Na przełomie lipca i sierpnia 2013 roku we Wrocławiu pewien pracownik ochrony podczas nocnej służby jest świadkiem obserwacji poruszającej się dziwnej istoty. Gdy postać zauważyła świadka wydała z siebie dźwięk ,,zaskoczenia, po czym nagle odwróciła się i zaczęła bardzo szybko uciekać, w tempie dużo szybszym niż bieg człowieka.
W swojej najnowszej książce UFO i niewyjaśnione zjawiska Dolnego Śląska pojawiła się kontrowersyjna sprawa, jaka rozegrała się w 2013r. na wrocławskim Tarnogaju. Chodzi o pojawienie się dziwnie wyglądającej istoty zauważonej przez stróża podczas nocnego obchodu. Sprawę dokumentowałem wspólnie z Marcinem Stachurskim i poniżej prezentuję jego wyczerpujący raport, który uzupełnia opisaną w mojej książce relację.
Autor: Marcin Stachurski
Na przełomie lipca i sierpnia 2013 roku we Wrocławiu pewien pracownik ochrony podczas nocnej służby jest świadkiem obserwacji poruszającej się dziwnej istoty. Gdy postać zauważyła świadka wydała z siebie dźwięk ,,zaskoczenia, po czym nagle odwróciła się i zaczęła bardzo szybko uciekać, w tempie dużo szybszym niż bieg człowieka.
O niniejszym zdarzeniu zostałem poinformowany na początku lipca 2022 roku, przez Marka Sęka (Radio Paranormalium), do którego zgłosił się świadek obserwacji tajemniczej istoty i przesłał następującą relację:
„Witam, od kilku lat słucham na You Tube Radia Paranormalium i biłem się z myślami czy napisać do Państwa w sprawie mojego dziwnego spotkania, które miało miejsce w nocy latem 2013r. we Wrocławiu okolice Tarnogaju. Spotkanie z tą istotą miało miejsce w pracy. Pracowałem wtedy jako nocny struż, pilnowałem magazynów, budynki z czasów PRL. Okolica spokojna, mało domów mieszkalnych, przeważnie niewielkie zakłady i mniejsze firmy produkcyjne. Dobrze zapamiętałem tą nocną zmianę, środek lata, bezchmurne niebo cisza i spokój obchód po terenie rozświetlały mi lampy zamontowane na magazynach, dodatkowo drogę doświetlałem sobie latarką. Było grubo po północy, znajdowałem się po drugiej stronie obiektu gdzie jest granica posesji. W tym miejscu były stare kamery i słabo było cokolwiek widać w nocy, należało sprawdzić teren pomiędzy magazynem, a płotem granicznym czy czasami ktoś się tam nie kręci. Płot był niski ok. 150 cm prowizoryczny. Za płotem był spory plac porośnięty trawą, czekał na inwestycję firmy obok. Trawa miała na oko maks 25cm długości. Zajrzałem za magazyn, nikogo nie było. Kontynuując obchód dostrzegłem kontem oka za płotem sylwetkę niewysokiej osoby dziwnie idącej. Z nogi na nogę człapiąc, chód podobny do kaczego. Ta osoba/ istota była z 5m od płotu. Pomyślałem potencjalny złodziej, poza magazynem obok którego stałem niczego nie było w odległości 300m. Zawołałem kto idzie, zapaliłem latarkę i poświeciłem w kierunku tej osoby. Jak ujrzałem to coś w świetle latarki włosy stanęły mi dęba. Była to szczupła postać miała z 130-150cm wzrostu, naga? trudno powiedzieć. Jej skóra była strasznie blada, głowa nieproporcjonalna do ciała-duża. Oczy okrągłe duże, mieniły się w świetle latarki jak oczy kota/ sowy, odbijały światło. Nosa nie zauważyłem i ust przez te mocno świecące oczy w świetle latarki. Ręce bardzo chude, ale proporcjonalne do ciała na dłonie nie zwróciłem uwagi. Klatka piersiowa lekko zapadnięta, brzuch lekko odstawał. Natomiast nogi były dziwne, długie, chude kolana odwrócone do tył, przypominały nogi kangura stóp nie widziałem były w trawie. Gdy ta istota mnie zauważyła wydała z siebie dźwięk, coś na kształt ,,zaskoczenia''. Patrzyliśmy na siebie kilka sekund. Po czy ta istota szybko odwróciła się i zaczęła biec. Po 2-3 metrach biegu potknęła się, ale błyskawicznie wykonała ruch jakby salto (fikołek) w powietrzu, złapała równowagę i zaczęła uciekać, bardzo szybko i sprawnie bez nieporadnego człapania. Biegła przed siebie za szybko jak na człowieka. Wystraszyłem się bo mogła bez problemu zmienić kierunek biegu dogonić mnie- zaatakować. Ile miałem sił w nogach wróciłem na wartownie, pozamykałem wszystkie zamki i z niepokojem przeczekałem do rana. Więcej tej istoty nie widziałem, ale mój kolega kilka miesięcy później widział coś podobnego na dachu jednego z magazynów to coś obserwowało go. Z opisu wynikało, że to mogła być podobna istota. Kolega nie mógł sugerować się istotą wcześniej przeze mnie widzianą, bo nikomu o tym nie mówiłem. Bałem się szydery z mojej osoby w pracy. To na tyle. Pozdrawiam”
Ze świadkiem zdarzenia skontaktowałem się kilkukrotnie w lipcu i sierpniu 2022 roku. W toku przeprowadzonej dokumentacji ufologicznej oraz w uzupełnieniu do relacji świadka udało ustalić się, że obserwacja dziwnej istoty miała miejsce latem 2013 roku, na przełomie lipca i sierpnia we Wrocławiu na osiedlu Tarnogaj. Była to spokojna i bezchmurna noc. Świadek – wówczas pracownik ochrony był wtedy w pracy na nocnej zmianie. Tej nocy dla mężczyzny służba zaczynała się rutynowo jak każda inna. Do jego obowiązków należało pilnowanie magazynów o powierzchni ok. 1ha i obchód okolicy co 3 godziny. Trasę nocnego obchodu świadkowi oświetlały lampy zawieszone na magazynach. Dodatkowo mężczyzna doświetlał sobie drogę latarką. Gdy świadek dotarł do ostatniego magazynu, doszedł do płotu granicznego z sąsiednią firmą. Granicę między magazynami stanowił wówczas prowizoryczny płot o wysokości ok 120-150 cm. Za płotem znajdował się płaski teren/plac porośnięty trawą i samotnie rosnącym ok 20-30 letnim drzewem. Było około godziny 00:30, mężczyzna będący przy ostatnim magazynie miał już zawracać z powrotem na stróżówkę, gdy zauważył kontem oka jakiś ruch na polu sąsiadującej firmy. Było to dla świadka zdarzenia nie małe zaskoczenie, gdyż tam nie było nic poza magazynem, którego pilnował. Mężczyzna pomyślał sobie, że to może złodziej lub lis, i poświecił w tamtym kierunku latarką. Jego oczom ukazała się dziwna istota, która szła w stronę budynków sąsiedniego zakładu. Postać znajdowała się w odległości ok 5 m od płotu. Chód jej był dziwny, przypominający trochę chód kaczki i wyglądał jakby postać „człapała” z nogi na nogę. Następnie świadek poświecił latarką w stronę istoty i zawołał: ,,Kto idzie?!”. W tym momencie tajemniczy osobnik wydał odgłos „zaskoczenia”, określony przez świadka jako coś w rodzaju: ,,Och!” i w tej samej chwili istota: „podskoczyła jakby ze strachu, była zdziwiona, że ktoś ją spotkał”. Następnie istota odwróciła się w stronę mężczyzny. Zauważona w blasku latarki postać była na tyle bardzo dziwna, iż świadkowi „włosy stanęły dęba”. Była to szczupła i naga istota o wzroście maksymalnie 120-150 cm. Jej skóra była bardzo blada, szaro-biała, głowa duża, „coś na kształt głowy dziecka z wodogłowiem”, bez uszu, nieproporcjonalna do ciała. Postać posiadała duże okrągłe oczy, które w świetle latarki mieniły się jak oczy kota czy sowy i odbijały światło. Przez blask oczu w świetle latarki świadek nie dostrzegł nosa ani ust. Ręce postać miała długie i bardzo chude, proporcjonalne do reszty ciała. Nie wiadomo jak wyglądały dłonie i palce postaci, gdyż świadek nie zwrócił na nie uwagi. Klatka piersiowa istoty była lekko zapadnięta, brzuch lekko odstawał. Natomiast nogi postaci były dziwne, były długie i podobne do nóg zająca lub kangura z chudymi kolanami, jakby odwróconymi w przeciwnym kierunku. Stóp postaci świadek nie widział, gdyż znajdowały się w trawie.
Wygląd istoty (rysunek świadka) |
Przez kilka sekund świadek wraz z istotą stali w miejscu i patrzyli się na siebie, po czym istota szybko odwróciła się i zaczęła uciekać. Biegła bardzo szybko, susami skacząc z nogi na nogę. Po kilku susach (po ok 2-3 metrach biegu) istota potknęła się nogą o wysoką na ok 25-30 cm trawę, ale błyskawicznie zrobiła w powietrzu coś na kształt salta (fikołka) i złapała równowagę, po czym zaczęła uciekać w bardzo szybkim tempie i sprawnie już bez nieporadnego człapania. Wg słów świadka istota biegła przed siebie za szybko jak na możliwości człowieka. Mężczyzna zauważył także, że trawa wyraźnie uginała się pod ciężarem istoty. Nie wiadomo natomiast gdzie dokładnie uciekła istota, gdyż wystraszony widokiem świadek miał myśli, że istota może nagle zmienić zmienić kierunek poruszania się i biec w jego stronę np. by go zaatakować, i z obawy o swoje życie, czym sił w nogach uciekł na stróżówkę, pozamykał wszystkie zamki i nie wychodził już aż do świtu z pomieszczenia.
Widok z góry na miejsce zdarzenia (za: Google Mapy).
Linia przerywana oznacza trasę, jaką pokonał świadek z punktu A (stróżówka) do punktu B (miejsca, z którego zauważył poruszającą się istotę).
C: Miejsce, w którym znajdowała się istota w chwili zauważenia przez świadka oraz kierunek jej ucieczki.
W trakcie zdarzenia istota nie porozumiewała się z mężczyzną i była wyraźnie zdziwiona zaistniałym spotkaniem. Prócz odgłosu „zaskoczenia” mężczyzna nie słyszał żadnych innych dźwięków ze strony istoty. Nie czuł również jakiekolwiek zapachu dobiegającego od postaci oraz nie stwierdził u siebie żadnych dolegliwości, śladów na ciele lub chwilowych amnezji wynikających z niecodziennego spotkania. Jak sam przyznał: „Tej nocy nic dziwnego więcej się nie wydarzyło”. Na początku obserwacji świadek był zaskoczony takim nietypowym spotkaniem, ale z czasem jak istota zaczęła uciekać w przeciwnym kierunku poczuł strach, gdyż jak stwierdził: „To było dosyć widowiskowe”.
Całe spotkanie wg szacunków świadka trwało od 6 do 10 sekund, i było na tyle wystarczająco długie, że mężczyzna zdążył się istocie w miarę dokładnie przyjrzeć. Istota w tym czasie nie chowała się za żadną przeszkodę terenową. Najkrótsza odległość jaka dzieliła mężczyznę od istoty wynosiła ok. 4-5 metrów. Świadek określił postać jako fizyczną, materialną istotę. Natomiast nie zwrócił uwagi, czy postać rzucała cień, w chwili gdy była oświetlona latarką. Podczas obserwacji cały czas były słyszalne normalne, nocne odgłosy miasta, typu cykanie świerszczy, czy przejeżdżające w oddali auta.
Miejsce w którym zauważono istotę oraz kierunek jej ucieczki (za: Google Mapy).
Mężczyzna z obawy szydery w pracy z jego osoby, nikomu nie opowiadał o swojej nocnej przygodzie z tajemniczą postacią. Tym bardziej był zdziwiony, gdy okazało się, że kilka tygodni później jego kolega z pracy widział podobną istotę, która stała na jednym z magazynów i patrzyła się na niego. Jak udało się dowiedzieć (wg opisu z drugiej ręki) istota bardzo przypominała tą zauważoną w wakacje przez świadka. Postać znajdowała się na dachu magazynu, przy kominie i patrzyła na mężczyznę. Gdy ten poświecił na nią latarką, istota schowała się za komin lub wycofała się na tył dachu magazynu. Niestety na tą chwilę nie są znane bliższe szczegóły tego zdarzenia.
Widok na miejsce zauważenia istoty przez drugiego świadka.
Wizję lokalną na miejscu zdarzenia w obecności świadka przeprowadziliśmy wspólnie z Damianem Trelą na początku października 2022 r. Informacje uzyskane na żywo od mężczyzny w pełni pokrywają się z danymi ustalonymi drogą korespondencyjną. Wspólnie z Damianem uznaliśmy świadka za osobę wiarygodną. Również zgodnie zatwierdziliśmy zdarzenie jako autentyczne.
W trakcie bezpośredniej rozmowy z mężczyzną wyszło na jaw, że pięć lat później mężczyzna wraz ze swoją żoną był także świadkiem obserwacji kolistego obiektu, dokonanej z okna swojego domu. Zdarzenie miało miejsce w marcu 2018 roku. Wówczas ok 2:00-4:00 godziny w nocy, na bezchmurnym niebie przez ok 1-2 minuty obserwowany był kulisty obiekt z „ogonem” przypominający swym wyglądem kometę. Świadka w nocy obudziła żona, która kazała wyjrzeć przez okno i pokazała mężczyźnie poruszający się wysoko na niebie obiekt, który w szybkim tempie opadał w dół. W pewnym momencie obiekt zatrzymał się, wykonał ewolucję góra-dół na kształt zygzaka, po czym z dużą prędkością wzbił się do góry i po chwili znikł. Wg relacji świadka obiekt pozostawiał za sobą widoczną smugę lub ogon/warkocz, który podążał za kulą. Pomiędzy obiektem a warkoczem pozostawał widoczny minimalny odstęp. Obiekt był jasno-białego koloru i był nieco większy od pozornej wielkości gwiazdy polarnej. Zjawisko obserwowane było w kierunku południowym na wysokości kątowej wynoszącej ok 60 stopni. Świadkowie nie odnotowali żadnego oddziaływania lub dźwięków dobiegających od obiektu.
W celu zachowania anonimowości mężczyzny takie informacje jak wiek świadka, czy miejsce zamieszkania (miejsce obserwacji kolistego obiektu) etc. pozostaje tylko do wiedzy osób rejestrujących zdarzenie.
Wygląd zjawiska zauważonego z okna mieszkania (rysunek świadka).
Korespondencja ze świadkiem zdarzenia z lipca i sierpnia 2022 r.
Archiwum Marka Sęka (Radio Paranormalium)
Archiwum Marcina Stachurskiego
Bardzo ciekawy artykul .Osobiscie mysle ze ow stwor to nie zaden kosmita a pochodzi ze swiata ktory istnieje gdzies obok nas tylko z jakiegos powodu my go nie postrzegamy i poprostu przypaletal sie do naszej rzeczywistosci .Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń