niedziela, 8 grudnia 2019

Bliskie Spotkanie II stopnia z cygaro-kształtnym UFO nad drogą A4 (DŚ 1976)

Pod koniec października 1976 roku na Dolnym Śląsku pasażerowie trzech aut osobowych obserwują duży obiekt w kształcie cygara tkwiący na drodze w kierunku Olszyny, który początkowo blokuje podróżnym ruch na drodze, odcinając zapłon w ich samochodach. Następnie CNOL z dźwiękiem przypominającym szelest odlatuje w kierunku południowo-zachodnim i ginie w ciemnościach. Dodatkowej pikanterii dodaje fakt, że cała rzecz rozgrywa się w bliskim sąsiedztwie wojskowego poligonu.


O niniejszym zdarzeniu dowiedziałem się od Piotra Gadaja, który w lipcu br. na swym blogu „Wtajemniczeni” opublikował wstępny raport z omawianej obserwacji /1/.   Zdarzenie, mimo że miało miejsce wiele lat temu, od razu wydało mi się bardzo ciekawe i wpisuje się w kanon niezwykle spektakularnych spotkań z udziałem UFO jakie miały miejsce w Polsce w drugiej połowie lat 70 – tych ubiegłego wieku. Dzięki uprzejmości Piotra Gadaja oraz pani świadek, która zgodziła się udostępnić swój adres mailowy, nawiązałem niezwłocznie kontakt ze świadkiem obserwacji NOL.

Na początku zapoznajmy się z relacją uczestniczki wydarzeń z 1976 roku:
„Było to w 1976 roku. Wracałam do pracy z urlopu w Polsce. Pracowałam w ten czas w DDR to była Niemiecka Republika Demokratyczna. Jechałam z mężem a na tylnym siedzeniu jechała moja córeczka, miała w ten czas 2 lata. Wydarzenie miało miejsce w lesie na obecnej autostradzie A4 /2/. W lesie tam gdzie stacjonowali Radzieckie wojska. Ci co pamiętają to wiedzą gdzie to było.
To było jesienią pod koniec października, daty nie pamiętam, już było ciemno. Nagle zobaczyliśmy coś na środku drogi wielkiego ,długiego, jak słup i miało kolorowe światła, które nie oślepiały. Te światła pulsowały. Przed nami jechały jeszcze 2 inne auta .Nagle zrobiło się ciemno, auta przed nami zgasły i w naszym aucie też zgasł motor. Byłam przerażona, a tu na tylnym siedzeniu moja malutka córeczka, co teraz robić ? Bałam się wyjść z auta, nikt z nas nie wysiadał z auta. Trzęsłam się ze strachu. Od tego obiektu nie wiem ile byliśmy ale więcej niż 200 metrów, na pewno więcej. Trudno mi określić. Byłam przerażona. To wielkie cygaro, było czarne, nie widziałam tam żadnych okien, ani drzwi, nagle wydało takie szeleszczące szyyyy, światła zapulsowały uniosło się w górę i odleciało, zapalił się motor a my pojechaliśmy dalej.„

Kontakt mailowy oraz telefoniczny z panią świadek pozwolił na ustalenie wielu  ważnych szczegółów związanych z wyglądem i zachowaniem się obiektu. Obserwacja miała miejsce w porze wieczornej pod koniec października 1976 roku, gdy na dworze było już ciemno i panował przymrozek. Świadek wówczas miała 22 lata. Miejscem zdarzenia był odcinek drogi położony w lesie na wysokości Żagania, który biegnie w kierunku Olszyny, w miejscu gdzie w ówczesnym czasie stacjonowały wojska Radzieckie. Po obu stronach drogi znajdował się las, przeważnie sosnowy, gdzie rosły zarówno wysokie, jak i niskie drzewa.

Mapa miejsca zdarzenia. Zaznaczono drogę na której doszło do spotkania z NOL oraz prawdopodobny kierunek odlotu obiektu (za: Google maps).

Kobieta jadąc wraz z mężem i dwuletnią córeczką samochodem marki Fiat, na lekkim załamaniu drogi, z daleka zauważają przez przednią szybę samochodu kolorowe światła początkowo myśląc, że to: „jakiś obiekt wojskowy, nic innego najpierw nie myślałam, bo tam stacjonowały wojska”. Gdy podjechali bliżej okazało się, że obiekt prawdopodobnie stał na środku drogi, jednak jego dolna część pozostawała nie widoczna, gdyż obserwację utrudniały dwa inne auta znajdujące się przed samochodem świadka. NOL znajdował się w pozycji pionowej, był ciemnego koloru „nie czarny nie szary coś pomiędzy”, w kształcie cygara o zaokrąglonych bokach i krawędziach bez widocznych okien, drzwi, kantów etc, a na nim pulsowały kolorowe światła. Na obiekcie znajdowały się cztery światła  w różnym kolorze: żółte, zielone, czerwone, niebieskie, umiejscowione od góry do dołu, które pulsowały na zasadzie, że: „raz były bardzo jasne, raz robiły się odrobinę ciemniejsze”, nie oślepiały i sprawiały wrażenie jakby zapałały się chaotycznie, niż w jakiejś określonej kolejności. CNOL na szerokość zajmował pół drogi, u samej góry był troszkę węższy, natomiast wysokością zbliżony był do „słupa telegraficznego”. Wokół obiektu unosiła się mgła. Nagle w aucie świadka jednocześnie zgasł silnik i światła samochodu, a radio przestało grać. Podobnie rzecz miała miejsce w autach znajdujących się przed świadkiem. Wyłączenie zapłonu i elektryki w autach nastąpiło w momencie, gdy już wszyscy stali na drodze. W tym czasie od obiektu nie było słychać żadnego dobiegającego dźwięku.

Rysunek świadka obrazujący zdarzenie z NOL.

Następnie obiekt nagle wniósł się wyżej (niestety nie udało ustalić się po jakim to było czasie – przyp. M.S.), zapulsował światłami, wydał z siebie dźwięk określony przez świadka jako ”szeleszczące szyyy” i poleciał z dużą prędkością  wysoko do góry, by następnie wykonać nagły „zygzak” w lewo i zniknął świadkowi z oczu chowając się  prawdopodobnie za drzewami. Świadek zmuszona była schylić głowę w samochodzie, by móc przez szybę dostrzec moment wznoszenia się i odlotu obiektu. Z obawy o dziecko, znajdujące się na tylnym siedzeniu samochodu, świadkowie nie wysiedli z auta i cały czas pozostawali w jego wnętrzu. W momencie oddalania się obiektowi towarzyszył dźwięk przypominający „świst”. Nie wiadomo, czy NOL przeszedł do lotu poziomego, czy cały czas pozostał w pozycji pionowej, gdyż moment odlotu świadek określiła w następujący sposób: „ten ruch obiektu to był do góry i od razu w lewo, taki nagły skręt”, „natychmiast poleciał w lewo z taką szybkością że był światełkiem”. Gdy obiekt odleciał pozostawił po sobie na ziemi coś w rodzaju pary, która rozeszła się szerzej nad ziemią, natomiast w samochodzie świadka samoistnie zapalił się silnik, zaświeciły się światła mijania oraz radio zaczęło grać. Następnie świadek odjechała w swoim kierunku kontynuując podróż, podobnie jak inne auta, które znajdowały się przed świadkiem. Niestety nie wiadomo, czy obiekt pozostawił po sobie na drodze jakiś ślad.
Czas trwania całej obserwacji świadek ocenia jako: „niedługo, może kilka minut”, „W ten czas nie było tyle aut co teraz na autostradzie. Nic jeszcze długo nie pojawiło się z naprzeciwka ani za nami, panicznie się bałam, a jednocześnie wszystko wydawało mi się długo”. Obserwacja wg słów świadka była dokonana prawdopodobnie z odległości większej niż 200 metrów, choć kobieta szacuje, że odległość od NOLa do auta stojącego najbliżej wynosiła 50-60 m, można przyjąć, że był to ok 100-120 metrowy odcinek (?), gdyż samochód świadka nie stał bezpośrednio zaraz za drugim autem, tylko była zachowana pewna odległość, jednak na tyle bliska, że świadek była w stanie rozpoznać jego markę. Po całym zdarzeniu oraz w kolejnych dniach nie odnotowano żadnych, innych problemów z autem.

Manewry i kierunek odlotu NOLa. Wygląd drogi - stan obecny, wówczas była to droga jednopasmowa i drzewa znajdowały się dużo bliżej jezdni (za: Google maps).

Podczas zdarzenia kobiecie towarzyszyło uczucie szoku, strachu, czuła jakby się znalazła w jakimś „letargu”, „wszystko działo się jak we śnie” i myślami ciągle była przy dziecku, znajdującym się na tylnym siedzeniu samochodu.
Świadek, mimo iż nie było mi dane poznać pani osobiście, jest bardzo serdeczną i  wiarygodną osobą. Kontakt mailowo - telefoniczny przebiegał w bardzo miłej atmosferze. Na pytania odpowiadała zgodnie, ze stanem pamięci i nie ubarwiała  swoich wypowiedzi.  W 1976 roku pani świadek od 6 lat mieszkała w Niemczech, prowadząc lokal gastronomiczny. Po przeżytym Bliskim Spotkaniu z NOL odkryła w sobie pewne zdolności „paranormalne”, polegające na przewidywaniu przyszłości, nieszczęśliwych zdarzeń, katastrof, zauważyła również rozwinięcie intuicji, wyostrzenie zmysłów, objawiające się wyczuwaniem np. zapachu dymu, lub smaku krwi, odkryła u siebie również zdolności bioenergoterapeutyczne.
Niestety nie możliwe jest uzyskanie informacji od drugiego ze świadków, gdyż mąż pani już nie żyje.

Czy pojawienie się obiektu UFO w bliskim sąsiedztwie obiektów wojskowych, miało na celu „monitorowanie” stanu uzbrojenia i zdolności ówczesnej armii, czy może cel wizyty miał zupełnie inny charakter? Po latach okazało się, że omawiane zdarzenie z NOL nie było jedynym tajemniczym spotkaniem z „nieznanym”, jakie doznała w swym życiu pani świadek oraz Jej córka. Pewne okoliczności wskazują, że kobiety zostały jakby „naznaczone” i są pod „obserwacją” zjawiska, które kryje się pod nazwą UFO. Sprawa jest rozwojowa, do której powrócę w osobnym opracowaniu.

Autor: Marcin Stachurski

Jeśli ktoś z Państwa był świadkiem omawianej obserwacji lub innych zdarzeń związanych z NOL proszę o kontakt z Autorem bloga dam.trela@gmail.com lub bezpośrednio do mnie na adres: msufoarch@interia.pl


1. Piotr Gadaj, Startujące UFO ( Dolny Śląsk ), 1976,
http://wtajemniczeni-pg.blogspot.com/, artykuł z dnia 04.07.2019
2. Obecnie w kierunku Olszyny udamy się autostradą A-4 do węzła "Krzyżowa", a następnie "Krajową 18-tką", która biegnie "pod" Żaganiem, gdzie świadek umiejscawia spotkanie z NOL.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz