Diabelskie i święte kamienie od dawna fascynują nie tylko archeologów,
etnografów, ale również badaczy ,,nieznanego”. Przez wieki obrosły w liczne
legendy. Były przedmiotem badań, wiele z
nich wpisano w listę nieożywionych pomników przyrody. Możemy się na nie natknąć
praktycznie w każdym zakątku Polski.
W
folklorze ludowym przyjął się ich ogólny podział: kamienie diabelskie i święte.
Te pierwsze kojarzone są w wierzeniach ludowych za efekt czarcich mocy (zwykle
– jak głoszą liczne legendy – to diabeł je zrzucał, aby burzyć kościoły i inne
miejsca kultu. Ich znakiem charakterystycznym są odciśnięte ,,czarcie łapy” lub
,,kopyta”. Z kolei ,,święte kamienie” kojarzone są dobroczynną mocą.
Niejednokrotnie otaczano je kultem, głównie ze względu na odciśnięte ślady
stóp, Oficjalna wersja naukowa głosi, iż są to głazy narzutowe (względnie eratyki)
naniesione przez skandynawski lądolód, który żłobił krajobraz Polski i nie ma w
nich nic niezwykłego.
Jak się
jednak okazuje - ,,coś” jest na rzeczy. Mając na względzie aspekt
radiestezyjny, kamienie te emanują często promieniowaniem. Często ich ,,energetyczność”
jest uwarunkowana pewnym kultem. Diabelskie kamienie potrafią emanować
negatywną energią, zaś ,,święte” tworzą pozytywną aurę, która sprzyja
samopoczuciu, zwiększa witalność i sprzyja kontemplacji oraz praktykom
zmieniania stanów świadomości. Niemniej, są i tacy radiesteci, którzy twierdzą,
że w przypadku wielu kamieni jest na odwrót. To diabelskie kamienie emanują
pozytywną energią, a święte przyczyniają się do złego samopoczucia.
Nie
umniejsza to faktu, iż moc tych kamieni jest wszechobecna, a ich stopień
energetyczny często jest uwarunkowany od miejsca, gdzie występują. Być może ma
tutaj na to wpływ tzw. geomancja danego miejsca, którą te kamienie – niczym naturalny
– kondensator potrafią w sobie magazynować.
Oczywiście
takie wywody balansują poza granicami paradygmatów naukowych. Bo, gdy mówimy o
geomancji i miejscach mocy, to wchodzimy w rewir oddziaływań energetycznych,
których mocy nie da się zmierzyć przy użyciu naukowych instrumentów badawczych.
Te mogą co najwyżej tylko wzmiankować nam, że faktycznie jakieś anomalie w
takich miejscach występują.
Wątek ufologiczny
Dodam w
tym miejscu, że tematyką diabelskich kamieni interesuję się już od wielu lat. Ta
fascynacja nimi została mi zaszczepiona po przez ufologię, którą param się od
wielu lat. Powszechnie wiadomo, że temat polskich kamieni o czarciej genezie, w
latach 90 – tych był obiektem zainteresowań wielu polskich ufologów. Głównie za
sprawą prof. Jana Pająka, który jeszcze w latach 80 – tych ukuł hipotezę
mówiąco o tzw. ,,punktach nawigacyjnych UFO” w postaci kamieni. Twierdził, iż
rozmieszczenie świętych/diabelskich kamieni nie jest przypadkowe, bo w tych
miejscach często można zaobserwować UFO i kamienie te wyposażone są w
,,odbiorniki”.
Hipoteza
ta – nie trudno się domyślać – że pod koniec lat 90 – tych upadła siłą rzeczy.
Z prostej przyczyny – była zbyt absurdalna, aby uznać ją za prawdziwą. Fakt
bezsporny, że wiele takich miejsc, gdzie spotyka się kamienie owiane legendami
ludowymi jest areną częstej manifestacji nie tylko UFO, ale wszelakich zjawisk
anomalnych. Być może ich rozmieszczenie nie jest przypadkowe i ktoś (wszystko
na to wskazuje, że prawdopodobnie człowiek) mógł te kamienie umiejscawiać w
miejscach mocy do własnych praktyk kultowych, bo wiedział, że kamienie te
wzmacniają naturalne moce Ziemi. Do ich identyfikacji stosował przy tym
wyżłobione ślady, które później obrosły w legendy religijne.
