zjawisko
udaje się mu sfilmować. Choć jakość nagrania pozostawia wiele do życzenie, to
zdecydowanie więcej emocji budzą okoliczności tego zdarzenia, gdyż w tym
okresie doszło do wielu obserwacji UFO w tym rejonie.
Relacje,
jakie do mnie napływają w sprawie obserwacji UFO dotyczą nie tylko Polski.
Zdarza się czasami, że ktoś z polskich turystów zgłosi się do mnie ze swoim
ciekawym przeżyciem, które miało miejsce zagranicą. Czasami też moja skrzynka
mailowa zanotuje nową wiadomość od mieszkańca Wielkiej Brytanii lub Irlandii,
polskiego emigranta, przebywającego na obszarze tych krajów w celach
zarobkowych. W swoim archiwum posiadam jedno, szczególnie ciekawe zdarzenie,
jakie miało miejsce na terenie niewielkiej angielskiej miejscowości Wakefield,
położonej w hrabstwie West Yorkshire. Zdarzenie to zasługuję na uwagę nie ze
względu na jego przebieg, ale z uwagi na fakt, iż być może zostało potwierdzone
przez niezależne źródła. Okoliczności sprawy plasują je na liście – można by
rzec – klasycznych obserwacji UFO, jakie mają dość często miejsce w tym
angielskim zakątku.
Świadek
tego incydentu, p. Mariusz Brzeźiński (nazwisko zmienione na prośbę świadka),
przebywał w okresie 2009 – 2010 w Wielkiej Brytanii i do spraw z UFO zawsze
podchodził ze zdrowym rozsądkiem, ale nie wykluczał nigdy tego, że ,,ludziom
zdarza się czasami zobaczyć coś niezwykłego”. Jego nastawienie uległo nawet
dość mocnemu przewartościowaniu po osobistym zetknięciu z nieznanym. Jak sam
twierdzi: ,,Od momentu swoich obserwacji bardziej śmiało spoglądam w górę. To,
co w tedy widziałem nie można uznać za spadające gwiazdy, balon lub samolot.
Nie był to jakiś daleki punkt, który możemy wziąć też za dron. Widziałem to z
bliska i przyjrzałem się dokładnie. Od tej pory zawsze noszę przy sobie
kieszonkowy laser. Jeśli uda mi się coś tak niezwykłego znów zobaczyć, spróbuję
wejść w interakcje”.
UFO i śmigłowce
Mariusz
od paru lat mieszka już w Polsce, ale do swojego bliskiego spotkania z UFO
zagranicą wraca wspomnieniami zawsze reagując emocjami. Swoją obserwację, choć
krótką, ale na pewno ciekawą, streścił następująco:
Kadr z filmu |
,,Gdy
mieszkałem w Wakefield, w Anglii, byłem świadkiem czegoś niezwykłego. To było w
marcu. Szedłem właśnie w odwiedziny do swojej dziewczyny mieszkającej
niedaleko. Był już wieczór, około godziny 21:00. W pewnym momencie nad jednym z
budynków dostrzegłem jasną kulę. Koloru pomarańczowego. Światło nie raziło
oczu. Zadziwiał za to rozmiar kuli. Zjawisko mogło mieć jakieś 6 – 7 metrów,
jak na moje oko. To coś wisiało nisko nad budynkiem. Mogło to być 20 metrów nad
ziemią. Stanąłem jak wryty i przyglądałem się temu. W pewnym momencie z domu po
drugiej stronie ulicy wybiegł jakiś Angol. Podekscytowany od razu złapał za
telefon i zadzwonił na policję. Przysłuchiwałem się rozmowie. Mówił, że właśnie
ze mną obserwuję UFO. Gdy skończył rozmawiać spytał się mnie, czy to nagrywam ?
