O tym, jak środowisko astronomiczne odnosi się do tematyki UFO i życia
pozaziemskiego, jaki ma sens poszukiwanie Obcych przez program SETI, co
egzobiolodzy sądzą o ewolucji życia w komosie, stara się odpowiedzieć Marek
Marcinkowski. Z zawodu astronom, a prywatnie człowiek, który interesuję się
tematyką ufologiczną. Skądinąd znany niektórym również z Debat Ufologicznych w Radiu
Paranormalium ,,specjalista od spraw astrobiologicznych”. Rozmawia Damian Trela.
Chyba jesteś jednym z nielicznych astronomów,
który do tematyki UFO podchodzą w sposób zdroworozsądkowy. Kiedy tak ,,na
poważnie” zająłeś się zgłębianiem zagadki UFO ? I jak twoje zainteresowania
odbierane są w twoim środowisku pracy ?
Na poważnie zająłem się tematyką UFO, gdy już
ogarnąłem podstawy dotyczące tego zjawiska i poznałem historię związaną z UFO.
Wtedy to zapragnąłem aktywnie poszukiwać i badać to zjawisko. Przede wszystkim
zacząłem obserwować niebo nie tylko pod kątem astronomicznym i pogodowym, ale
także pod kątem możliwej obserwacji obiektu UFO. Uczyłem się identyfikować
naturalne zjawiska na niebie, uczyłem się także rozpoznawać obiekty zrobione
przez ludzi. Nauka nieba i tego co się na nim dzieje zabrała mi setki godzin
obserwacji w różnych warunkach pogodowych i oświetleniowych. Z czasem okazało
się, że udało mi się zaobserwować obiekty, których nie umiałem zidentyfikować,
mimo już sporej wiedzy i doświadczenia w obserwacjach. Od samego początku
obserwacji nieba chciałem także mieć namacalny ewentualny dowód na istnienie
UFO, dlatego zawsze miałem ze sobą kamerę, czy aparat fotograficzny. Sprzęt zawsze
dobierałem pod kątem, jak najlepszej rejestracji obiektu poruszającego się po
niebie daleko ode mnie. Jeśli chodzi o reakcję otoczenia na moje
zainteresowanie UFO, to są one neutralne albo wręcz często bardzo pozytywne. To
zależy z kim rozmawiam. Spotykam się także z bardzo dużym zainteresowaniem tym
tematem ludzi, którzy odwiedzają nasze planetarium. Bardzo często pytania
dotyczą właśnie życia pozaziemskiego. Jest to temat bardzo wciągający
szczególnie za sprawą licznych odkryć planet pozasłonecznych, także takich jak
Ziemia.
Mając na uwadze wypowiedzi niektórych
polskich astronomów na temat UFO, odnoszę wrażenie, że przemawia przez nich
mocno zakorzeniony sceptycyzm. Publiczne wypowiedzi niektórych sprowadzają się
bardziej do dyskredytowania fenomenu, niż otwartego podejścia. Czy w prywatnych
rozmowach astronomowie wykazują jakąś większą ciekawość poznawczą w kwestii
obserwowanych przez ludzi anomalnych zjawisk, czy bliżej im do lansowanego w
mediach sceptyka ?
Zdecydowana większość naukowców podchodzi do
tematu UFO bardzo sceptycznie, tak łagodnie to ujmując. Jednak ja znam troje
astronomów z mojego bezpośredniego otoczenia, którzy wierzą w to zjawisko, a
jeden z nich nawet widział bardzo dokładnie dzienny dysk. Są to jednak naukowcy
młodego pokolenia, mający już jednak stopień naukowy doktora bądź są w czasie
pisania doktoratu. Jeden z nich opisał mi swoją niesamowitą obserwację
dziennego dysku, który wyraźnie się obracał i było widać szczegóły zewnętrznej
konstrukcji tego obiektu. Ci ludzie mają bardzo otwarte umysły na to zjawisko i
wierzą, że coś takiego się dzieje i że w samym układzie słonecznym jest wiele
dowodów na to, że obcy już tu byli. Jednak znam i takich naukowców, którzy
zdecydowanie negują to zjawisko. Jednym z nich był znakomity profesor, z którym
miałem zaszczyt rozmawiać na ten temat. Napisał on także chyba jedyną tego
rodzaju książkę, w której zderzył czystą fizykę z teoriami związanymi z UFO.
Był to profesor Janusz Gil, świetny naukowiec, który w pewnym momencie napisał
unikalną książkę pt. "UFO Daniken i zdrowy rozsądek". Polecam tą
świetną lekturę. Jednak ja patrzę trochę inaczej na prawa fizyki, nawet te
fundamentalne. Nie są one dla mnie niezmienne i kategoryczne. Poza tym
generalnie oglądając obecne programy naukowe i popularnonaukowe widzę, że
pogląd astronomów odnośnie życia pozaziemskiego i teorii związanych z
odwiedzinami istot pozaziemskich zmienia się i jest bardziej neutralny i
otwarty.
Obserwacje nocnego nieba za pewne stwarzają
możliwość zaobserwowania na niebie czasami czegoś, co zwykliśmy nazywać
niezidentyfikowanym. Czy polskie obserwatoria astronomiczne mają opracowaną
procedurę raportowania obserwacji zjawisk, które nie da się w żaden sposób
przypiąć do kategorii znanych fenomenów ziemskich lub astronomicznych ?
Nic na temat procedur raportowania NOLi nie
wiem. Wiem jednak, że w istniejącej ogólnopolskiej sieci bolidowej zdarzają się
takie obserwacje. Sieć ta złożona jest z dziesiątek kamer rozlokowanych przy
obserwatoriach nie tylko na terenie całej Polski, ale i Europy. Kamery te mają
niezwykle dużą czułość i rejestrują przeloty obiektów na niebie. Mogą
rejestrować wszelkie obiekty, które poruszają się po niebie nocnym i dziennym,
ale ustawione są na zjawiska meteorytowe. Więc jakieś 90% i więcej obiektów,
które porusza się po niebie nie jest rejestrowana. Ma to na celu odrzucanie
takich obiektów, jak samoloty czy satelity.
Sieć rejestruje meteory wpadające w ziemską atmosferę. Podczas studiów
zrobiliśmy takie stanowisko w naszym obserwatorium i mieliśmy kontakt z innymi
stacjami. Zdarzało się wiele razy na przestrzeni kilku lat zarejestrować
ciekawe i dziwne obiekty w całym kraju, także u nas. Na forum sieci
astronomowie pokazywali takie nagrania i wspólnie zastanawiali się co to może
być. Jednak nie widziałem nigdy jakiejś dogłębnej analizy. Wiem jednak, że
część tych obiektów pozostawała niezidentyfikowana. Należy pamiętać, że kamery
w takich stacjach nie są jakieś niesamowite. Nie mają często nawet
rozdzielczości HD. W dodatku ich pole widzenia jest bardzo szerokie, często
powyżej 100 stopni, po to aby zarejestrować jak największą liczbę bolidów.
Takie parametry wystarczą do badania meteorów, a nie do identyfikacji
niezwykłych obiektów. A astronomowie, także przypuszczam, nie mają czasu na
wnikanie w nagrania dziwnych obiektów. Dodając jeszcze do tego, że przeważa wśród nich pogląd, że nie ma UFO jako obiektów pozaziemskich, to tym bardziej takie
nagrania nie zajmują ich zbytnio. Warto też wspomnieć, że na tych nagraniach dziwne obiekty
nie wyglądały jakoś spektakularnie. Nie spotkałem się z jakimś zatajaniem tego
typu materiałów. Astronom po prostu wrzucał nagranie na forum i nie zastanawiając
się co to takiego dawał wolną rękę do oceny innym. Oczywiście cały czas mówię
tutaj o niejednoznacznie wyglądających obiektach. Nie widziałem nagrania,
gdzie widać z bardzo dużym przekonaniem niesamowity obiekt NOL.
Jeśli chodzi o innego rodzaju obserwacje
astronomiczne, to rejestracja nieba polega głównie na robieniu długoczasowych
zdjęć wysokiej rozdzielczości. Znaczy to, że kamera naświetla jedną klatkę
wiele minut. Bardzo często pole widzenia takiej kamery jest bardzo wąskie.
Znacznie mniejsze niż średnica Księżyca w pełni. Oczywiście takich kamer
wpatrujących się codziennie w niebo są tysiące. Każdy obiekt, który porusza się
w polu widzenia kamery rejestrowany jest jako kreska. Rejestrowana jest tak
naprawdę trajektoria lotu takiego obiektu, a nie wyraźny obraz pokazujący
obiekt. Takie materiały - z tego co wiem - w dużej mierze są odrzucane jako rejestracje
satelitów, samolotów. Te niesamowite jednak zostają. Widziałem w Internecie
kilka takich zdjęć. Nie ma ich wiele w przestrzeni publicznej.
Zwykłe, gdy dyskutuję się na tematy UFO w kontekście astronomii, to co do zasady przedmiotem dyskusji jest SETI i poszukiwanie pozaziemskich cywilizacji. Kosmici to temat chyba bardzo niewdzięczny dla astronoma. Nie raz posypały się salwy krytyki na sens prowadzenia programu SETI. To już ponad 50 lat bezowocnych poszukiwań. Wszak to poszukiwanie przysłowiowej igły w stogu siana. Jak ty oceniasz sens tych badań ? Czy możemy spodziewać się jakiegoś przełomu ?
Uważam, że w jakimś stopniu tego rodzaju
badania mają sens. Szukanie sygnałów radiowych w małym stopniu, ale na przykład
szukanie dziwnych zjawisk świetlnych w kosmosie wydaje mi się znacznie bardziej
sensowne. Ostatnimi czasy dużo się o tym mówi za sprawą poszukiwania planet
pozasłonecznych. Dużo się w tej kwestii zmienia. W sprawie dziwnych obserwacji,
które mają znamiona możliwej detekcji cywilizacji pozaziemskiej. Wszelkie takie
próby, jak SETI - jeśli są uczciwe i rzetelne, jak najbardziej są wartościowe i
mają sens. Oczywiście efektywność to już zupełnie inna kwestia. Cały czas
jestem zdania, że za krótko zajmujemy się tego rodzaju obserwacjami. Dopóki takie obserwacje trwają, przełom może nastąpić w każdej chwili. Jedna
obserwacja może zrobić dużą różnicę i po niej może nastąpić lawina innych
odkryć. Tak się zadziało na przykład w przypadku odkrywania planet
pozasłonecznych. Poza tym technologia rozwija się niezwykle szybko i niedługo
będziemy potrafić fotografować bezpośrednio planety ziemskie gdzieś tam daleko.
Pamiętajmy, że według obliczeń takich planet jak Ziemia (pod względem
fizycznym) tylko w naszej galaktyce jest od 15 do 30 mld, a przecież jesteśmy
dopiero na początku odkrywania planet i rozwijania technologii związanej z tym.
Pytanie tylko, czy obcy będą chcieli nadawać
w częstotliwości radiowej ? Taka technika wydaje się być nieco archaiczna. Czy
nie sądzisz, że oczekiwanie na sygnał radiowy jest bez sensu ?
Tak, jak wspomniałem wcześniej; dla mnie poszukiwanie sygnałów
radiowych ma mały sens. Nie mówię, że nie ma szans na odkrycie tą metodą obcej
cywilizacji jednak myślę, że szanse są bardzo małe. Szukanie cywilizacji za
pomocą takich teleskopów, jak teleskop Keplera wydaje mi się znacznie bardziej
efektywne, a przecież już niedługo będą znacznie bardziej zaawansowane
teleskopy.
Niemniej, akceptacja istnienia w tak ogromnej
przestrzeni, jaką jest nasz wszechświat, życia pozaziemskiego przez astronomów
dzisiaj jest już coraz bardziej powszechna. Egzoplanety, czyli bliźniacze
ziemie, to ostatnio temat bardzo medialny w astronomii. W ostatnich latach
odkryto bardzo wiele obiektów planetarnych, które bardzo przypominają naszą
rodzimą Ziemię. Czy jednak natrafiono na układ słoneczny, który byłby żywą
kopią naszego ?
Obecnie odkryliśmy niecałe 4 tysiące planet
pozasłonecznych. Większość z nich to planety nienadające się do życia. Jest
jednak wiele planet w tak zwanych ekosferach, czyli w takiej odległości od
swojej gwiazdy, gdzie woda może być w stanie ciekłym. Jeśli jest woda, to jest
też duża szans na życie. Jednak od prostych form życia do cywilizacji
technicznej jeszcze długa droga. Biorąc jednak pod uwagę, że takich planet jak
Ziemia tylko w Drodze Mlecznej jest dziesiątki miliardów, może znaczyć, że
cywilizacji takich, jak nasza i bardziej zaawansowanych jest mnóstwo. Nie wiem
czy odkryto układ pozasłoneczny z tyloma planetami jak Układ Słoneczny i w
dodatku z planetą, która jest w ekosferze. Nie wydaje mi się. Jednak tak jak
mówiłem, odkrywamy planety pozasłoneczne zaledwie od niecałych trzydziestu lat
i jesteśmy dalej na samym początku tej drogi.
Dyskutując o egzoplanetach, wkraczamy w
bardzo spekulatywny obszar dyskusji.
Egzobiologia, nauka zajmująca się m.in. badaniem możliwości istnienia
życia pozaziemskiego, nieraz podejmowała wątek cywilizacji pozaziemskiej. Czy w
tej dziedzinie poznawczej istnieją jakieś ustalone wyobrażenia, jak mogą
wyglądać kosmici ? Gdy przyjrzymy się relacjom bliskich spotkań trzeciego
rodzaju, zauważymy, że przewija się w nich często wizerunek istoty
humanoidalnej. Ewolucja życia na innych planetach nie koniecznie jednak mogłaby
pójść w kierunku postawy humanoidalnej ?
Jak najbardziej astrobiologowie mają
określone, jakie cechy powinny mieć istoty zaawansowane technicznie. Jednak
jest to dość złożony temat i należy o tym więcej poczytać. Ustalone ramy dla
takich istot są. Oczywiście wszystkie te ramy opierają się na różnorodności
życia na naszej planecie. Nie znając innego życia musimy bardzo wiele rzeczy po
prostu zakładać. Te założenia, są naszymi punktami odniesienia. Dlatego istoty
pozaziemskie w dużej mierze mogą przypominać humanoidy. Dla mnie to nie jest
jednak pewnik. Życie jest niezwykle różnorodne i do końca nie wiemy, jak zmiana
jednego czynnika na naszej planecie wpłynęłaby na wygląd ludzi. A takich
czynników są tysiące. Biorąc pod uwagę jak bardzo zaskakują nas nowo odkrywane
formy życia na Ziemi teraz i te które występowały miliony lat temu, spekulacje
odnośnie pozaziemskiego życia inteligentnego są bardzo duże. Oczywiście musimy
(chyba) poruszać się w zdroworozsądkowych granicach. Bo przecież wyobraźmy
sobie na przykład istotę taką, jak my, ale mającą sześć rąk. Jak większy
musiałby być mózg aby poradzić sobie z takim ciałem? Nadal jednak opieramy się
na wiedzy ziemskiej i na ziemskich założeniach. Gdzieś tam daleko mogą być na
planecie takie warunki do życia istot podobnych do nas, tylko z sześcioma
rękami. To nie musi być problem. Astrobiologia jednak rozwija się wbrew pozorom
bardzo szybko. Myśląc tylko o naszym Układzie Słonecznym wiemy, że poza Ziemią,
w przynajmniej kilku miejscach może być życie, to astrobiologowie mają co
robić.
Jeśli założymy, ze naszą planetę odwiedza
jakaś cywilizacja pozaziemska, to w temacie bliskich spotkań z UFO przewija się
mnóstwo absurdów. Wystarczy wziąć pod uwagę wnioski, jakie płyną z badań dr.
Jacque Vallee, notabene astrofizyka. Otóż stwierdził on, że na przestrzeni lat
ufologia światowa zarejestrowała setki lądowań UFO. Wydaje się to dziwne, że
jakaś pozaziemska cywilizacja potrzebowałaby dokonać tyle lądowań aby zbadać
naszą planetę. Po co kosmitom tyle zebranych patyczków i kamyków ? Eksploracje
planety można byłoby wszak zamknąć w kilku lądowaniach lub bezzałogową misją ?
To trafne spostrzeżenie. Wydaje się bowiem,
że znacznie zaawansowanej cywilizacji, która potrafi przemieszczać się między
układami słonecznymi lub pomiędzy wymiarami wystarczyłaby chwila aby poznać
naszą planetę i wszystko co się tutaj znajduje. Wydaj się to logiczne. Jednak w
tej kwestii może być wiele wątków. Wystarczy wziąć pod uwagę, że to nie musi
być tylko jedna cywilizacja. Należy pomyśleć, że nie znamy celu tych wizyt.
Mogą one być częścią jakiegoś większego planu o którym nie mamy pojęcia. Równie
dobrze mogą to być kolejne wycieczki kosmicznych turystów. Kto to wie? W Drodze
Mlecznej mogą istnieć całe ogromne konfederacje cywilizacji pozaziemskich i
mogą one mieć plany związane z takimi planetami jak nasza, które nawet nam się
nie śniły. Możemy być częścią takiego planu, a nawet jakiegoś kosmicznego
eksperymentu i nie mieć o tym większego pojęcia. Możliwości jest bardzo wiele.
Ich liczba zależy tylko od tego jak bardzo jesteśmy otwarci. Jeśli mówimy o
otwartości umysłu i braniu pod uwagę faktycznych nieskończonych możliwości we
wszechświecie to polecam film "Autostopem przez galaktykę". Wydaje
się on bardzo dziecinny i niepoważny, ale porusza on kwestię multum możliwości
i prawdopodobieństwa jakie są przecież we wszechświecie.
Takie rozważanie sprowadzają naszą dyskusję
do stwierdzenia, że egzobiologia ma wciąż nikła wiedzę na temat inteligencji ?
Być może to, co kryje się za zjawiskiem UFO, to inteligencja ultraziemska. Za
taką hipotezą optował niegdyś John Keel. Wystarczy zainteresować się bliżej
odkryciami na temat życia nieorganicznego. Dość głośno było za sprawą
opublikowanych na łamach New Journal
of Phisics wyników badań naukowego zespołu prof. Vadima Tsytovicha z
Instytutu Fizyki Rosyjskiej Akademii Nauk. Rosjanie przy współpracy z kolegami
z Instytutu Maxa – Planca i Uniwersytetu Sydney zaobserwowali, że drobiny
nieorganicznego pyły przejawiają zaskakująco wysoki poziom samoorganizacji i
złożonych zachowań.
Oczywiście, że mamy nadal nikłą wiedzę na
temat inteligencji. Przecież nawet nie wiemy, jak powstało życie na Ziemi. Nie
wiemy jak materia nieożywiona stała się życiem. A to przecież podstawa do
rozważań na temat w ogóle życia. Co dopiero inteligencja, która jest ogromnym
skokiem życia. Bo przecież nie wszystko, co żywe jest inteligentne. No właśnie.
Nie wiemy czy na przykład rośliny nie są inteligentne. To bardzo trudny temat -
inteligencja. Sama definicja będzie się zmieniać z biegiem czasu i nie wiem czy
kiedykolwiek będzie w miarę kompletna. Na razie jest bardzo ogólna i obejmuje bardzo
wiele aspektów. Biorąc pod uwagę, że nadal często stawiamy nasz gatunek jako
ten na samym szczycie wszystkiego trudno rozważać nam inteligencję pod innym
kątem.
Jak ty odnosisz się do koncepcji, że żyjemy w
jakiejś symulacji komputerowej. Ten temat poruszałeś m.in. ostatnio podczas
jednej z Debat Ufologicznych w Radiu Paranormalium. Jakaś cywilizacja, która
stoi według skali Kardaszewa, być może potrafiłaby projektować i tworzyć własne
wszechświaty. Brzmi to może jak sciene – fiction, ale niektórzy astronomowie
skłaniają się ku takiej koncepcji w analizach holograficznego wszechświata. Czy
nasza świadomość może być podłączona do jakiegoś superkomputera, który kreuje
rzeczywistość wokół nas ? Czy w ogóle nasza współczesna nauka jest w stanie to
udowodnić ?
Koncepcja ta jest bardzo ciekawa. Myślę, że
jest ona możliwa. Sami przecież w przeciągu kilku dekad zaczęliśmy kreować
wirtualną rzeczywistość. A co dopiero może robić cywilizacja wyprzedzająca nas
w dziedzinie symulacji o choćby kilkaset lat? W takiej sytuacji nie bylibyśmy w
stanie rozpoznać takiego programu. Przy obecnej wiedzy tym bardziej.
Musielibyśmy chyba "skoczyć" w jakiś sposób bardzo do przodu w
dziedzinie technik komputerowych i wielu innych, aby mieć chociaż cień dowodu
na to, że żyjemy w symulacji. Jednak czy administratorzy tej symulacji
pozwoliliby abyś choć trochę zbliżyli się do odkrycia ich planu?
Już teraz nasze symulacje, a nawet
fantastyczne światy w grach potrafią zawładnąć naszym mózgiem. Widzimy nie raz,
jak ludzie uzależnieni od różnego rodzaju gier w pewnym momencie wychodzą poza
dom i wydaje im się, że nadal są w grze. Często źle się to dla nich kończy.
Widać przez to jak łatwo oszukać nasz umysł. My mamy nadal bardzo prymitywną
symulację rzeczywistości, ale obcy mogą mieć ją dopracowaną do perfekcji.
Oczywiście ta kwestia jest także bardzo
otwarta i jest tu bardzo dużo miejsca na założenia i gdybanie. Naukowcy jednak
prowadzą dyskusje na tematy wydające się na bardzo abstrakcyjne. Na przykład
ile potrzeba pamięci wirtualnej do zapisania wszelkich danych o człowieku, tak
aby można było go teleportować. To przykład różnych rozważań i rozwiązań, które
bardzo długo nie będą możliwe, ale z pomocą takich przemyśleń udaj się czasem wpaść
na nowatorski pomysł możliwy do zrealizowania już dzisiaj albo w nieodległej
przyszłości. Wszystko nadal sprowadza się do tego, że nadal nie wiele wiemy o wszechświecie.
Właściwie codziennie mamy nowe odkrycie. Ostatnim, który mnie zaciekawił, to
odkrycie nowej formy materii - kryształów czasu. Warto poczytać na ten temat.
Dziękuję za rozmowę
Cieszy, że niektórzy ludzie nauki poważnie podchodzą do zjawiska UFO.
OdpowiedzUsuńJest takie powiedzenie, kto szuka ten znajdzie. Leniwym ludziom łatwiej jest mówić że jesteśmy sami w kosmosie, przekonać ich może tylko osobiste doświadczenie lub publiczne oświadczenie znanej osobistości ze świata nauki, jeszcze lepiej aby taki fakt wszedł do kanonu oficjalnego nauczania. Tak naprawdę wystarczy pozbyć się lenia i trochę otworzyć umysł, przy pomocy niewielkiego teleskopu lub teleobiektywu można dokonać wielu ciekawych obserwacji. Pozdrawiam Miro
OdpowiedzUsuńJest takie powiedzenie, kto szuka ten znajdzie. Leniwym ludziom łatwiej jest mówić że jesteśmy sami w kosmosie, przekonać ich może tylko osobiste doświadczenie lub publiczne oświadczenie znanej osobistości ze świata nauki, jeszcze lepiej aby taki fakt wszedł do kanonu oficjalnego nauczania. Tak naprawdę wystarczy pozbyć się lenia i trochę otworzyć umysł, przy pomocy niewielkiego teleskopu lub teleobiektywu można dokonać wielu ciekawych obserwacji. Pozdrawiam Miro
OdpowiedzUsuń