Legenda o św. Jadwidze i bożej stopce
Po tak
długim tytule wstępu, chciałbym przejść do omówienia kamieni, które w ostatnich
miesiącach odwiedziłem i badałem. Pragnę w tym miejscu sprostować, że nie
jestem radiestetą i badania, jakie przeprowadzałem opierały się na analizie
promieniowania elektromagnetycznego, magnetycznego i jonizacyjnego. Co ciekawe,
nawet w tym obszarze badań można zauważyć występowanie zmian anomalnych, które
świadczą o tym, że kamienie te potrafią oddziaływać i są w stanie wpływać na
ludzkie zdrowie i samopoczucie.
Ślad bożej stopki |
Jak się
okazuję, diabelskich/świętych kamieni w Polsce jest bez liku i praktycznie w
każdym zakątku Polski można się na nie natknąć. Paradoksalnie, w tym roku
odwiedziłem dwa kamienie w moim rejonie zamieszkania, o których wcześniej nic
nie wiedziałem. Jest to święty kamień
koło Wądroża Wielkiego i eratyk stojący na terenie Legnicy. W swoich
wakacyjnych podróżach natknąłem się też na ciekawy kompleks kamieni w
miejscowości Górsko, położonej w woj. wielkopolskim.
Zacznijmy
od świętego kamienia Jadwigi, położonego we wsi Wądroże Wielkie (woj.
dolnośląskie, pow. Jaworskim). Ten mało znany kamień, położony przy krańcu wsi,
na drodze do Mierzyc (GPS N 51°06′30.67″ , E
16°19′37.99″),
kojarzony jest z kultem św. Jadwigi. W Polsce istnieje wiele miejsc związanych
z kultem tej średniowiecznej ascetki. To, co wyróżnia ten kamień od innych tego
typu głazów narzutowych, to ślad odciśniętej stopy. Kultura chrześcijańska
takie kamienie wpisała w poczet swoich kultów. W tym przypadku legenda
nawiązuje do historycznego wydarzenia, jakie rozegrało się w 1241 r. koło
Legnicy, czyli osławionego najazdu Tatarów. Jak głosi historia, najazdowi
azjatyckiego oprawcy, przeciwstawił się legnicki książę Henryk Pobożny, który
też poległ w potężnej bitwie. Jego matka, księżna Jadwiga, po ukończonej
bitwie, udała się wraz ze swoją synową na pole walki, aby odnaleźć ciało
ukochanego syna. Kobiety pogrążone w smutku wędrowały ze skromną świtą przez
kamienistą drogę w rejonie dzisiejszego Wądroża Wielkiego. Jadwiga, podróżując
boso po kamienistej drodze zraniła mocno stopy od wystających ostrych kamieni.
Zmęczona, przystanęła na krótki odpoczynek na szczycie pobliskiego wzgórza, na
którym stał niewielki kamień. Rozżalona utratą syna, wzniosła gorliwie ręce do
nieba i zaczęła się modlić mówiąc: ,, Dziękuję ci Panie, że dałeś mi takiego
syna, który zawsze okazywał mi miłość i szacunek i który mnie nigdy nie
zasmucił. I chociaż bardzo gorąco chciałabym go mieć przy sobie na ziemi, to
jednak cieszę się całym sercem, że przez przelaną krew jest on już w niebie
zjednoczony z Tobą, swoim stwórcą, jego duszę polecam najgoręcej Tobie mojemu
Bogu i Panu”. I Bóg ją wysłuchał. Nawet kamień zmiękł pod jej cierpieniem
odciskając obolałe stopy, czego świadkami byli okoliczni mieszkańcy, szczerze
jej współczujący, którzy przybyli tu aby pożegnać się z nią. Wydrążanie z
czasem otoczyli kamień swoją czczą. Pochowawszy syna, Św. Jadwiga, wraz z
synową, udały się w drogę powrotną do trzebnickiego klasztoru.
Tabliczka znajdująca się obok kamienia z opisem legendy |
Tyle
legenda. Utrzymują się ona w tonie opowieści tworzonych wedle tego samego
schematu wokół kamieni otaczanych kultem ze względu na odciśnięte ślady stóp.
Kamienie te zwykło się też nazywać ,,bożymi stopkami”.
Kamień
św. Jadwigi k. Wądroża Wielkiego jest mało znany. Choć położony jest blisko
drogi, to ciężko go odnaleźć, gdyż przy drodze nie ma żadnych oznaczeń. Jedynie
przy kamieniu można natknąć się na niewielką tablicę informacyjną.
Obok głównego kamienia znajduje się wiele mniejszych kamieni będących częścią dużych złóż kwarcu żyłowego |
Kamień
ten jest częścią większych złóż kwarcu żyłowego znajdujących się w pobliżu
Wądroża Wielkiego. Wyróżnia go spośród innych głazów, typowe wgniecenie
przypominające ślad ludzkiej stopy. Oczywiście zdaniem geologów tego typu ślady
są naturalne i stanowią efekt działania erozji wodnej. Innego zdania są
archeolodzy, którzy uznają takie wgniecenia za działalność ludzką. Z jakiegoś
powodu być może ludzie w odległych czasach prehistorycznych odznaczali takie
kamienie ze względu na swoje szczególne właściwości.
Licznik elektromagnetyczny w trakcie badań |
Licznik Geigera wynik na kamieniu |
Kompas podczas pomiarów |
Kamień
św. Jadwigi badałem pod kątem zmian w polu magnetycznym/elektromagnetycznym i
jonizacyjnym. Licznik elektromagnetyczny i magnetyczny nie wykrył żadnych
anomalii. Co ciekawe, były jednak odczuwalne zmiany w polu jonizacyjnym w
stosunku do otoczenia i tylko konkretnie na tym kamieniu. Licznik Geigera
obliczył promieniowanie w miejscu wyżłobionej stopki na 10-11 uSv/h, gdzie tło
było wyraźnie zawyżone i wahało się pomiędzy 20-24 uSv/h. Oczywiście nawet
niskie dawki promieniowania mogą mieć jakiś szkodliwy wpływ na stan zdrowia
człowieka. Choć, ja osobiście nie zauważyłem, aby moje samopoczucie w jakiś
sposób pogorszyło się. Stwierdziłem to dopiero, gdy odwiedziłem następny głaz,
który znajduje się na terenie Legnicy, na obszarze osiedla Glinki (GPS N
51°11′38.68″ , E 16°08′50.48″).
Legnicki diablak
Jest to sporych rozmiarów eratyk (jego obwód to 783 cm),
który przewlekł lądolód w okresie zlodowacenie środkowopolskiego. Jak
sprawdzałem, nie wiąże się z nim żadna legenda. Obok kamienia postawiona jest
jedynie tabliczka ufundowana przez władze miasta, gdzie możemy dowiedzieć się,
iż takie głazy w czasach prehistorycznych wykorzystywano do celów kultowych. W
przypadku tego kamienia również nie stwierdziłem żadnych zmian w polu
magnetycznym/elektromagnetycznym. Zaskoczyło mnie jedynie promieniowanie
jonizacyjne, które tym razem ewidentnie było zawyżone. Tło oscylowało w
granicach 16-18 uSv/h, zaś na samym kamieniu mój licznik pokazywał
promieniowanie rzędu 34 uSv/h. To jest już wysoka dawka i przebywanie w takim
miejscu przez dłuższy czas może mieć wpływ na nasz stan zdrowia. Faktycznie
podczas mojego pobytu około jednej godziny w pobliżu kamieni moje samopoczucie
drastycznie się pogorszyło. Skończyło się na dość silnej migrenie, która
dręczyła mnie przez resztę dnia i ogólnej słabości. Nie wiem czy te zmiany w
samopoczuciu mogę wiązać bezpośrednio z kamieniem, ale były one dość
zastanawiające.
Kamień z Górska i kapliczka
Idąc dalej ,,diabelskim tropem”, w swoich wakacyjnych
podróżach przypadkiem natknąłem się na inny kompleks kamieni, tym razem
położony w woj. wielkopolskim. Przebywając na wczasach natknąłem się na duży
kamień umiejscowiony w samym centrum miejscowości Górsko, położonej niedaleko
Brenna. Z początku uznałem, że kamień ten został przeniesiony w to miejsce i
postawiony wraz z pięcioma mniejszymi kamieniami w celach dekoracyjnych.
Wiadomo, że praktykę stawiania kamieni narzutowych w ramach zagospodarowania architektury
przestrzeni stosuje się powszechnie w Polsce i często możemy natknąć się na
tego typu kamienie położone w różnych miejscowościach. Nie od razu należy
przypisywać im rodowodu ,,diabelskiego”. Niemniej kamień z Górska przykuł moją
uwagę.
Ślad widoczny na kamieniu w Górsku jak żywo przypomina klasyczne ślady na wielu diabelskich kamieniach |
Kapliczka znajdująca się w centrum kręgów |
Nie byłem w stanie ustalić jego historii. Rozmowy z
mieszkańcami niczego nie wniosły. Nikt nie kojarzył, w jakich okolicznościach
kamień przywędrował do Górska. Wiadomo, że w tym miejscu wybudowano św.
Kapliczkę, co jest powszechną praktyką w tych okolicach. Praktycznie w każdej
miejscowości stoją kapliczki, gdyż mieszkańcy tych okolic są bardzo religijni i
to rzuca się w oczy od razu.
Niemniej interesujący jest układ kamieni w miejscowości
Górsko. Centralny kamień, wyróżniający się niewielkim wgłębieniem, jak żywo
przypominającym ,,diabelskie pazury”, otoczony jest pięcioma mniejszymi
kamieniami, tworząc układ okręgu. Na jego terenie, z lewej strony znajduje się
kapliczka.
Osoby zainteresowane geomancją i tzw. energetycznym
zagospodarowaniem przestrzeni, wiedzą doskonale, że układ centralnego kamienia,
otoczonego mniejszymi kamieniami, położonego w układzie linii północ –
południe, tworzy bardzo pozytywną aurę energetyczną. Taka aura sprzyja dobremu
samopoczuciu, inklinuje kontemplacje duchowe. Nie bez kozery w dawnych czasach
stawiano święte kamienie w takich sposób, co sprzyjało duchowym praktykom.
Ktoś, kto umiejscawiał kamienie w Górsku na pewno robił to świadomie. Być może
umiejscowienie kapliczki w takim układzie też nie jest przypadkowe. Choć nie
byłem w stanie tego stwierdzić, gdyż nie jestem radiestetą, ale w swoich
badaniach kamienia w Górsku zwróciłem uwagę na występującą anomalie
jonizacyjną. Jak zwykle kompas, jak i licznik elektromagnetyczny niczego nie
wykazał. Natomiast licznik Geigera pokazywał lekko zawyżone promieniowanie
rzędu 24 uSv/h, gdzie tło wynosiło 14-16 uSv/h. Również badanie woltomierzem
wykazało występowanie niewielkiej polaryzacji kamienie w górnej części kamienia
i nie był to efekt działania promieni słonecznych, gdyż tą część kamienia
badałem od strony zacienionej, co może świadczyć, że układ polaryzacyjny
kamienia może pobudzać naturalne promieniowanie geomancyjne tego miejsca.
Badanie voltomierzem kamienia w Górsku |
Kamienie tego typu po dziś dzień stanowią wielką zagadkę.
Czy są dziełem przedzierającego się niegdyś przez ziemie polskie lądolodu ?
Oczywiście nie wykluczone. Nie da się również zakwestionować tez, iż niektóre
te kamienie w sposób zupełnie naturalny (ze względu na swoje geofizyczne
właściwości) są naturalnymi generatorami mocy. Być może ludzie dawnych epok
byli bardziej sensytywni i potrafili wykorzystywać moce takich kamieni. Nie
wykluczone, że znając szczególne właściwości niektórych miejsc ustawiali takie
kamienie, aby wzmocnić oddziaływanie, które sprzyjało kontemplacjom duchowym.
Aby podkreślić szczególne właściwości kamieni, odznaczano je
charakterystycznymi wgłębieniami, które później kultura chrześcijańska
przypisało znamiona diabelsko – święte.
Bardzo interesujący artykuł, a te wartości wskazań Geigerem dają wiele do myślenia u mnie z kamieniami było podobnie.
OdpowiedzUsuńCiekawe,bardzo ciekawe.
OdpowiedzUsuńprzeczytalam sobie...lubie kamienie..blisko mnie sa tez b.ciekawe
OdpowiedzUsuńczy widzial Pan twarze na kamieniach?
ja to widze i nadaje niektorym imiona..nie zwarowalam..zapraszam do mnie w okolice,jeslu jeszcze Pan tu nie był..pozdrawiam.Iza..Węsiory
moj email wiedara33@wp.pl
OdpowiedzUsuńjest też np. głaz nad jeziorem Gardno w Gardnie Wielkiej - woj. pomorskie
OdpowiedzUsuń