czwartek, 17 lipca 2014

Nieznane akta UFO niemieckich służb wywiadowczych

Od dawna niemiecki rząd powtarza – niczym mantrę – że nigdy nie był oficjalnie zainteresowany w zbieraniu i badaniu meldunków o obserwacjach niezidentyfikowanych obiektów latających. Tymczasem redaktor niemieckiego portalu blogowego GreWi.de, Andreas Muller, ewidentnie zakpił z wypowiedzi wysokiej rangi urzędników, serwując swoim czytelnikom zbiór tajnych UFO - informacji pozyskany w dość ciekawych okolicznościach od niemieckiej Federalnej Służby Wywiadowczej (BDN).
Ujawnione informacje wywracają całkowicie do góry nogami dotychczasową wiedzę na temat posiadanych przez niemiecki rząd danych dot. UFO.

W 2008 r. ówczesny minister spraw wewnętrznych, dr. Wolfgang Schaeuble, powtórzył to, co inni urzędnicy z uporem maniaka serwowali swoim obywatelom w ciągu ostatnich dziesięcioleci, gdy byly pytani o oficjalne stanowisko w kwestii zainteresowania niemieckiego wojska tematem UFO : ,,Nie jest mi znana żadna oficjalnie działająca agencja, instytucja lub jakikolwiek inny organ administracyjny, który zajmowałby się badaniem obiektów latających, znanych pod nazwą UFO. Ponadto nie posiadam też wiedzy na temat istnienia takich projektów badawczych działających gdzieś pod auspicjami jakieś instytucji państwowej”

Teczka sygnowana oryginalnymi stemplami niemieckiego BND, jaka niedawno ujrzała światło dzienne, stawia powyższe wypowiedzi niemieckiej oficjeli w bardzo kłopotliwym świetle. Już sam nagłówek zbioru plików liczących aż 67 stron, podpisany słowem ,,UFO” oraz zawarte na dole nagłówki: ,,obserwacje niezidentyfikowanych obiektów latających nad strefą graniczną między Niemcami Zachodnimi i Niemiecką Republiką Demokratyczną (NRD) i Czechosłowacją”, wskazuje na coś zupełnie innego.

Paradoks prawa

Niniejsze dokumenty można odnaleźć pod hasłem ,,UFO” w niemieckim archiwum federalnym (Bundesarchiv) z siedzibą w Koblenz. Z prawnego punktu widzenia wszystkie takie akty są chronione klauzurą tajności przez okres 30 lat zgodnie z obowiązującą ustawą o ochronie danych w Federalnym Archiwum, czyli aż do 2021 r. Paradoksalnie ustawowo narzucone alerty zabezpieczeń można w prosty sposób obejść, składając wniosek o ich przejrzenie przed oficjalną datą wydania. Jeśli ktoś już wcześniej przeszedł pomyślnie proces weryfikacyjny ubiegania się o ich dostęp, pliki te będą również dostępne dla następnych zainteresowanych kandydatów. Wszystko wskazuje na to, że z uwagi na fakt, iż akta te zawierają również szereg informacji nie związanych z UFO i dotyczą wielu nieistotnych w sprawie informacji na temat stanu granic z okresu komunistycznego między granicą NRD a RFN, ktoś dostał do nich wcześniej pełny wgląd. Mimo to wciąż powyższe dokumenty nie figurują na żadnej rządowej liście. Słowem, oficjalnie przysługuje im status tajności. Nikt dotychczas nie zadał sobie trudu aby ,,wygrzebać” je ze stosu innych.

Dokumenty występujące w archiwum pod kodem identyfikacyjnym ,,B 206/1914 – Bestand B 206 des Bundesnachrichtendienstes”, które stały się przyczynkiem do gorącej dyskusji nie dowodzą jeszcze, że Federalna Służba Wywiadowcza chciała badać meldunki o UFO z uwagi na egzotyczne bądź nawet pozaziemskie pochodzenie tego zjawiska. Względy bezpieczeństwa narodowego w czasach zimniej wojny stawiane były ponad wszystko.  Stacjonujące wojska radzieckie w NRD i Czechosłowacji oraz ogólnie działalność szpiegowska ze strony Układu Warszawskiego stwarzały zagrożenie i możliwość przekroczenia przestrzeni powietrznej przez jakąś niekonwencjonalną maszynę latającą. Toteż większość zamieszczonych w zbiorach obserwacji dotyczy raportów zgłaszanych przez służby graniczne i przygraniczne jednostki patrolowe. Istnieje też kilka meldunków, które zostały zgłoszone przez cywilów.

Bliskie spotkanie na wyspie Fehmarn
  
Choć zdecydowaną większość zamieszczonych w aktach obserwacji daje się wyjaśnić poprzez radzieckie drony, sondy i balony, jak chociażby powszechnie wykorzystywany przez ZSRR dron typu ,,Tupolew M – 141”, wciąż pewna wąska ich kategoria obejmuje relacje, których nie da się racjonalnie wyjaśnić. Przynajmniej dla samych obserwatorów zgłaszających swoje obserwacje to, co widzieli na własne oczy nie mieściło się w żadnych znanych kategoriach ziemskich zjawisk, a przeprowadzone oficjalnie dochodzenia nie pozwoliły takich spraw wyjaśnić w żaden zadawalający sposób.

Najciekawszy przypadek miał miejsce w 1986 r. na wyspie Fehmam (trzeciej pod względem wielkości wyspie na Morzu Bałtyckim), która po powojennej roszadzie granic wciąż znajdowała się po stronie zachodnich Niemiec.

Akta niemieckiego BDN – u opisują sprawę w szczegółach następująco:

,,Wczesnym rankiem 26 sierpnia 1986 r., w godzinach pomiędzy 3:00 a 3:30, trzech pracowników Straży Granicznej, którzy wykonywali nocną zmianę w swojej jednostce w Puttgarden, z okna biura obserwowali nieznany obiekt przemieszczający się dość wolno w stronę pobliskiej stacji promowej. Jednocześnie obiekt obserwował celnik przebywający wówczas z oddalonego od trzech pozostałych obserwatorów w odległości 300 m ,,parkingu” promowej stacji. Po gruntownym wywiadzie i przesłuchaniu przez niżej podpisanego autora raportu ustalono następujące okoliczności do niniejszej sprawy:

1)    Niezidentyfikowany obiekt zbliżył się do stacji promowej Puttgarden od zachodu (nie przypominał żadnych znanych samolotów)
2)    Obiekt leciał na wys. 50 – 60 m.
3)    Kiedy znajdował się bezpośrednio nad stacją zwolnił jeszcze bardziej niemalże całkowicie zawisając w powietrzu
4)    W tym samym momencie funkcjonariusze ze Straży Granicznej usłyszeli dobiegający z obiektu dźwięk przypominający ,,cicho dudniący dźwięk zbliżony do odgłosu pracującej turbiny”
5)    Funkcjonariusze nie byli w stanie podać przybliżonej wielkości, kształtu, ani koloru obserwowanego zjawiska z kilku powodów:

1)    W nocy było ciemno,
2)    Obiekt emitował wokół siebie jasną poświatę, niemalże oślepiającą. Jeden z oficerów spekulował, że był to świadomy zabieg uniemożliwienia identyfikacji obiektu, przez co nie było widać żadnych świateł nawigacyjnych
3)    Znajdując się nad stacją promową, obiekt kontynuował swój manewr na tej samej wysokości w kierunku  wschodnim, przelatując obok stacji marynarki wojskowej Fehrman (około 600 m)
4)    Próby uzyskania więcej informacji od innego personelu nie powiodły się. Zapytania zostały skierowane do stacji marynarki w Westermakeldsdorf, Marienieuchte i Stabernuk (wszystko na wyspie Fehmarn), jak również do latającego dowizjonu Straży Granicznej, nadzoru operacyjnego stacji promowej Puttgarden, jednostki ,,Deutschland”  ,,Karl Carstens” oraz duńskiej policji w Rodby. Nic ponad to nie udało się ustalić.”


Znaczenie akt BDN - u
  
Chociaż później świadkowie wykluczyli możliwość obserwacji jakiegoś samolotu bądź helikoptera, powyższy raport w dalszej treści nie wyklucza ewentualnego związku z obserwacją radzieckiego śmigłowca, który zauważono nad niemieckim wybrzeżem Luebeck tego samego dnia około godziny 07:00 (a więc 3 – 4 godziny później), co było odnotowane także w prasie lokalnej. Bazując na tym założeniu ponownie przeprowadzone dalsze dochodzenie, zostało zakończone z wynikiem negatywnym.

Niezależnie od tego jak eksperci w dziedzinie UFO i wojska odniosą się do niedawno ujawnionych obserwacji zawartych w nowo odkrytych aktach BDN – u, ich znaczenie w kwestii zrozumienia interesu niemieckiego rządu do tematu UFO jest bezprecedensowe. Już sam fakt istnienia takich dokumentów stoi w całkowitej sprzeczności z dotychczas znanym stanowiskiem władz niemieckich, które lansowano w mediach od latach, wmawiając obywatelom, że nigdy nie zbierano meldunków o UFO przez żadne rządy, organy, ministerstwa, instytucje i służby wojskowe.

Co więcej, fakt istnienia UFO akt autorstwa BDN – u czyni wsparcie opiniom prezentowanym przez niezależny Kongres Badań i Nauki (Wissenschaftliche Dienste) działający z ramienia niemieckiego rządu (Bundestag) w kwestii stanowiska na temat UFO i życia pozaziemskiego. W oficjalnym ich oświadczeniu można przeczytać, że: ,,W związku z żywym zainteresowaniem zarówno Wielkiej Brytanii i Francji (oraz kilku innych krajów) tematem potencjalnego istnienia zjawiska UFO i ogólnie życia pozaziemskiego oraz to, że kraje te wyraziły chęć udostępnić opinii publicznej swoje wcześniej oznaczone klauzurą tajności akta w tej sprawie do wglądu online, także niemieckie federalne agencje i ministerstwa interesują się tym problemem i analizują zadawane w tej sprawie pytania przez obywateli”.

Może wydać się wprost irracjonalne, że powyższe stanowisko Kongresu Badań i Nauki jest obecnie tematem trwającego procesu sądowego, w którym administracja niemieckiego parlamentu usilnie stara się zatrzymać ogłaszanie jakiekolwiek informacji bądź tajnych dokumentów w sprawie UFO na przekór obowiązującej ustawie o wolności informacji.

W rzeczy samej, wiele aspektów opisanych w aktach BDN – u wskazuje, że takie zainteresowanie rządu tematem UFO istniało przynajmniej w przeszłości (i być może istnieje nadal), jako że akta wskazują, że istniało szereg procedur i mechanizmów prawnych raportowania i badania meldunków o UFO w Niemczech zgłaszanych przez cywilów, jak i przez personel wojskowy i państwowy. Niektóre fragmenty dokumentów ujawniają wręcz prośby kierowane do niektórych osób dyrekturujących danymi placówkami o ,,wdrażanie konkretnych procedur badawczych” w kwestii UFO, podczas gdy niektóre w sprawie ewentualnej pomocy w analizie kierują bezpośrednio do konkretnych jednostek wojskowych lub samego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Tego samego, które od lat donosi, że w ,,sprawie UFO nie ma nic ciekawego do powiedzenia”.


Przekład i tłumaczenie: DT


1 komentarz:

  1. Mała poprawka: BND = Bundesnachrichtendienst. NB, UFO interesowało także agenturę enerdowskiej STASI, która także zbierała informacje na ten temat. Akta w tej sprawie zostały przejęte przez Urząd Gaugka a poptem przez centralę BND w Pullach k./Monachium.

    OdpowiedzUsuń