Choć współczesnych meldunków o UFO dociera do polskich ufologów coraz
mniej, to zdecydowana większość dotyczy niezidentyfikowanych obiektów w
kształcie trójkątów i bumerangów. Pod osłoną nocy, często pojedynczy
świadkowie, obserwują nad wielkimi aglomeracjami miejskimi, wsiami i drogami
przemieszczające się bezdźwięcznie pojazdy. Ich sylwetki łudzącą przypominają
wojskowe samoloty. Z czym mamy tu do czynienia ? Czy jest to UFO, a może to
tajne eksperymenty wojskowe ?
Temat
UFO już bardzo mocno zrósł się z kultową sylwetką ,,latającego spodka”. Można
wręcz powiedzieć, że stał się on częścią naszej kultury, odnogą naszej
współczesnej mitologii. Karmią się nim media i zagorzali UFO – sceptycy. Nieco
głębsza analiza tego problemu okazuje się jednak być bardzo problematyczna.
Przyglądając się historii zgłaszanych na całym świecie przez świadków kształtów
UFO, dostrzegamy wyraźną ,,ewolucję” tego zjawiska, a osławione latające dyski
stanowią tylko wąski wycinek tej historii, w okresie gdy fascynacja kosmosem,
zimnowojennym wyścigiem zbrojeń i podróżami międzygwiezdnymi spędzała ludziom
sen z oczu. Zanim słynna relacja Kennetha Arnolda o latających spodkach dotarła
do żądnych sensacji żurnalistów, XIX – wieczną Amerykę i Europę nawiedzała fala
latających statków. Z socjologicznego punktu widzenia, było to jakby zwrócenie
naszych oczu ku górze i zachęta do wzbicia się w powietrze. Fala latających
sterowców była preludium do wielkiego wyścigu o palmę pierwszeństwa, kto po raz
pierwszy poleci skonstruowanym przez siebie samolotem. Udało się to w końcu
dwóm braciom Wright w 1905 r.
Tuż po
wojnie mieliśmy z kolei słynną falę ,,rakiet – widm”, która przetoczyła się
przez kraje skandynawskie i wywołała spory zamęt wśród ludzi w tej części
Europy. Oficjalnie uznano, że to Rosjanie strzelali w kierunku m.in. Szwecji z
rejonów przechwyconych niemieckich poligonów rakietami typu V. Głębsza analiza
tych przypadków bardziej wskazuje na anomalny charakter widywanych wówczas
obiektów, niż ich pro – militarne pochodzenie. ,,Rakiety – widma” praktycznie
nigdy nie spadały na ziemię, poruszały się w sposób nieregularny, czasami też
zawisały w powietrzu.
Przyglądając
się współczesnym meldunkom UFO, możemy łatwo zauważyć, że legendarny spodek
odszedł do lamusa – zastąpiły go odpowiedniki awangardy współczesnej
technologii lotnictwa: trójkąty i bumerangi. Rodzi się więc pytanie: czy
zjawisko UFO zanikło, czy też zmieniło swoją formę ? Odpowiedź na to pytanie
nie jest taka prosta.
Nie
jest to pierwszy raz w historii, gdy ufolodzy mierzą się z problemem
niezidentyfikowanych trójkątów. W latach 1989 – 1990 przez Belgię przetoczyła
się fala takich obiektów i zmusiła władze rządowe i armię to reakcji. Oficjalne
stanowisko zaprzeczyło, jakoby widywane masowo przez Belgów trójkąty miały
jakieś źródła w nielegalnych eksperymentach awangardowej technologii. Warto też
wspomnieć, że podobne sylwetki obiektów widywano także podczas słynnej fali UFO
z 05.11.90 r., jaka przetoczyła się również i przez Polskę, w tym ze
szczególnym nasileniem na Dolnym Śląsku (o sprawie tej pisałem na swoim blogu
m.in. pod tym linkiem – UFO na Dolnym Śląsku). Oficjalnie żadne z powyższych
przypadków nie doczekało się racjonalnych wyjaśnień.
Z
podobną sytuacją spotykamy się i dzisiaj. Futurystyczne maszyny przelatują przez
tereny zamieszkałe w Polsce i nie tylko, łamią przy tym elementarne zasady
fizyki i zasady bezpieczeństwa lotniczego. Szczególnie dużo relacji z Polski
wpływało do ufologów w latach 2008 – 2014, ze szczególnym naciskiem na rok
2013. Na swoim blogu opisywałem sprawy z Dolnego Śląska, min. z miejscowości
Biała i Dobrzykowice oraz woj. śląskiego (Katowice) i woj. łódzkiego (Bełchatów
– Rzęsawa) . W ubiegłym roku miały miejsce również dwie ciekawe relacje z
Godzięcina (21.04.2015 r i 22.07.2015 r.).
Garść
nowych faktów zebranych na podstawie nowych meldunków, jakie napłynęły do mnie
i moich kolegów w ostatnich miesiącach tylko potwierdzają zauważone już
wcześniej reguły manifestacji latających trójkątów. Oprócz relacji naocznych
świadków, są również dowody w postaci zdjęć.
Dwie
pierwsze relacje wpłynęły do redakcji Radia Paranormalium i jedna dotyczy
Dolnego Śląska. W pierwszym przypadku dwójka świadków obserwuje 13 sierpnia
2014 r. przelot trójkątnego obiektu w okolicach Nowego Dębca (woj.
wielkopolskie).
,,Był to jeden obiekt, który leciał od strony
zachodniej. Widziałem to ja i moja dziewczyna. Kształt - trójkątny, świeciło
jednostajnym pomarańczowym światłem. Wyłoniło nagle się na niebie, znikąd, i
sunęło powoli w stronę wschodu, lecąc dokładnie nad nami, ale na bardzo dużej
wysokości. Zero odgłosów silnika (plaża była prawie pusta ze względu na środek
tygodnia). Co najciekawsze, obiekt po przeleceniu "nad nami" ( a
leciał bardzo powoli) zaczął migotać chwilę i powoli "wygasił się" i
zniknął. Nie miałem telefonu ani moja dziewczyna więc nic nie zauważyliśmy.
Jedyne dziwne zdarzenie to, że nagle na jeziorze pojawiła się jakby oświetlona
"mgła" która była mlecznobiała która utrzymała się zaledwie
kilkanaście minut” – zrelacjonował świadek tego zdarzenia.
Kolejna relacja pochodzi z dolnośląskiej Ścinawy i
miała miejsce 28 sierpnia 2014 r. W kilku krótkich zdaniach jej świadek opisał
to następująco: ,,Godzina 20:30
(około). Idąc z dziewczyną i dwójką znajomych dostrzegłem na horyzoncie nad
jedną ze szkół dziwny obiekt - rząd trzech świateł. Zdawało mi się że to
samolot, ale po chwili upewniłem się że stały w powietrzu - białe czerwone i
niebieskie światło w krótkim rzędzie. Utrzymywało się dłuższą chwilę, lecz
zniknęło mi z pola widzenia”.
Parady świateł nad Baboszewem
W
sierpniu 2015 r. Mariusz Witkowski, mieszkaniec Baboszewa (woj. mazowieckie),
był świadkiem bardzo ciekawego zjawiska. ,,Prowadzę małe gospodarstwo
sadownicze 3 km. na południe od Baboszewa. Około godz. 21:20 a 22. nadzorowałem
moich pracowników przy oprysku”. – opowiadał świadek. - ,,Wówczas udało mi się
zaobserwować na północnym – zachodzie, dość nisko nad horyzontem, trzy kule. W
pierwszym momencie wziąłem je za samoloty. Niedaleko znajduje się lotnisko Modlin.
Ale wiem, jak wyglądają światła samolotów. To wyglądało zupełnie inaczej.
Zupełnie inny kolor i inna wielkość, zdecydowanie było to większe, ale dużo
mniejsze od księżyca. Zjawisko pojawiło się w sporej odległości mówimy tutaj o
kilometrach. Gdy tak stałem na polu i przyglądałem się pracy moich ludzi,
najpierw zobaczyłem światło. To było kilka sekund. Zapaliło się i zgasło. Po 15
minutach, już na północnym – wschodzie, pojawiło się aż trzy. Kolor żółto – pomarańczowy,
bardzo jednolity. Światła ułożyły się na kształt trójkąta. Zapaliły się jedna
za drugą i w ten sam sposób zaczęły przygasać po kilkunastu sekundach, tylko w
odwrotną stronę. Minęły kolejne sekundy i znów obok pojawiły się te same kule.
