Jak odnaleźć w
przyrodzie energię niezbędną do poruszania jakichkolwiek wehikułów? Okazuje
się, że w naszym otoczeniu występuje ona i to pod dostatkiem i stanowi
potencjalne źródło energii dla pojazdów UFO.
Tak więc wyraźnie widzimy, że na każdy punkt
przestrzeni ma wpływ pole elektromagnetyczne, przenikając każda materię. Jak
dalej pragnę wykazać, to wszechobecne pole może być traktowane lub raczej
wykorzystane jako źródło naturalnej energii dla pojazdów UFO. Zastrzegam się
ponownie- nie zamierzam podważać praw naukowych czy wywracać ich do góry
nogami, bo nawet nie jestem w stanie tego uczynić. Moim zamiarem jest zwrócenie
uwagi na pewne zjawisko obserwowane często w przyrodzie a następnie
wieloaspektowe i głębsze zainteresowanie nim fizyków. W oparciu o analizowane
obserwacje UFO i poszukiwanie prawdy o tym zjawisku warto pokusić się o
dyskusję nad przenikaniem elektromagnetyzmu i grawitacji przez otoczenie, a co
za tym idzie, możliwość naturalnego wykorzystania tych sił w taki sposób. Ze
możliwym zostaje osiąganie siły nośnej do poruszania się pojazdu w przestrzeni
okołoziemskiej przez być może zbudowany przez ludzi w przyszłości ziemski
wehikuł. I jeżeli ufologia do tego się przysłuży, a dokładnie obserwacje NOL- i
to myślę, że warto kontynuować dalsze rozważania nad tym tematem. Z drugiej
strony to co podaję czytelnikowi nie ma nic wspólnego z tzw. "centrami mocy
UFO" związanymi z "energią geopatyczną czy radiestezją". Do
czynników elektryzujących Ziemię należą między innymi:
•
naelektryzowane chmury,
•
pioruny uderzające w ziemię,
•
promieniowanie
elektromagnetyczne,
•
słoneczna emisja plazmy,
•
temperatura nad ziemia,
•
ruchy powietrza,
•
linie energetyczne.
Wewnętrzne czynniki elektryzujące powierzchnie
Ziemi to miedzy innymi:
•
naturalna i wymuszona
polaryzacja elektryczna skał i minerałów (piedzo- dielektryki),
•
jonizacja pod wpływem
materiałów promieniotwórczych.
Ostatnie z istotnych tutaj czynników ładujących
elektrycznie otoczenie człowieka to m.in. naelektryzowane chmury indukujące
okresowo i lokalnie stan naelektryzowania określonego obszaru, promieniowanie
nadfioletowe (słoneczne) oraz docieranie cząstek elementarnych ze słońca na
powierzchnię Ziemi (zorze polarne). Poza tym najbardziej tutaj interesujące
jest także elektryzująca powierzchnię ziemi wysoka temperatura oraz wiatr który
powoduje tarcie mas w atmosferze lub o powierzchnię co sprawia że dany teren
okresowo się elektryzuje. Warto też wiedzieć, że na zboczach, wzniesieniach,
szczytach lub punktach załamań terenowych wartość ładunku jest większa. Widać
więc z całości przedstawionego materiału, że nie istnieje w przyrodzie żadna
próżnia, tak bowiem jak powszechne są wyładowania atmosferyczne nie zawsze
zresztą dostrzegalne, tak dookoła mamy do czynienia z przenikającą przestrzeń
energię. Najistotniejsze zaś jest to ze kumuluje się ona w określonych
miejscach, a najczęściej, najbardziej efektowna w postaci zdaje się być
dostrzegalna w punktach zwierania, ścierania się mas. Przykładem najbardziej
spektakularnym niech będą tzw. "ognie św. Elma", które w postaci
bladych błysków czy ogników pojawiają się na masztach okrętów, szpicach a nawet
ludziach przed burzą. Czy może być zatem taktem aby można było przy pomocy
określonej techniki wzbudzać a następnie pozyskiwać i wykorzystywać taką
darmową energię? Czy nie jest niemożliwe chociaż zmierzenie takiego rodzaju
energii? Uważam że tak. Nawet wśród wielu obserwacji UFO istnieją pewne wątki
sugerujące przechodzenie do naszego świata NOL z innego wymiaru, co ma mieć
zwykle miejsce w pobliżu elektrowni lub miejsc o głębokim nasyceniu
elektromagnetyzmem. Skoro tak, spokojnie wiec można założyć używanie źródeł
sztucznej lub naturalnej energii w celach transportowych. Jeżeli nawet każdy
człowiek wytwarza samoistnie potencjał elektromagnetyczny, tym bardziej nasze
otoczenie wytwarza większe napięcia. Cały problem w tym, czy takie sztuczne lub
naturalne natężenia elektromagnetyczne są wystarczające aby służyć nawet nie
tyle jako źródło stałe napędu elekrograwitacyjnego, ale chociaż stanowić jego
uzupełnienie. Z racji niniejszego rozważania te naturalne źródła są dla nas
najbardziej interesujące.
