W 1987 r. w jednej z wałbrzyskich kamienic dochodzi do serii tragicznych w
skutkach zdarzeń. Poprzedza je przedziwne spotkanie z demoniczną istotą, która
puka do okna. Widzi ją tylko jedna osoba. Czy obserwacja świecącej głowy i
innych istot nawiązujących swoim wyglądem do wierzeń ludowych, ma na celu nas
ostrzec przed niebezpieczeństwem ? Czy jest to archetypowe wyobrażenie siły,
która kolektywnie oddziałuje na naszą świadomość ?
Historia,
jak ta poniżej, może wywołać dreszcz niepokoju, gdyż w swoim przekazie odwołuje
się do demonologii ludowej i nosi silne znamiona archetypowe. Trudno też
postawić w jej przypadku trafną wykładnię. Na pewno wyróżnia ją silny akcent
paranormalny, przez co też integralnie łączy się ona ze stanem psychicznym
świadka w chwili zdarzenia, który mógł ,,uaktywnić” emanacje pewnych sił, jakie
zapoczątkowały swoistą spiralę zła.
Mateusz,
rodowity mieszkaniec Wałbrzycha, to człowiek dzisiaj twardo stąpający po ziemi.
Jego życie rodzinne, status zawodowy i sama osobowość, nie pozwalają wystawić
mu oceny hochsztaplera bądź niezrównoważonego psychicznie człowieka. Jednak
zdarzenie o charakterze paranormalnym, jakiego doświadczył w dzieciństwie było
bardzo brzemienne w skutkach. Otworzyło jego świadomość szeroko na sprawy
ogólnie nieznane, paranormalne i ufologiczne. ,,Tymi zagadnieniami interesuje
się już od lat” – mówił. Ale zdarzenie z 1987 r, jakie rozegrało się w jednej z
kamienic wałbrzyskich było tym kontrapunktem w kształtowaniu swoich poglądów na
życie. Niejako po przez swoje zainteresowania świadek skontaktował się z
redakcją Radia Paranormalium i w ten sposób udało się nam poznać jego niezwykłe
przeżycie.
,,Moja
rodzina, w której się wychowywałem, to była czysta patologia. Będąc dzieckiem,
planowałem nawet pozbyć się mojego ojczyma. Ale oczywiście to był tylko przejaw
dziecięcej nienawiści, który nie mógł się z iścić. Ale do czego zmierzam ? To,
co widziałem, zadziałało, jakby zgodnie z moją wolą. Mój ojczym wpuścił, to coś
do domu i to zapoczątkowało spirale. Finalnie mój ojczym się powiesił. Tak więc
niejako mój cel został zrealizowany. Ale oczywiście to tylko takie moje
domysły. Jestem w stanie przeanalizować wszystko, co dotyczyło tamtej sytuacji.
Zawsze, jak to wspominam mam gęsią skórkę, co utwierdza mnie w przekonaniu, że
to było realne zdarzenie i nie przejawiało dobrych intencji.
Głowa zawieszona w powietrzu
Grafika za Youtube |
W
styczniu 1989 roku zmarła moja matka, trzy miesiące potem mój ojczym we
więzieniu przez powieszenie. To wydarzyło się rok lub dwa lata wcześniej. Ja i
moja rodzina podeszliśmy do incydentu dość lekko. Dopiero później ja połączyłem
ze sobą fakty. Kiedy mój ojczym podchodził do okna, on tego nie widział. Jedyną
osobą, która to widziała byłem ja.
Zaczęło
się od pukania w okno. Moje łóżko, na którym leżałem znajdowało się tuż przy
nim. Mieszkanie było usytuowane na parterze. Często się zdarzało, że jakiś
kolega mojego ojczyma, przechodząc ulicą pukał do okna i takie było też
pierwsze skojarzenie. Pukanie, co pół, może co minutę. Nie pamiętam za którym
puknięciem zdecydowałem podnieść się z łóżka. Obok leżał mój brat, ale on nie
zareagował, choć słyszał pukanie. Odsłoniłem zasłonę i zamiast stojącego
człowieka, zobaczyłem wiszącą w powietrzu głowę, mniej więcej na wysokości, na
jakiej mogła znajdować się w tym miejscu głowa stojącego wysokiego mężczyzny.
Zdębiałem z wrażenia. Głowa miała owalny kształt i emanowała światłem. W środku
twarzy nie było nic widać, ani oczu, nosa. To był tylko zarys świecącej twarzy.
To było bardzo jasne światło, ale co ciekawe nie raziło. Nie odbijało się też
od niczego. Choć było już ciemno i padał deszcz, to nie widziałem, aby
oświetlało okolicę. Nie odbijało się od szyby, ani koturny. Postać była w
pierwszym planie za szybą, z tyłu za nią było widać całe otoczenie. Mogła
znajdować się od okna około 1 metra. Trudno mi powiedzieć, jak długo na to
patrzyłem. To była raczej chwila. Jak powiedziałem bratu, co widziałem, to tak
się przestraszył, że nawet nie śmiał zaglądać przez okno.
Widok tego co widział świadek. Rys. za Mateusz |
Plan sytuacyjny mieszkania |
Mój
ojczym był z natury leniwy, więc od razu nie podszedł do okna. Moja mama nawet
zakomunikowała, że to pewnie jakiś pijaczyna dobija się do okna. W pewnym
momencie ciekawość wzięła górę i kiedy podchodził już do okna, to usłyszeliśmy
kolejne stuknięcie. Ojczym wyjrzał przez zasłonę, ale nic nie zobaczył. Po czym
wrócił do łóżka, twierdząc że pewnie już ktoś uciekł. Za chwilę znów było
słychać pukanie. W tedy już się zezłościł. Pod łóżkiem trzymał taką sprężynę. W
związku z tym, że w domu często dochodziło do burt pijackich, on potrafił z tym
narzędziem startować do policji. W tedy sięgnął po nie, wstał i wyszedł z
pokoju do kuchni, na korytarz i na podwórze. Słyszałem, jak otwiera się zasuwa
i w tym momencie to było już ostatnie puknięcie. Obszedł budynek do okna i po
chwili wrócił z powrotem do domu, twierdząc, że nic nie widział.
Spirala zła
Moim
zdaniem on tę istotę, tego – jak ja to nazywam - ,,kata”, wpuścił do środka.
Trzy osoby na ostatnim piętrze zmarły zaraz po tym od zatrucia alkoholowego. Piętro
niżej facet pobił swoją żonę tak, że ta trafiła do szpitala i zmarła. Później w
mieszkaniu po drugiej stronie zagazowała się starsza kobieta. Te wydarzenia
rozegrały się w odstępie 3 – 5 miesięcy od tego wydarzenia. Ostatnim incydentem
była sytuacja w domu. Pod wpływem alkoholu, mój ojczym, w jakimś ferworze
nienawiści, zadał kilka śmiertelnych ciosów nożem mojej mamie. Co ciekawe, to
miało miejsce na łóżku, na którym ja spałem i z którego obserwowałem wiszącą
przez okno ,,głowę”. Po tym mój ojczym trafił do więzienia i trzy miesiące
później powiesił się w celi. Finalnie osiem osób zmarło w krótkim czasie.
Tragiczne wydarzenia poprzedziła moja obserwacja. Można powiedzieć, że mój
ojczym rozpoczął jakieś fatum i on je też zakończył w tragiczny sposób”.
Świadek
nie łączył wcześniej tych zdarzeń ze sobą. Wyjeżdżając do szkoły z internatem,
tam zaczął czytać dużo książek. Jego szczególne zainteresowanie stanowiła
literatura paranormalna. ,,Dużo czytałem o UFO, trójkącie bermudzkim,
zjawiskach paranormalnych” – opowiadał. Dopiero wówczas tragiczne wydarzenia
Mateusz zaczął łączyć ze sobą. ,,One układały się w logiczną całość” – mówił.
Interesujące
w tym wszystkim jest to, że przeżycie Mateusza nie jest odosobnionym
przypadkiem. Podobną historię opowiedział mi Grzegorz W., lat 32, mieszkaniec
oddalonej kilka kilometrów do Wałbrzycha, wsi Kłaczyna. W styczniu 1995 r.
Grzegorz wraz ze swoją siostrą zaobserwował z okna ,,dziwną kobietę”, która
stukała do okna. Wydarzenie to poprzedziło śmierć bliskiej osoby.
Baba jaga za oknem
,,Siedzieliśmy
w godzinach popołudniowych z siostrą w pokoju na parterze i oglądaliśmy
telewizję. Naraz usłyszeliśmy ostry łomot w okno. Ktoś nie stukał, ale po
prostu walił w okno. Najpierw wyjrzała przez firankę moja siostra, później ja.
Obydwoje zobaczyliśmy starszą kobietę, której nigdy w życiu nie widziałem na
oczy. Była niewielkiego wzrostu, może 1,6 m., trochę przygarbiona. Z wyglądu i
ubioru przypominała ludową baba-jagę, znaną ze świętokrzyskich legend. Materiał
ubioru pokryty był kolorowymi paskami, co przypominało nasze stroje ludowe. Co
jeszcze rzucało się w oczy, to szpiczasty nos, jak z jakiś bajek o baba –
jagach. Teraz, jak to sobie przypominam, to dziś wydaje mi się to zabawne, ale
w tedy, kiedy byłem dzieckiem, ta kobieta przeraziła mnie do szpiku kości.
Trzymała w prawej ręce kij i nim stukała. Po paru sekundach obserwacji
schowaliśmy się za oknem. Stukanie po chwili ustało i kiedy ponownie
wyjrzeliśmy zza okno, kobiety już nie było widać. Kilka tygodni później zmarł
mieszkający z nami wujek. Nigdy nie łączyłem tego ze sobą, ale dopiero po
latach skojarzyłem, że to był taki dziwny zbieg okoliczności”. – wspominał
Grzegorz.
Trudno
skwitować przeżycie Grzegorza i Mateusza jako zbieg okoliczności, szczególnie
kiedy odwołamy się do wierzeń ludowych. Nie będzie więc zaskoczeniem, że polska
literatura etnograficzna często wspomina o uosobieniu śmierci w demonicznym
kontekście, gdy mowa jest o ,,zapowiedziach czyjeś śmierci”. Z bardzo
zróżnicowanym opisem śmierci, która oznajmiała ludziom nadchodzące odejście
spotykamy się w zależności od regionu. Jak pisze Adam Fiszher w książce
,,Kaszubi na tle entografji Polski”, ,,Śmierć, wedle dawnych wierzeń
kaszubskich, jest to blada niewiasta w białym odzieniu, pukająca do domów, w
których ma umrzeć ktoś do trzech dni.
(…) Lud nadrabski utrzymuje, iż w przeddzień zgonu człowieka puka ona
(jasna pani bieleńska – przyp. Autora) trzykrotnie w okno dotyczącego domu, a
również w Działdkowie wierzą, że śmierć przychodzi przez trzy wieczory z rzędu
i puka do okna, by oznajmić o zgonie”. Fiszher piszę również o zabiegach
ludowych, mających na celu ochronę rodziny przez istotami demonicznymi. ,,Wedle
wierzeń kaszubskich można się przed morem uchronić w ten sposób, że sześć dziewcząt nagich musi się zaprząc do
pługa, powozić musi wdowa, która przez siedem lat żyła uczciwie we wdowim
stanie, popędzać zaprząg ma czysty młodzieniec, a inny ma pilnować rzeczy”.
Możemy
domniemywać, że wyżej opisane historie stanowią wyraz ,,żywego folkloru” i są
archetypowym wyobrażeniem siły, która posiadała wszelkie cechy prekoginacyjne.
Obydwaj świadkowie nie znali wcześniej podań ludowych, a mimo to siła, jaka
zmaterializowała się przed nimi, była niefizyczna (poblask głowy, który nie
odbijał się od otoczenia), ale jednak oddziaływała materialnie na otoczenie
(pukanie do okna) i czerpała swoje analogię wyglądu z folkloru. Być może
takiego, który był możliwy do zaakceptowania przez świadka.
W
pierwszym przypadku zdarzenie oprócz formy zwiastującej tragiczne wydarzenia,
miało również silny związek z ludzką psychiką. Nie wiemy, czy występująca u
Mateusza silna nienawiść do ojczyma mogła skumulować emanację siły bądź ją
ściągnąć, ale na pewno pozwoliła szerzej spojrzeć na sprawy z natury
paranormalne. Jak już wiemy, Mateusz po tych wydarzeniach bardzo rozczytywał
się o zjawiskach paranormalnych, kiedy już nieco ochłonął po śmierci swojej
matki w domu dziecka. Dzisiaj nie bagatelizuje przeżyć o takim charakterze u innych
osób. W swoich zainteresowaniach jest dalej aktywny i potrafi łączyć je ze
swoim życiem codziennym.
Nie
będzie nowością więc stwierdzenie, że przeżycia o takim charakterze mają silne
konotację z ludzką psychiką i pociągają za sobą liczne zmiany. U jednych będzie
to okultyzm, szeroko pojęta ezoteryka, u innych przyrost empatii, wrażliwości
na ludzkie sprawy, ochronę środowiska i intensyfikacja zdolności artystycznych.
Co ciekawe, w przypadku Mateusza zdarzenie z 1987 r. stanowiło tylko fragment
szerszego spektrum. Wcześniej świadek ten przeżył spotkanie z
niezidentyfikowanym obiektem latających w Wałbrzychu. Nieco później doświadczył
odmiennego stanu świadomości w tym samym mieszkaniu, w którym doszło do wyżej
opisanych zdarzeń. Pewnej nocy obudził się za potrzebą i kiedy wstał i
skierował się po omacku w stronę włącznika – nie mógł go znaleźć. ,,Znałem na
pamięć układ mebli w kuchni, w której często jako dziecko sypiałem. Ale tamtej
nocy, kiedy szukałem włącznika i go nie znalazłem, skierowałem się na lewą
część kuchni, ale tam również nie wyczułem przejścia do pokoju, stojących
mebli, ani pieca kaflowego. Już prawie wpadłem w panikę i zacząłem krzyczeć,
gdy w pewnym momencie złapałem w końcu za dobrze mi znaną rzecz – rurkę od
pieca, wspiąłem się na niego i szybko odnalazłem włącznik. Gdy włączyłem
światło, wszystko stało już na miejscu. Nie wiem, co to było ? Oman czy może
iluzja ?” – dziwił się.
Jeśli
spojrzymy na takie zjawiska anomalne w szerszym kontekście, możemy dojść do
wniosku, że istnieje paralelnie do naszego świata siła, którą my przyziemnie
utożsamiamy z siłami paranormalnymi. Sia ta oddziałuje na nas często w formie
mentalno – psychicznej i występuje szczególnie u ludzi, którzy, po przez swoje
indywidualne cechy psychofizyczne, są bardziej podatni na jej działanie. Ten
kontakt, czasami o znamionach prekoginacyjnych, budzi w świadkach tych zdarzeń
szeroko rozumiane zmiany osobowościowe. Być może siła ta chce nas czegoś
nauczyć. Nasi przodkowi zdawali sobie z jej obecności sprawę i przedstawiali ją
w przekazach ludowych zgodnie ze swoimi wyobrażeniami świata.
Wszystkich świadków podobnych zdarzeń bądź innych o charakterze ludowej
demonologii proszę o kontakt na adres mail: dam.trela@gmail.com
Niesamowita historia, cieszę się, że Damian poruszasz także takie aspekty nieznanego, chociaż w tym wypadku ciężko na ostateczny osąd, czy była to negatywna energia ?
OdpowiedzUsuńTo prawda, trudno to określić jednoznacznie. Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że zdarzenie to ma czytelne pokrycie w folklorze ludowym
UsuńPamiętam, że jak byłam mała przydarzyło mi się chyba coś podobnego. Był wieczór, nudziło mi się, a że dzieci mają różne dziwne, spontaniczne pomysły postanowiłam sobie zapukać w drzwi balkonowe, sama nawet nie wiem po co. Niemal od razu z drugiej strony coś odpukało trzy razy. Przeraziłam się bo nie dość, że późny wieczór to jeszcze mieszkaliśmy na pierwszym piętrze, a balkony takie, że ciężko się tam wspiąć. Bałam się, ale odsunęłam trochę żaluzje u dołu, żeby w razie co nie widzieć twarzy tego czegoś/kogoś tylko nogi, ale niczego i nikogo nie było, nawet gdy sprawdzałam nieco wyżej. Nie wiem czy ktoś wtedy umarł, byłam na tyle mała, że rodzice nie mówili mi o takich sprawach.
OdpowiedzUsuńDziękuję za relację. To daje do myślenia. Wynika z tego, że podobnych historii jest sporo. Ludzie tylko nie zawsze chcą się otworzyć i o tym rozmawiać.
UsuńKiedyś jak byłem mały w nocy nagle rozległo się pukanie do okna, mieszkamy na 3 piętrze, wtedy byliśmy w pokoju z młodszym bratem i babcią, okazało się, że pukającym był biały gołąb, który po chiwli odleciał, babcia powiedziała, że pewnie był to Duch Święty, nikt w rodzinie przez długi czas później nie zmarł
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTakie historie są bardzo trudne. Podziwiam ludzi którzy się takimi historiami dzielą w necie. Pozdrawiam i odsyłam was w tematykę okien http://twoje-okna.com/ może się komuś przyda
OdpowiedzUsuńJa za każdym razem jak ktoś umiera.
OdpowiedzUsuń. Mam głośne pukanie między 2 a 3 w nocy.... Dziś miałam dwa pod rząd po trzy razy.... Rano telefon ze zmarła chłopaka ciocia....
Ezoteryka to jedna z popularniejszych form sztuki. Nasi specjaliści zadbają o to, abyś doświadczył najlepszego serwisu oraz usługi wróżbiarskiej. Nasze usługi cechują się wysoką jakością! Sprawdź nas dzisiaj! Sprawdź http://ezoterika.pl/
OdpowiedzUsuńDzisaj gdy byłem w kościele i wróciłem mój tato powiedział mi że ktoś zapukał do okna i gdy wybiegł zobaczyć kto to był to nikogo nie było powiedźcie mi czy nic złego się nie stanie
OdpowiedzUsuńNie zawsze takie historie oznaczają zwiastuny czegoś złego. Wszystko jest też uwarunkowane jak się do nich sami odniesiemy. Proszę być dobrej myśli, pozytywne myślenie ma potężną siłę sprawczą.
Usuń