Dopiero w tedy uświadomiłem sobie, że przecież mam telefon. Nie wiem czemu po
niego wcześniej nie sięgnąłem. Może to te emocje. Nieważne. Ważniejsze jest to,
co się stało, gdy sięgnąłem po telefon. Kula naraz zmniejszyła się lub oddaliła
się. Moje nagranie więc nie jest imponujące. Udało mi się to złapać na kamerę,
ale nie robi to dużego wrażenia i nie da się tego filmu traktować jako jakiegoś
dowodu. Po tym nagraniu postaliśmy jeszcze przez chwilę i rozeszliśmy się w
swoje strony. Mały punkt świetlny jeszcze był widoczny, ale już taki
niewyraźny. Gdy doszedłem do mieszkania mojej dziewczyny, od razu o wszystkim
jej powiedziałem. Ta uznała, że chyba coś paliłem. Odpowiedziałem jej, że jeśli
nawet bym palił, to i tak nie miałoby to żadnego wpływu na obserwacje.
Wyszliśmy jeszcze na podwórko. Ale z odległości 400 m od miejsca obserwacji nic
już nie było widać. Zobaczyłem tylko trzy krążące w okolicy śmigłowce
policyjne. Było to dość ciekawe. Ta okolica jest dość nieciekawa i regularnie
tu latają śmigłowce, ale nigdy trzy naraz”.
Faktycznie
kilkusekundowe nagranie nie robi imponującego wrażenia. Widać na nim jakąś
jasną kulę bez punktów odniesienia. Pozornie wygląda to na sfilmowaną w pewnej
odległości latarnię. Świadek jednak jest przekonany, że na pewno udało mu się
przez moment złapać kulę w jej końcowej fazie obserwacji.
Reakcja na myśli ?
Podczas
zdarzenia nie stwierdzono żadnego wpływu zjawiska na otoczenia. Konsternacje
budzi jedynie ,,dziwna reakcja” kuli na sięgnięcie do kieszeni przez świadka po
telefon. ,,Być może to przypadek, ale reakcja nastąpiła dokładnie w tym
momencie, gdy sięgnąłem po telefon. Moment oddalenie się lub zmniejszenia się
kuli był gwałtowny. Kula zmniejszyła się do rozmiaru może około 1 m.” –
relacjonował.
Okolice, w których obserwowany był obiekt. Za Street view. |
Możemy
tutaj jedynie spekulować, czy obserwowane zjawisko przez p. Mariusza potrafiło
reagować na jego myśli. Jeśli weźmiemy pod uwagę tysiące innych zdarzeń po
podobnym podłożu, uwaga powyższa wydaje się być już dość prawdopodobna.
W tym
wszystkim ciekawa jest również reakcja policji. Choć okolicę – jak twierdził
sam świadek – policyjne śmigłowce regularnie patrolowały, to nigdy nie spotkał
się z trzema naraz. Najwidoczniej zgłoszenie telefoniczne drugiego obserwatora lokalny
komisariat potraktował dość poważnie. Nic natomiast nie wiadomo na temat
sporządzonego raportu policyjnego z akcji tej nocy. Zarówno Internet, jak i
nagłówki prasowe milczą na ten temat. Ale nie pierwszy to raz, gdy angielska
policja przyjmuje zgłoszenia o obserwacji UFO od swoich obywateli i podejmuje
natychmiastowe czynności operacyjno – śledcze w terenie. Świadczą o tym bogate
archiwa, na które składają się licznie odnotowane cywilne meldunki o UFO.
Warto
nadmienić, że Mariusz Brzeziński dość mocno przejął się swoim bliskim spotkaniem,
z czymś, co tak naprawdę nie był w stanie racjonalnie wytłumaczyć. ,,To był
taki strzał adrenaliny (…) Od tego momentu zamiast patrzeć w ziemię i szukać
monet, patrzę w górę” – wspominał, po czym kontynuował - ,,Być może to, co
widziałem tamtej nocy nie było pojazdem kosmicznym z istotami w środku, ale
musiało być materialne. Na pewno nie był to też żaden hologram albo wizja.
Widziałem to ja i ten Anglik”.
Nie
jest to pierwsza obserwacja UFO p. Brzezińskiego w jego życiu. W lipcu 2005 r.
był on świadkiem pojawienia się sporych rozmiarów cygara nad Zieloną Górą.
Unoszący się przez kilkadziesiąt minut wielki obiekt obserwowało wraz z nim
wiele innych osób z dworca głównego. Świadek w tedy przerwał obserwację, gdyż –
jak sam twierdził - ,,Nic ciekawego nie działo się. Wyglądało to jak zeppelin”.
Zdarzenie z Wakefield miało dla niego zdecydowanie większe podłoże
sensacyjności, niż incydent z Zielonej Góry.
Potwierdzenie z innych źródeł
Trudno
nie przyznać racji świadkowi, gdy przyjrzymy się relacjom z tego dnia w
Internecie. Prawdę powiedziawszy nie spodziewałem się odnaleźć potwierdzenia
przeżycia p. Brzezińskiego po latach z innych źródeł. Jednak już pierwszym
zaskoczeniem było natrafienie w sieci na liczne meldunki UFO z roku 2010 z
rejonu Wakefield. Dość duże wrażenie robi amatorskie nagranie z 1 stycznia,
jakie można zobaczyć na stronach YouTube. Na nagraniu widać przemieszczające
się pomarańczowego koloru obiekty tworzące konfiguracje trójek. Ale
zdecydowanie więcej emocji dostarcza pewna anonimowa notatka zgłoszeniowa
zarejestrowana na stronach ,,Latest UK UFO Sightings”. Oto jej pełna treść:
,,Ja i mój mąż zauważyliśmy w marcu (dokładnej daty nie udało się ustalić),
około godziny 22.30, jasny, czerwony, przechodzący w taki rumiany odcień,
obiekt. Przemieszczał się on z północy na zachód. Zauważyliśmy, jak w pewnym
momencie zaczął opadać w dół na dach pobliskiego budynku. Kilka minut później
obiekt uniósł się do góry w niebo, ale już bardziej na wschód, potem oddalił
się na zachód. W pierwszym momencie pomyśleliśmy, że to jakiś samolot, ale po
chwili zmieniliśmy zdanie, gdy uświadomiliśmy sobie, że nie było słychać
żadnego dźwięku (nad okolicą przebiega trasa podejścia do lądowania na pobliskie
lotnisko Leeds/Bradford). To było znacznie jaśniejsze i większe niż popularne
chińskie lampiony, mając szczególnie na względzie wysokość/odległość/prędkość.
To nie był też na pewno helikopter policyjny (fakt widzieliśmy później krążący
śmigłowiec dla porównania, gdyż mieszkamy w pobliżu ich policyjnej bazy)”. Tyle
napisał na temat swojej obserwacji anonimowy internauta ukrywający się pod
pseudonimem ,,StephB”.
Podana
lokalizacja – Północna część Wakefield – brzmi dość znajomo. Wiadomo, że
Mariusz Brzeziński obserwował unoszącą się kulę nad budynkiem na skrzyżowaniu
Starbeck Rd, które znajduje się w północnej części miasta. Podana data i godzina
zdarzenia (22:00, marzec 2010 r. ?) na nagraniu sporządzonym przez p. Mariusza
na telefonie Sony Ericsson W955 (zoom optyczny 5mpx), też brzmi dość znajomo.
Nie wspominając już o tym, że internautka ,,StephB” wspominała w swojej
obserwacji o ,,opadającym obiekcie” i ,,nagle startującym do góry po kilku
minutach”.
Wszystko
wskazuje na to, że 5 marca 2010 r. nad angielskim miastem Wakefield doszło do
manifestacji niezidentyfikowanego obiektu latającego. Zjawisko prawdopodobnie
obserwowało co najmniej dwie niezależne grupy osób. Natomiast telefoniczne
zgłoszenie na policję przez jednego ze świadków, zostało potraktowane z
należytą powagą. W efekcie północną okolicę zaczęło patrolować aż trzy
śmigłowce. Nie znamy treści sporządzonego przez oficerów policyjnych notatki z
tej akcji. Nie wiadomo więc, czy obiekt był widoczny wzrokowo lub został
namierzony przez stację radarową.
Sprawa
jawi się dość klasycznie na tle innych zgłoszeń obserwacji UFO z tego rejonu
Anglii. Obserwacje kul (tzw. BOLs) to dla wielu Brytyjczyków przejaw
codzienności. W tym przypadku szczególne jest to, że obserwacja znalazła swoje
potwierdzenie po latach, co – samo w sobie – jest dość rzadkie w świecie ufologii.
Wszystkich
potencjalnych świadków obserwacji UFO z terenu Polski (szczególnie Dolnego
Śląska) oraz zagranicy proszę o kontakt na mail dam.trela@gmail.com.
.
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz