sobota, 29 sierpnia 2015

Gigantyczne UFO wisi nad Tczewem

We wrześniu 2006 r. Maciek K. na południe od Tczewa , wracając do domu po wizycie u swojej dziewczyny, zauważa na niebie zagadkowe światło. Okazało się, że emitował je sporych rozmiarów latający dysk, który unosił się nad Wisłą. Z wrażenia zatrzymuje samochód na poboczu drogi i obserwuje niecodzienne zjawisko, które wykonuje cykliczne ruchu na niebie. Późniejsze doniesienie prasowe wskazywały, że nie był jedynym świadkiem tego wieczoru pojawienia się w okolicy UFO.


,,Nie często udaje mi się coś zaobserwować. – zwierzał się Maciek K., mieszkaniec pomorskiego Czarlina, lat 30. – Nie wierzyłem też w takie rzeczy, ale to co zobaczyłem tamtego wieczoru na zawsze zmieniło moje podejście do takich spraw, jak UFO i pozaziemskie cywilizacje”.

Około godziny 21. 30 na początku września (dokładnej daty nie udało się ustalić)  Maciek K. wracał swoim samochodem do domu od swojej dziewczyny, którą odstawił na przystanku autobusowym. Pomału zaczynało się już ściemniać. Przemierzał dobrze mu znaną drogę nr.91, pomiędzy Tczewem a Grudziądzem. Tego wieczoru warunki do obserwacji były wręcz idealne. Widoczność nieba bardzo dobra; bezchmurny wieczór, bez mgły i opadów. Świadek znajdował się na wysokości miejscowości Słupkowa, gdy przed sobą z prawej strony dostrzeg stojące w miejscu światło.

,,Mniej więcej w kierunku Tczewa, gdzie przechodzi most nad Wisła dostrzegłem kątem oka światło. Stało w jednym miejscu, ale nie było to zwykłe światło. Bardzo intesywne; powiedziałbym, że wręcz za bardzo, jak na odległość około 10 km, bo tyle mnie mniej więcej dzieliła mnie do tego zjawiska. Z początku wyglądało mi to na jakąś dziwną elipsę.  Zwolniłem i co chwila spoglądałem na to. Zatelefonowałem też do swojej dziewczyny. Ona też to widziała, gdy już jechała autobusem, ale nie zrobiło to na niej wielkiego wrażenia. Ja za to z uwagą wpatrywałem się. Po chwili mogłem już określić rzeczywisty kształt obiektu. – opowiadał Maciek.

Obiekt znajdował się w kierunku północno - wschodnim. Według szacunkowych kalkulacji poczynionych przez świadka, wynika, że mógł wisieć nad ziemią na wysokości około 300 – 400 m. To, co najbardziej zaintrygowało Maćka, to jego osobliwy kształt i imponujący rozmiar – wszystko w połączeniu nie pasowało świadkowi do żadnego znanego pojazdu latającego.

Imponujący rozmiar i przykuwające uwagę ruchy obiektu

,,Przypominało to po prostu taki spłaszczony hamburger. – opowiadał. – Był on ciemnego koloru. Co ciekawe, przez oś obiektu bieg rząd świateł. Trudno powiedzieć, czy były to jakieś okna, czy też koła. Pamiętam mniej więcej trzy rozmieszczone równo. Emanowały jasnym światłem, ale nie rażącym. Był to kolor bieli przechodzący w błękit. Przypominało to takie światła ksenonowe od samochodu albo jakąś zjonizowaną plazmę. Znajdowałem się już w pobliżu miejscowości Czarlin. Zjechałem na bok drogi, wyszedłem z auta i patrzyłem z niedowierzaniem. Te koła obracały się wokół osi pojazdu. Jednocześnie dawało się zauważyć lekkie pulsowanie, być może spowodowane dużą odległością.  Wyglądało to naprawdę niesamowicie”.

Miejsce obserwacji. Za Google Earth


Niezidentyfikowany obiekt, który wisiał na obrzeżach miasta Tczew i był doskonale widoczny w okolicy, imponował swoim rozmiarem. ,,To było olbrzymie, według mnie dysk mógł mieć nawet kilometr długości” – szacował.