Skały kwarcowe jako potencjalne źródło energii
Kwarc naturalny piezoelektryk |
Tak więc kolejnym ważnym zagadnieniem jest
poszukiwanie w przyrodzie takiego minerału lub rudy, która zawiera dość dużo
potencjalnej energii elekromagnetycznej, zdolnej skumulować ją w większych
ilościach niż w przypadku ukształtowania terenu, gdzie skupia się ona
najczęściej tylko okresowo. I oto okazuje się, że w naszym otoczeniu jest wiele
takich minerałów. Najlepszym tego przykładem są skały kwarcowe. Co prawda nie
występują one masowo w każdy obszarze, ale co ciekawego, często obserwowano UFO
nad terenem ich położenia lub w pobliżu. Najciekawszym przykładem z naszego
regionu niech będzie obserwacja dokonana w połowie lat 80- tych ubiegłego wieku
pomiędzy Szklarska Porębą a Świeradowem Zdrojem, kiedy to obserwowano wiele
tajemniczych obiektów świetlnych tuż nad miejscem występowania niegdyś w dużych
ilościach uranu i radonitu oraz skał kwarcowych (słynne sudeckie kryształy
górskie), a następnie przelotów olbrzymich rozmiarów latającego talerza
("Czas UFO" nr 13, kwiecień- czerwiec 2000r.). Przykładem aktywności
energii kwarcowej niech będzie zjawisko błąkania się bladych języków ognia na
terenach sejsmicznych tuż przed jak i po trzęsieniu ziemi. Taka sytuacja miała
miejsce w południowo- wschodniej Azji (pogranicze Indii i Bangladeszu). W tym
samym obszarze podczas sztormów obserwowano otoczone ognikami fale atakujące
ląd. Ten fenomen jest jednak związany z uwalnianiem się wodoru i zapaleniem go
przez wyładowania atmosferyczne. Wracając do kwarcu wiemy że ma on zdolność
piezo- elektryczne (łac. Piedzo- ściskać). Pocierając krzemień o krzemień
możemy łatwo wytwarzać ładunki elektryczne. Stad też wiadomo, że krystaliczny
kwarc może rezonować lub wibrować, zwłaszcza poddany wysokiemu ciśnieniu pod
powierzchnią ziemi emitując energię elektromagnetyczną (piezoelektryczna) w
postaci np. świetlnych kul. Taka energia potrafi powodować nawet zakłócenia
elektrostatyczne urządzeń elektrycznych. Przez przeciwników ufologii zjawisko
to pod nazwa BOL (ball of lights- kula światła) jest wykorzystywane do tłumaczenia
fenomenu UFO.
Dielektryczne kondensatory energii elektrycznej
Nie tłumaczy ono jednak wszystkich relacji,
chociażby zdarzeń typu CE- III lub CE- IV. Dalej jednak potencjał
elektromagnetyczny jest lub może być niewystarczający. Kolejną naturalną ruda
stanowiącą potencjalnie większą szansę wykorzystania są dielektryki. Terminem
tym określa się materiał posiadający zdolność absorbcji energii elektrycznej
bez oddawania jej otaczającym materiałom. Niektóre z nich są zdolne do
absorbcji ogromnych ilości energii elektrycznej nie rozładowując się
(elastyczne naprężenie) pod warunkiem, że energia dostarczana jest powoli i
przy niskim napięciu. Istnieją też dielektryki, które można ładować i
rozładowywać przy bardzo wysokich potencjałach z częstotliwością wielu tysięcy
herców na sekundę. Te ostatnie zwłaszcza są interesujące, bowiem potrafią
zachować olbrzymi potencjał energii niezbędnej do napędzania pojazdów. Ponadto
odkryto też, że opór właściwy pewnych dielektryków o dużej gęstości ulega
zmianom pod wpływem słońca, gwiazd i pory dnia. Tak jak odbiór programu
radiowego zdecydowanie poprawia się po zachodzie słońca (promieniowanie
słoneczne go zakłóca), tak zdolności elektryczne dielektryków poprawiają się
lub pogarszają. Niektóre z nich dodatkowo posiadają tzw. "samoistny
potencjał elektryczny" co oznacza ciągłe wytwarzanie napięcia
elektromagnetycznego bez uprzedniego wzbudzenia (!). Ów potencjał zmieniał się
zależnie od zmian oporności. Od lat 70- tych, kiedy to zajęto się tym tematem
dość wnikliwie, dowody wskazywały, że samoistny potencjał jest odwrotnością
efektu elektro grawitacyjnego (konwersja elektro-grawitacyjna), w której
energia grawitacji zostaje zamieniona na potencjał elektryczny za sprawą
nieznanej bliżej właściwości związanej z budową krystaliczną i gęstością
odpowiednich dielektryków. Najbardziej wtedy znane to barex tytanu oraz
hawajski granit. Ten ostatni występuje w postaci skalnego granitu w całych
Karkonoszach. Nie bez powodu więc pozostaje zakładanie zwiększonej liczby
obserwacji UFO nad górami. Poza tym promieniowanie grawitacyjne może być
przyczyną powstawania napięć elektrycznych nie tylko w naturalnych, ale także w
sztucznych substancjach krystalicznych, posiadających niezwykłe zdolności
dielektryczne. A więc można budować sztuczne kryształy, ewentualnie
wykorzystywać naturalne do budowania pędników elektro-grawitacyjnych dowolnego
typu pojazdu. Niektóre relacje o CE-III, a nawet CE-IV (wzięcia na pokład NOL)
w latach 70-tych ewidentnie wskazują na wykorzystywanie takiego rodzaju napędu
przez pojazdy UFO. Ostatnim zagadnieniem wartym przedyskutowania jest
przetwarzanie przez napęd NOL energii uzyskanej przez wzbudzenie naturalnego
potencjału elektrycznego dielektryka z otoczenia obiektu UFO. Ważnym tutaj
pozostaje zagadnienie najbardziej niezbędnego, samoistnego potencjału
elektrycznego, który może być produktem grawitacyjnie indukowanej energii
elektrycznej, powstającej podczas przechodzenia przez Ziemię fal promieniowania
grawitacyjnego, pochodzącej z centrum galaktyki. W ten sposób możliwe wiec
wydaje się zachowanie i wykorzystanie energii tego rodzaju skoro może być ona
dostępna. Tym bardziej że według wymienionego już wcześniej Townsenda Browna,
promieniowanie grawitacyjne nie ma charakteru silnie przenikliwego i dlatego
też jego część zaabsorbowana przez pewne dielektryczne substancje o dużej
pojemności może być przekształcona w energię elektryczną i manifestować się w
postaci konkretnego, mierzalnego samoistnego potencjału elektrycznego prądu
stałego. Sama przemiana fal grawitacyjnych na prąd stały dokonuje się wewnątrz
dielektryka i jest właściwością jego krystalicznej struktury. Jedyny problem
tkwi w tym, że nie można jak dotąd udowodnić że energia grawitacji z kosmosu ma
charakter falowy i dociera do nas w użytecznych ilościach. Z drugiej strony nie
jest powiedziane, że nie wystarczy ku temu energia grawitacyjna naszej planety
oraz że potencjalna, obca cywilizacja nie rozwiązała już kiedyś tego problemu.
Te temat jest obecnie areną sporów zainteresowanych i uczonych. Skoro
przedstawiony dotychczas materiał wskazuje że otaczająca nas energia
elektromagnetyczno-grawitacyjna może dostarczyć dość mocy aby poruszać
zbudowanymi przez T. Browna grawitorami, to nie ma potrzeby upierania się o
konieczności zdobywania energii grawitacyjnej aż z centrum galaktyki.
Ciekawym
tematem jest ewentualny wpływ potencjalnego pola elektromagnetycznego NOL na
lokalne pole grawitacyjne Ziemi, aby móc wywołać (wzbudzać) energię
elektro-grawitacyjną zdolną do konwersji (wymiany) w energię użyteczną dla
obiektu UFO na zasadzie przenikania się (uzupełniania) obu pól w celu
przekazania, czyli skierowania energii tam, gdzie w sztuczny sposób powstaje
jej brak (próżnia). Być może tak właśnie jest i pod tym kątem należy
rozpatrywać wszystkie teorie napędu NOL. Na koniec chciałem przedstawić
zagadnienie dlaczego podczas projektu Hessdalen i Penine (Norwegia i Anglia) w
latach 80-tych wielokrotnie dochodziło do obserwacji UFO osiadających na
szczytach gór lub załamaniach tektonicznych. Podaję te zagadnienia, aby nie
tylko nie być gołosłownym, ale żeby pokazać ze problem nie dotyczy tylko
Sudetów. Nie uważam bowiem, że jest
przypadkiem zwiększona ilość obserwacji UFO
nad górami. Podobny problem mieli amerykańscy ufolodzy, badający zagadnienie
tajemniczego związku między licznymi obserwacjami UFO nad granitowymi w dużej
mierze Appalachami we wschodnich stanach USA w drugiej połowie lat
osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Dlaczego niejako powtarzam to zagadnienie od
samego początku? Pragnę bowiem powołać się na autorytet mojego przyjaciela
Roberta Leśniakiewicza, autora "Projektu Tatry", który również
zaznacza dużą ilość obserwacji UFO nad górami, a przyznam się że nie było dla
mnie większej zachęty z jego strony, aby powołać istniejący już kilka lat
"Projekt Sudety", którego celem jest badanie, archiwizowanie i
analiza relacji NOL z tego obszaru oraz szukanie ewentualnych związków,
potencjalnych przyczyn większej liczby obserwacji UFO w porównaniu z
graniczącymi tuż obok nizinami. Istniejący swego czasu "Projekt Góry
Świętokrzyskie" również wskazywał na zupełnie nieprzypadkowo dużą liczbę
danych z tego terenu.
Światła zarejestrowane nad Hessdalen |
Założeniem bowiem moim jest, że w określonych
miejscach, zwłaszcza gdzie już raz obserwowano NOL- e należy spodziewać się
kolejnych powtórzeń obserwacji UFO. Dzieje się to na podobnej zasadzie, jak nad
obszarami częstego dostrzegania kręgów lub piktogramów zbożowych dochodzi
również do takich spostrzeżeń, o ile jeszcze takie ślady w zbożu lub na ziemi
są autentyczne. Istnieje takie niepisane prawo w ufologii, że można się spodziewać
kolejnych obserwacji UFO w takich miejscach, gdzie one lądowały lub nawet tylko
przelatywały. Z jakiś właśnie przyczyn wybierają one takie a nie inne miejsca.
Dlaczego? O tym właśnie miedzy innymi przeczytaliście.
Autor: Jarosław Krzyżanowski
Kolejny interesujący wpis. Swoją drogą bardzo szkoda, że "Projekt Sudety" nie został ukończony przez autora.
OdpowiedzUsuń