26 czerwca 2017 r. Lucjan W. , znajdując się na terenie Cmentarza
Osobowickiego we Wrocławiu, doświadcza bardzo bliskiego spotkania z czymś, co
ogólnie skwitował jako skondensowana
energia. Obserwuje lewitujący prostokąt i kulę - figury razem jak żywo
przypominające sylwetkę jakiejś postaci. Zjawisko naraz startuje do góry i
znika nad drzewami. Czy była to energia o podłożu ezoterycznym, a może zjawisko
ufologiczne ?
Istnieją
zjawiska anomalne, które czasami trudno jest badaczom jednoznacznie
zaklasyfikować. Bez wątpienia do takich zdarzeń można zaliczyć przeżycie p.
Lucjana (lat 48), mieszkańca Wrocławia, który całkiem niedawno przeżył coś
naprawdę niezwykłego. Osobiście uważa, że widział jakąś zjawę lub po prostu emanację energii jakiejś duszy. Bliższe
przyjrzenie się tej sprawie budzi jednak uzasadnione wątpliwości i każe sądzić,
że przeżycie p. Lucjana W. (pseudonim) miało charakter paranormalny o bardziej
złożonym podłożu.
O tej
niezwykłej sprawie dowiedziałem się zaglądając zupełnie przypadkiem na stronę
Fundacji Nautilus, gdzie zdarzenie zostało po raz pierwszy opisane wraz z
zarejestrowaną rozmową telefoniczną ze świadkiem. Z racji tego, że obserwacja
p. Lucjana miała miejsce na Cmentarzu Osobowickim we Wrocławiu, gdzie aktywnie
działam terenowo i rejestruję przypadki anomalne, postanowiłem skontaktować się
z prezesem Fundacji Nautilus, Robertem Bernatowiczem. Dzięki jego uprzejmości,
otrzymałem kontakt telefoniczny do świadka. P. Lucjan zgodził się spotkać ze
mną na miejscu zdarzenia i dzięki temu sprawa została dokumentnie
zarejestrowana. Relacja p. Lucjana uzupełnia więc materiał zamieszczony przez
Nautilus o kolejne – istotne w sprawie – informacje. Na miejscu zdarzenia
spotkałem się z p. Lucjanem wraz z Marcinem Stachurskim, Grzegorzem Domańskim i
Irkiem Krokowskim. Udało się nam przeprowadzić pomiary, o czym za chwilę.
Przejdźmy najpierw do opisu niezwykłej obserwacji p. Lucjana.
Prostokąt i kula
Pierwsza faza obserwacji |
,,To
miało miejsce 26 czerwca 2017 r. Byłem około godziny 18. w kolumbarium, gdzie
znajdują się prochy mojej mamy. Przechadzałem się między skryptami kiedy nagle
dostrzegłem za grobowcami unoszący się do góry dym. Z początku myślałem, że to
Cygani albo bezdomni palą ognisko. Znajdowałem się wówczas w odległości około
80m. Mijając różne katakumby, zacząłem przybliżać się w tamtą stronę. Gdy wychyliłem
się za ostatnią mogiłą, po prawej stronie miałem główną kaplicę, a przed sobą
otwarte pole cmentarne na mapie oznaczone nr. 66. To można z łatwością
sprawdzić sobie w internecie na planie Cmentarza Osobowickiego. Przede mną
znajdowało się pole posiane trawą, w które wkomponowane są licznie nagrobki. Na
samym początku pola postawiony jest krzyż i tuż obok tego krzyża dostrzegam
naraz przedziwne zjawisko. Wyglądało to na pierwszy rzut oka jak postać. Były
to dwie unoszące się nisko nad ziemią, jakieś 0,5 m. dwie figury geometryczne o
regularnych konturach – prostokąt, przypominający korpus człowieka i nad nim
owalna kula. Stało to coś nieruchomo i unosiło się tak nad ziemią. Nie
wyglądało to na coś materialnego, ale raczej, jak skondensowana energia. Byłem
ciekaw, jak to się zachowa, więc pomału przybliżałem się do niej. Aż w końcu
stanąłem w odległości 4,5 m., tuż przy rosnących w tym miejscu niewielkich
drzewkach. To coś było bardzo wyraziste, koloru neonówki, jednolite na całej
powierzchni. Bez poświaty. Nagle unosząca się nad prostokątem kula wtopiła się,
ale bardzo płynnie, jakby ruchem hydraulicznym w prostokąt. Korpus prostokąta
nieznacznie się pomniejszył i zaczął unosić się do góry pionowo. Chciałem
zrobić zdjęcie, ale bałem się, że coś mi się stanie. W zasadzie to chciałem
podejść maksymalnie do tego czegoś, ale wchodząc w taką energię nie wiem czy
coś mogłoby mi się nie stać. Obiekt wzniósł się na wysokość drzew i zaczął
stalą prędkością oddalać się bokiem w prawo. Gdy znajdował się na wysokości,
mniej więcej trzeciego piętra, wleciał w jakąś niewidzialną dziurę. Nie było to
więc zniknięcie, ale widziałem, jak obiekt chował się w coś niewidzialnego.
Cała obserwacja trwała ok. 10 sekund”.
Miejsce, gdzie unosiło się zjawisko. Na zdj. Irek Krokowski |
Druga faza obserwacji |
Końcowy moment obserwacji. Prostokąt chowa się w niewidzialną przeszkodę |
Obiekt wleciał w niewidzialną przeszkodę
Sprostujmy.
Moment zauważenia obiektu w postaci prostokąta i kuli oraz jego odlot wraz z
zniknięciem trwał 10 sekund. Natomiast obserwacja mgły do momentu wyjścia
świadka przed kaplicę trwała około jednej minuty. Zjawisko unosiło się tuż obok
stojącego w tamtym miejscu krzyża, dokładnie na południu. Oddaliło się zaś w
kierunku południowo – zachodnim, wys. kątowa nachylenia w fazie odlotu wynosiła
22 stopnie. Obiekt ,,wleciał” w niewidzialną przeszkodę na wysokości 20 m. nad
ziemią. Możemy więc mówić tutaj o naprawdę bliskim spotkaniu. Przypomnijmy, że
w kulminacyjnym momencie obserwacji, p. Lucjan znajdował się w odległości 4,5
m. od zjawiska. Mógł więc spokojnie przyjrzeć się obiektowi dokładnie. ,,Sylwetka
postaci mogła mieć około 180 cm. wysokości. Kula miała 40 cm. średnicy, a
odległości między nią a prostokątem oceniam na 20 cm.” – szacował p. Lucjan.
Miejsce, gdzie stał świadek widziane z boku |
Plan Cmentarza Osobowickiego |
Dodajmy,
że nie dostrzegł on żadnych elementów szczególnych na obiekcie. ,,To była
energia, ale bardzo skondensowana” – porównywał.
Zbliżenie miejsca obserwacji |
,,Byłem
zaskoczony ale jednocześnie bardzo ciekawy. Nie czułem strachu, dlatego
chciałem podejść jak najbliżej. Balem się jedynie zrobić zdjęcie, bo nie
wiedziałem jak to się zachowa” – opowiadał.
UFO czy duch ?
Trudno
jest w przypadku obserwacji p. Lucjana przyjąć jakąś logiczną wykładnie tego,
co zobaczył. Miejsce zdarzenia, jeden z największych polskich cmentarzy,
sugeruje oczywiście, że było to spotkanie paranormalne z duchem lub jakąś
astralną istotą. Niespotykane jest w tym przypadku zachowanie się zjawiska w
końcowej części obserwacji, odlot do góry bokiem, wcześniejsze zespolenie kuli z prostokątem i
zniknięcie nad drzewami. Być może skojarzenia p. Lucjana z energią jakiejś duszy są właściwe, ale intrygująca jest tutaj
lewitacja i odlot, który – osobiście dla mnie – nie jest spotykany w tego typu
relacjach. Przeżycie p. Lucjana utrzymuje się więc na przecięciu jakiegoś
zjawiska ezoterycznego z ufologicznym. Na korzyść tego drugiego świadczy
zmieniający się stopień materializacji zjawiska (połączenie kuli z prostokątem)
i odlot ponad korony drzew oraz zniknięcie w postaci wejścia w niewidzialną barierę. Te elementy obserwacji dość
powszechnie występują w bliskich spotkaniach z UFO. Z całą pewnością zjawisko
miało formę jakiejś skondensowanej energii, która zachowywała się
inteligentnie. Oddaliła się z miejsca obserwacji, dosłownie jakby została spłoszona przez p. Lucjana.
Nawiasem
mówiąc próby racjonalizacji swojego przeżycia p. Lucjan opierał na mocno
sugerującym genezę zjawiska miejscu obserwacji. Należy jednak wspomnieć tutaj,
że fenomeny, które zwykliśmy określać mianem UFO potrafiły też pojawiać się na
cmentarzach. O takiej obserwacji pisał niedawno Arek Miazga na swoim blogu
(Patrz zdarzenie ,,Bliskie spotkanie z UFO nad cmentarzem w Górznie 23-10-2002”).
Dla
sceptyków może wydawać się cała ta historia jako klasyczny humbug stworzony na potrzeby chęci zaistnienia. Należy jednak tutaj
z całą stanowczością podkreślić, iż p. Lucjan jest osobą wiarygodną. Na pewno
jest oczytany w literaturze paranormalnej. Ponadto interesuję się sprawami duchowymi
(interesuje go m.in. buddyzm, hinduizm). Jak sam twierdzi - ,,mam bardzo
aktywną intuicję, jestem sensytywny i bardzo wyczulony na pewne sprawy”. Nie
można tutaj określić osoby p. Lucjana jako ekstrasensa, ale na pewno jako
człowieka empatycznego o pozaracjonalnym spojrzeniu na świat, opierającym się
na silnie wyeksponowanych cechach ekspresji i zdolności przewidywania,. Tak
nawiasem mówiąc, ludzie, który swoją charakterologią wpisują się w krąg osobowy
p. Lucjana, wykazują zdecydowanie większą podatność na kontakty z nieznanym, aniżeli ludzie, których filozofia życia opiera się bardziej na
mechanistycznym modelu życia.
Warto
nadmienić, że na miejscu zdarzenia przeprowadziliśmy szereg pomiarów przy
użyciu liczników elektromagnetycznych. Nie stwierdziliśmy jednak żadnych
anomalii. Niestety bardzo często natura takich zjawisk bywa ulotna, pojawia się nagle i naraz znika,
nie zostawiając za sobą żadnych śladów.
Wszystkich świadków podobnych zdarzeń z terenu Dolnego Śląska i innych
rejonów Polski proszę o kontakt na mail: dam.trela@gmail.com
Zdjęcie nr 7. Wygląda jakby to "coś" chciało upodobnić się do takiej steli.
OdpowiedzUsuńNie sądze aby świadek to sobie wymyślił , zjawiska duchowe a ufo mają w pewnym sensie swój wspólny mianownik , jest to cmentarz tam jest 100 tyś grobów , czy ufo czy duch ,świadek coś tam zaobserwował jednak.
OdpowiedzUsuńCiekawa obserwacja, kojarzy mi się z następującymi rodzajami obserwacji, duchów i zjawisk które pojawiały się w postaciach przypominających "słupy" lub "konary":
OdpowiedzUsuńLnáře
(Strakonice) 10 km na północny zachód od Blatná
Ognisty jeździec: Na lnářském zamku i w jego okolicy pojawiał się nocą duch złego zarządcy, który za swego życia bardzo gnębił poddany lud. Najczęściej można go było widzieć między Lnářem a Záhořčicemi, w pobliżu Koulovic i Kasejovic.
Ukazywał się przy hałasie dzikiego polowania, w ognistym powozie i z ognistą głową.
W pobliżu Kasejovic w lesie Nesvini, ludziom idącym na drzewo pojawiał się pod postacią ognistego słupa - ukłaniał się im a później zniknał.
Kiedy to trwało już za długo, otworzono jego grób i łopatą odcięto mu głowę. Od tamtej pory, zjawa się już nie ukazała.
http://zmiennoksztaltne.blogspot.com/2013/12/ks-biskup-o-zmiennoksztatnosci.html
Tu Fundacja Nautilus pisze o tajemniczej obserwacji "obelisku":
http://www.nautilus1.home.pl/nowa/index.php?p=artykul&id=2434&page=1
Nautilus też kiedyś pisał o UFO w kształcie rury ze skrzydełkami, może i w tym jest jakaś analogia.
Jeszcze dwa skojarzenia jakie mi się nasunęły: kolejny opis z duchem pod postacią nietypową, oraz fotografia mojego kolegi, z obiektem który najwyraźniej wyleciał z otworzonego w przestrzeni portalu:
OdpowiedzUsuńhttps://zapodaj.net/80fc64752ff9b.jpg.html
Dzięki za te cenne spostrzeżenia. Zdecydowanie takie zdarzenie świetnie korespondują z folklorem ludowym. Analogie są często wyraźne
UsuńWydaje mi się że cmentarz Osobowicki jest objęty monitoringiem. Może jest coś zachowane w archiwach administracji cmentarza?
OdpowiedzUsuńTak jest, ale to miejsce - o dziwo - kamera nie obejmuje swoim zasięgiem
Usuń