Fragmentaryczny
opis biblijny tajemniczej Gwiazdy Betlejemskiej wskazuje, że gwiazda zwabiająca
trzech magów ze wschodu była punktem odniesienia, pewnym drogowskazem, który
wskazywał drogę do niewielkiego miasteczka Betlejem w Judei.
Wątek historyczny z całą pewnością
jest fundamentalny. Jednomyślne zdefiniowanie natury betlejemskiego fenomenu
okazałoby się pomocne w ustaleniu daty narodzin Jezusa. Uczeni zgodnie
przyznają, że Chrystus urodził się między 7 a 4 r. p.n.e. Tezy te bazują na
wiedzy ewangelicko – historycznej. Jezus przyszedł na świat pod koniec
panowania Heroda Wielkiego (zmarł on w 4 r. p.n.e.).
Zgodnie z przekazem biblijnym, trzej
mędrcy ze wschodu – Kacper, Baltazar, Melchior – odwiedzili Jerozolimę, będąc zwabieni
urokiem gwiazdy, która – jak sami wierzyli – prowadziła do ich nowego władcy.
Po drodze odwiedzili dwór Heroda, pytając się ,,Gdzie jest nowo narodzony król
żydowski ? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu
pokłon”. Dalszą część tej historii znamy doskonale. Trzej Królowie dotarli w
końcu do Betlejem i odnaleźli skromny żłobek nowonarodzonego ,,króla
żydowskiego”, zaś podstępny Herod dokonał masowej eksterminacji na wszystkich
dzieciach płci męskiej, szczęśliwie omijając zakątek Betlejem, gdzie narodził
się Jezus. Tajemnicza gwiazda na nieboskłonie nie pozwoliła zbłądzić mędrcom.
,,Szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała
się nad miejscem, gdzie było Dziecię. Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się
uradowali. Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na
twarz i oddali Mu pokłon. I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto,
kadzidło i mirrę. A otrzymawszy we śnie nakaz, żeby nie wracali do Heroda, inną
drogą udali się do swojej ojczyzny.”
Babilońscy
mędrcy
Kim w ogóle byli Trzej Królowie ?
Sama Biblia nie udzieli nam odpowiedzi na to pytanie. Nie wiemy ilu tak
naprawdę przybyło do Jerozolimy ,,mędrców”, nie znamy też ich imion. To dopiero
średniowieczne wierzenia dopisały do tej historii wątek trzech imion. Gdy
zgłębimy ich genezę, dostrzeżemy w nich pewne korzenie historyczne. Kacper,
Baltazar i Melchior to przerobione przez kulturę chrześcijańską imiona
babilońskie. Tajemniczy magowie mogli więc pochodzić z Babilonii. Te
twierdzenia nie są bynajmniej bezpodstawne. Mezopotamia jeszcze długo przed
narodzinami Chrystusa posiadała astronomię na wysokim poziomie i bardzo często
łączyła ją z astrologią. Astronomiczne wydarzenia były więc dla babilońskich
uczonych znakami zwiastującymi ważne wydarzenia. Na podstawie układanych
horoskopów kształtowały się losy wielu rodzin królewskich w Mezopotamii. Czy
jednak nieoczekiwanie zaobserwowana na niebie gwiazda mogła być czymś dla astronomów
tamtych czasów niezwykłym i zaskakującym ? Najwyraźniej tak, skoro w jej stronę
skierowała się grupa mędrców.
Astronomiczna
zagadka
Johannes Kepler |
Przez bardzo długi okres historii
wątek Gwiazdy Betlejemskiej rozpatrywany był tylko w kategoriach religijnych.
Dopiero rewolucja naukowa czasów Galileusza pozwoliła dostrzec w tej historii
drugie dno. Z naukowego punktu widzenia zjawisko to mogło dotyczyć jakieś koniunkcji
planet. Takie hipotezy po raz pierwszy wysunął uczony Johannes Kepler w XVII w.
Uznał on, że nadnaturalny charakter Gwiazdy mógł dotyczyć koniunkcji Jowisza i
Saturna. To zjawisko astronomiczne miało miejsce mniej więcej w 7 r. p.n.e. w
konstelacji Ryb. Interesujące w tym wszystkim wydaje się sama nazwa
konstelacji, której nazwa – jak powszechnie wiadomo – jest symbolem wspólnoty
chrześcijańskiej.
Wątek Jowisza i Saturna został
rozwinięty przez innych uczonych w późniejszych okresach historycznych, gdy
wiedza w tej materii była bardziej zaawansowana i pozwalała poczynić dokładne
obliczenia położenia planet względem siebie w hipotetycznym okresie narodzin
Jezusa. Okazuje się, że w tym czasie miały miejsca trzy zbliżenia (29 maja, 1
października i 5 grudnia), ale żadne z nich nie mogło zostać uznane wówczas za
jedno stabilne ciało na niebie, gdyż odległości między Jowiszem a Saturnem nie
były aż tak bliskie. Jeśli weźmiemy pod uwagę datę narodzin Jezusa (25 grudnia)
i fakt, że Gwiazda znajdowała się w ruchu, XVII wieczna teoria Keplera zaczyna
coraz bardziej tracić swój grunt. Poza tym każda z trzech koniunkcji trwała
zaledwie kilka dni. Czy mogła aż tak mocno zaaprobować babilońskich uczonych ?
Wielkie wybuchy
i komety
Ostatnie lata dopisały do tych wątków
kolejne hipotezy. Kontekst koniunkcji tym razem Wenus z Jowiszem stały się
kolejnym kandydatem na Gwiazdę Betlejemską. Według precyzyjnych wyliczeń
astronomicznych dokładnie 17 czerwca 2 r. p.n.e. doszło do bardzo bliskiego
spotkania tych dwóch planet . Pisał o tym w latach 70 – tych astronom James
Hilton. Znów jednak nie zgadza się miesiąc, krótkotrwały przebieg i stabilny
charakter zjawiska.
Inne teorie optują za eksplozją
supernowej. Jest to gwiazda, która znajduje się w końcowej fazie życia i kończy
swój żywot spektakularnym wybuchem. Stare kroniki chińskie dowodzą, że w
kwietniu 4 r. p.n.e. w gwiazdozbiorze Orła pojawiła się bardzo jasna gwiazda. W
ciągu kilku dni bardzo pojaśniała i powiększyła się, by później stopniowo
zmniejszyć się do małego punktu na niebie i w końcu zgasnąć. Dzisiejszy stan
wiedzy astronomicznej pozwala nam przypuszczać, że mogła to być gwiazda nowa
lub supernowa. Przyczyną wybuchu jest niestabilność prowadząca do odrzucenia
warstw zewnętrznych gwiazdy. Zjawisko supernowej jest bez wątpienia widowiskowe
i trudno do przeoczenia na niebie. Ale teoria kosmicznego wybuchu posiadała
słaby punkt. Analizując ewangeliczny opis św.
Mateusza dotyczący zdarzeń
związanych z narodzinami Jezusa, zauważamy, że gwiazda wykonywała powolny ruch
na niebie. Takie ruchy mogła wykonywać jakaś kometa albo asteroida.
,,Boże Narodzenie" - fresk Giotto |
W 1301 r. słynny włoski malarz Giotto
był świadkiem przejścia komety Halleya. Wydarzenie to później zainspirowało go
do uwiecznienia na płótnie. W ten sposób Gwiazda Betlejemska stała się kometą.
Był to dość paradoksalny zabieg artystyczny jak na czasy średniowiecza, gdyż
wizerunek komet zaczął się kojarzyć z bardzo pozytywnym wydarzeniem, czyli
narodzinami Jezusa. W tym czasie wszelkie znaki na niebie odbierane były w
sposób negatywny – zwiastowały wojny, choroby i kataklizmy. Dzisiejsze
precyzyjne obliczenia astronomiczne potrafią dokładnie określić daty przejścia
komety Halleya. Jak się okazuję, kometa pojawiła się 12 r. p.n.e., a więc
zdecydowanie za wcześnie.
Mit pozostanie
mitem
Ale czy 25 grudnia jest właściwą datą
narodzin Chrystusa ? Analiza wczesnochrześcijańskiego piśmiennictwa ujawnia
zupełnie inną prawdę. Okazuje się, że wcześni chrześcijanie nie celebrowali
bożego narodzenia i wiązali narodziny Zbawiciela z okresem wiosennym. W żadnym
z pism Tertuliana, Orygenesa i Ireneusza – wczesnych wyznawców chrześcijaństwa
– nie znajdziemy nigdzie daty 25 grudnia. Dopiero II i III stulecie uzupełniło
brakującą lukę, umiejscawiając datę narodzin Jezusa ,,na 24 i 25 dzień
pharmuthi”. Mowa więc o miesiącu kwiecień lub maj.
Z powyższego wynika, że wczesnochrześcijańscy kapłani ,,świadomie”
przesunęli datę na 25 grudnia, łącząc to wydarzenie ze znanymi świętami
pogańskimi. W tym dniu bowiem świętowano urodziny Mitry i obchodzono święto ku
czci rzymskiego boga słońca. Nie był to pierwszy raz, gdy chrześcijanie
posłużyli się starymi pogańskimi kultami w kształtowaniu swoich własnych
tradycji. Pamiętajmy, że kultura chrześcijańska w tamtym czasie była pewnym
novum i aby zyskać zainteresowanie wśród ludu pogańskiego posługiwała dobrze
znanymi kultami.
Analizowanie wydarzeń sprzed dwóch
tysięcy lat w kontekście daty 25 grudnia w szukaniu odpowiedzi na pytanie, czym
była Gwiazda Betlejemska, jest sprawą umowną. Nie wykluczone, że któreś z wyżej
zaprezentowanych scenariuszy zaintrygował magów ze Wschodu i sprawił, że
wyruszyli w podróż do Judei, oczekując ,,dobrej nowiny”.
Nie wykluczone też, że w naszych
rozważaniach poruszamy się po prostu po grząskim gruncie mitu. Gwiazda
Betlejemska jest być może – jak wiele innych tego typu wydarzeń zwiastujących
narodziny ważnych postaci – zwykłą legendą, która wyszła spod pióra
ewangelistów do zmaterializowania chrześcijańskich wierzeń.
Dziś wiemy więcej na temat historii
chrześcijaństwa. Spięte w jedną klamrę bajeczne opowieści kształtowały obraz
chrześcijaństwa w jego pierwszych okresach istnienia. Z wielkim trudem możemy
więc uznawać niektóre wątki biblijne za prawdziwe świadectwa historyczne.
Bliżej im częściej do literackich opowieści niż faktów. Mit ma to do siebie, że
nigdy nie bierze się go dosłownie. Gwiazd Betlejemska już na zawsze
prawdopodobnie będzie zatem skrywać cień tajemnicy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz