Dzisiaj mijają dokładnie trzy lata od dnia pierwszego wpisu na blogu Czas
Tajemnic. Czas leci… Ale cieszy mnie niezłomnie zainteresowanie wielu
internautów tak niszową tematyką, jaką porusza mój blog. Utwierdzają mnie w tym
przekonaniu statystyki odwiedzin mojej skromnej witryny oraz liczne polubienia
profilu facebook Czasu Tajemnic. Oczywiście na tle blogów o innej tematyce te
liczby nie porażają, ale i tak dowodzą, że jakiś procent ludzi jest ciekawy
świata i otwarty na tematykę ,,nieznanoświatową”.
Nie
próbujmy się oszukać: mimo tylu stron internetowych, blogów i różnych portali,
tematyka paranormalna, a szczególnie ufologia, tonie w tym wielkim oceanie
informacji. Ale wciąż znajduję swoich odbiorców i to cieszy najbardziej –
motywuje też do dalszego pisania bloga.
Jednym
z moich pierwszych postów, jaki zamieściłem na tej stronie dotyczył właśnie
ludzkiej percepcji. Pisałem wówczas, że zainteresowanie tematyką ufologiczną z
roku na rok słabnie a skutkiem ubocznym tego jest mniejsza ilość obserwacji UFO
oraz w ogóle brak w Polsce jakichkolwiek organizacji ufologicznych, które – tak
jak to było niegdyś – mogłyby rzetelnie zbierać i dokumentować relacje
UFO. Pytanie dlaczego tak się dzieje ?
Ludzka tęsknota do tajemnic osłabła ? A może bardziej wolimy spoglądać w ekran
komputera, niż w niebo ? Coś w tym niewątpliwie jest i próbowałem ten problem
niegdyś ugryź w tekście pt. UFO, ludzka percepcja i kultura masowa.
Oto
przykład. Ostatnio wpłynęło do mnie zgłoszenie o skromnej obserwacji NL z
Wrocławia (będę o nim pisał w następnym moim poście) i bardzo utkwiła mi w
pamięci uwaga świadka tego zdarzenia. Wspominał, że stał prawie, że w samym
centrum stolicy dolnośląskiej i z pełznącego w stronę przystanku autobusowego
tłumu tylko on zatrzymał się i zaczął spoglądać na osobliwe światło
przesuwające się na tle miasta. Nikogo innego nie zaintrygowało to zjawisko.
Możemy
się w tym miejscu zastanowić, co we współczesnym modelu cywilizacji może
jeszcze człowieka zaskoczyć ? I ile takich przypadków umyka naszej
percepcji, albo po prostu nas w ogóle nie interesuje. Zaciekawimy się czymś
przez moment, zatrzymamy, po czym ruszymy dalej i zaraz zapominamy. Gonitwa
życia codziennego nas przytłacza, a ciekawość, kreatywne myślenie to – mam
wrażenie – jakiś rekwizyt naszej przeszłości.
Od
wielu lat dokumentując relacje o UFO, wychodzę z założenia – podobnie jak
niektórzy moi koledzy po fachu – że to zjawisko na przestrzeni lat zawsze
próbowało nas czegoś nauczyć i igrało z naszą świadomością, chciało zaindukować
jakąś zmianę, a może rozwój a jeszcze innym razem próbowało odegrać przed nami
jakiś spektakl i zwyczajnie zabawić się naszym kosztem. Dziś mam wrażenie, że
odpuściło albo czeka na lepszy moment.
O
bliskich spotkaniach UFO w Polsce możemy poczytać co najwyżej w książkach, niż
poznać jakieś nowe intrygujące zdarzenia. Dziś królują dalekie obserwacje
obiektów o awangardowych kształtach – trójkątach. To też o czymś świadczy.
Zjawisko dostosowuje się do naszych oczekiwań. Być może w niedalekiej
przyszłości zaleje nas kolejna fala nowych meldunków. Być może - któż to wie.
Wszak wiadomo, że zjawisko UFO lubuje się w manifestacjach o charakterze
falowym.
Mimo
nie napawającego entuzjazmem stanu faktycznego, wciąż warto jednak o nim
dyskutować, zadawać pytania i pobudzać swoją ciekawość poznawczą. Pamiętajmy,
że czarne nie jest zawsze czarne, a białe – białe. Dostrzegamy swoimi zmysłami
tylko wąski wycinek naszej rzeczywistości. Warto więc poszerzać swoje horyzonty
i nie bać się prawdy. Dyskurs o tym, co nieznane i oficjalnie nie akceptowane
przez naukę nie jest czymś złym. Indywidualne myślenie jest przy tym bardzo
pomocne.
Mam
nadzieję, że poruszana tematyka na tym blogu będzie nadal intrygować i zachęcać
do dalszej dyskusji. Celem tej wirtualnej publicystyki jest właśnie zwrócenie
uwagi ludzi na rzeczy zgoła osobliwe, czasami starannie przemilczane i
ignorowane. Ale jak najbardziej realne i zasługujące na badania.
A
tymczasem zachęcam do dalszego odwiedzania mojego bloga i polubienia mojego
profilu na facebooku.
Wszystkiego dobrego Damian z okazji trzecich urodzin "Czasu Tajemnic". Życzę wytrwałości i kolejnych wielu ciekawych spraw do omówienia na niniejszym Blogu! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSerdeczne gratulacje. Życzę kolejnych budujących rocznic i ogromu dalszych materiałów na tego świetnego bloga :)
OdpowiedzUsuńGratuluję małej rocznicy założenia bloga :)
OdpowiedzUsuńW miarę możliwości trochę poczytuję to u Pana ,czy u A. Miazgi.
Wspomniał Pan o pewnym panu z Wrocławia , to ja też "coś" widziałam na niebie we Wrocławiu,
tylko nie pamiętam dokładnej daty ,ani roku, ale chyba było to tuż po 2000r.
Było to wieczorem około godz. 22-giej w porze letniej.Zobaczyłam w oknie od strony zachodniej,
że prosto nad nasz blok nadlatuje, a właściwie sunie po ciemnym niebie to "coś", które miało świała,
takie normalne , nie jaskrawe...ale ile było tych świateł nie pamiętam dwa, czy trzy ? Szybko pobiegłam
na balkon (strona wschodnia mieszkania) i czekałam parę chwil ...to nie był samolot, czy helikopter ,
nie było słychać pracy silników, wyglądało to jak platforma , szczegółów nie widziałam ,bo było akurat wtedy bardzo ciemno i ten obiekt też był ciemny ,bo zlewał się z tym ciemnym niebem. Był duży i jak przelatywał tak nade mną powoli czułam się jakoś dziwnie.Patrzyłam aż zniknął mi z oczu.
Pozdrawiam :) Krystyna
Powyższy komentarz został mi nadesłany na skrzynkę mailową z prośbą o zamieszczenie go w komentarzach do niniejszego posta
Usuń