Zapalały się według tego samego wzorca, jedna po drugiej. Tym razem było i
sześć i utworzyły nieregularną linię na horyzoncie. Po kilku sekundach w
przeciwną stronę zjawisko zaczęło wygasać się. Odległości między obiektami w
każdej fazie obserwacji były niewielkie. Żaden z moich pracowników nie widział
tego. Każdy zajęty był wykonywaniem swoich prac w polu.”
Warto
dodać, że w pobliżu, tj. Ciechanowie, znajduje się niewielka jednostka
wojskowa. Świadek skojarzył obserwowane przez siebie zjawisko z testami
wojskowymi, ale z tego co udało się ustalić jednostka ta obecnie jest
nieczynna. Czym były więc obserwowane w sierpniu 2015 r. koło Baboszewa światła
? Nie wiadomo. Warto jednak zasygnalizować, że poszczególne fazy obserwacji
bardzo przypominały przebieg zdarzenia z Godzięcina (21.04.2015).
Zakamuflowany NOL nad Wrocławiem
Rys. świadka |
Na tym
tle rysują się inne relacje, które w ostatnim czasie wpłynęły do mnie. I tak w
grudniu 2015 r. dwójka osób (ojciec i córka), podczas wieczornego spaceru z
psem we Wrocławiu obserwuje przelot obiektu w kształcie litery V. Kontaktujący
się ze mną świadek – p. Marek – opisał zaobserwowane zjawisko następująco:
,,Podczas wieczornego spaceru, niedaleko Mostu Warszawskiego zaobserwowałem
wspólnie z córką coś, co wprawiło mnie w duże zdziwienie. Około godz. 19.
Wspólnie z żoną i córką spacerowaliśmy z psem. Gdy moja żona była zajęta
rozmową z pewną kobietą, spojrzałem na córkę, które z wielkim zdziwieniem
spogląda w górę. Gdy spojrzałem w tym kierunku dostrzegłem przesuwający się po
niebie obiekt w kształcie litery V. Wyglądało to, jak niedokończony trójkąt,
bez podstawy. Obiekt miał osiem światełek, koloru gwiazd, rozłożone cztery po
każdym boku. Moja córka zapytała się co to jest, a ja nie wiedziałem, co mam
jej powiedzieć. Gdy się bardziej przyjrzałem, to zwróciłem uwagę, że te światła
usytuowane są na tle jakiegoś ciemnego kształtu, ale trudno było określić jego
kontury, gdyż było już ciemno. Za to widać było, że stożki obiektu były jakby
zaokrąglone. Obiekt leciał z ruchem jednostajnym z północy na południe.
Wysokość trudna do określenia. Rozmiarem porównałbym to do samolotu
podchodzącego do lądowania, ale na pewno to nie był żaden samolot. Kiedy
spojrzałem na żonę i powiedziałem, żeby zerknęła na to, po ponownym odwróceniu
się w tamtą stronę, tego już nie było widać”.
Powyższą
relację uzupełnia opis 13 – letniej córki p. Marka:
,,Byłam
tym dość zdziwiona”. – opowiadała Justyna. - ,,Jak pokazałam to tacie, to już
był koniec tej obserwacji. Kształt trójkąta, a jego wierzchołki były
zaokrąglone. Podstawy nie widziałam, tylko były takie zarysy. Światła podobne
do gwiazd, tylko większe. To chciało jakby zamaskować się na niebie, gdyż było
ciemne, ale ciemniejsze niż niebo. Gdyby nie te nie te światła, pewnie nie
dostrzegłabym ruchu. Myślałam, że to dron, gdyż leciało to w sumie nisko, nieco
wyżej niż budynki bloków. Po kilku sekundach obiekt po prostu nagle zniknął”.
Masowe obserwacje w Żarach
W tym
samym miesiącu doszło prawdopodobnie do jednej masowej obserwacji w okolicach
Żar (woj. lubuskie). 3 grudnia Arkadiusz D., mieszkaniec Żar, sfilmował
pojawienie się skupiska niezidentyfikowanych świateł nad żarskim niebem.
Zjawisko układało się w skupisko kilkunastu punktów koloru pomarańczowego i
pojawiło się nisko nad horyzontem w trzech fazach. Naraz pojawiało się i
znikało. W jeden fazie obserwacji przybrało formę trójkąta, co udało się
uwiecznić na nagraniu.
Jedno z ujęć dziwnych świateł nad Żarami. Zdj. Arkadiusza D. |
Na jednym z kadrów widać trójkątny kształt |
Niestety
znany mi jest przebieg tego bardzo ciekawego zdarzenia tylko w fragmentarycznej
wersji. Posiadam ponadto przesłane tylko przez świadka zdjęcia (kadry) z filmu.
Nie udało mi się ustalić szczegółowo przebiegu zdarzenia, ale wiadomo, że
tamtej nocy podobne bądź to samo zjawisko obserwowało wielu innych okolicznych
mieszkańców, co udało się ustalić przez profil społecznościowy Żary na FB, na
którym swoje zdjęcia zamieścili inni świadkowie. Zdjęcia pochodzą z Żar i być
może pokazują to samo zjawisko, ale z innej perspektywy oraz miejscowości
Stawniki i Mirostowice. Obiekty były też widoczne w pobliskim Żaganiu. Trwają
obecnie czynności rejestracyjne tych przypadków. I na tę chwilę jedyne logiczne
wytłumaczenie powyższego incydentu, jakie nasuwa się, to ćwiczenia wojskowe z
udziałem flar. Wiadomo, że w pobliżu znajdują się czynne poligony wojskowe.
Zastanawiające jest jednak to, że zjawisko obserwowane przez wielu świadków 3
grudnia było stacjonarne, znikało i pojawiało się, jednocześnie zmieniając
kształty.
Zdj. wykonane w okolicach Stawnik i Mirostowic |
Pochodzenie
obserwowanych obiektów w kształcie trójkątów, bumerangów i kształtów V,
oczywiście budzi dyskusje. Na pierwszy plan wysuwa się bardzo popularna
hipoteza wojskowa. Sprzyja jej ogólnie znana wojskowa wiedza lotnicza. W
powszechnie znanych sylwetkach awiacji,, zarówno współczesnych, jak i bardziej
odległych w czasie, ugruntował się już mocno kształt deltoidalny. Tyczy się to
nie tylko samolotów (przykładowo rodzina lotnicza z gatunku Stealth), ale także bezzałogowych
maszyn. Problem w tym, że mowa tutaj o maszynach lotniczych raczej niewielkich
kształtów. Tymczasem współczesne relacje wręcz epatują w kształty obiektów o
dość monstrualnych rozmiarach. Oczywiście nie można przy tym wykluczyć, że
motyw latającego skrzydła jest nadal kontynuowany w ramach czarno – budżetowych
projektów, to wciąż zastanawia fakt, iż większość meldunków dotyczy miejsc o
dużym skupisku ludzi. Wydaje się więc mało prawdopodobne, aby przeprowadzano na
naszym niebie pod osłoną nocy loty testowe takich maszyn nad wielkimi
aglomeracjami miejskimi.
Natura
tych zjawisk utrzymuje w mocy więc swoją tajemnicę. Zdumiewa również tutaj
fakt, iż kształty tych obiektów nie stanowią jakiegoś novum i były już
obserwowane dużo wcześniej, zanim postęp technologiczny mógł pozwolić na konstrukcje
maszyn lotniczych o tak awangardowych kształtach. Czy więc obserwowane zjawisko
UFO w postaci trójkątów to nowa odsłona tego fenomenu ? Mając na względzie to,
że do organizacji ufologicznych wpływa obecnie nie wiele relacji dotyczących
słynnych kształtów talerzy, cygar i kul, które jeszcze niedawno górowały na tle
wszystkich ufologicznych meldunków w Polsce i nie tylko, powyższa konkluzja
wydaje się być szczególnie interesująca.
Wszystkich potencjalnych świadków podobnych zdarzeń z okolic Dolnego Śląska
i innych rejonów Polski proszę o kontakt na maila: dam.trela@gmail.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz