Jedną z bardzo ciekawych obserwacji UFO z udziałem wojska, jaką miałem niegdyś przyjemność dokumentować, dotyczy zdarzenia z 1 grudnia 2005 r., do którego doszło w okolicach Obornik Śląskich. Dokumentacja incydentu miała miejsce na gorąco, kilka dni po całym zajściu. Mowa tu o obserwacji kuli przemieszczającej się w kierunku zachodnim, którą próbowały przechwycić dwa myśliwce wojskowe. Świadków zdarzenia było kilku z Obornik Śląskich i pobliskiego Lubnowa.
,,Przechodziłem ul. Wołowską w Obornikach. Była godzina 18:00.” – rozpoczyna swoją relację pierwszy świadek tego zdarzenia, Mateusz K. - ,,Wracałem do domu. Nagle w kierunku południowym moją uwagę przykuł pewien punkt świetlny. Z początku wyglądało to jak gwiazda, ale była zdecydowanie jaśniejsza niż widoczne już na bezchmurnym niebie pojedyncze gwiazdy. To rzucało się w oczy. Momentami jaśniało, było też koloru gwiazdy. Po kilku minutach zaczęło się to powiększać i zmieniać kolor. W tedy jacyś ludzie przechodzący ulicą zatrzymywali się i patrzyli na to, ale bez jakiegoś entuzjazmu. To ja byłem podekscytowany bardziej, bo interesuje się takimi sprawami. Przyjęło to postać takiej kuli koloru czerwonego, wielkości może połowy księżyca w pełni. Trudno tu ocenić odległość, ale może było to 1 km. Wokół kuli dostrzegłem poświatę żółtego koloru. Kula ta zaczęła się w takiej postaci przemieszczać dość wolno i nisko nad horyzontem. Nie zmieniała wysokości, leciała po linii prostej na południowy – zachód. Szybko pobiegłem po samochód, bo pomyślałem, że trzeba za tym jechać. To na pewno jest UFO. Więc wsiadłem w moje auto malucha i ruszyłem w drogę. Wyjechałem z Obornik, jadąc drogą nr. 342 i cały czas miałem to po prawej stronie. Kula leciała wolno. Czasami zatrzymywała się. Raz nawet ja się zatrzymałem i skierowałem auto w jej stronę i mrugnąłem światłami. Ale obiekt nie zareagował. Jak ruszył dalej, ja zanim. Dojechałem w końcu do Lubnowa i skręciłem w tę miejscowość”.
Mateusz K. zatrzymał się przed jednym z gospodarstw i zaczepił stojącą na podwórku kobietę. ,,Chciałem, żeby ktoś to też widział. Chciałem mieć świadków.” – twierdził w rozmowie.
Tym świadkiem była 45 – letnia mieszkanka Lubnowa, Maria Z., która już wcześniej dostrzegła czerwoną kulę i bacznie się jej przyglądała. Oto jej relacja:
,,To leciało i zatrzymywało się, a jak leciało, to w stronę Brzegu Dolnego. Kula czerwonego koloru z taką poświatą żółtą. Duża, jak księżyc. Nie wiem, jak daleko to było ode mnie. Może z 1 do 2 km. Ale na pewno było to ogromne. W tym momencie krzyczał do mnie ten Pan z Obornik, żebym się temu przyglądała. Pytał się, czy mam kamerę albo aparat ale odpowiedziałam, że nie mam. Widzieli to inni mieszkańcy wioski. Ten Pan rozmawiał przez telefon i na żywo opowiadał komuś przez telefon to, co widzi. W pewnym momencie poprosił mnie, czy może podładować telefon, bo mu się rozładował. Nie miałam nic przeciwko. I w tedy usłyszeliśmy dźwięk silników samolotu. W pewnym momencie nadleciały dwa samoloty, przeleciały obok tego i oddaliły się. Zrobiły kółko i nadleciały znowu. Gdy się oddaliły, to już nie wróciły. Kula też zaczęła się oddalać, aż w końcu przestaliśmy ją obserwować.”
Spróbujmy do tego momentu usystematyzować zebrane fakty. Mateusz K. jest pierwszym świadkiem i dostrzega kulę w pozycji stacjonarnej około godz. 18:00. Po 15 minutach obiekt się powiększa i zaczyna się przemieszczać w kierunku południowo – zachodnim, od czasu do czasu zatrzymując się po drodze. Po kolejnych 20 min. świadek dojeżdża do oddalonej kilka kilometrów miejscowości Lubnów i zatrzymuje auto koło pobliskiego gospodarstwa. Jest godzina 18:35, kiedy obiekt dostrzega Maria Z. Nieopodal przejeżdża rowerem z kolegą 14 - letni Krzysztof. Gdy dostrzega kulę, zsiada z roweru i obserwuję wraz z kolegą przemieszczający się obiekt. Jego relacja pokrywa się ze ustalonymi szczegółami w rozmowie z Mateuszem K. i Marią Z.
,,Widziałem ten obiekt jako kule najpierw białą. Po 15 min. jak stała nad lasem mocno pojaśniała i przybrała kolor z żółtego na czerwony. Po 15 min. pojawiły się dwa samoloty. Nadleciały znad Wrocławia i próbowały zbliżyć się do tego czegoś. Przeleciały obok, zrobiły kółko i po chwili znów podleciały pod obiekt. Ten zaraz ruszył i oddalał się na Brzeg Dolny. Trzeci raz już nie widziałem samolotów. Odleciały obiekt też przestał być widoczny. Widziałem go przez może 30 min.” – relacjonował Krzysztof.
Więcej szczegółów zapamiętał Mateusz K. Oddajmy mu na chwilę głos:
,,Po kilkunastu minutach stania w Lubnowie i patrzenia na kulę, chciałem już jechać dalej, żeby jakoś bliżej podjechać pod tą kulę. A tu nagle nadlatują dwa wojskowe samoloty. Jeden nadleciał ze wschodu, drugi zaś z południowego zachodu. Obydwa ewidentnie zmierzały w kierunku wiszącej w oddali kuli, jakby chciały ją przechwycić. W tym momencie UFO gwałtownie ruszyło. Samoloty odleciały w kierunku Wrocławia, zrobiły łuk i próbowały znów obiekt przechwycić. Gdy znalazły się już w bliskiej odległości od obiektu, ten niespodziewanie ruszył i z zawrotną prędkością się oddalił w kierunku zachodnim. Tuż za nim podążyły samoloty”.
Taką wersję potwierdziła też Maria Z. Obiekt aż dwukrotnie próbowały przechwycić samoloty wojskowe. Przy drugiej próbie obiekt dość szybko przemieścił się na zachód i przestał być widoczny.
Jest jednak w tej sprawie drugi ślad. Otóż między Bykowem a Smardzowem, 20 km na północ od Wrocławia, a więc w zupełnie przeciwnym kierunku do miejsca, gdzie rozegrały się powyższe wydarzenia, znajduje się Szkoła Paralotniowa Feel Free. Tego dnia były zaplanowane wieczorne przeloty w okolicach Wrocławia, ale zostały one odwołane z uwagi na osobliwy telefon, jaki dostali pracujący w szkole instruktorzy z jakiejś jednostki wojskowej, która zakazała tego wieczora jakichkolwiek przelotów ze względu na planowane ćwiczenia wojskowe. Dziwne prawda? Problem w tym, że na terenie Dolnego Śląska tego dnia nie było zaplanowanych żadnych ćwiczeń wojskowych. Pozwoliłem sobie tę informację sprawdzić dokładnie. Skąd więc taki telefon i to na ostatnią chwilę?
Sprawa z Obornik Śląskich/Lubnowa była bardzo rozwojowa. Po publikacji na jej temat artykułu w Czwartym Wymiarze, udało mi się dotrzeć do wielu świadków innych zdarzeń z tych okolic[1].
W trakcie wizji lokalnej na miejscu zdarzenia udało się też skontaktować z jeszcze jednym świadka. Była nią Krystyna P., 65 – letnia mieszkanka Lubnowa, która ze swojego podwórka 1 grudnia 2005r. obserwowała wraz ze swoją kilkunastoletnią wnuczką przelot cylindrycznego, a nie kulistego obiektu, który przemieszczał się z północy na wschód, a więc leciał po tej samej trajektorii, co widziane tego samego dnia przez wielu innych świadków kuliste UFO.
,,Była godzina po 20., kiedy to dostrzegłam”. – relacjonowała p. Krystyna. - ,,Leciało to nad moim podwórkiem, dość nisko może 300 m. nade mną. Trudno ocenić odległość. Wyglądało, jak podłużna jarzynówka koloru żółto – czerwonego. Leciało wolno, obserwowałam to przez 2 – 3min. Schowało się za pobliskimi budynkami i już nic nie widziałam”.
Nie wiadomo, czy to co widziała p. Krystyna było tym samym, co półtorej godzinie wcześniej widzieli m.in. Mateusz K. i Maria Z. Kierunek lotu się zgadzał. Inna była natomiast godzina i sam wygląd obiektu. Czy więc w tym rejonie, między godziną 18:00 a 20:00 pojawiły się aż dwa niezidentyfikowane obiekty? Pozostaje to pytaniem otwartym.
Jest to fragment książki ,,Tajemnice Dolnego Śląska. UFO i niewyjaśnione zjawiska”. Premiera książki przewidziana jest na koniec tego lub przyszłego roku. O konkretnym terminie wydania książki będę na bieżąco informować na swoim blogu i funpagu FB.
Chętnie bym przeczytał artykuł, jednak szary kolor czcionki na czarnym tle skutecznie zniechęca wzrok... Panie Damianie, niech Pan nie eksperymentuje, i stawia na klasykę, czarny druk na jasnym tle🙂 Taka drobna sugestia, co do kwestii technicznych.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Serdecznie
To chyba tylko na wersji mobilnej? W wersji "desktopowej" normalnie wyświetla się czarny tekst na białym tle.
UsuńPanie Damianie, kiedy ksiazka bedzie dostepna? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie pod koniec lutego rozpocznę dystrybucję książki
Usuń