Wygląd obiektu wg. świadka
Podczas rozmowy ze świadkiem udało się ustalić, że zasugerowana wielkość rzeczywista była mocno przesadzona. Maciek określił wielkość pozorną obiektu na 2 cm. To daje w przybliżeniu średnicę około 300 m. obiektu, który bezdźwięcznie wisiał nieopodal jednego z większych miast woj. pomorskiego.   

Podczas kilkunastominutowej obserwacji Maciek K. zwrócił uwagę, że obiekt delikatnie poruszał się w przestrzeni, ale nie były to dynamiczne ruchy, tylko bardzo płynne i jednostajne. ,,Miałem wrażenie, że obiekt poruszał się góra – dół. 30 m. podnosił się do góry i o tyle samo opadał w dół. Jego ruchu były bardzo płynne i delikatne. Jedna taka sekwencja mogła trwać 4 – 10 s. Jednocześnie widziałem, że te okna lub koła cały czas się obracały. Niesamowite wrażenie to robiło nawet z tak dużej odległości. Ktoś kto stał bliżej tego miałby naprawdę nieziemskie widowisko”. – relacjonował.

Świadek niestety nie posiadał przy sobie żadnego aparatu, ani kamery. Jednak chęć utrwalenia tak spektakularnego widowiska na zdjęciu była silna. ,,Znajdowałem się niedaleko mojego domu więc wsiadłem w auto i pognałem ile fabryka dała po aparat. Niestety to nie były jeszcze te czasy, kiedy każdy nosi w kieszeni smartphona i może po niego w takiej chwili sięgnąć”.

Mapka miejsca obserwacji
Maciej K. w tym momencie przerwał obserwację po 10 minutach od momentu kiedy po raz pierwszy zauważył z drogi obiekt. Kiedy po kilku minutach powrócił na miejsce swojej obserwacji, obiektu już nie było widać. Jednak, jak udało się ustalić podczas rozmowy telefonicznej ze świadkiem – nie był on jedyną osobą, która widziała tej nocy unoszący się nad Wisłą obiekt. Zdaniem Maćka, pisała na ten temat Gazeta Tczewska. Ukazał się na jej łamach obszerny artykuł. Jak się okazało, wielu mieszkańców Tczewa i okolic widziało unoszący się dysk. Niektórzy potwierdzili relację Maćka, wskazując na osobliwe ruchu góra – dół. Zjawisko – według doniesień prasowych – było widoczne na niebie przez 20 minut.

Niestety nie udało się dotrzeć do archiwalnego numeru gazety. Redakcja dziennika zignorowała prośbę o kontakt w tej sprawie. Nie są więc znani inni świadkowie zdarzenia. Nie wyklucza się tutaj, że mogło być ich wielu.

Wydaje się, że będzie niezwykle trudno odpowiedzieć, co we wrześniu 2006 r. pojawiło się w okolicach Tczewa. Biorąc pod uwagę spore rozmiary i osobliwy kształt pojazdu, kategoryzowanie tego zjawiska w oparciu o jakieś ziemskie zjawiska bądź znane pojazdy lotnicze mija się z celem. Egzotyczny kształt i charakterystyczne zachowanie wskazuje bardziej na cechy, które zwykło się przypisywać niezidentyfikowanym obiektom latającym.

Rok 2006 w Polsce obfitował jeszcze w takie relacje. Choć i już w tedy były to tylko pojedyncze relacje. Od tego okresu mieszkańcy Polski coraz rzadziej donosili o pojawieniu się charakterystycznych obiektów o dyskoidalnej sylwetce, wskazując bardziej na niekonwencjonalne formy trójkątów i delt. Obecnie do polskich organizacji ufologicznych wpływa coraz mniej jakichkolwiek przypadków z udziałem UFO. Trudno na tą chwilę wytłumaczyć panujący obecnie stan rzeczy.

Obserwacja dokonana we wrześniu nad Tczewem należy niewątpliwie do jednego z najciekawszych spotkań z UFO z ostatnich dziesięciu lat. Niestety jest trudna w ocenie, głównie z braku jakiegoś materiału zdjęciowego i relacji innych świadków (jak już wiadomo, było ich sporo). Z tego względu raport pozostaje otwarty na nowe wątki.

Wszystkich potencjalnych świadków tego zdarzenia lub innych obserwacji z terenu Polski (szczególnie Dolnego Śląska), proszeni są o kontakt na adres: dam.trela@gmail.com



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz